piątek, 10 kwietnia 2020

Ciche dni ABBIE GREAVES / Recenzja przedpremierowa.

Moi drodzy chciałabym, abyśmy wspólne zastanowili się przez chwilę, do czego porównalibyśmy związek dwojga ludzi. Gdybym miała obrazowo określić, czym w moim odczuciu jest związek, czy też małżeństwo, porównałabym go do sinusoidy. Każdy z Was, kto dzieli swoje życie z drugą osobą, zapewne zgodzi się ze mną, że życie we dwójkę niesie za sobą zarówno wzloty, jak i upadki. Nie ulega też wątpliwości, że na całokształt tego, co dzieje się w naszym małżeństwie i jak ono wygląda, wpływają różnego rodzaju sytuacje życiowe, przez które wspólnie przechodzimy. Niestety nie zawsze są one budujące. Nierzadko jesteśmy zmuszeni stawić czoła bolesnym i druzgocącym przeżyciom, ponieważ życie potrafi boleśnie nas doświadczać. Takie trudne sytuacje bywają ciężkim czasem próby dla wielu związków.

Psychologowie i terapeuci nieustannie powtarzają i słusznie, że jednym z najlepszych dla każdego małżeństwa, a w szczególnie dla tych, które borykają się z problemami sposobem na to, aby wyjść zwycięsko z tego, co nas gnębi, jest szczera rozmowa. Niby takie proste i oczywiste, a jednak często o tym zapominamy i to właśnie stanowi istotę wielu problemów. Tymczasem wzajemne otwarte komunikowanie swoich odczuć i potrzeb jest bardzo ważnym krokiem w złożonym procesie walki o siebie i tych, których kochamy.

Dziś za sprawą książki Abbie Greaves „Ciche dni”, o której chcę Wam kilka słów opowiedzieć, będziemy mogli niemalże namacalnie poczuć, co dzieje się w momencie, kiedy wspomnianej otwartości i rozmowy zabraknie. Jeśli chcecie przekonać się, jak bardzo niszcząca może okazać się siła milczenia, zapraszam Was serdecznie na dalszą część recenzji.

Poznajcie Meggie i Franka kochające i szczęśliwe małżeństwo z wieloletnim stażem. Tak właśnie moglibyśmy o nich powiedzieć w pierwszej chwili, kiedy ich poznajemy. Jednak jeśli zdecydujemy się zostać z nimi choć trochę dłużej, to niestety zauważymy, że w ich domu nie słychać dźwięków rozmowy. Mieszkają ze sobą, wykonują zwykłe codzienne czynności, ale niestety przestrzeń między nimi wypełnia bolesna i przytłaczająca cisza. Wydawać by się mogło, że to nic takiego, bo przecież w każdym małżeństwie zdarzają się ciche dni. Owszem, ale sytuacja nabiera zupełnie innego wymiaru, kiedy dowiadujemy się, że cisza jest nieodłącznym elementem życia naszych bohaterów już od pół roku. Od tak dawna nie zamienili ze sobą ani jednego słowa. To Frank przestał się odzywać, a w momencie, kiedy my czytelnicy zaglądamy z ogromną ostrożnością za kulisy ich rodzinnego życia, jesteśmy świadkami tego, jak Meggie nie ma już siły, aby dźwigać na swoich barkach ciężar samotności i niewypowiedzianych słów. Decyduje się na ostateczny i dramatyczny krok, podejmuje próbę samobójczą. Dla Franka jest to ogromny wstrząs. Trwając w lęku o życie żony, uświadamia sobie, że nie może mieć pewności, ile wspólnego czasu im jeszcze zostało. Niepewność jutra staje się dla mężczyzny impulsem do tego, aby trwając przy łóżku utrzymywanej w śpiączce farmakologicznej żony, wyznać jej całą skrywaną do tej pory prawdę o powodach swojego milczenia.

Tak oto czytelnik staje się słuchaczem bardzo poruszającej i intymnej spowiedzi Franka. Poznajemy niezwykłą historię życia naszych bohaterów, która jest piękna, ale nie pozbawiona bólu i rozpaczy spowodowanej stratą, która naznaczyła ich dalsze życie. Przez cały czas jesteśmy świadomi tego, jak Frankowi trudno jest wypowiadać każde słowo, które pada z jego ust, ale jednocześnie są one dla niego swego rodzaju oczyszczeniem, bo dopiero teraz po raz pierwszy jest zupełnie szczery w tym, co mówi do nieprzytomnej Meggie. Wyznaje jej sekrety, które tak bardzo długo ciążyły mu na sercu i powodowały trawiące duszę poczucie winy.

Wiemy jednak, że w momencie, kiedy coś złego dzieje się między dwójką kochających się osób, to zazwyczaj wina leży pośrodku. Nawet jeśli myślimy, że problem leży tylko w nas samych, często przekonujemy się, że nasza druga połówka też ma coś na sumieniu, tylko skrzętnie to ukrywa. Jak się przekonacie podczas lektury książki, sama Meggie również ma swoje sekrety.

Moi kochani zachęcam Was serdecznie do tego, abyście sięgnęli po „Ciche dni” sami i nie tylko poznali, co jest powodem milczenia Franka oraz, jakie są tak skrzętnie skrywane przed sobą wzajemnie tajemnice obojga bohaterów, ale również, a może przede wszystkim, czy los da im ostatnią szansę na szczerość i wybaczenie, którego tak bardzo potrzebują.

„Ciche dni” to bardzo piękna i prawdziwa historia, która nie tylko uświadamia nam, jak ważne jest to, abyśmy nie zamykali się na siebie w obliczu trudnych przeżyć, budując mur milczenia, ale również pokazuje nam, że nigdy nie powinniśmy odkładać na później tego, co chcemy powiedzieć i czym chcemy się podzielić z bliską nam osobą. Wszak większość z nas niestety doświadczyła uczucia, towarzyszącego nam w momencie, gdy tracimy bliską naszemu sercu osobę, a jeszcze tak wiele chcielibyśmy jej powiedzieć. Niestety często jest już na to za późno.

Jeśli szukacie historii, którą chłonie się sercem, czytając niespiesznie, poddając się atmosferze intymności i wzruszeń to jestem pewna, że lektura tej książki będzie dla Was niezwykłym przeżyciem nie tylko literackim, ale także emocjonalnym i duchowym.

Autorka przedstawiła opisaną na kartach swojej powieści historię z perspektywy obojga bohaterów, co sprawia, że my czytelnicy możemy spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy i co bardzo prawdopodobne odnieść wszystko, o czym czytamy do swojego życia, a tym samym mam nadzieję uczyć się na ich błędach.

Mam nadzieję, że udało mi się zachęcić Was do sięgnięcia po ten tytuł i oddać jego niezwykłą wartość. Jeśli tak, to już w maju będziecie mogli wzbogacić swoją biblioteczkę o ten tytuł, do czego wspólnie z wydawnictwem Muza gorąco Was namawiamy.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Muza, za co bardzo dziękuję.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.