Mając w pamięci to, w jakich okolicznościach rozstaliśmy się z naszą bohaterką, odkładając na półkę poprzednią część, teraz do czytania przystąpiłam z ogromną ciekawością, ale również w moim sercu zagościły obawy i niepokój. I jak się przekonacie, sięgając po ten tytuł, do czego gorąco zachęcam, nie były to obawy bezpodstawne. Matylda, dla której rodzina zawsze jest najważniejsza, właśnie dla niej jest skłonna do największych poświęceń. Co i tym razem pokazuje. Pewne wydarzenia sprawiły, że wspólnie z bratem musi uciekać z ojczyzny do Berlina. Choć ten zwrot kolei jej życia był dla niej zupełnie niespodziewany, to jednak czuje, że jest gotowa na to, by w nowym miejscu rozpocząć nowe życie. Zarówno to zawodowe, jak i prywatne. W jej wyobrażeniach i niegasnącej nadziei będzie ono lepsze i otworzy przed nimi nowe możliwości. Wszak my Polacy od zawsze często żywimy przekonanie, iż wszystko, co jest poza granicami naszego kraju, jest lepsze. Tymczasem po dotarciu na miejsce bardzo szybko i niestety także na własnej skórze przekonuje się, że tutejsza rzeczywistość i prawda jest zupełnie inna.
Autorka w sposób niezwykle obrazowy i sugestywny, a przy tym przystępny ukazuje nam realia życia okresu Dwudziestolecia międzywojennego od momentu przejęcia władzy przez Hitlera, który stawiał naród niemiecki na piedestale, podkreślając jego wyższość i siłę, aby podnieść się po przegranej I wojnie światowej. Matylda to wszystko dostrzega i chce o tym mówić. Sposobność ku temu daje jej podjęta praca. Niestety nie wszystkim to odpowiada i nie wszystkim to się podoba. Co skutkuje tym, że kobieta znajdzie się niebezpieczeństwie. O tym jednak przeczytajcie już sami. Naprawdę warto, gdyż tło historyczne tej powieści pozwala lepiej poznać i zrozumieć tamte czasy. Wyciągnąć istotne wnioski oraz skłonić czytelnika do ważnych refleksji.
A na tle wydarzeń zapisanych na kartach historii dzieje się codzienne życie pełne obaw i niepewności. Matylda już po raz kolejny będzie musiała stawić czoła wielu przeciwnościom losu, a także nieprzychylnym jej ludziom, po to, by otrzymać to, co jej należne, a także znieść bycie ignorowaną tylko dlatego, że jest kobietą. To samo życie, z którym musi mierzyć się każdego dnia, potrafi ją i zapewne każdego, kto zechce spędzić swój wolny czas z tą przejmującą i mocno poruszającą powieścią mocno zaskoczyć. Jak sam tytuł książki wskazuje, teraz towarzyszymy młodej kobiecie na drodze ku miłości. I mogę wam zdradzić, że ta miłość pojawi się w jej życiu. Jednak szczerze przyznam, że biorąc książkę do rąk, nawet przez chwilę nie przypuszczałam, że będzie ona tak nieoczywista. Nie chcę i nie mogę zbyt wiele zdradzić, więc napiszę tylko, że dla miłości nie istnieją żadne przeszkody. Ona ma za nic podziały i różnice. Pod jej wpływem można się jednak bardzo zmienić i zupełnie inaczej spojrzeć na to, co dzieje się wokół nas.
W moim odczuciu to właśnie ta finałowa odsłona cyklu jest tą najlepszą, najbardziej dojrzałą. To ona pokazuje nam wielowymiarowość całej historii, chociażby przez to, że dostarcza nam mnóstwa wzruszeń, a nawet wyciska łzy w wielu jej aspektach. Aneta Krasińska przyzwyczaiła nas do tego, że czytając jej książki, zanim nie dotrzemy do ostatniego zapisanego w nich zdania, niczego nie możemy być pewni. Tak też było tym razem. Kiedy czytelnik jest przekonany, że teraz już wszystko będzie dobrze i może wreszcie odetchnąć z poczuciem ulgi i spokoju o szczęście Matyldy, nagle ona dostaje kolejny bolesny cios od życia, który przypomina nam, że szczęście nie jest wartością stałą w naszym życiu. Jego kruchość sprawia, że może być ono z nami tylko na chwilę. Płakałam razem z Matyldą, a jednocześnie czułam złość na samą autorkę. No bo ile cierpienia może znieść jeden człowiek? Ta książka zostawiła mnie z poczuciem pewności, że możemy znieść naprawdę wiele, jeśli mamy wokół siebie ludzi, którym na nas zależy i którzy bez względu na wszystko, co przyniesie życie, będą naszym wsparciem. Bo to właśnie oni tworzą nasze szczęście. A miłość zawsze jest z nami. Często bardzo blisko, choć my sami nie umiemy, a może nie jesteśmy gotowi na to, aby ją dostrzec. Jednak miłość cierpliwa jest i poczeka tyle, ile będzie trzeba, by zagościć w spragnionych jej sercach.
[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Skarpa Warszawska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.