wtorek, 5 marca 2024

" Matylda. Droga ku przyszłości" Aneta Krasińska

Minął niespełna tydzień od premiery najnowszej książki Anety KrasińskiejMatylda. Droga ku przyszłości” wydanej pod opieką wydawnictwa Skarpa Warszawska. Czas więc, żebym opowiedziała wam o tej powieści kilka słów, co uczynię z wielką przyjemnością, gdyż już teraz mogę szczerze napisać, że pokochałam ją od pierwszych jej stron i znalazła ona swoje miejsce w moim sercu.
Nie będę ukrywać, że stało się tak w znacznej mierze za sprawą głównej bohaterki książki. Pozwólcie zatem, że swoją recenzję rozpocznę od przybliżenia wam jej postaci. Jestem bowiem pewna, że dzięki temu, nie tylko zrozumiecie moje zamiłowanie do historii opisanej na kartach tej bardzo wartościowej i poruszającej książki, ale w co mocno wierze, skradnie również wasze serca.

Matylda Daszkowska, bo to o niej mowa, jest dziesięcioletnią dziewczynką dorastającą w okresie dwudziestolecia międzywojennego, do którego tym razem przeniosła swoich czytelników autorka. To bardzo mądre i rezolutne dziecko, które mimo młodego wielu wykazujące się ogromną dojrzałością Życie nigdy jej nie rozpieszczało. Matylda wspólnie z rodziną mieszka w niewielkiej wiosce. Wie, czym jest ciężka praca i skromne życie. Pragnie dla siebie lepszej przyszłości i ma świadomość, że przepustką do niej jest nauka, którą uwielbia. Jej głód wiedzy i miłość do książek jest imponujące i sprawia, że Matyldzia bardzo szybko zjednuje sobie nas czytelników, budząc naszą sympatię. W momencie, kiedy przystępujemy do czytania książki, widzimy, jak wielką pociechą i wsparciem jest dla swojej rodzicielki, która została sama z czwórką dzieci na gospodarstwie, kiedy mąż Antoni wyruszył na Wielką Wojnę. Teraz nastał kres tej wojennej tułaczki. Ojciec po dwóch latach wraca do domu i najbliższych. Zgodnie z decyzją niemieckich władz okupacyjnych wioska zostaje przyłączona do Łodzi. Ludzie próbują odbudować swoje życie na nowo. Ta rodzina nie wie jednak jeszcze, że ich spokój nie potrwa długo, gdyż los ześle na ich dom śmierć. A tych, którzy będą ją przeżywać, ogarnie marazm i otępienie. Wraz z tym traumatycznym przeżyciem skończy się dzieciństwo Matyldy. Samo życie wymusi na niej konieczność szybkiego dorastania. Przez cały czas mocno trzymamy kciuki za szczęście naszej bohaterki, ale możecie mi wierzyć, że to dopiero początek jej trudnej drogi.

To, co bardzo ważne i o czym warto wspomnieć, to niezwykle ciekawy, wręcz obrazowy sposób ukazania przez autorkę rozwoju Łodzi. Zmian zachodzących w tym przemysłowym mieście, w odniesieniu do tych następujących w życiu samej Matyldy. Mamy tutaj wspaniale naświetloną sytuację społeczno-polityczną miasta, gdzie Polacy żyją obok Niemców, Żydów i Rosjan. Jak możecie się domyślać, taka mozaika narodowości i kultur, a co się z tym wiąże, także wielu różnic narodowościowych rodzi rywalizację. Jednak czytając książkę, przekonacie się, że mimo tego, ludzie ci mogli sobie wzajemnie pomóc i tak też czynili. Namacalnych przejawów takowej pomocy doświadcza także Matylda, czego dowiadujemy się już z opisu na okładce książki. Przeczytamy tutaj o relacjach międzyludzkich, które wedle przyjętych podziałów nigdy nie powinny zaistnieć, a także przyjaźni ponad wszelkimi podziałami, która staje się wyjątkowym wsparciem w chwilach, kiedy serce już młodej kobiety wypełniają strach i obawy.

Mocno wyrazisty autentyzm fabuły książki w połączeniu z kreacją bohaterów z krwi i kości sprawia, że wchodzimy w tę historię całym sobą. Chłoniemy ją. Dobro Matyldy leży nam na sercu. Jesteśmy pełni podziwu dla jej siły i determinacji, a także tego, że we wszystkim, czego doświadcza, potrafi dostrzec szansę na to, by nauczyć się czegoś nowego, a co najważniejsze umie tę szansę wykorzystać. Mimo, że, jak wiemy, jest to dopiero początek serii, a więc autorka przedstawia nam tylko jej zarys, a tym samym nie może pokazać zbyt wiele z całości realizacji swojego pomysłu na tę trylogię, to mnie już bardzo poruszyła i wzruszyła.

Dzięki tej części historii poczułam wielką siłę więzi rodzinnych, ból straty, samotność, ale także to właśnie ta historia przywraca wiarę w ludzi i to, że pomocną dłoń możemy otrzymać, od kogoś po kim byśmy się tego zupełnie nie spodziewali. Ponadto zyskałam książkową przyjaciółkę, do której chcę, jak najszybciej wrócić. Jestem bardzo ciekawa, co szykuje dla niej życie, a ściślej rzecz ujmując sama autorka. I przyznam otwarcie, że drżę z niepokoju, gdyż wiem, że Aneta jest jedną z tych pisarek, które nie oszczędzają swoich bohaterów. Zapewne więc Matylda na swojej drodze ku przyszłości napotka jeszcze wiele przeciwności.

[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Skarpa Warszawska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.