sobota, 19 sierpnia 2023

"Zanim wystygnie kawa" Toshikazu Kawaguchi

Autor zdjęcia Krzysztof  Chmielarski


K
iedy dotykają nas nasze osobiste ludzkie dramaty wówczas często się za nie obwiniamy. Mamy poczucie, że nie zrobiliśmy nic, albo zbyt mało, aby być może wszystko potoczyło się inaczej. Żyjemy w przeświadczeniu, że być może zabrakło kilku niewypowiedzianych słów, szczerości, otwartości, a dziś już na wszystko jest za późno. Wtedy bardzo często w naszej głowie pojawia się myśl „gdybym tylko mogła/mógł cofnąć czas to...” No właśnie, co wtedy by się stało? My niestety obecnie nie mamy możliwości, aby to sprawdzić, ale taką szansę otrzymali bohaterowie książki Toshikazu Kawaguchi „Zanim wystygnie kawa”, będącej pierwszą częścią cyklu o tym samym tytule, z której recenzją dziś do was przychodzę.

Zapraszam was zatem do kraju kwitnącej wiśni, na pyszną kawę do maleńkiej, klimatycznej kawiarni, która, choć nie rzuca się w oczy potencjalnych klientów, to jednak jest bardzo znana przez tamtejszą społeczność. Swoją popularność zyskała dzięki krążącej na jej temat miejskiej legendzie, jakoby tym, którzy ją odwiedzą, dawała ona możliwość przeniesienia się w czasie do wybranego przez nich momentu w ich życiu.

Na kartach książki poznajemy historię czterech osób, które zaryzykowały i zdecydowały się na taką podróż w czasie. Nie bez powodu użyłam zwrotu zaryzykowały, gdyż każdy, kto zdecyduje się na ten krok musi wykazać się dużą cierpliwością i determinacją, dlaczego przekonacie się sami. A także spełnić kilka zasad, które mogą budzić strach i zniechęcać. Abyście mogli dokładniej zrozumieć, w czym tkwi istota tej niezwykłej podróży, pozwólcie, że wspomnę o dwóch z nich:

„Choćby nie wiem, jak się starać w przeszłości, nie można zmienić teraźniejszości”.

„Obowiązuje limit czasu. Wróć, zanim wystygnie twoja kawa”.

W przeciwnym razie... Tego, co stanie się w przeciwnym razie musicie już dowiedzieć się sami, czytając książkę, do czego serdecznie każdego z was zachęcam.

W tym miejscu rodzi się pytanie, jaki zatem sens ma taka podróż skoro bez względu na to, jak będzie ona wyglądała, nie zmieni niczego co dzieje się tu i teraz. Ja wam oczywiście tego nie zdradzę, ale pamiętajcie o jednym, najważniejsze zmiany zawsze dokonują się tam, gdzie nie docierają oczy.

Nasi bohaterowie stanęli w obliczu bolesnych przeżyć i trudnych wyborów, z którymi musieli się zmierzyć. Choć każdy z nich czuł, że stoi pod ścianą, to zrozumieli, że wiele zależy od tego, w jaki sposób postrzegamy sytuację, w której się znaleźliśmy, ponieważ nigdy nie jest za późno na to, by odmienić swoje serce. Jeśli tylko zaczniemy patrzeć na to, co nas spotyka sercem, ono doda nam sił, abyśmy poradzili sobie ze wszystkim, co szykuje dla nas życie.

„Zanim wystygnie kawa” to mocno poruszająca historia spleciona z trudnych przeżyć i doświadczeń pracowników oraz stałych klientów ponad stuletniej podziemnej kawiarni w klimacie retro. Choć są zupełnie różne, to jednak splatają się ze sobą w niezwykle ciekawy sposób, tworząc zajmującą i wciągającą lekturę. Taką, w której czytelnik, jeśli tylko da się jej pochłonąć, odnajdzie głębię niedostrzegalną po pobieżnym przeczytaniu książki. Autor pozwala nam doświadczyć czegoś niezwykłego, bo choć owe podróże w czasie nie są w stanie zmienić tego, co już się wydarzyło, to my czytelnicy jesteśmy niemalże namacalnymi świadkami przemian zachodzących w ludzkich sercach. A one mogą być początkiem czegoś nowego, nieść spokój i ukojenie odczuwanego bólu, trosk i niepokojów.

Choć, jak widzicie, jest to książka oparta na motywie fantastycznym, to stanowi on jej drugorzędny aspekt. Wcale nie musimy mieć swego rodzaju wehikułu czasu, aby odbyć tę najważniejszą być może podróż w naszym życiu. Powinna być nią dla nas podróż w głąb siebie. To tam wszystko ma swój początek i swój koniec. Tylko od nas zależy czy jesteśmy na nią gotowi.

Oczywiście serdecznie zachęcam was do sięgnięcia po tę wspaniałą książkę. Jednak uważam, że jest to tytuł dla nieco starszego czytelnika. Aby docenić jej wartość i dostrzec wyjątkowość, trzeba posiadać pewną dojrzałość emocjonalną. Tylko wówczas czas spędzony na jej czytaniu będzie nas ubogacał wewnętrznie, wzbudzi silne emocje, a także skłoni do głębokich refleksji i przemyśleń na płaszczyźnie naszego życia. Jest to powieść mocno angażująca, dlatego można przeczytać ją bardzo szybko, ale myślę, że warto nie spieszyć się z czytaniem, a dawkować po trochu, właśnie po to, żeby dać sobie czas i przestrzeń dla własnych rozważań. Pamiętajcie, tylko aby zakończyć jej czytanie, zanim wystygnie wasza kawa.

[Zakup własny]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.