piątek, 11 września 2020

Strażniczka serca.

Kochani, czy podpisaliście oświadczenie woli wyrażające zgodę na przeszczep waszych organów po śmierci? Wiem, że jest to bardzo trudny i delikatny temat, dlatego nie należy wywierać na nikim presji, aby tak ważną decyzję podjął. Ja niestety z przyczyn ode mnie niezależnych dawcą organów zostać nie mogę, jednak uważam, że jest to najpiękniejszy dar, jaki człowiek może ofiarować człowiekowi. Ten wielki gest może uratować życie wielu osobom, a jakaś część nas nadal będzie w nich żyła, mimo że, nas już nie będzie. Nie wolno nam jednak zapomnieć, że podczas, gdy rodzina osoby, która otrzymała szansę na nowe życie właśnie dzięki przeszczepowi, cieszy się i jest ogromnie wdzięczna losowi za to, że udało się uratować kogoś, kogo kochają, jest również ta druga rodzina. Ta, która cierpi po stracie, kogoś, kto musiał umrzeć, aby ktoś mógł żyć. Co więcej, pójdźmy o krok dalej. Często bowiem zdarza się tak, że decyzja o byciu dawcą musi zostać podjęta bardzo szybko, na przykład wówczas kiedy potencjalny dawca ulega nagłemu wypadkowi. W takim przypadku ciężar tej najtrudniejszej woli spada na jego najbliższych. Ich świat nagle rozpad się na kawałki, a jedyne czego pragną to, aby to wszystko, co teraz dzieje się w ich życiu okazało się tylko koszmarnym snem.

Nie martwcie się, nie zdecydowałam się podjąć tego tematu ze względu na to, iż dotknął on mnie, bądź ważne dla mnie osoby. Jak zawsze jestem wdzięczna autorom, że poprzez książki, które oddają w nasze ręce, nie tylko przypominają nam, co w życiu ma największą wartość, ale przede wszystkim przedstawiają różne perspektywy spojrzenia na ten sam temat, tak abyśmy my sami mogli uświadomić sobie, że nic w życiu nie jest jednoznaczne i oczywiste.
Przekonała się o tym główna bohaterka książki Alex DahlŻycie za życie”, o której chcę Wam dziś opowiedzieć.

Jeszcze rok temu moglibyśmy pozazdrościć jej życia, które wiodła, a ją samą nazwać spełnioną pod każdym względem kobietą. Wiodła spokojne i ustabilizowane życie. Jednak dziś jest ono już mglistą przeszłością, a teraźniejszość spowijają opary alkoholu i otępienie lekami uspakajającymi, dzięki którym nasza bohaterka chce zagłuszyć ból po tragedii, w której straciła swoją ukochaną córeczkę. Amelie odeszła, ale jej serce dało drugie życie innemu dziecku. Jak czytamy w książce, Alice od zawsze popierała możliwość oddania organów do transplantacji, jednak kwestia ta nabrała zupełnie innego wymiaru w momencie, gdy sama musiała zmierzyć się z tak trudną decyzją. Teraz chce, tylko żeby Amelie wróciła.

Pogrążona w poczuciu ogromnej straty i bólu nie potrafi odbudować swojego życia na nowo mimo mijającego czasu. Schwytana w macki poczucia winy popada w depresję i tak każdego dnia powoli gaśnie.

Nie wiem, czy wiecie, ale jedną z podstawowych zasad w transplantologii jest to, aby biorca pozostał anonimowy dla rodziny dawcy. Podczas lektury książki dowiecie się, jak bardzo ważne jest, aby zasada ta była bezwzględnie przestrzegana. Niestety zdarza się tak, że w dobie wielu możliwości technologicznych bliscy na własną rękę starają się poznać tożsamość tego, kto nosi w sobie jakąś część tego, kogo stracili. Tak właśnie dzieje się i tym razem. Zrozpaczonej matce udaje się trafić na ślad małej Kai i jej mamy Ismelin. To właśnie Kaja jest teraz strażniczką serca jej córeczki. Obie kobiety wiodą zupełnie różne pod względem statusu materialnego życie, ale obie łączy jedno. Kochają bezgranicznie swoje dzieci. Iselin jest niezmiernie wdzięczna, że może patrzeć, jak jej krucha córeczka, z którą już tak wiele razy się żegnała, wraca do zdrowia. Tymczasem Alice znajduje sposób na to, aby poznać i zbliżyć się do tej dwójki. Początkowo, nic nie wskazuje na to, że nowa przyjaciółka mamy i córki może być dla nich zagrożeniem. Tylko Alice bowiem wie, jak niebezpieczny plan zrodził się w jej głowie.

Książka ta została zakwalifikowana jako thriller psychologiczny, jednak według mnie nie wyczerpuje ona znamion gatunku. Gdybym miała powiedzieć Wam, czego możecie spodziewać się, sięgając po ten tytuł, to bardziej skłaniałabym się ku dramatowi obyczajowemu. Jest to historia kobiet, które chcą zatrzymać przy sobie swoje ukochane dzieci. Z pewnością z uwagi na ważny temat, jakiemu została poświęcona, warto po nią sięgnąć. Wszystko, o czym w niej przeczytacie, na pewno Was poruszy i skłoni do ważnych życiowych refleksji. Tym bardziej że autorka pokazała nam nie tylko, jak tragedia oraz to, co dzieje się później wpływa na samą Alice, ale także na jej małżeństwo. Widzimy, że małżonkowie oddalają się od siebie. Z każdą niemalże chwilą stają się sobie obojętni. Choć są momenty, w których próbują przestać żyć przeszłością, to w pewnym momencie przestają już udawać. 

Jeśli jesteście ciekawi zarówno tego, co planuje Alice, jak i czy uda jej się ten plan spełnić, ale także czy małżeństwo Alice wyjdzie zwycięsko z tej strasznej próby, zachęcam Was do lektury. Tylko najlepiej zapomnijcie o tym, że to miał być thriller. W przeciwnym razie możecie poczuć niedosyt. Mnie zabrakło tu przede wszystkim zaskoczenia, napięcia i wyrazistych charakterystyk bohaterów. Akcja powieści toczy się mocno jednostajnie. Próżno tu szukać spektakularnych zwrotów akcji. Jedynie ostatnie kilkadziesiąt stron wywołało u mnie szybsze bicie serca. Ponadto wielu rzeczy z całej fabuły można się było domyślić. Natomiast jeśli chodzi o samych bohaterów, to stali mi się oni bliscy poprzez wszystko, przez co przeszli. Czułam ich ból, smutek, cierpienie, ale także nadzieję na lepsze jutro. Oni byli bardzo prawdziwi, ale nie wyraziści. Dla dramatu obyczajowego byłby to atut, ale dla thrillera już nie.

Reasumując, przeczytałam naprawdę godną uwagi książkę, ale zupełnie inną niż to, czego oczekiwałam. Jednak nie żałuję czasu z nią spędzonego, ponieważ lubię życiowe i poruszające historie, które dostarczają wzruszeń i refleksji. Całość jest napisana bardzo lekkim i przystępnym językiem. Czyta się szybko, choć moim zdaniem książka mogłaby być krótsza, a treść bardziej skondensowana, przez co uniknęlibyśmy pojawiającego się od czasu do czasu wrażenia monotonii. Wy drodzy czytelnicy musicie sami zdecydować, czy chcecie poznać tę historię. Ja polecam, ale wszystko zależy od tego, czego od niej oczekujecie.

Recenzja powstała we współpracy z księgarnią Tania książka, za co bardzo dziękuję.

Zachęcam Was również do zapoznania się z całą ofertą thrillerów przygotowaną dla nas przez księgarnię.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.