Niektórzy ludzie są jak koty, które chodzą własnymi drogami. Budują swoje życie na kształt szczelnie zamkniętego świata, w którym rutyna i przewidywalność dają poczucie stabilności i bezpieczeństwa, na którym tak bardzo im zależy. Jednak zapewne, każdy z nas już nie raz przekonał się, że w życiu tak naprawdę nigdy nie można liczyć na to, iż zawsze będzie się ono toczyło według scenariusza, który sami sobie napiszemy. Los potrafi nas mocno zaskoczyć, co często skutkuje tym, iż zmuszeni jesteśmy opuścić swoją strefę komfortu i stawić czoła wielu problemom.
Trzydziestoletnia kobieta jest zamkniętą w sobie osobą, która od dziecka była tylko cieniem na tle wizerunku swojej rodziny. Wychowywana wspólnie ze swoim bratem bliźniakiem przez ojca, dla którego od zawsze liczyło się tylko stwarzanie pozorów, nigdy nie czuła się kochana i akceptowana. To syn był dumą mężczyzny. Dumny rodzic podziwiał osiągnięcia Wojtka, bo o nim właśnie mowa, zarówno w pracy zawodowej, jak i w życiu prywatnym. Natomiast, kiedy patrzył na córkę, w jego oczach dziewczyna dostrzegała tylko rozczarowanie i poczucie zawodu. Nigdy nie udało jej się zasłużyć na choćby najmniejsze przejawy uznania z jego strony. Choć ojciec nigdy nie przyznał tego wprost, to jednak podobnie jak sama Edyta, wszyscy doskonale wiedzieli, że traktuje ją jak niewidzialną. Jakby tego, było mało relacje kobiety z bratem, również nie należą do najlepszych.
Naszej bohaterce mimo wszystko udało się ułożyć swoje życie, tak by czuła, że ma swój bezpieczny kawałek przestrzeni. Ma własne mieszkanie i dobrą pracę, którą stara się wykonywać, jak najlepiej, co spotyka się z uznaniem ze strony Wojtka, który jest jednocześnie jej przełożonym. W obawie przed odrzuceniem Edyta dystansuje się od ludzi. Robi, co do niej należy, ale nie wchodzi z nikim w zbytnią zażyłość. Już wkrótce jednak kilka czynników, które niespodziewanie się ze sobą splotą, wywróci jej życie do góry nogami. Nowe stanowisko pracy, niespodziewana diagnoza lekarska oraz nagłe pojawienie się przyjaciółki z dzieciństwa odmienią jej życie już na zawsze. Koniecznie sprawdźcie, jak Edyta odnajdzie się w jego nowej odsłonie. Możecie mi wierzyć, łatwo nie będzie.
Tak bardzo żałuję, że nie mogę zdradzić Wam niczego więcej o tej książce. Chcę jednak, abyście sami poczuli tę ogromną gamę emocji, która trafi w głąb waszych serc, jeśli tylko po nią sięgniecie. Ja płakałam, śmiałam się, czułam strach i nadzieję. Autorka na kartach swojej książki poruszyła wiele bardzo życiowych kwestii, które mogą stać się także treścią życia każdego z nas. W książce czytamy bowiem o cierpieniu, stracie, poczuciu odrzucenia, chorobie, poszukiwaniu siebie, braku akceptacji oraz miłości, która, aby mogła zaistnieć, musi stoczyć nierówną walkę z demonami przeszłości.
Warto zwrócić uwagę na relacje Edyty i Wojtka. Siostra zawsze odbierała osobę brata, jako zadufane w sobie oczko w głowie tatusia. Jednak czytając książkę i poznając historię tej postaci, przekonacie się, że nie zawsze ludzie są właśnie tacy, jakimi ich postrzegamy. Często bowiem nosimy maski, a cała prawda, pozostaje niewidoczna dla oczu. Kiedy Wojtek zdecyduje się zrzucić swoją maskę, przekonacie się, że przeszedł naprawdę wiele.
„Sedno życia” to piękna trafiająca wprost do serca czytelnika historia opisująca życie takim, jakie ono jest naprawdę. Z jego blaskami i cieniami. Radościami i smutkami, lękami i nadziejami.
Bohaterami tej wyjątkowej opowieści są autentyczne postaci, z których jak to, w życiu bywa, jedni wzbudzają naszą sympatię i stają nam się bliscy, a inni natomiast wzbudzają złość, odrazę, a nawet nienawiść. Ja sama znienawidziłam ojca Edyty i Wojtka.
Dowodem na realny wymiar tego, o czym pisze Pani Katarzyna, niech będzie wątek dotyczący przyjaciółki Edyty – Agaty. Ja sama obecnie znajduje się w tylko nieco lepszej sytuacji niż ona, dlatego było mi bardzo ciężko czytać o tym, co ją spotkało, ponieważ mimo woli, automatycznie odbierałam wszystko, co przeżywała kobieta przez pryzmat własnej sytuacji.
Oczywiście, teraz nie zdradzę Wam, w czym rzecz, ale podczas lektury na pewno domyślicie się, o co chodzi.
Cóż więcej mogę Wam powiedzieć ponadto co oczywiste. Koniecznie przeczytajcie „Sedno życia”. Jestem przekonana, że po skończeniu lektury, zupełnie inaczej będziecie postrzegać własne życie. Nie obejdzie się bez zastanowienia i refleksji. Już nigdy nic nie będzie takie samo, a o książce bardzo długo nie będziecie mogli zapomnieć, a być może nawet będziecie chcieli za jakiś czas do niej wrócić, tak, jak na pewno będzie miało to miejsce w moim przypadku.
Na zakończenie chcę uspokoić tych z Was, którzy pomyślą, że czytanie o chorobie, cierpieniu i stracie, może okazać się dla nich zbyt trudne. Otóż nie obawiajcie się kochani, bowiem mimo podjętych w książce trudnych tematów, autorka ujęła je w taki sposób, by czytelnik nie poczuł się obciążony i przytłoczony. Oczywiście będą chwile wzruszeń, a może nawet popłyną łzy, ale dzięki idealnemu balansowi pomiędzy cierpieniem i humorem, oraz lekkiemu stylowi pisania autorki, książkę czyta się bardzo lekko i szybko. Od pierwszych stron mocno angażujemy w perypetie bohaterów i następujące po sobie zwroty akcji, tak, że nim się spostrzeżemy, dotrzemy do ostatniego zdania.
Moi drodzy chciałabym podzielić się z Wami informacją, że „Sedno życia”, jest tytułem, którego blog Kocie czytanie ma ogromną przyjemność być ambasadorem. Z czego bardzo się cieszę, ponieważ jest to wyjątkowa opowieść, która na zawsze ma swoje miejsce w moim sercu.
Ja już nie mogę doczekać się kontynuacji „Piętno dzieciństwa”, która jest już w przygotowaniu.
Natomiast, jeśli Wy chcielibyście przeczytać „Sedno życia”, to wypatrujcie konkursu z tą książką, który już niedługo pojawi się na blogu.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Szara godzina, za co bardzo dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.