Kiedy młody człowiek wkracza w dorosłe życie, niezbędne jest mu wsparcie najbliższych. Choć ten czas mam już dawno za sobą i dziś jest on tylko wspomnieniem, to doskonale pamiętam moment, kiedy idąc na studia, wydawało mi się, że jestem już taka dorosła i będąc z dala od domu, doskonale sobie poradzę. Bardzo szybko jednak przekonałam się, że w pełnym tych słów znaczeniu „tylko mi się wydawało”. Realia zweryfikowały mocno moje wyobrażenia o wspaniałym studenckim życiu. Na szczęście zawsze mogłam liczyć na pomoc moich rodziców, za co jestem im ogromnie wdzięczna, ponieważ wiem, że dzięki temu udało mi się uniknąć wielu błędów, za które patrząc z perspektywy czasu, mogłabym słono zapłacić i które mając na uwadze koleje losów niektórych moich znajomych, mogłyby odcisnąć swoje piętno na całe moje życie.
Nie piszę Wam o tym dlatego, abyście wyrażali swoje uznanie dla mojej rodziny i moich z nią relacji. Wręcz przeciwnie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie każdy młody człowiek ma w swoim życiu kogoś na kogo może liczyć, a często jego rodzina, jest rodziną tylko z nazwy. Co za tym idzie pozostawieni, samym sobie młodzi dorośli, obciążeni problemami dorosłego życia, nie potrafią sobie z nimi poradzić i przyciśnięci do muru, w ich mniemaniu w sytuacji bez wyjścia podejmują bardzo desperackie i nierozważne decyzje, które mają być rozwiązaniem wszystkich ich problemów, a niestety najczęściej okazuje się jednak, że są one dopiero ich początkiem. Przekonała się o tym główna bohaterka najnowszej książki Robyn Harding „Umowa”, o której chcę Wam dziś powiedzieć – Natalie. Poznajcie jej historię.
Dziewczyna jest studentką nowojorskiej akademii sztuk pięknych. Ma dopiero 21 lat, ale mimo młodego wieku chce prowadzić samodzielne życie. W domu rodzinnym nie znajduje już dla siebie miejsca. Rodzina, którą kiedyś miała, rozpadła się. Matka ma już swoją nową rodzinę i dwójkę upragnionych blondasków, jak z obrazka, którymi chwali się bez przerwy. A ojciec przypomina sobie o niej tylko od święta. Nasza bohaterka wyjeżdża na drugi koniec kraju do Nowego Jorku, by rozpocząć swoje wymarzone studia. Nowe życie nie szczędzi jej jednak trosk i powodów do zmartwień. Boryka się z problemami finansowymi. Brakuje jej pieniędzy na czesne, a współlokatorki, z którymi dzieli wynajmowane mieszkanie, tracą cierpliwość dla jej ciągle zaciąganych wobec nich długów i opóźnień w opłatach za wynajem. Jeśli czegoś nie wymyśli, wkrótce zostanie bez dachu nad głową. Pomysł na to, jak sobie radzić w dzisiejszym świecie będąc młodą, atrakcyjną kobietą podsuwa Ninie, jedna z koleżanek na roku. I tak oto zostaje ona dziewczyną do towarzystwa.
Choć nasza bohaterka ma pewne opory przed takim sposobem zarabiania pieniędzy, to jednak mając przysłowiowy nóż na gardle, zakłada, że będzie to tylko chwilowy i doraźny sposób na to, aby wyjść z impasu, w jakim się znalazła. W ten właśnie sposób poznaje o wiele od siebie starszego, przystojnego i zamożnego prawnika Gaba. Romans tej dwójki rozkwita. Przy nim Nat czuje się wyjątkowa i bezpieczna. Ten czarujący mężczyzna troszczy się o nią i dba o jej dobro. Jest to dla niej niezwykle ważne, bo właśnie pojawił się w jej życiu były chłopak, który chce ją zniszczyć. Wszystko układa się wspaniale do momentu, kiedy Natalie łamie reguły umowy zawartej ze swoim kochankiem i nie zakochuje się w nim. Od tej pory zaczynają się prawdziwe problemy. Gabe wbrew pragnieniom swojej kochanki nie chce odejść od żony, a ta nie potrafi się z tym pogodzić. Sprawdźcie sami, co dzieje się w sytuacji, kiedy miłość przeradza się w obsesję i do czego zdolny jest człowiek, by dostać to, co chce i bronić tego, co może stracić.
„Umowa” to książka dobra, ale nie wyróżniająca się niczym szczególnym. Czyta się ją bardzo szybko i z ciekawością tego, jak potoczą się dalej następujące po sobie wydarzenia, ale w moim odczuciu zabrakło mi w całej tej historii napięcia charakterystycznego dla tego gatunku książek. Autorka poruszyła w książce bardzo wiele aktualnych w dzisiejszym świecie tematów. Sponsoring, samotność w rodzinie i małżeństwie. Pokazała nam również, co kryje się za tą cienką granicą dzielącą miłość od nienawiści w obliczu poczucia porzucenia i skrzywdzenia oraz zagrożenia utraty tego, na czym nam zależy. Jest to godna uwagi i polecenia opowieść o miłości, niespełnionych marzeniach krzywdzie, nienawiści, zbrodni i wybaczeniu z bardzo zaskakującym zakończeniem, którą ja ze swej strony oczywiście Wam polecam z zastrzeżeniem, że ja skłaniałabym się do sklasyfikowania tego tytułu bardziej jako powieść obyczajowa z dreszczykiem, aniżeli thriller.
Recenzja powstała we współpracy z księgarnią Tania książka, za co bardzo dziękuję.
Zachęcam Was również do tego, abyście zapoznali się z całą ofertą kryminałów, które przygotowała dla nas księgarnia.
Inne książki autorki, które recenzowałam:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.