czwartek, 30 czerwca 2022

"Niezapomniany walc" Wioletta Piasecka. / Fragment powieści.



K
ochani niespełna miesiąc temu 6 czerwca nakładem wydawnictwa Szara Godzina swoją premierę miała naprawdę wyjątkowa książka autorstwa Wioletty Piaseckiej „Niezapomniany walc”, którą powinna przeczytać każda kobieta żyjąca w kajdanach syndromu Matki Polki. Poświęcająca swoje życie dla dobra rodziny, zatracając w tym wszystkim samą siebie, swoje plany i marzenia. Drogie panie, życie mamy tylko jedno, czas zawalczyć o siebie. Ta książka będzie na pewno dla nas kobiet impulsem do tego, aby znaleźć w sobie odwagę, by powiedzieć „Dość!”

Przeczytajcie tę powieść i wy panowie. Ona przypomni wam, że żeniąc się, nie zyskaliście darmowej sprzątaczki, praczki, czy kucharki, a żonę, której należy się szacunek. Równą sobie wspaniałą partnerkę, która pragnie każdego dnia czuć się w waszych oczach piękna. Chce być kochana i pożądana. To przecież oczywiste, więc dlaczego tak wiele z nas wie, czym jest samotność w małżeństwie?

Już niebawem opowiem wam o „Niezapomnianym walcu” nieco więcej w recenzji, a dziś przygotowałam dla was niewielki jego fragment, który mam nadzieje już teraz zachęci Was do poznania historii, którą skrywają karty książki.

FRAGMENT.

Dochodziło południe. Kalina ubrana w czarną koszulę Nikosa siedziała na niewielkim tarasie i wpatrywała się w błękit Morza Egejskiego. Uśmiechnęła się do wczorajszych wydarzeń. Wszystko potoczyło się szybko. Od momentu, kiedy wyszeptała tak, w Nikosie obudziła się niezmierzona energia i chęć działania. Poddała się tej męskiej sile bez protestów. Po zabraniu rzeczy od Teresy i Leonidasa opuścili gościnne mury miasta, minęli lotnisko i skierowali się na południe w bardziej dziewicze tereny wyspy. Po przyjeździe na miejsce nie znalazła czasu, by zapoznać się z otoczeniem, bo bez reszty pochłonęła ich miłość. Pieszczoty, rozmowa, kolacja, bliskość, czułość, namiętność wystarczyły im za cały świat. Z początku w jej głowie kołatały myśli o domu, o obowiązkach wobec męża i syna, ale zasypana pocałunkami zatraciła poczucie rzeczywistości. Znów była młoda, czuła się piękna, adorowana, potrzebna. Nie spali do rana. Jeszcze nigdy z nikim Kalina nie czuła się tak dobrze jak z tym przystojnym rybakiem poznanym niecały miesiąc temu. Spełniona, bezpieczna zasnęła kamiennym snem. Śnił jej się błękit, otaczał ją zewsząd jak puchowa kołdra. Był spokojem, dobrem, łagodnością, a ona pragnęła się zatracić w tym błękicie. Odpychała od siebie wyrzuty sumienia i wrodzone poczucie grzechu wpajane jej głównie przez matkę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.