– O mały włos i karpia by nie było na święta – obwieściła Kornelia, stawiając na stole półmisek z wysmażoną na złocisto rybą w panierce. – Anielka? Idziesz? – Spojrzała w stronę kuchni, po czym kontynuowała: – Weronka wygrała karpia na loterii zorganizowanej w jej
zakładzie, ale ktoś się pomylił i wydał za dużo zwycięskich losów.
– Toż to bałagan wszędzie – skwitowała Ira i usadowiła się na wersalce, zamiast na jednym z twardych stołków ustawionych po bokach stolika.
– A żebyś wiedziała, jak te baby zaczęły się wykłócać, prawda? – W tym miejscu Rusinkowa spojrzała na córkę. Ta powoli skinęła głową na znak potwierdzenia, ale sama nie zamierzała się włączać do rozmowy.
Już raz tę historię opowiedziała, a teraz ledwie jej majaczyła we wspomnieniach sprzed dwóch dni. Niekiedy miała wrażenie, że wydarzenia się zacierają albo nieoczekiwanie się ze sobą łączą, tworząc zupełnie nowy rys. Czasami więc nie wiedziała, co jest prawdą, a co wymysłem jej poranionego umysłu. To dodatkowo ją frustrowało. Przyłapana na nieświadomej konfabulacji, zamykała się w sobie i jeszcze bardziej odsuwała się od znajomych z pracy czy sąsiadów.
– Teraz to o kostkę masła każdy każdemu skacze do oczu… – zauważyła Irena z wyrzutem w głosie. – W czasie wojny ludzie lepiej się do siebie odnosili niż teraz. Kto mógł, to pomagał sąsiadom i dalszym czy bliższym krewnym, a i obcego nie zostawił w potrzebie… – Zamyśliła się.
– Tu też prawie wojna o te karpie wybuchła – ciągnęła Rusinkowa, oblizując palce po tłuszczu osiadłym na talerzu z rybą. – Bić się chciały, aż wzywały milicję.
– A co milicji do karpi?
– Ano właśnie. Milicjanci pomlaskali. Pocmokali i zarządzili zarekwirowanie obiektu kłótni.
– Zabrali ryby? – Irena złapała się za głowę, ale zaraz potem spojrzała na stół z półmiskiem, na którym spoczywał parujący karp.
– A skąd. – Rusinkowa machnęła pomarszczoną dłonią i uśmiechnęła się szelmowsko, odsłaniając braki w dolnym uzębieniu. – Baby zaraz się pogodziły i dogadały między sobą, że podzielą się rybami. Nam przypadł łeb i przednia część karpia, więc jeszcze zupy rybnej nagotowałam na jutro – wyjaśniała z dumą.
EMOCJONUJĄCA POWIEŚĆ UKAZUJĄCA WALKĘ O MARZENIA W ŚWIECIE, W KTÓRYM NIE MA ZASAD, A KAŻDY DZIEŃ POTRAFI BOLEŚNIE ROZCZAROWAĆ.
Do lektury powieści gorąco zachęcają Blog Kocie czytanie, Autorka oraz Wydawnictwo Skarpa Warszawska.
Dacie się skusić?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.