wtorek, 2 kwietnia 2024

" Zaginiony chłopiec" Nicole Trope

Tym razem moi kochani opowiem wam o książce, która, jak przyznaje sama jej autorka Nicole Trope, jest odzwierciedleniem jej lęków i obaw. W liście pozostawionym przez pisarkę do jej czytelników przyznaje ona, że pisze o tym, czego się boi. W „Zaginionym chłopcu”, o której to powieści mowa pozwala nam niemalże namacalnie przeżywać największy koszmar, w jaki może zmienić się nasze życie, w którym mieliśmy zbudować szczęśliwe małżeństwo i cieszyć się pięknem rodzicielstwa.

Już w pierwszej scenie opisanej na kartach powieści serce jej czytelnika zamiera, gdyż stajemy się światkami ogromnego cierpienia, jakiego może doświadczyć rodzic. Towarzysząc jej głównej bohaterce Morgan, wspólnie z nią jedziemy odebrać ze szkoły sześcioletniego syna. Niestety dziecka już tam nie ma, a on sam nigdy do domu nie wrócił. Daniel został porwany. W momencie, kiedy my czytamy książkę, to dramatyczne wydarzenie poznajemy ze wspomnień zrozpaczonej matki. Choć od tamtego tragicznego dnia minęło już sześć lat, ona nigdy nie przestała szukać swojego syna. Wiele wylanych łez, niegasnąca tęsknota i tysiące pytań bez odpowiedzi, które zrodziły się w jej głowie przez te wszystkie lata, nie pozwoliły jej zaprzestać poszukiwań.

Choć teraz udało jej się zbudować zupełnie nowe życie u boku kochającego męża, wspólnie z którym wychowuje kilkuletnią córeczkę, to Daniel każdego dnia jest obecny w sercu i myślach swojej mamy i to właśnie jego obecności brakuje do szczęścia tej rodziny. Sama Morgan nie wie jeszcze, że jej największe pragnienie już wkrótce się spełni. A dzieje się tak w dniu, kiedy otrzymuje telefon, że jej synek został odnaleziony. Wydawać by się mogło, że teraz już wszystko będzie dobrze. Bardzo szybko jednak okazuje się, że rzeczywistość po powrocie chłopca do domu jest zupełnie różna od tej, jaką kreowała sobie Morgan. Nie zdradzę wam oczywiście zbyt wiele, aby nie pozbawiać was elementu zaskoczenia, powiem tylko, że to, kim ten czas rozłąki uczynił Daniela, przeraża jego matkę. Budzi obawy nie tylko odnośnie do tego, czego chłopiec doświadczył, ale także tego, jak odnajdzie się w nowej dla siebie rzeczywistości i zerwanych dotychczas relacjach rodzinnych.

To, co warto zaznaczyć to fakt, że Nicole Trope w swojej książce zwróciła naszą uwagę na kilka aspektów psychologicznych. Po pierwsze Morgan kilkukrotnie powtarza, że ma wrażenie, iż Daniel stał się dla niej obcy i zdystansowany. Czuje, jakby to nie był jej syn. Dla niej czas się zatrzymał i w jej pamięci dziecko, które jej odebrano, jest nadal dzieckiem. Tymczasem, po latach wraca do niej nastolatek, któremu podobnie jak, jej jako matce, odebrano jego dzieciństwo. Ponadto matka czuje, że Daniel nie mówi jej całej prawdy o tym, przez co przeszedł. Jeśli jesteście ciekawi, co się wydarzy, kiedy już cała prawda zostanie odkryta, koniecznie sięgnijcie po ten tytuł. Mało tego, autorka uświadamia nam, że dziecko jest niczym glina, którą osoby z nim żyjące mogą kształtować na swój sposób. Mając to na uwadze, rodzi się zatem pytanie, kim mógł stać się Daniel, żyjąc przez kilka lat ze swoim porywaczem i będąc nieustannie poddawanym manipulacji z jego strony? Grając na emocjach dziecka i karmiąc go kłamstwami przez tak długi czas, porywacz mógł stworzyć potwora takiego, jakim jest on sam. Czy takiej właśnie krzywdy doznał Daniel i czy w związku z takimi obawami Morgan i jej najbliżsi mogą czuć się bezpieczni? O tym już musicie przekonać się sami, sięgając po książkę.

„Zaginiony chłopiec” to bardzo ciekawa i wciągająca nas w bieg toczących się na jej stronach wydarzeń opowieść. Mimo że ich tempo jest powolne, to z uwagi na bardzo życiową i autentyczną tematykę, która niestety mogłaby stać się bolesnym scenariuszem życia każdego rodzica, czy opiekuna książkę czytamy z dużym przejęciem. I choć jest ona dość przewidywalna, nie odbierało mi to zupełnie satysfakcji czytelniczej, gdyż wszelkie niedociągnięcia zrekompensowała mi świetnie dopracowana warstwa psychologiczna książki. Wspaniale wykreowany portret osoby o skłonnościach socjopatycznych, zaburzeniach emocjonalnych, a także samo zakończenie, które pokazuje, jak bardzo nieprzewidywalne mogą być zachowania i postępowanie takiej osoby.

Gdybyście zapytali mnie, czy polecam wam spędzenie czasu z tą książką, to bez wahania odpowiedziałabym, że tak. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że nie jest to książka dla każdego. Mogą bowiem nie odnaleźć się w niej osoby, oczekujące wartkiej pełnej napięcia akcji. Właśnie napięcia mi tu zabrakło. I mówiąc szczerze, w moim odczuciu jest to bardziej dramat rodzinny, z którego tematem, stawiając się na miejscu Morgan, konfrontował się będzie każdy rodzic, aniżeli thriller. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to dobra książka.

[Zakup własny]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.