piątek, 31 marca 2023

"Łączka - Czarna Kostka / Fragment Powieści/ Premiera - Patronat Medialny.


D
ziś obudziłam się z wielką radością w sercu i szerokim uśmiechem na ustach, ponieważ wreszcie nadeszła długo oczekiwana przeze mnie chwila premiery bardzo wartościowej i niezwykle potrzebnej na naszym rynku wydawniczym książki Wandy Siubieli „Łączka-Czarna Kostka". Autorce serdecznie gratuluję, a was jeszcze raz gorąco zachęcam do sięgnięcia po książkę. O tym, dlaczego każdy powinien przeczytać tę powieść, pisałam już w mojej przedpremierowej recenzji. 

http://kocieczytanie.blogspot.com/2023/03/aczka-czarna-kostka-wanda-siubiela_24.html 

Teraz, aby jeszcze bardziej zachęcić was do lektury, wspólnie z autorką przygotowałyśmy dla was jej premierowy fragment. Na zakończenie pozwolę sobie na odrobinę prywaty. Rozpiera mnie duma, gdyż na pięknej okładce książki znajdziecie logo bloga Kocie czytanie.

 

Nigdzie go nie widzę. Jego nieobecność doprowadza mnie na skraj wyczerpania, więc siadając na pierwszym stopniu do domu, próbuję poskładać myśli. Wiele pytań bez odpowiedzi przebiega przez moją głowę, ale jednego jestem absolutnie pewna – Bartka nie ma w domu i za nic nie zostawiłby ani telefonu, ani deskorolki. Gdzie on się podział? Dokąd mógł pójść? Nie wiem, co się wydarzyło między rodzicami, ale powinni pomóc mi w szukaniu Bartka. Nie wiem, czy mama wstanie z łóżka. Może tata?… Może i chce wyprowadzić się z domu, ale musi mi pomóc. Nie zwlekając, szybko wybieram numer telefonu do taty i dzwonię. Po kilkakrotnych próbach tata nie odbiera. Po dłuższej chwili dochodzę do wniosku, że mi nie pomoże, więc nie czekam dłużej i wchodzę do domu. Mama musi wstać i pomóc w odnalezieniu brata. Nim jednak przekraczam próg, do moich uszu dochodzi czyjś płacz. Odwracam się i szukam jego źródła. Wyraźnie słyszę, że ktoś płacze. Wytężam słuch, ale trudno mi odgadnąć, skąd on może dochodzić. Jest zbyt cichy. Po chwili za pobliskim drzewem zauważam czyjś rękaw. Na jednym wydechu pokonuję schody wyjściowe i kiedy jestem tuż obok drzewa, odkrywam, że to Bartek. Mocno go przytulam i łagodnym głosem mówię, że jestem obok i aby już nie płakał. Brat jednak zamiast się uspokoić, jeszcze bardziej zanosi się gromkim płaczem. Po chwili zaczyna brakować mu tchu. Odsuwam więc go od siebie i łagodnym głosem próbuję go uciszyć. – Jestem obok. Nie martw się. Dzięki, że wysłałeś SMS-a. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że coś takiego będzie czekać na mnie w domu. – Widząc, że nie reaguje na to, co mówię, biorę go na ręce i idę w stronę wejścia do domu. – Nie możesz tutaj tak siedzieć. Z tego wszystkiego się rozchorujesz. Jest dzisiaj dosyć chłodno. Proszę, uspokój się. Jeszcze wszystko się ułoży. Obojętnie, co nas będzie teraz czekać, pamiętaj, że jesteś moim młodszym bratem i zawsze będę przy tobie.

 

 Zapraszamy serdecznie do czytania i wspólnego świętowania. 

[ Materiał reklamowy] Wanda Siubiela.

wtorek, 28 marca 2023

Sen przychodzi nad ranem - Ewelina Miśkiewicz/ Konkurs Patronacki


Witajcie kochani. Doskonale wiecie, że uwielbiam, kiedy mogę dzielić się z wami książkami, które na zawsze znalazły swoje miejsce w moim sercu. Dziś właśnie dzięki wydawnictwu Szara Godzina i autorce Ewelinie Miśkiewicz mam taką możliwość. Wspólnie bowiem przygotowaliśmy dla was konkurs, w którym do wygrania jest jeden egzemplarz książki "Sen przychodzi nad ranem" Eweliny Miśkiewicz  z autografem autorki. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji czytać mojej recenzji tej książki, to serdecznie zapraszam do nadrobienia zaległości. Mam nadzieję, że jeszcze bardziej zachęci Was ona do udziału w konkursie.

Jako że konkurs organizowany jest w ramach patronatu bloga Kocie czytanie, wziąć w nim udział można zależnie od własnej decyzji na blogu bądź na Facebooku pod specjalnie przeznaczonym do tego postem. Jednak zgłosić się można tylko raz w wybranym przez siebie miejscu.

NAGRODĄ W KONKURSIE JEST: Jeden egzemplarz "Sen przychodzi nad ranem" Ewelina Miśkiewicz z autografem autorki.

 Aby wziąć udział, należy:

- Zapoznać się z regulaminem konkursu -> REGULAMIN.

- Odpowiedzieć na pytanie konkursowe.

PYTANIE KONKURSOWE: Jaki był twój najdziwniejszy sen?

Zgłosić się do udziału w konkursie i odpowiedzieć na zadane w nim pytanie można tylko w jednym z dwóch przeznaczonych do tego celu miejsc: na blogu pod tym postem, bądź na Facebooku pod postem konkursowym. Jednak zgłosić się można tylko raz. Wybór miejsca pozostawiam Twojej indywidualnej decyzji.




Informacje uzupełniające:

-Do wygrania 1 egzemplarz książki Ewelina Miśkiewicz "Sen przychodzi nad ranem" z autografem autorki.
- Konkurs trwa - 28.03- 04.04. 2023.
- Sponsor nagrody - Autorka Ewelina Miśkiewicz.
- Koszt wysyłki pokrywa sponsor (tylko na terenie Polski)
- Będzie mi miło, jeśli zaobserwujesz bloga Kocie czytanie (osoby, które po zakończeniu konkursu przestaną obserwować blog, nie będą brane pod uwagę w kolejnych konkursach) oraz fanpage autorki/i wydawnictwa, jak również udostępnisz informację o tym konkursie na swoich socjal mediach.

Wzór zgłoszenia
Zgłaszam się:
Moja odpowiedz na pytanie konkursowe:
Obserwuję jako:
Udostępniam: link
Adres e-mail: (w przypadku, kiedy nie podasz adresu e-mail, musisz śledzić wyniki konkursu, które zostaną ogłoszone w tym poście w ciągu dwóch tygodni od daty jego zakończenia).
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych tj. podanie mojego imienia i nazwiska w przypadku wygranej.

Ze swej strony chcę serdecznie podziękować autorce za pomoc w organizacji konkursu, a wszystkim, którzy wezmą udział w zabawie, życzę powodzenia.



[Materiał reklamowy] Autorka Ewelina Miśkiewicz

Wyniki konkursu 
Bardzo dziękuję wszystkim biorącym udział w konkursie, a zwyciężczynię, proszę o kontakt w wiadomości prywatnej. Już wkrótce spodziewajcie się kolejnego konkursu.🙂

 

piątek, 24 marca 2023

"Łączka - Czarna kostka" Wanda Siubiela / Recenzja przedpremierowa - Patronat medialny.

Dziś chciałabym zwrócić się do rodziców nastoletnich dzieci, jak również do samej młodzieży. Drodzy rodzice, czy zdajecie sobie sprawę z tego, jak bardzo ważne i odpowiedzialne zadanie stoi przed wami w momencie, kiedy wasze dorastające dziecko za chwilę zacznie wkraczać na drogę dorosłego życia. To właśnie wy musicie niczym na zielonej łące zasiać w nim najważniejsze życiowe wartości takie jak pewność siebie, poczucie własnej wartości, wiarę w siebie i własne możliwości. Po to, aby w tych młodych ludziach te ziarenka podlewane waszą miłością, wsparciem oraz akceptacją,  bezwarunkowym oddaniem mogły kiełkować i rosnąć w siłę. Wyposażenie dziecka w tak wartościowy bagaż sprawia, że kroczy ono przez życie bez lęku, odważnie dążąc do spełniania swoich planów i marzeń.

Tak być powinno, niestety jednak w praktyce bardzo często wygląda to zupełnie inaczej. Niezwykle przykro mi to przyznać, ale często to właśnie rodzice są tymi, którzy bez najmniejszej, chociażby chwili zastanowienia nad konsekwencjami swoich czynów podcinają skrzydła swoim dzieciom. Często wychodzimy z założenia, że to my dorośli wiemy najlepiej, co jest dla naszych nastolatków najlepsze. Bo przecież one jeszcze tak naprawdę niczego w życiu nie przeżyły, niczego nie doświadczyły, więc, jak mogą wiedzieć, w jaki sposób pokierować swoimi wyborami i decyzjami tak, aby były one dla nich najlepsze? Tymczasem spójrzmy prawdzie w oczy i powiedzmy sobie wprost, że takim traktowaniem młodych ludzi zatruwamy ich życie, depcząc ich pragnienia oraz uczucia. A wystarczy tak niewiele, bo tylko rozmowa i chęć wysłuchania nastolatka, by przekonać się, że jest ono bardziej dojrzałe i rozumie znacznie więcej, niż sądzimy i to my możemy się wiele od nich nauczyć.

Młody człowieku, jeśli teraz czytasz te słowa i czujesz, że odnajdujesz w nich swoje życie i twój obraz relacji z rodzicami to pamiętaj jedno; to nie ty odpowiadasz za przewinienia swoich rodziców. Rodziny się nie wybiera, ale to nie ona jest wyznacznikiem tego, jak będzie wygląda twoja przyszłość. Ty masz wpływ tylko na siebie. Pozostając wierny swoim marzeniom osiągnąć wszystko. Jeśli nie masz obok siebie nikogo, kto wlałby w twoje serce tę bardzo potrzebną ci teraz otuchę, to bardzo serdecznie zachęcam cię do sięgnięcia po książkę Wandy Siubieli „Łączka – Czarna kostka”, o której chcę teraz opowiedzieć kilka słów, a którą blog Kocie czytanie ma zaszczyt i ogromną przyjemność wziąć pod swoją medialną opiekę.

Na kartach powieści poznajemy szesnastoletnią Weronikę. Młoda dziewczyna stara się odnaleźć i przystosować do zupełnie nowej nie tylko dla niej, ale i dla całego naszego kraju rzeczywistości, gdyż w momencie, kiedy my czytelnicy wkraczamy w jej życie, w Polsce panuje pandemia i na obywateli zostają nałożone ograniczenia i restrykcje służące ochronie ich zdrowia i życia. Dla naszej bohaterki i jej rodziny wiąże się to z dużymi zmianami, ponieważ przeprowadzają się na Hel. Tutaj Werka tęskni za dawną klasą, którą musiała zostawić. Sytuacji nie ułatwia przymusowa izolacja i społeczny dystans, w którym przyjacielskie spotkania towarzyskie stają się tylko wspomnieniem, a wszelkie relacje, które nawiązała, ograniczają się do SMS-ów i komunikatorów społecznościowych. Ludzkie twarze skrywane za noszonymi maseczkami stają się anonimowe. Nastolatka nie wie jeszcze, że to nie koniec zmian, z którymi będzie musiała się zmierzyć.

Zanim jednak napiszę wam o nich nieco więcej, pozwólcie, że przybliżę wam postać samej Weroniki. Jest to osoba o bardzo dużej dojrzałości. Mimo swojego wieku twardo stąpa po ziemi i ma już ułożony plan na siebie. Zna wartość pieniądza i wie, czym jest ciężka praca. Zasobność portfeli jej rodziców nigdy nie była zbyt duża i choć podstawowe potrzeby zarówno jej, jak i jej ośmioletniego brata Bartka zawsze są zaspokajane, to nie mogą pozwolić sobie na nic ponadto. Weronika marzy o tym, aby jej przyszłość wyglądała inaczej. Wie, że tylko nauka i dobre wyniki są przepustką do zdobycia dobrego zawodu i podniesienia poziomu swojego życia. Weronika czuje, że wszystko w swoim życiu ma pod kontrolą. Niestety los już wkrótce zrzuci na jej barki ciężar, który uświadomi jej, że to poczucie jest tylko złudzeniem. Wydarzy się coś, co wywróci jej świat do góry nogami i zachwieje fundamentem, na którym zbudowana jest jej rodzina. O tym jednak musicie przeczytać już sami, sięgając po tę niezwykle wartościową książkę, do czego już teraz bardzo serdecznie zachęcam.

Tak oto przechodzimy do kolejnego z wątków poruszanych na kartach powieści, jakim jest rozpad rodziny widziany oczami nastolatki. Oczywiście nie chcę zdradzać zbyt wiele, więc powiem tylko tyle, że nigdy nie możemy być pewni, że wiemy wszystko o bliskich nam osobach. Nawet jeśli są naszą rodziną i żyją z nami pod jednym dachem. Często prawda może bardzo nas zaskoczyć i niestety odbić się rykoszetem na nas samych. Weronika przekonała się o tym bardzo dotkliwie przez co została zmuszona do tego, aby szybko dorosnąć i ratować to, co dla niej najważniejsze. Autorka uświadamia nam, że w kryzysowych sytuacjach często role rodzic – dziecko ulegają odwróceniu i to właśnie dziecko wykazuje się większą mądrością, rozwagą i odpowiedzialnością. Rodzice skupieni na własnych problemach i emocjach spychają swoje dzieci na boczne tory nie zwracając uwagi na to, jak czują się, z tym, co je spotkało. W głowie Weroniki kłębi się wiele pytań bez odpowiedzi. Sama czuje się zagubiona nie wiedząc, co jest powodem rozpadu jej rodziny. Mimo to musi być silna dla swojego brata, dla którego w obecnej sytuacji jest jedynym wsparciem i pocieszeniem. Czy znajdzie w sobie siłę, aby udźwignąć tak wiele trosk wypełniających jej serce? Odpowiedź na to i wiele innych pytań znajdziecie oczywiście czytając książkę.

Pośród tego wszystkiego, co przytłacza Weronikę, jest jednak coś, co sprawia, że mimo wszystko czuje się szczęśliwa. W jej sercu bowiem zrodziło się pierwsze uczucie do Michała. Tę dwójkę dzieli zupełnie wszystko usposobienie, podejście do życia, a także status społeczny i materialny. Miłość jednak nie uznaje podziałów. W tym miejscu chciałoby się napisać „I żyli długo i szczęśliwie”, jak to najczęściej kończy się w bajkach. Ta książka, jak już zapewne zauważyliście, bajką nie jest. A w prawdziwym życiu, choć miłość wznosi się ponad podziałami, to niestety nasze społeczeństwo ciągle dzieli ludzi na lepszych i gorszych, biednych i bogatych. Piętno tych podziałów mocno odciska się na związku Weroniki i Michała. Weronika nie może w pełni cieszyć się swoją pierwszą miłością, ponieważ szczęście mącą obawy i niepokój odnośnie do przeciwności, jakie stoją na drodze tego uczucia. Czy Michał i Weronika będą mieli w sobie wystarczająco dużo odwagi i determinacji, by przeciwstawić się woli dorosłych i zawalczyć o siebie nawzajem? Koniecznie spędźcie czas z książką i sprawdźcie to sami.

Już chyba nikt z nas nie ma najmniejszych wątpliwości, że „Łączka – Czarna kostka” to książka, na której premierę warto czekać. Bardzo mocno wyczuwalny realizm i autentyczność wszystkiego, o czym w niej przeczytamy, na pewno sprawi, że wielu czytelników odnajdzie w niej cząstkę siebie, a nawet przeniesie wiele poruszanych w niej aspektów na płaszczyznę własnego życia. Tym samym jej lektura nikogo, kto zechce po nią sięgnąć, z pewnością nie pozostawi obojętnym na historię Weroniki, skłaniając nas do wielu refleksji i przemyśleń. Sama Weronika dla wielu młodych, którzy są w podobnej do niej sytuacji życiowej, może stać się swego rodzaju bratnią duszą. Natomiast jej postawa i cenione przez nią wartości będą siłą w walce o siebie i inspiracją do działania.

Wanda Siubiela zostawia dla nas w swojej książce bardzo ważne przesłanie. Nie liczy się, co mówią o nas inni i jak nas postrzegają. To jest nasze życie i nikt nie ma prawa kreować go za nas. Najważniejsze, aby niezależnie od wszystkiego, co nas spotyka być wiernym samemu sobie i postępować w zgodzie z własnymi poglądami. O wartości człowieka nie stanowi to ile ma, ale to jaki jest i co nosi w sercu. Dlatego ważne jest, abyśmy otaczali się ludźmi, którzy będą cenić nas właśnie za to, co niewidoczne dla oczu.

Z pełnym przekonaniem uważam, że jest to książka, którą powinna przeczytać zarówno córka, jak i matka. Ojciec i syn. Dzięki niej my dorośli będziemy mogli lepiej zrozumieć świat widziany oczami naszych nastoletnich dzieci. Wspólna lektura tej powieści może być wspaniałym impulsem i pretekstem do tego, aby rodzic zatrzymał się w biegu codziennego życia i docenił w nim rolę własnego dziecka. Znalazł czas na szczerą rozmowę i otwartość dla jego uczuć, potrzeb i pragnień.

Zapamiętajcie datę 31 marca 2023. To dzień, w którym nasz polski rynek wydawniczy wzbogaci książka, o której na pewno będzie głośno i która na zawsze pozostanie w sercach swoich czytelników. Ja już nie mogę doczekać się kontynuacji cyklu „Łączka” i tego, co przygotuje dla nas autorka.

Kończąc, chciałabym podziękować Autorce i wydawnictwu Bookplan.pl za możliwość objęcia patronatem medialnym tak mocno wciągającej i angażującej czytelnika emocjonalnie książki, od której czytania nie sposób się oderwać przed doczytaniem jej do końca. Życzyłabym sobie i nam wszystkim więcej takich książek. Takie powieści chcę promować i polecać.

 [Materiał reklamowy]  Autorka Wanda Siubiela.

poniedziałek, 20 marca 2023

"Łączka - Czarna kostka" Wanda Siubiela/ Zapowiedź patronacka.


Dla bloga Kocie czytanie ten rok obfituje w bardzo wiele cennych współprac promujących wartościowe książki, na które chcę zwracać waszą uwagę i o których z ogromną radością wam opowiadam. Jeśli już trochę mnie znacie, to doskonale wiecie, że najczęściej w tym moim małym zakątku internetu poznacie powieści, które na swoich kartach skrywają historie odnoszące się do realiów prawdziwego życia. Jego trudnych przeżyć, trosk i problemów. Takich, z którymi my czytelnicy możemy się w pewien sposób utożsamić, jednocześnie odzyskując nadzieję na lepsze jutro.

Piszę o tym nie bez powodu, gdyż właśnie dziś mam dla was wspaniałą wiadomość. Otóż już 31 marca 2023 roku nakładem wydawnictwa Bookplan.pl nasz polski rynek wydawniczy wzbogaci się o taką właśnie wyjątkową nowość wydawniczą. Będzie to najmłodsze literackie dziecko Wandy Siubieli „Łączka - Czarna kostka". Dla mnie dzień premiery tej książki będzie szczególnym świętem, gdyż Kocie czytanie ma ogromny zaszczyt i przyjemność należeć do zacnego grona jej patronów medialnych.

Pozwólcie zatem, że podzielę się z wami opisem wydawniczym książki, który mam nadzieję, już teraz podsyci waszą ciekawość tego, co przygotowała dla swoich czytelników autorka.


OPIS WYDAWCY:

Wśród ziemskich kwiatów przewija się delikatne, ale odważne serce 16-letnej Weroniki. W literackim świecie nastolatka zostaje zmuszona do szybkiej reakcji na przepełnione chłodem, brakiem zrozumienia i beznamiętną nienawiścią spojrzenia dorosłych osób, które w ułamku sekundy potrafią bez żadnych skrupułów zdeptać młode i niewinne serca. Weronika jako młoda osoba próbuje stawić czoła problemom, z jakimi przyszło jej się zmierzyć. Jak poradzi sobie na wieść o rozpadzie rodziny? Czy pierwsza miłość pokona przeciwności losu? Czym tak naprawdę jest czarna kostka dla 16-letniej dziewczyny?


Wspólnie z Autorką oraz wydawcą zapraszamy do wspólnego świętowania premiery i czytania książki, życząc zajmującej i niezapomnianej lektury.




[Materiał reklamowy] Autorka Wanda Siubiela.

sobota, 18 marca 2023

"W objęciach nazisty" Aneta Krasińska

Wszyscy zapewne zgodzimy się z tym, że każdy człowiek powinien znać historię swojego kraju i jak najwięcej się o niej dowiedzieć. Jednocześnie doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy jest pasjonatem historii, który będzie chciał sięgać do różnego rodzaju źródeł historycznych, wywiadów, czy reportaży, aby tę wiedzę poszerzać i pogłębiać. Sama muszę przyznać, że historia nigdy nie była moim ulubionym przedmiotem w szkole. A nawet jeśli już coś mnie na tych lekcjach zaciekawiło i zainteresowało to niestety informacje, które nauczyciel był w stanie przekazać w przeciągu jednej godziny lekcyjnej, były tak szczątkowe i spłycane, że stawały się tylko suchymi faktami zapisywanymi w zeszycie, aby wkłuć je na pamięć, otrzymać zaliczenie z przedmiotu i niestety bardzo szybko zapomnieć. Tymczasem w dziejach historii Polski są wydarzenia, o których nie wolno nam zapomnieć. Dlatego też uważam, że dla takich osób, jak ja i na pewno wielu z was doskonałym wyborem jest sięganie po powieści obyczajowo-historyczne. Autorzy tego rodzaju literatury mają bowiem możliwość w bardzo przystępny i zajmujący sposób oprzeć fabułę pisanych przez siebie książek na kanwie prawdziwych wydarzeń historycznych, dając tym samym nam czytelnikom możliwość połączenia przyjemnego z pożytecznym. Dziś właśnie chciałabym zwrócić waszą uwagę na jedną z takich książek. Postaram się opowiedzieć wam o najmłodszym literackim dziecku Anety Krasińskiej „W objęciach nazisty”.

Przystępując do lektury książki, przenosimy się do roku 1939  do Wolnego Miasta Gdańsk. Tam trafiamy do domu niemieckiej rodziny Witt. Ojciec rodziny będący kiedyś posłem, a dziś piastujący urząd senatora od zawsze po dziś dzień jest mocno zaangażowany politycznie i zakorzeniony w idei faszystowskiej. W domu tej rodziny polityka nieustannie była i jest obecna, a więc siłą rzeczy  od najmłodszych lat także dzieciom senatora nie była ona obca. Wręcz nieuniknione było, aby zarówno córka Nela, jak i dwóch synów nią nasiąknęli. W momencie, kiedy my czytelnicy stajemy się niemalże częścią wszystkiego, o czym przeczytamy na kartach książki, rodzeństwo jest już dorosłe i każde z nich zaczyna budować swoje własne życie. Jak się okazuje starszy z synów głowy rodziny, idąc w ślady ojca, również poświęca się polityce, darząc przy tym wielkim uwielbieniem Hitlera. Nela, która jest niejako główną bohaterką powieści, żyje w tej atmosferze. Jest szczęśliwa i zakochana. Właśnie przygotowuje się do ślubu. Wybranek córki cieszy się bardzo dużym uznaniem w oczach przyszłych teściów, gdyż nie tylko jest adwokatem, ale także podziela upodobania polityczne przyszłego teścia i szwagra. Młoda dziewczyna od dziecka żyje w przekonaniu, że tak właśnie funkcjonuje i wygląda świat, bo nikt nie pokazał jej, że to, co dzieje się wokół niej, to tylko jedna strona tego, co dzieje się w Wolnym Mieście Gdańsku. Wszystko zmienia się, gdy młoda kobieta poznaje Polaka i dzięki niemu może z szerszej perspektywy spojrzeć na życie tych, którzy w tym mieście uznani są za gorszych. O tym jednak musicie już przeczytać sami.

Autorka uświadamia nam i pisze o faktach, które są przemilczane oraz o których się nie uczy w szkołach, a które na pewno będą niemałym zaskoczeniem dla wielu osób sięgających po książkę. Czy wiecie, że mimo iż Wolne Miasto Gdańsk należało do Polski, to Polacy stanowili niewielki procent jego mieszkańców, a przeważającą jego część to Niemcy. To właśnie Iwo pokazuje dziewczynie to inne życie zwykłych ludzi. Wówczas nie łatwo jest być Polakiem. Niemcy robią wszystko, aby uprzykrzyć życie ludności polskiej i pozbyć się wszelkich przejawów polskości w mieście. Polacy padają ofiarami prześladowań, napaści, szykan. Ponadto to, co koniecznie trzeba zaznaczyć, to to, że autorka pokazuje nam czytelnikom błędy, jakie popełniły władze polskie, a które zostały wykorzystane przez faszystowską propagandę, polegające na bezgranicznej wierze i ufności w słowa, zapewnienia i obietnice składane przez Hitlera.

Rzeczywistość i życie widziane oczami Neli i Iwa, choć taka sama jest zupełnie różna. Autorka wspaniale pokazuje nam, że choć chłopak i dziewczyna, żyją w tym samym mieście, to te same dziejące się w nim wydarzenia widzą i rozumieją w zupełnie różny sposób, właśnie za sprawą tego, jak żyją i jak zostali ukształtowani. Tak też została skonstruowana cała powieść. Te same wydarzenia, czy sytuacje, w których oni uczestniczą, czy które widzą, możemy poznać z dwóch różnych perspektyw.

Ten zabieg zastosowany przez autorkę sprawia, że powieść od początku do końca staje się niezwykle ciekawa, wciągająca i angażująca. Nie da się nie dostrzec i nie docenić ogromnej pracy, jaką Aneta włożyła w gromadzenie materiałów źródłowych do napisania tej wspaniałej książki. Dzięki wiernemu odzwierciedlaniu tamtejszych realiów politycznych, a także codzienności życia Polaków i Niemców możemy niemalże przenieść się do Wolnego Miasta Gdańsk i zobaczyć powiewające niemieckie flagi, swastyki oraz poczuć wszechobecną atmosferę kultu ideologi nazistowskiej. Już samo wyobrażenie jest straszne, a przez to lektura książki mocno emocjonalna.

Mnie samą mocno poruszyła sytuacja polskich dzieci. Realia, w jakich przyszło im żyć, nie pozwalały im na pozostanie dziećmi. Bardzo szybko musiały dorosnąć i niestety byli tacy, którzy nie wytrzymywali codziennej walki o przetrwanie i życie. Nic jednak więcej nie zdradzę. Koniecznie przeczytajcie książkę.

Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do samej Neli, której postać, jak się przekonacie, czytając książkę, jest postacią mocno zmieniającą się na przestrzeni tego, co dzieje się w powieści. Zmienia się także jej sposób patrzenia na narzeczonego. Już nie jest taki, jakim odbierała go na początku. Sama jest mocno rozdarta wewnętrznie i poszukuje tej właściwej drogi dla siebie. Jak czytamy na okładce książki „paradoksalnie w wybuchu wojny dziewczyna dopatruje się szansy na odmianę swojego losu”. Jak to możliwe? Sprawdźcie sami.

W objęciach nazisty” to również książka o miłości, która jest z każdym człowiekiem niezależnie od tego, w jakich czasach żyjemy i czego musimy doświadczać. Często jest ona naszą siłą i determinacją do zmian i działania. Miłość jest po prostu naturalnie obecna i tutaj, tak właśnie istnieje.

Mam nadzieję, że udało mi się zachęcić was do sięgnięcia po ten tytuł, a także przekonać was, jak wiele zyskacie, decydując się na spędzenie z nią swojego wolnego czasu. Każdy z nas znajdzie w tej powieści, coś dla siebie. Ja po odłożeniu jej na półkę miałam naturalną potrzebę doczytania czegoś więcej i sięgnięcia do internetu, aby jeszcze bardziej poszerzyć swoją wiedzę. Takie właśnie książki chronią od zapomnienia to, o czym zapomnieć nie możemy, ale także pozwalają poznać ważne fakty historii, o których dotychczas nie wiedzieliśmy. Dlatego ja bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę bardzo wartościową książkę, od której czytania nie mogłam się oderwać i opowiedzieć o niej wam. Za tę możliwość serdecznie dziękuję Autorce oraz wydawnictwu Skarpa Warszawska. Już teraz z niecierpliwością czekam na drugą część trylogii, a wy kochani nie zwlekajcie ani chwili dłużej z lekturą książki.

[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Skarpa Warszawska.


środa, 15 marca 2023

Zapowiedź wydawnicza: "Narzeczona dla milionera" Wioletta Piasecka.


T
aka już jestem i od zawsze tak mam, że kiedy dzieje się coś, co mnie bardzo cieszy i na co z niecierpliwością czekam, chcę podzielić się swoją radością z bliskimi mi osobami, aby i one mogły cieszyć się razem ze mną. Dlatego też mając na uwadze fakt, że wspólnie tworzymy wspaniałą społeczność zarówno na blogu Kocie czytanie, jak i na Facebooku, dziś przychodzę do was z zapowiedzią wydawniczą książki jednej z moich ulubionych polskich pisarek Wioletty Piaseckiej. Już 22 marca autorka wspólnie z wydawnictwem Skarpa Warszawska odda w ręce swoich czytelników swoją najnowszą powieść "Narzeczona dla milionera". Ja bardzo cenię sobie twórczość Wioli i jej zaangażowanie oraz wielkie serce, które wkłada w pisanie swoich książek, dlatego mnie do ich czytania nie trzeba namawiać, gdyż dla mnie zawsze czas spędzany na ich lekturze jest ogromną przyjemnością.

Jestem przekonana, że wielu z was, tak ja jest bardzo ciekawych tego, co tym razem przygotowała dla nas Wioletta, więc uchylę rąbka tajemnicy.
 
OPIS WYDAWCY: 
 
Natasza od 10 lat pomaga swojemu partnerowi prowadzić restaurację Amore nad jeziorem Niegocin. Niestety ich relacja przeżywa kryzys, a dziewczyna postanawia wrócić w rodzinne strony i zmierzyć się z bolesną tajemnicą sprzed lat.

Szymon – okrzyknięty młodym milionerem właściciel znanej firmy, nie może opędzić się od kobiet, które rywalizują o jego względy. Wkrótce w wyniku rozwoju firmy drogi milionera i Nataszy przecinają się.

Czy da się połączyć dwa, tak różne od siebie światy? Jak minione wydarzenia wpłyną na rodzinne relacje Nataszy i budzącą się miłość? I czy duchy przeszłości pozwolą jej z nadzieją patrzeć w przyszłość?

Wioletta Piasecka tworzy wielowymiarowych bohaterów, którym przyjdzie odpowiedzieć na jedno z najważniejszych pytań: czego tak naprawdę chcą od życia, by być szczęśliwym?
 
KSIĄŻKĘ MOŻNA KUPIĆ JUŻ TERAZ W PRZEDSPRZEDAŻY.
 
 
  
 
 
Wspólnie z Autorką oraz  Wydawnictwem Skarpa Warszawska blog Kocie czytanie już dziś zachęca do przeczytania książki i życzy niezapomnianej lektury.
 
[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Skarpa Warszawska.
 
 




piątek, 10 marca 2023

Premiera:Sen przychodzi nad ranem" Ewelina Miśkiewicz./ Fragment powieści/ Patronat medialny.

Kochani gorąco zachęcam i zapraszam was do tego, abyście wspólnie z blogiem Kocie czytanie oraz wydawnictwem Szara Godzina świętowali dzisiejszą premierę książki Eweliny Miśkiewicz "Sen przychodzi nad ranem” Z racji tego, że jest to mój wspaniały blogowy patronat, już wcześniej opowiedziałam wam o tej powieści w recenzji przedpremierowej. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji jej czytać, a mielibyście na to ochotę, to będzie mi bardzo miło.

 http://kocieczytanie.blogspot.com/2023/02/sen-przychodzi-nad-ranem-ewelina_17.html

 Tymczasem spieszę z serdecznymi gratulacjami dla autorki, a dla was przygotowałam fragment powieści, który mam nadzieję, jeszcze bardziej podsyci waszą ciekawość tego, co tym razem przygotowała dla swoich czytelników Ewelina i zachęci do sięgnięcia po książkę. 

***

 Moja córka wielu rzeczy o mnie nie wie, gdyż się jej nie zwierzam. Nie ma pojęcia, dlaczego „utknęłam” – celowo ubrałam to słowo w cudzysłów, bo to jej określenie – w markecie. Dziwi się, że nie wspominam o studiach, zastanawia się, dlaczego nie wiodę inteligenckiego życia, skoro te cholerne studia skończyłam, z jakiego powodu nie mam w domu książek, niczego nie czytam, i chyba spadłaby z krzesła, gdyby się dowiedziała, że zaczęłam pisać. Może gdybym jej powiedziała, że to dlatego, bo chronię mój umysł, toby zrozumiała. A może jednak uznałaby, że już zwariowałam? W każdym razie ona czuje, że ze mną jest coś nie tak, nie wie co i dlatego, gdy robię coś niestandardowego, coś, co jest do mnie niepodobne, niepokoi się, tak jak teraz tym wyjazdem. Ale wydaje się być z tym pogodzona. Dziwne, ale wyczuwam, że oprócz niepokoju Zoja odczuwa także ulgę, jakby to była również okazja dla niej, aby ode mnie odpocząć. Bo przecież mogłybyśmy się pokłócić, jak wtedy, gdy zobaczyłam, jakie mieszkanie wynajmuje. Wzbudziło we mnie niepokój i postanowiłam jej o tym powiedzieć. Zoja bowiem mieszka w kamienicy w centrum miasta. Wszystko tam jest stare: elewacja, drzwi – nie mają nawet domofonu – okna, dach, a schody sprawiają wrażenie zmurszałych. One były najgorsze. Szłam po nich i czułam, że stąpam po deskach zawieszonych na linach w jakimś parku, niemal widziałam pod nimi oddaloną o kilkanaście metrów ziemię. Nie powiedziałam jej o tym wrażeniu, podzieliłam się tylko swoim niepokojem, ale Zoja i tak wtedy wybuchła. Oczekiwała, że pochwalę ją za zaradność, za to, że jest już prawie na swoim, tymczasem ja zaczęłam zachowywać się dziwnie.
W tej kamienicy, podobno przez okna, przez te, w których brakuje szyb, do środka przedostają się czasem gołębie. Co by tam się działo, gdyby w tym samym momencie wleciał gołąb, a przez otwarte drzwi dostał się kot? Bywa, że ja i Zoja tak się zachowujemy, jak kot i gołąb zamknięci w jednym pomieszczeniu.
To nie jest typowy konflikt pokoleń, mam wrażenie, że ona czasami mnie po prostu nienawidzi. W jej mniemaniu jestem nienormalna. To wystarczający powód, aby zerwać ze mną kontakt, ale ona czuje środku, że musi się mną opiekować, że bez niej sobie nie poradzę. Chciałaby to wszystko rzucić, ale nie może. Dlatego kiedy już mnie osaczy, zobaczy, że nie mam prawie sił,odchodzi, jak kot chwilo znudzony gołębiem, nie męczy mnie do ostateczności, coś zostawia sobie na później. A ja wtedy zostaję w tym pomieszczeniu, niby wiem, jak się tu dostałam, potrafię odtworzyć drogę, zdarzenie po zdarzeniu, ale gdy próbuję się wydostać, nie trafiam do wyjścia. Bo takie są właśnie gołębie, nie wiedząc , jak się uwolnić, trzepoczą skrzydłami i odbijają się od ścian, liczą na łut szczęścia, że może za kolejnym razem uda się trafić w okno bez szyby. Wygląda na to, że ja też jestem uzależniona od Zoi. Nie umiałabym jej zostawić. Najwidoczniej czasami więzi krwi są równie trudne do zerwania, jak uzależnienie od osoby, o której myślisz, że jest jedynym człowiekiem, który jest w stanie cię zrozumieć. Obok mojego przyjaciela Zoja jest drugą osobą, której nie potrafiłabym porzucić. Jakiś czas temu, może ostatnim razem, była u mnie i opowiadała o kolejnym gołębiu złapanym w pułapkę. Przyśnił mi się potem w nocy. Były schody, okno bez szyby, gołąb odbijający się od ścian. Po przebudzeniu tuż nad ranem myślałam o nim i jego sytuacja wydała mi się tragiczna. Nie patrzyłam na nią jak na metaforę mojej relacji z Zoją. Nie widziałam w niej nawet metafory życia. Był tylko on, zagubiony ptak, który nie może się wydostać. I nie rozumiałam tego, bo przypomniałam sobie, że gołębie to jedne z najinteligentniejszych ptaków, o wzroku pozwalającym widzieć im obiekt z odległości stu kilometrów. Więc dlaczego nie może dostrzec wyjścia tuż przed sobą? Miota się, trzepocze, mami go blask szyby, podczas gdy o kilka centymetrów dalej jest droga ku wolności. Kiedy na zegarze wybiła przyzwoita godzina, zadzwoniłam do Zoi z pytaniem, co stało się z gołębiem, a ona odparła, że znalazła go o poranku martwego na schodach i wyrzuciła do kosza.

Kogo z was ten fragment zachęcił do sięgnięcia po książkę?

[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Szara Godzina.

środa, 8 marca 2023

Recenzja patronacka: " Miejsce na ziemi" Iwona Mejza / Premiera

Kiedyś ktoś, składając mi życzenia urodzinowe, życzył mi, abym znalazła swoje miejsce na ziemi. Wówczas pomyślałam sobie, że są to bardzo piękne słowa, ale przyznam szczerze, że wtedy jeszcze nie zastanawiałam się nad tym, jak ogromne znaczenie nie tylko w moim życiu, ale w życiu każdego człowieka ma moc spełnienia się takich życzeń. Wspomnienie wypowiadania ich przez moją przyjaciółkę wróciło do mnie w momencie, kiedy zaczęłam czytać najnowszą powieść Iwony MejzyMiejsce na ziemi” będącą trzecią częścią cyklu „Miasteczko Anielin, któremu blog Kocie czytanie ma zaszczyt i przyjemność patronować medialnie. Dziś właśnie wspólnie z autorką oraz wydawnictwem Dragon świętujemy premierę tej wspaniałej książki, więc jest to idealny moment na to, żebym opowiedziała wam o niej nieco więcej.

Zanim jednak skupimy się na samej książce, pomyślmy przez chwilę, czym jest owo miejsce na ziemi i dlaczego, mimo że każdy chce je odnaleźć, często jest to bardzo trudne, a nawet nie udaje się nigdy? Dla mnie moje miejsce na ziemi to rodzinny dom, do którego prowadzą wszystkie drogi niezależnie od tego, gdzie jestem,. To niewielki ogród, w którym mogę odpocząć i zebrać myśli, ale też bliscy mi ludzie. Ich wsparcie, życzliwość i serdeczność. Iwona Mejza poprzez perypetie swoich bohaterów chce uświadomić swoim czytelnikom, że tylko żyjąc w harmonii ze światem i otoczeniem, będziemy w stanie znaleźć takie miejsce, które uznamy za swoje i w którym będziemy chcieli spędzić resztę swojego życia.

W tej części cyklu autorka próbuje wyprostować niełatwe często bardzo kręte i pokomplikowane życiowe ścieżki mieszkańców tej małej społeczności. I zdradzę wam, że wszystko wskazuje na to, iż może wreszcie to się uda. Każdy z nich ma szansę odzyskać upragniony spokój i poczuć się szczęśliwym, pod warunkiem, że tę szansę zechce dobrze wykorzystać.

Zajrzyjmy więc do Anielina, by odwiedzić Martę i Polę. Pozornie młoda kobieta odzyskała spokój, ale nie jest tak do końca, gdyż nie potrafi żyć pełnią życia po ogromnej stracie, która dotknęła rodzinę Wójcickich. Ma u swojego boku Marcina, który jednak także nie umie z w pełni cieszyć się, życiem ze swoimi dziewczynami, gdyż stracił już nadzieję na to, że kiedykolwiek odkryje prawdę o przeszłości swojej rodziny, przez co, jak sam mówi, czuje się niekompletny. Nagle jednak niespodziewanie dla niego samego tajemnice zaczynają wychodzić na jaw. Czy prawda przyniesie mu ukojenie i pozwoli, nie oglądając się za siebie spędzić życie u boku swoich ukochanych kobiet? Tego już musicie dowiedzieć się sami.

W momencie, kiedy my czytelnicy przystępujemy do lektury książki, całe miasteczko żyje organizacją przyjęcia urodzinowego Elizy Prodi. Pełna energii starsza pani angażuje w cały proces przygotowań uroczystości niemalże każdego mieszkańca Anielina. W tym miejscu muszę się przyznać, że dotychczas nie pałałam sympatią do tej postaci, ale jak się sami przekonacie, teraz ta kobieta okazuje się zupełnie inna, niż myśleliśmy. Nie mogę zbyt wiele zdradzić, ale powiem tylko, że w tym miejscu przechodzimy do kolejnego bardzo ważnego aspektu poruszanego przez autorkę na kartach tej książki. Mianowicie społecznej marginalizacji osób starszych. Często młodzi ludzie uważają i dążą do tego, aby seniorzy siedzieli cicho, i nie wtrącali się w ich życie, bo przecież oni nic nie wiedzą, na niczym się nie znają. Tymczasem, właśnie między innymi Eliza wykazała się niezwykłą mądrością i dojrzałością życiową, robiąc coś, czym pomogła drugiemu człowiekowi stanąć na nogi po wielu dotkliwych ciosach od losu, jakich doświadczył. Iwona Mejza zostawia dla nas bardzo ważną lekcję. Osoby starsze wiedzą naprawdę wiele, wystarczy tylko, że będziemy chcieli ich wysłuchać i czerpać z ich rad i wsparcia. No ale pani Prodi nie byłaby sobą, gdyby nie przygotowała spektakularnej niespodzianki, którą zaskoczy nie tylko jej adresata, ale dosłownie wszystkich, nas czytelników również. O tym jednak musicie przeczytać już sami, sięgając po książkę, do czego gorąco zachęcam. Nie możemy dopuszczać się niejako skreślania osób starszych tylko ze względu na ich wiek. Jak czytamy w książce, z czym ja się oczywiście zgadzam, wiek to tylko liczba i nie jest żadną barierą do tego, aby spełniać swoje marzenia i czerpać radość z tego, co życie nam ofiaruje.

Wróćmy jednak jeszcze na moment do drugiej części pytania, które postawiłam na początku recenzji, czyli dlaczego wielu z nas tak bardzo trudno znaleźć swoje miejsce na ziemi? Po przeczytaniu książki i na podstawie niejako obserwacji tego, jak bardzo jej bohaterowie są zagubieni i rozdarci wewnętrznie, możemy powiedzieć, że takich powodów jest naprawdę wiele. Jednak dwa główne to przede wszystkim strach przed daniem sobie drugiej szansy na szczęście, a także pogoń za wyimaginowanym szczęściem, podczas gdy, to prawdziwe jest bardzo blisko nas na wyciągnięcie ręki. Mimo że pragniemy być szczęśliwi i odzyskać, być może już dawno utracony czas, to jednak w obawie przed ponownym cierpieniem, poczuciem straty, czy krzywdy miotamy się, nie mając odwagi podjąć zdecydowanych wyborów i decyzji ku temu szczęściu i miejscu na ziemi nas prowadzących. W biegu codziennego życia nie potrafimy dostrzec jego piękna i zrozumieć, że naprawdę nie wiele trzeba, aby czuć się spełnionym.

Czytając to, co do tej pory napisałam, nikt już nie ma na pewno wątpliwości, że tak książka to samo życie, z której bohaterami, ich problemami, zmartwieniami i rozterkami utożsami się każdy z nas. Autorka nie oszczędza swoich bohaterów, co nadaje całej fabule jeszcze większej autentyczności, bo przecież nikt z nas nie żyje pod kloszem. Jednak daje nadzieję na lepsze jutro, jeśli tylko zatrzymamy się w gonitwie za tym, co nierealne oraz niedoścignione i rozejrzymy wokół siebie, doceniając to, co już mamy. Pamiętajcie kochani, życie mamy tylko jedno, a drugiej szansy może już nie być.

Cóż mogę więcej napisać. Zarówno „Miejsce na ziemi”, jak i dwie poprzednie odsłony cyklu „Przyjaciółka” oraz „Rodzinne strony” należą do lektur nieodkładanych. Wciągną was bez reszty i podbiją wasze serca. Mało tego nie raz będziecie mieli dojmujące odczucie, że czytacie o sobie i jesteście częścią tej historii. Mimo że „Miejsce na ziemi” jest częścią zamykającą cały cykl, czego bardzo żałuję, gdyż nie chcę opuszczać Anielina, to jeszcze długo po przeczytaniu ostatniego zapisanego w niej zdania, nie będziecie mogli o tej trylogii zapomnieć. Skłania ona do głębokich refleksji i przemyśleń, także na płaszczyźnie naszego życia, co bezsprzecznie świadczy o jej ogromnej wartości i wyjątkowości. Ja na pewno jeszcze nie raz wrócę do Anielina, a was już dłużej nie zatrzymuję, abyście mogli to urokliwe miasteczko niezwłocznie odwiedzić.

Książka jest już dostępna w formie e-booka na platformie Legimi.


Kończąc, chciałabym serdecznie podziękować Autorce oraz Wydawnictwu Dragon za zaufanie i oddanie mi pod medialną opiekę tak wyjątkowej powieści.

[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Dragon. 

 

piątek, 3 marca 2023

"Pokój już na Ciebie czeka" Catherine Reiss

Moi drodzy chcę podzielić się z wami bardzo trudnymi i dojmującymi przeżyciami, których doświadczyłam w ostatnim czasie. Otóż miałam możliwość odwiedzenia ośrodka dla osób z zaburzeniami dysfunkcyjnymi. Abyście mieli świadomość tego, jakie osoby są pacjentami takiego rodzaju placówki, musicie wiedzieć, że zaburzenia dysocjacyjne zwane też konwersyjnymi, charakteryzują się częściową lub całkowitą utratą prawidłowej integracji pomiędzy wspomnieniami, poczuciem własnej tożsamości, bezpośrednimi wrażeniami i kontrolą ruchów dowolnych ciała. Zaburzenia dysocjacyjne zakwalifikowane zostały do grupy zaburzeń nerwicowych, lękowych. Za ich źródło uznaje się traumatyczne, wysoce stresujące wydarzenia życiowe, które jednostka nieświadomie zaczyna wypierać ze swojej świadomości. W ten sposób dochodzi do rozszczepienia funkcji psychicznych.

Od razu jednak chcę was uspokoić, gdyż nic mi nie dolega, a to miejsce poznałam tylko za sprawą książki Catherine Reiss „Pokój już na ciebie czeka”, z której recenzją dziś do was przychodzę.

Do szpitala trafiamy wspólnie z główną bohaterką powieści, osiemnastoletnią Anną Miruć. Dziewczyna budzi się w pewnym pokoju nieświadoma tego, gdzie jest i jak się w tym miejscu znalazła. Nie jest tutaj sama. Jej współlokatorką będzie Lola. Młoda kobieta, która, choć wyglądem fizycznym odpowiada byciu rówieśniczką Anny, to sama postrzega siebie, jako dwunastoletnie dziecko i tak też się zachowuje. Jej osobliwego zachowania dopełniają maskotki pozbawione oczu wypełniające jej łóżko. Anna czuje się zdezorientowana. Wypełnia ją strach i niepewność, dlatego przyjmuje postawę obserwatorki. Wkrótce poznaje także pozostałe podopieczne ośrodka. Żadna z nich nie znalazła się tutaj bez powodu. Każda ma za sobą trudne przejścia. I w tym miejscu rodzi się pytanie, dlaczego w takim razie Anna również tu jest? Co się stało w jej życiu? Oczywiście, ja wam tego nie zdradzę. Aby poznać odpowiedź na to pytanie, musicie przeczytać książkę i wspólnie z Anną spróbować dotrzeć do prawdy.

Musicie jednak pamiętać, że Anna jest osobą dysocjującą, a co się z tym wiąże, niewiele pamięta ze swojej przeszłości, a nawet jeśli urywki wspomnień pojawiają się w jej głowie, to zarówno ona sama, jak i my czytelnicy nie możemy być pewni, czy są to wspomnienia realnych wydarzeń, czy też jest to tylko wytwór jej udręczonego umysłu, a może tylko sen. Mało tego, dziewczyna nie jest pewna nawet tego, czy to, co teraz dzieje się wokół niej jest prawdziwe. Jest jeszcze coś, co zarówno w Annie, jak i w nas samych rodzi niepokój. Blizna niewiadomego pochodzenia, którą nasza bohaterka odkrywa na swoim brzuchu. Na pewno jesteście ciekawi, co tak naprawdę spotkało Annę. Jednak to nie wszystko, bowiem na zewnątrz jest ktoś, kto chce, by Anna należała tylko do niego, dlatego przygotowuje dla niej pokój, z którego nikt jej nie uwolni, w którym nikt jej nie usłyszy. Kto tak naprawdę stanowi największe zagrożenie dla Anny: jej umysł, czy drugi człowiek? Czy jeszcze gdziekolwiek może czuć się bezpieczna? O tym musicie już przekonać się sami, spędzając czas z tą niezwykle wciągającą i mocno angażującą czytelnika książką, do czego serdecznie zachęcam.

Ta powieść to perfekcyjnie przedstawiony obraz człowieka uwięzionego w klatce traum z przeszłości. Tej spowitej w mroku ogarniającego ludzki umysł i owładniętej przez strach, niską samoocenę i samotność. Tutaj prawda jest kłamstwem, a kłamstwo staje się prawdą, więc nie odbierajcie wszystkiego, co przeczytacie na kartach tej książki zbyt dosłownie, gdyż podobnie jak ludzki umysł potrafi zwieść nas na manowce, tak samo świetnie robi to z nami autorka.

Oddając w nasze ręce swoją najnowszą powieść, Catherine uświadamia nam, że nie jesteśmy samowystarczalni i nie ze wszystkim, co nas w życiu spotyka, jesteśmy w stanie sami sobie poradzić. Dlatego nie powinniśmy bać się prosić o pomoc w przepracowaniu bolesnych i trudnych przeżyć, które często stają się dla nas ciężarem na całe życie. W przeciwnym razie ich piętno stanie się dla nas destrukcyjne i każdego dnia będzie nas niszczyć. Osiągnięcie upragnionego spokoju oraz harmonii ciała i umysłu jest możliwe, jeśli tylko damy sobie pomóc. Uporządkujemy przeszłość, damy sobie szansę na jej przepracowanie.

Nie przedłużając, serdecznie polecam wam kochani lekturę książki „Pokój już na ciebie czeka”. Postarajcie się jednak czytać ją uważnie i w skupieniu po to, by w złożoności fabuły nie przeoczyć metafor i symboli, które są uniwersalne i ponadczasowe, co świadczy również o ogromnej wartości tej książki.

[Materiał reklamowy] Autorka Catherine Reiss.