środa, 20 czerwca 2018

Jako kobieta przegrałam wszystko.

Moi drodzy, czy zdarzyło Wam się w życiu dokonać wyboru, który w momencie, kiedy go dokonywaliście, wydawał Wam się słuszny, a dziś po latach żałujecie takiej, a nie innej decyzji. Zdając sobie sprawę, że gdyby nie ten jeden krok, teraz Wasze życie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej? Zapewne wielu z Was powie teraz, że w życiu nie da się niczego przewidzieć. Tak, to prawda i właśnie dlatego wiele podjętych decyzji może ciążyć nam na sercu przez całe życie.
Z takim właśnie ciężarem żyje główna bohaterka utworu Aleksandry Bartosik „Na pożółkłym papierze”.

Kobieta ta, kiedyś kochała i była kochana. Mogła mieć wszystko, o czym marzy każda z nas. Jednak jej dusza wolnego ptaka, nie chciała pozostać ograniczona w żaden sposób. Pragnienie wolności było silniejsze od miłości. Porzucając ukochanego, postanowiła wyruszyć własną drogą.
Na szlaku swojej wędrówki spotykała wielu ludzi, którzy wnosili w jej życie bezcenne wartości. Jedną z takich osób była śmiertelnie chora dziewczynka, która swą dojrzałością mogłaby nauczyć nie jednego dorosłego, czym jest prawdziwe życie i jak wielką ma ono wartość. Przebywanie z dziewczynką było dla młodej kobiety wyjątkową i niezapomnianą lekcją. Mądrość, jaką wykazywała jej podopieczna, przewyższa wielu dorosłych.
Dziewczynka bardzo kochała czytać książki, a słowa, które padły z jej ust, kiedy opiekunka zapytała ją, dlaczego tak dużo czyta, nie pozwalają pozostać obojętnym.

„Jestem przykuta do łóżka, ewentualnie do wózka. Nie mogę się poruszać. A dzięki tym książkom oglądam to, czego nigdy nie zobaczę i przeżywam historie, które nigdy mnie nie spotkają, Chociaż w ten sposób mogę czuć, że żyję”.

Dziewczynka była bardzo samotna w swoim cierpieniu. Kiedy pozwoliła się komuś do siebie zbliżyć, osoba ta wkrótce ją opuszczała.

„Amelia była dla mnie poniekąd wyzwaniem. Jestem ambitna, więc nie potrafiłam od niej odejść. Choć była dla mnie zupełnie obca, wiedziałam, że mnie potrzebuje. A ja potrzebowałam jej. Dzięki niej czułam, że moje życie jest wartościowe. Każdego ranka, budząc się, wiedziałam, po co wstaję z łóżka. Miałam swój cel i to on nadał mojemu życiu sens”.

Dziś po siedemnastu latach od dnia opuszczenia ukochanego dojrzała 47- letnia kobieta w bardzo intymny i poruszający sposób, bo w formie listownej korespondencji postanawia opowiedzieć swojemu dawnemu wybrankowi serca, jak wyglądało jej życie bez niego i jak bardzo żałuje tego, co stało się w przeszłości. Zdaje sobie bowiem sprawę, że choć zawodowo osiągnęła wiele, to jako kobieta przegrała wszystko.
Czy drogi tych dwoje jeszcze się zejdą, tego już musicie dowiedzieć się sami?

Kochani naprawdę gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę. Historia, jaką poznacie z dziewiętnastu listów, poruszy Was do głębi. Emocje, jakie dosłownie emanują ze słów w nich zapisanych, wstrząsną Wami, wyciskając łzy i zaciskając gardło ze wzruszenia. Mimo że książka w formie elektronicznej, w jakiej ja miałam przyjemność ją czytać, ma tylko niewiele ponad siedemdziesiąt stron, to jednak jest zapisem wielu pięknych przemyśleń, które długo nie pozwalają o sobie zapomnieć. Postawa Amelii jest wzorem dla każdego z nas. Jej postać stała mi się bardzo bliska, ponieważ sama choruję na nowotwór, ale wiem, że ja jako dorosła kobieta nie potrafię być tak dzielna i wspaniała jak ona.

„Na pożółkłym papierze” to niezwykła opowieść o miłości, cierpieniu i samotności. Ale również o pięknie życia postrzeganego oczami dziecka, dziecięcej mądrości. To także piękne świadectwo pomocy drugiemu człowiekowi oraz próba rozliczenia się z przeszłością.
Jestem pewna, że w chwilach zwątpienia, kiedy zabraknie mi sił, będę wracać do tej książki.

Na zakończenie, powiem Wam tylko, cieszcie się pięknem życia i przemyślcie słowa Amelii.

To niesprawiedliwe, że doceniamy życie dopiero wtedy, gdy je tracimy. A najgorsze jest to, że wkrótce umrę, a ci wszyscy ludzie dalej będą żyli wiecznie niezadowoleni i nieświadomi, jakie ich życie może być piękne. Każdego dnia będą myśleć o sprawach przyziemnych i zupełnie błahych, nie zdając sobie sprawy, że marnują swój czas. Będą wegetować zagubieni w codzienności, nie rozumiejąc jakim darem jest to, że mogą chodzić i oddychać. Poznają prawdę, gdy będą umierać. I dopiero wtedy uświadomią sobie, jakim ogromnym prezentem jest życie i ile daje ono możliwości, a oni żadnej z nich nie wykorzystali”.

Doceniajmy wartość życia kochani, bo jest ono piękne, ale i niestety bardzo krótkie.

Za możliwość tak wartościowej i poruszającej lektury dziękuję wydawnictwu Psychoskok.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.