niedziela, 1 listopada 2020

W dążeniu do prawdy.

T
ak to już w życiu jest, że dobry rodzic, który sam nie miał łatwego startu w dorosłe życie, chce zrobić wszystko, aby jego dziecko miało to życie o wiele lepsze. Często poświęcamy samych siebie, swoje plany i marzenia, chcąc otworzyć przed naszą latoroślą, jak najwięcej możliwości i ścieżek rozwoju. W żaden sposób nie żałujemy wysiłków i poświęceń, jakie ponieśliśmy, bo dla rodzica największą nagrodą za wszelkie jego trudy i starania są odnoszone przez dziecko sukcesy. I radość wynikająca z faktu, że może ono realizować się tak, jak tylko zechce. Niestety za chwilę dzięki historii opisanej na kartach powieści Michelle Frances „Córka”, przekonacie się, że brutalne życie bardzo szybko może nam tę przepełniającą nas rodziców radość odebrać. Bo kiedy wydaje nam się, że wreszcie możemy odetchnąć pełną piersią i w poczuciu szczęścia własnego dziecka zająć się sobą, los nagle wywraca nasze życie do góry nogami, zadając bolesny cios, kiedy najmniej się tego spodziewamy. A my jedyne, co możemy zrobić, to owładnięci bezsilnością krzyczeć „To nie tak miało być”! Ale czy na pewno jest to wszystko, co możemy zrobić?

Na taką postawę nie godzi się Kate. Matka, która straciła swoją córkę w wypadku drogowym. Becky była najbliższą sercu kobiety osobą. Od zawsze miały tylko siebie, ponieważ konserwatywna rodzina Kate zerwała z nią wszelkie relacje, kiedy ta w wieku piętnastu lat zaszła w nieplanowa ciąże. Od tego momentu musiały radzić sobie same i choć nie było to łatwe zadanie, nasza bohaterka wywiązała się z niego doskonale. Choć ona sama ma sobie wiele do zarzucenia, wychowała córkę na mądrą i silną kobietę, której na sercu leży walka o dobro drugiego człowieka. Dziewczyna wkraczała w bezwzględny świat dorosłości, będąc młodą dziennikarką. Aby móc coś znaczyć w tym zawodzie, musiała zaznaczyć swoją obecność. Jednak nie miała szansy udowodnić sobie i innym, że jest właściwą osobą na właściwym miejscu, ponieważ śmiertelny wypadek zbyt szybko zgasił płomień jej życia.

Sama Kate chce zrobić wszystko, aby nigdy więcej do podobnych wypadków nie dochodziło. Czuje, że jest to winna Backy. Jednak jak się przekonujemy podczas lektury książki, to dopiero początek tego, z czym przyjdzie kobiecie się zmierzyć. Przez zupełny przypadek trafia na materiały do artykułu, nad którym w tajemnicy przed wszystkimi pracowała dziewczyna. Ku swojemu zaskoczeniu jest on przepustką do tego, aby poznać zupełnie nieznaną jej dotychczas część życia córki. A przecież była pewna, że wie o niej wszystko. Mało tego tu w grę wchodzi zdrowie, a nawet życie wielu ludzi. Matka, podążając śladami córki, chce odkryć całą prawdę. 

Nie zdradzę Wam niczego więcej ponadto, że wszystko, czego się dowie, postawi ją w niełatwej roli tej, która będzie musiała stoczyć nierówną walkę, wydawałoby się z wiatrakami, której celem jest najwyższe dobro, o jakie można walczyć – dobro drugiego człowieka. Proces dążenia do prawdy, rzuci również nowe światło na śmierć Becky, ale o tym musicie przeczytać już sami.

Tytuł ten został określony jako thriller, z czym ja nie do końca się zgadzam, ponieważ jeśli mam powiedzieć coś o tej książce właśnie pod kątem tego gatunku, to niestety muszę uznać, że jest tu zbyt mało thrillera w thrillerze i książka wypada dość średnio. Natomiast jeśli uznamy, że jest to powieść obyczajowa z elementami thrillera, to wówczas książka automatycznie zyskuje na wartości.

Autorka bowiem oddaje w nasze ręce wciągającą opowieść o sile miłości między matką a dzieckiem. Kate ma za sobą trudną przeszłość. Zaszła w ciążę sama będąc dzieckiem i niestety rodzice, którzy powinni ją wówczas wspierać, odwrócili się od niej. Gdyby nie pomoc zupełnie obcej osoby, wspaniałej kobiety Iris, która po dziś dzień jest jej najlepszą przyjaciółką i wspiera ją w jej działaniach, nie wiadomo, w jakim miejscu znalazłaby się ze swoim dzieckiem. Kate wie, jak bardzo ważne dla jej córki było dziennikarstwo i chce dokończyć za nią sprawę, nad którą Becky pracowała, a której sama nigdy już nie doprowadzi do końca. Kiedy decyduje się podjąć tego zadania, nie wie jeszcze, o jak wielką stawkę będzie musiała podjąć to wyzwanie. Zaufali jej ludzie, ale po drugiej stronie barykady stoi bezwzględny przeciwnik, który zrobi wszystko, aby chronić własne interesy.

Jest jeszcze jeden aspekt, który tym razem być może po raz kolejny Kate będzie musiała poświęcić dla dobra kogoś innego. Zycie prywatne, a ściślej ujmując uczuciowe, na które przez wiele lat nie miała czasu i odsuwała gdzieś w najdalszy kont. Od niedawna spotyka się z mężczyzną, na którym jej bardzo zależy. Jednak przez to, że w jej życiu ostatnio bardzo wiele się zmieniło, ich związek nie rozpoczął się najlepiej. Przekonajcie się koniecznie, czy Tim będzie dla Kate wsparciem w tych trudnych chwilach, czy może sytuacja go przerośnie i Kate znowu zostanie sama.

A teraz odpowiedź na zapewne najbardziej interesujące wszystkich, którzy czytają tę recenzję pytanie. Czy polecam sięgnąć po tę pozycję? Oczywiście, że polecam, jednak zaznaczam po raz kolejny, jeśli nastawiacie się na pełnowymiarowy thriller, to niestety możecie poczuć się zawiedzeni. Tutaj na pierwszy plan wyłania się warstwa obyczajowa, która jest świetna i którą czytałam z ogromną ciekawością i zaangażowaniem. Owszem została ona wzbogacona o ciekawe wątki thrillera, które, co bardzo istotne dotykają niestety ponadczasowego i niezwykle ważnego dla zdrowia i życia każdego z nas problemu, o którym należy mówić dużo i głośno. Jestem niezmiernie wdzięczna autorce za podjęcie się tego tematu w swojej książce. Oczywiście sami musicie dowiedzieć się, czego on dotyczy.

Niezwykłym atutem książki jest jej autentyzm. Zarówno fabuły, jak i kreacji bohaterów. Wszystko, o czym w książce przeczytamy, mogłoby być historią każdego z nas, a nawet idąc dalej, jestem pewna, że jest częścią życia wielu ludzi. Ja sama bardzo mocno trzymałam kciuki za powodzenie Kate nie tylko w sprawie, której się podjęła, ale w jej życiu osobistym, bo naprawdę zasłużyła na to, jak mało kto. Chciałam również, aby sprawiedliwości stało się zadość i winni ponieśli konsekwencje swoich czynów, a ich ofiary zaznały, choć odrobiny ulgi. Dla mnie najważniejsze jest to, że zarówno Kate, jak i wiele postaci drugoplanowych stało mi się bliskich. Poczułam się częścią tej niewielkiej wspólnoty. Jednak postacią, która najmocniej skradła moje serce, była wspaniała i kochana Iris. Życzyłabym każdemu z nas takich ludzi wokół siebie. Ona była i jest z Kat od zawsze. Nigdy jej zawiodła i nie odtrąciła. Przekonać się o tym możemy dzięki podziałowi fabuły na trzy strefy czasowe. Okres, kiedy Kat była nastoletnią matką, czas na przed wypadkiem Backy i czas teraźniejszy. Świetne uzupełnianie się wszystkich zdarzeń w połączeniu z lekkim i swobodnym piórem autorki, a także przystępnym językiem, jakim się posługuje, sprawi, że książkę przeczytacie bardzo szybko z poczuciem rosnącej ciekawości jej finału. Ja sama będę lekturę tej książki wspominać bardzo pozytywnie. Choć nie dostałam do końca tego, czego się spodziewałam, to jednak dostarczyła mi wielu emocji, a nawet wzruszeń. Ponadto poczułam jedność z wieloma jej bohaterami, a także skłoniła mnie do refleksji i przemyśleń. Jestem pewna, że w Waszym przypadku też tak będzie. Nie wolno nam nie reagować na problem, nad którym w swoim artykule pracowała Backy. Przeczytajcie książkę i napiszcie mi, czy też tak uważacie.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Albatros, za co bardzo dziękuję.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.