niedziela, 8 października 2023

"Święta w miasteczku Anielin" Iwona Mejza - Recenzja przedpremierowa/ Patronat medialny


K
ażdy z nas ma swoje tajemnice. Bywają takie, o których wolelibyśmy zapomnieć i nigdy do nich nie wracać. A najlepiej udawać, że pewne wydarzenia w naszym życiu nigdy nie miały miejsca. Jednak zapewne wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to niemożliwe. Nawet jeśli my pewne rzeczy przemilczymy, to nasza pamięć, której wystarczy niewielki impuls, skojarzenie, aby pobudzić niechciane wspomnienia, nie pozwoli nam zaznać spokoju. Jedyne co możemy wtedy zrobić, to zmierzyć się z przeszłością i oddać sprawiedliwość prawdzie. Wie o tym doskonale autorka Iwona Mejza, która już po raz ostatni zaprasza nas do odwiedzenia urokliwego miasteczka Anielin znanego nam czytelnikom ze wspaniałego cyklu Miasteczko Anielin. To ciepłe i klimatyczne miejsce będziecie mieli okazję odwiedzić na kartach finalnej jego częściŚwięta w miasteczku Anielin” 11 października 2023 roku, kiedy to powieść ta będzie miała swoją premierę pod opieką wydawnictwa Dragon. Jednak ja jako patronka medialna powieści już dziś mam przyjemność opowiedzieć wam o wydarzeniach rozgrywających się na jej kartach, a tym samym mam nadzieję jeszcze bardziej podsycić waszą ciekawość i chęć jej przeczytania.

Posłuchajcie zatem. Wszystko, o czym tym razem przeczytamy, ma swój początek w okresie przedświątecznym i rozpoczyna się przykrym wypadkiem Marianny Stawskiej, wskutek którego starsza elegancka pani trafia do szpitala. To właśnie to zdarzenie budzi w kobiecie pragnienie przeżycia jak najlepiej jesieni swojego życia w poczuciu spełnienia i wewnętrznego spokoju. Marianna wie jednak, że nie będzie to możliwe, dopóki całej prawdy o sekretach jej rodziny nie poznają ci, którzy mają do tego prawo, choć oni sami jeszcze nie mają o niczym pojęcia. Tylko Marianna zna prawdę, od której wolałaby uciec, a która niczym bumerang wraca do niej każdego roku w okresie świąt Bożego Narodzenia. Nadszedł czas, aby zmierzyć się z tym, co trudne i bolesne, by móc zamknąć na zawsze drzwi przeszłości i cieszyć się teraźniejszością. Aby tak się stało, konieczny jest powrót do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło. Dlatego też Marianna musi wrócić do Anielina, do którego wolałaby nie wracać już nigdy. Jednak nie tylko o nią tutaj chodzi. Prawdę o tym, co przez wiele lat było przed nimi ukrywane, bądź przedstawiane w nie do końca prawdziwym świetle musi poznać kilka młodych osób, które jeszcze nie wiedzą, że niespodziewany telefon od notariusza może zmienić naprawdę wiele w ich życiu. Jestem pewna, że jesteście ciekawi, jakie tajemnice wyjdą na jaw, więc już teraz gorąco zachęcam was do sięgnięcia po książkę.

Dzięki sprowadzeniu do Anielina Malwiny i Krzysztofa, bo to o nich mowa autorka tym razem pokazuje nam to miasteczko z zupełnie innej perspektywy. Widzimy je bowiem oczami ludzi, którzy nie są częścią tej zamkniętej i zżytej ze sobą małej społeczności, a przyjeżdżają tu z zewnątrz, nie będąc zupełnie związani z tym miejscem emocjonalnie. Co więcej, decydują się przyjechać do Anielina niechętnie. W ich domu o tym miejscu się nie mówiło i nie wiedzą, co ich tu spotka. Oczywiście nie zdradzę wam, czego się dowiedzą, ale mogę was zapewnić, że ta podróż w nieznane wpłynie znacząco na każdego z nich.

Od autorki wiem, że ona sama nie planowała wracać do miasteczka Anielin, ale ja jako czytelniczka bardzo się cieszę, że jednak się na to zdecydowała, gdyż w moim odczuciu jest to bardzo ważna część cyklu, która zrodziła we mnie przekonanie, że dopiero teraz, kiedy światło prawdy rozjaśniło mrok demonów przeszłości, wszystko jest dokładnie tak, jak być powinno. To właśnie w tej części Iwona Mejza kładzie duży nacisk na więzi rodzinne, nawet te, o których istnieniu dotychczas nie mieliśmy pojęcia. Pisarka uświadamia nam, że rodzina to nie tylko ta, z którą łączą nas więzy krwi. Rodzina to także te osoby, które sprawiają, że przy nich czujemy się szczęśliwi, którzy wyciągają do nas pomocną dłoń, akceptują nas takimi, jakimi jesteśmy i dostrzegają w nas to, co dobre. Rodzina może być również świadomym wyborem.

Oczywiście spotkamy tutaj również starych i lubianych przez nas stałych mieszkańców miasteczka pogrążonych w ferworze przygotowań do świąt Bożego Narodzenia. Anielin otula niezwykłą atmosferą tego wyjątkowego czasu, który każdy chce spędzić z osobami bliskimi naszemu sercu. Przekonajcie się koniecznie dla kogo ten najbardziej rodzinny okres w roku stanie się początkiem życiowych zmian i postanowień, a może ktoś właśnie w Anielinie znajdzie tak bardzo poszukiwane przez każdego z nas swoje miejsce na ziemi. Tego oczywiście dowiecie się spędzając święta w Anielinie, do czego gorąco każdego namawiam. Możecie mi wierzyć, że lektura tej książki pozostanie nie bez wpływu na nas samych. Tych z was, którzy spędzą swój czas z tą książką skłoni do wielu refleksji i przemyśleń  także o życiu waszym i waszej rodziny. No i oczywiście poczujecie tę niepowtarzalną, niezwykłą świąteczną atmosferę. 

Całość czyta się niezwykle łatwo i przyjemnie, co w połączeniu z bardzo ważnymi i życiowymi aspektami, jakie zostały w książce zawarte sprawia, że mocno poruszony przez bieg dziejących się wydarzeń czytelnik niepostrzeżenie dociera do końca wspaniałej historii. Bardzo żałuję, że to już ostateczne pożegnanie z miasteczkiem Anielin i jego mieszkańcami, gdyż wszyscy oni stali mi się bardzo bliscy, ale opuszczam ich ze spokojem w sercu. Każdy koniec jest początkiem czegoś nowego, dlatego jestem ciekawa, czym już wkrótce Iwona Mejza zaskoczy swoich czytelników.


WCZEŚNIEJSZE CZĘŚCI CYKLU MIASTECZKO ANIELIN:


(Materiał reklamowy) Wydawnictwo Dragon.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.