Często mówi się, że do odważnych świat należy. Zastanówmy się zatem, czym jest odwaga. Bo, czy odważny jest ten, kto niczego się nie boi, czy ten, kto stara się pokonywać swoje lęki i słabości? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć na podstawie książki „Zaklęta w ciszy” Urszuli Gajdowskiej. Dzięki tej autorce pokochałam romanse historyczne, ale „Zaklęta w ciszy”, choć jak najbardziej wyczerpuje znamiona tego gatunku, to jest zdecydowanie czymś więcej, niż tylko romansem. O tym jednak przekonacie się już za chwilę.
Na kartach powieści przenosimy się do roku 1823. Przystępując do lektury książki, stajemy się obserwatorami życia Fryderyka, najstarszego z synów zmarłego hrabiego Foglara. Po śmierci ojca to właśnie on dziedziczy hrabiowski tytuł, a wspólnie z pozostałymi braćmi dzieli pokaźny majątek. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że to nie wszystko, co stanowi spuściznę po hrabim. Teraz zobowiązany jest także do sprawowania opieki nad małą Evie, siostrą, o której istnieniu dowiedział się na krótko przed śmiercią ojca. Dziewczynka każdego dnia zmaga się z nieznaną wówczas przypadłością, która objawia się niemożnością mówienia przy obcych i lękiem przed nimi. Jedyną osobą, przy której dziecko czuje się swobodnie, jest guwernantka panna Florence Thompson. To sprawia, że również ona wspólnie ze swoją podopieczną trafia pod dach posiadłości Fryderyka. Obojgu ta sytuacja nie jest na rękę, gdyż mają w pamięci pewne zdarzenie, które zrodziło w nich wzajemną niechęć do siebie. Jednak jest to niczym w obliczu wspólnego celu, który ich łączy. Oboje chcą dobra Evangeline.
Dziś medycyna już wie, że zachowania dziewczynki charakteryzują zaburzenia lękowe m.in. mutyzm wybiórczy. Autorka we współpracy ze specjalistami w dziedzinie tej jednostki chorobowej, a także na podstawie własnych obserwacji i doświadczeń poprzez postać małej bohaterki swojej powieści bardzo dokładnie obrazuje czytelnikowi, z czym wiąże się ta choroba. Ukazuje trudne emocje, uczucia, a także przeciwności, z jakimi zmagają się osoby nią dotknięte. To, co trzeba i warto zaznaczyć, to fakt, że zaburzenia lękowe nie pozostają bez wpływu na członków ich rodzin. I ten aspekt również został w książce mocno podkreślony. Tylko wspólne działania metodą małych kroczków bez presji i nacisku mogą przynieść naprawdę wymierne i zaskakująco dobre efekty. Bardzo mocno kibicowałam Evie i cieszył mnie każdy najmniejszy jej sukces w otwieraniu się na innych ludzi, tym bardziej że podczas czytania książki mamy świadomość traumatycznych przeżyć dziewczynki, których była świadkiem, a o których nie mają pojęcia jej najbliżsi. Wydarzenia z przeszłości nasiliły lęki dziewczynki i wzmogły jej nieufność wobec obcych. Mało tego, bezpieczeństwo dziecka może być zagrożone, o czym przekonacie się, czytając książkę.
Jak na romans historyczny przystało, nie zabrakło tu również miejsca na miłość. Jednak będzie to uczucie naznaczone wieloma wątpliwościami, uprzedzeniami oraz konwenansami tamtejszych czasów. Aby mogło rozkwitnąć zarówno Fryderyk, jak i Florence muszą przede wszystkim przyznać się do tego, co skrywają w sercu sami przed sobą, a ponadto pokonać dzielącą ich przepaść społeczną. Na pewno jesteście ciekawi, czy los połączy ich drogi na resztę życia, więc koniecznie musicie sięgnąć po tę wspaniałą powieść.
Z pełnym przekonaniem uważam, że ta książka powinna trafić do jak najszerszego grona odbiorców, a szczególnie do osób, które utożsamiają się z postacią Evie i jej problemami. Jestem bardzo wdzięczna Uli, że ten właśnie jej wątek uczyniła jednym z głównych w powieści, gdyż na pewno w ten sposób pomoże wielu osobom. Niestety mutyzm wybiórczy ciągle jest chorobą, której poświęca się bardzo mało uwagi, przez co wielu z nas nie wie, czym jest i z czym się on wiąże. Co więcej, wiele osób, które wykazują symptomy takowych zaburzeń, nadal nie zostało prawidłowo zdiagnozowanych. Pisarka w bardzo prosty i praktyczny sposób stawiając Evie w codziennych sytuacjach, niemalże naocznie pokazuje czytelnikowi, jak wygląda życie z tą chorobą. Co więcej, w przystępny i zrozumiały sposób został nam czytelnikom przybliżony mechanizm radzenia sobie z lękami oraz odpowiedni rodzaj terapii. W sposób otwarty i bezkompromisowy jesteśmy również uświadamiani, jak takie osoby są odbierane przez społeczeństwo i co wówczas czują. Dzięki tej wyjątkowej i niezwykle wartościowej książce na pewno zrozumiemy, jak wiele w tym trudnym procesie leczenia terapeutycznego zależy od nas samych otaczających osobę z zaburzeniami lękowymi. Warto mówić o tej książce głośno właśnie po to, aby podnosić świadomość społeczną.
Cóż więcej mogę napisać. Jak przez każdą książkę Urszuli Gajdowskiej, przez tę również dosłownie się płynie, a to dzięki od początku do końca mocno angażującej czytelnika fabule i lekkiemu stylowi pisania autorki. To wszystko w połączeniu z niezmiernie ważną tematyką, jak również bohaterami, którzy stali mi się bardzo bliscy, sprawiło, że książkę wręcz pochłonęłam. I jestem pewna, że w waszym przypadku również tak będzie.
[Materiał reklamowy] Autorka Urszula Gadowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.