wtorek, 27 kwietnia 2021

Majówkowy maraton czytelniczy z grupą "Czytelniczki"

D
ziś przychodzę z postem do wszystkich Pań, które tak, jak ja uwielbiają czytać książki. Kobietki zobaczcie, jaki świetny sposób na spędzenie Majówki wymyśliła dla nas Facebooko'wa grupa czytelnicza "Czytelniczki", do której należę.

Drogie czytelniczki, długi majowy weekend zbliża się do nas wielkimi krokami, a jak wiadomo dla nas pasjonatek, czytania nie ma lepszego sposobu na wypoczynek, niż relaks z książką. Zainspirowane tą myślą postanowiłyśmy zorganizować dla Was „Majówkowy maraton czytelniczy". Założeniem wydarzenia jest „Czytaj i wypoczywaj”. Chcemy, abyśmy motywując się wzajemnie przez te trzy dni majowego weekendu, znalazły czas tylko dla siebie i robiły to, co najbardziej kochamy, czyli czytały książki.


CEL MARATONU: Czytaj to, na co masz ochotę. Nadrabiaj swoje zaległości czytelnicze.
CZAS TRWANIA MARATONU:  01.05 (od północy). -03.05.2021 r. (do północy)

WARUNKI UDZIAŁU W MARATONIE:

- Musisz być członkiem grupy "Czytelniczki).

- Pod postem informującym o organizacji maratonu, który znajdziesz po dołączeniu do grupy, zgłoś chęć udziału w zabawie. (czas zgłoszeń od 28 do 04- 30.04.2021. do północy) i pokaż nam, co będziesz czytała w trakcie trwania maratonu.

-Udostępnij informację o maratonie na swoich social mediach i zaproś swoje znajome do udziału. (godząc się na udział, one również zobowiązane są do dołączenia do grupy „Czytelniczki”.

UWAGA! Jako że jest to grupa prywatna, nie da się udostępnić oryginalnego postu, dlatego informację o maratonie udostępniamy w samodzielnie utworzonym przez siebie poście w swoich mediach społecznościowych: FB, Blog Instagram itp.

ZASADY MARATONU:

- Czytaj dla przyjemności i motywuj inne czytelniczki.
- Nie liczy się ilość przeczytanych stron, a przyjemność z czytania.
- Każdego dnia trwania maratonu podziel się z nami swoimi postępami czytelniczymi.

MOŻESZ TO ZROBIĆ NA KILKA SPOSOBÓW:
a) Na grupie „Czytelniczki” pod specjalnie przeznaczonym do tego postem, który zostanie utworzony w dniu rozpoczęcia maratonu.
b) Na swoim profilu na FB oznaczając grupę „Czytelniczki”
c) Wstawiając relację na FB i oznaczając grupę „Czytelniczki”

Forma uaktualniania Waszych postępów jest dowolna, Komentarz, post, filmik, zdjęcie.
O tym, jak Wam idzie, możecie informować nas w ciągu dnia tyle razy, ile tylko chcecie.

ORGANIZATORZY MARATONU: Administratorki grupy „Czytelniczki”.
-Portal Facebook nie ma nic wspólnego z organizacją maratonu.

Gorąco zachęcamy Was do zabawy. Razem na pewno będzie się nam przyjemnie czytało.

Mam nadzieję, że przyłączycie się do nas. Ja już wybieram swoje książki. 

niedziela, 25 kwietnia 2021

Czy na pewno chcesz poznać całą prawdę?

J
esteśmy tylko ludźmi i nie da się zaprzeczyć, że interesujemy się życiem innych i na podstawie tego, co widzimy, wyrabiamy sobie własne zdanie o tym, jacy  są i jak żyją. Jednym zazdrościmy tego, co mają i jak wygląda ich codzienność, od innych natomiast stronimy, uznając, iż lepiej będzie zostawić ich samym sobie, byleby nie wchodzili nam w drogę i nie generowali problemów. Jednak musimy pamiętać o tym, że nie wszystko, to, co widoczne dla oka, jest prawdą stanowiącą o wartości człowieka i jego życia. Ludzie bowiem często kreują swoją codzienność, opierając ją na pozorach, tego jak chcą być postrzegani przez najbliższe otoczenie. Tymczasem każdy z nas ma swoje sekrety, skrywane pragnienia, marzenia. Tajemnice strzeżone pilnie przez lata. I o ile nie powinniśmy pozwolić, aby wszyscy wokół czytali w nas, jak w otwartej książce, o tyle sytuacja komplikuje się o wiele bardziej, kiedy bojąc się konfrontacji z prawdą o samym sobie, swoich pragnieniach i wizjach własnego życia chowamy się za zasłoną iluzji także przed naszymi najbliższymi. Jestem pewna, że gdyby zapytano Was, co jest najważniejsze zarówno w związku, jak i w rodzinie, jedną z pierwszych odpowiedzi, którą bym od Was usłyszała, byłaby szczerość i otwartość. Moja babcia jednak nie raz mówiła mi, że czasami lepiej jest nie wiedzieć wszystkiego, bo wtedy spokojniej i łatwiej się żyje. A jakie jest Wasze zdanie? Nie udzielajcie jednak zbyt szybko odpowiedzi na to pytanie, a to dlatego, że dziś przychodzę do Was z recenzją książki Danuty Awolusi „Nie mówiąc nikomu” i już teraz mogę Was zapewnić, że kiedy poznacie historię opisaną na jej kartach, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że Wasza odpowiedź nie okaże się już tak oczywista, jak  dotychczas sądziliście. Prawda może bowiem zarówno wyzwolić, jak i również zniszczyć wszystko, co jest dla nas najważniejsze.

Poznajcie Laurę i jej rodzinę. Męża Maksa i dwójkę dzieci – Natalię oraz Marcina. Kiedy my czytelnicy, przystępując do lektury książki i stajemy się obserwatorami ich życia, śmiało możemy powiedzieć, że wielu z nas na pewno nie raz snuło marzenia, by móc wieść podobne życie. Na początku lektury nikt z nas nie zawahałby się stwierdzić, że Laura jest szczęściarą. Ma wszystko, kochającego męża, dwoje wspaniałych dzieci. Nie musi się o nic martwić. Maks bardzo dobrze zarabia i to on dba, by jego najbliższym niczego nie brakowało. Do Laury należy tylko dbanie o dom i dzieci. Przyznacie, że wygląda, to, jak sielanka. Kończy się ona bardzo szybko, kiedy uświadamiamy sobie, że punkt widzenia, zależny jest od punktu siedzenia. Nikt bowiem, nie liczy się z tym, jakiego życia chce dla siebie nasza bohaterka. Tłamszona przez męża w bardzo przemyślany przez niego sposób, nie mogąc przebić się przez ścianę stanowczości i nieugiętości z jego strony wiedzie podwójne życie, o którym nikomu nie mówi. Oczywiście nie zdradzę Wam niczego więcej, ale musicie wiedzieć, że tylko dzięki takiemu postępowaniu może robić to, co kocha. Dużo jednak ryzykuje, ponieważ sieć kłamstw, które przychodzą jej z coraz większą łatwością, staje się z każdą chwilą gęstsza. Kobieta nie ma odwagi, by sprzeciwić się małżonkowi i wyznać całą prawdę.

Lęk przed szczerością to, jak się przekonacie także wielki problem samego Maksa. W jego przypadku jednak ma on bardziej złożone podłoże. Mężczyzna bowiem boi się nie tylko tego, że prawda o Maksymilianie Wieczorku, który cieszy się wśród ludzi dużym uznaniem, zniszczy jego reputację i szczęście rodzinne, ale także za wszelką cenę chce wyprzeć się tego kim jest i co czuje. Mężczyzna czuje się zagubiony, co rodzi w nim złość i agresję. Na pewno jesteście ciekawi, co dręczy męża Laury, więc nie pozostaje Wam nic innego, jak tylko sięgnąć po książkę, ponieważ ja nie napiszę na ten temat już ani słowa więcej.

Nie będzie dla Was na pewno zaskoczeniem, że życie w napięciu, które jest oczywistą konsekwencją trwania w kłamstwie, bardzo mocno odbija się na całej rodzinie. Dochodzi do wielu kłótni nie tylko między małżonkami, ale również psują się relacje Laury z dziećmi. Dzieci wszystko czują i nie pozostają obojętne na to, co dzieje się w ich domu.

Jak możecie się domyślać, prawda w końcu ujrzy światło dzienne. Musicie koniecznie przekonać się jakie żniwo zbiorą pielęgnowane kłamstwa i czy nasi bohaterowie, pożałują tego, że dążyli do jej odkrycia. A może lepiej dla nich byłoby nigdy jej nie poznać. O tym musicie przekonać się już sami, sięgając po książkę. Ja powiem tylko tyle, że nawet w sytuacji, kiedy po naszym dotychczasowym życiu zostaną tylko zgliszcza, zawsze mamy szansę zbudować je na nowo, pod warunkiem, że odnajdziemy w sobie siłę, by dokładnie je posprzątać i dać sobie szansę zbudować solidniejszy fundament dla wspólnej przyszłości z osobą, którą kochamy.

Moi drodzy to nie wszystko, co przygotowała dla swoich czytelników Pani Danuta Awolusi. Jest jeszcze ktoś, o kogo losach także przeczytamy w książce. Uka, miejscowa staruszka, która postrzegana jest jako dziwadło. Przyznam szczerze, że jej historia bardzo mnie poruszyła. Kiedyś była kimś, a dziś żyje samotnie na marginesie społecznym. Pytanie tylko, czy znalazła się tam na własne życzenie, a może została tam zepchnięta przez lokalną społeczność, która nie zadała sobie  wystarczająco dużo trudu, aby podnieść ją po ciosie od życia, z którego sama podnieść się nie miała siły. Pozostawiona samej sobie, opakowała swój ból w milczenie i żyła, uciekając od rzeczywistości we wspomnienia.
Oczywiście wyjaśnienie tego, jakie wydarzenia odbiły tak mocne piętno na jej życiu, odnajdziecie w książce, więc zaraz, kiedy skończycie czytać moją recenzję, niezwłocznie zabierajcie się za czytanie książki.
Aby uchylić Wam rąbka tajemnicy, powiem tylko, że to jak autorka poprowadziła ten wątek, dowodzi temu, że czasem nie trzeba wiele, aby odmienić czyjeś życie. Wystarczy tylko chcieć wysłuchać drugiego człowieka i poświęcić mu odrobinę zainteresowania i uwagi. Wtedy nie tylko my możemy komuś pomóc, ale ktoś, kto pozornie nie ma nam niczego do zaoferowania może dać nam od siebie bardzo wiele.

Jak widzicie, „Nie mówiąc nikomu” to wielowątkowa powieść o bardzo realistycznej i życiowej tematyce. Przeczytamy w niej o tym, jak destrukcyjną siłą dla małżeństwa i rodziny są kłamstwa. Jak łatwo się w nich zaplątać. Odnajdziemy w niej także aspekt próby walki z własną naturą. Pragnienie życia w zgodzie ze sobą i wyrwania się z więzów pozornie idealnego życia po to, by wreszcie poczuć się wolnym i móc bez obaw realizować siebie. Jest to także opowieść o cierpieniu w sekrecie i milczeniu oraz obawach przed stratą tego co dla nas ważne. Nie zabraknie tu także nowych szans, które jeśli tylko się na nie otworzymy, mogą jeszcze odmienić nas i nasze życie. Do tego potrzebny jest jednak duży wysiłek i umiejętność wybaczenia, przede wszystkim samemu sobie.

Drodzy czytelnicy jeśli szukacie książki oryginalnej, a przy tym takiej, w której utożsamicie się w pewien sposób z jej bohaterami, co więcej to, czym zostali doświadczeni, głęboko Was poruszy i da do myślenia, to  właśnie taką znaleźliście. Koniecznie przeczytajcie tę powieść. Jej lektura dostarczy Wam całą gamę emocji, a bohaterowie staną się bardzo bliscy. Jest wysoce prawdopodobne, że poczujecie się częścią tego, o czym tu przeczytacie. Macie moje słowo, że książkę przeczytacie  szybko i z ogromnym zaangażowaniem. Ostrzegam jednak, od niej nie da się oderwać. A po przeczytaniu ostatniego zdania poczucie żalu, że to już koniec jest nieuniknione. Zrekompensuje Wam je jednak pewność, że przeczytaliście naprawdę mądrą książkę. A i jeszcze jedno, długo nie będziecie mogli przestać o niej myśleć i zapragniecie,  jak najszybciej  przeczytać ją jeszcze raz. Czy jesteście na to gotowi?

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Prószyński i s-ka, za co bardzo dziękuję.











środa, 21 kwietnia 2021

Zośka. Przepustka do szczęścia. Anna Stryjewska.

K
ochani moi najpiękniejsze, co rodzic może powiedzieć swojemu dziecku to:

Idź swoją drogą i spełniaj marzenia. Niezależnie od tego, jakich wyborów dokonasz i jakie decyzje podejmiesz, my zawsze będziemy cię kochać i wspierać w twoich działaniach.

Zapewne zgodzimy się wszyscy, że każdy z nas, chciałby je choć raz usłyszeć. Szczególnie wtedy, kiedy życie daje nam mocno w kość, a nasze wizje szczęścia, o jakim marzyliśmy od zawsze, mają się nijak do rzeczywistości, z jaką przyszło nam się zmierzyć. Nie wszyscy jednak mamy to szczęście i niestety często zostajemy pozostawieni samym sobie. I o ile podnieść się po trudnych przejściach i zacząć wszystko od nowa zawsze jest ciężko, o tyle czasy, w których żyjemy, są o wiele bardziej przychylne, abyśmy mieli możliwość dostać drugą szansę i zawalczyć o siebie oraz swoje pragnienia. Przekonacie się o tym, sięgając po książkę Anny Stryjewskiej Zośka. Przepustka do szczęścia”, z której recenzją dziś do Was przychodzę. Tytułową Zośkę mogliśmy poznać w pierwszej części cyklu zatytułowanej „Zośka. Dopóki biło serce”.

Już wtedy jako młoda dziewczyna Zosia marzyła o tym, by być kochaną i móc spełnić swoje marzenie o projektowaniu ubrań. Niestety nigdy nie znalazła poparcia dla swoich planów rozwoju ze strony matki, która uważała je za niedorzeczne. Życie uczuciowe i małżeńskie również nie dało jej poczucia spełnienia, a kroplą, która przelała czarę goryczy stała się utrata dziecka.

Kiedy ponownie zaczynamy towarzyszyć naszej bohaterce na niełatwych ścieżkach jej niepewnej przyszłości, młoda kobieta postanawia wyrwać się z miejsca, gdzie nie może liczyć na przychylność nikogo, pakuje się dosłownie w jedną walizkę i wyjeżdża do Łodzi schyłku lat 60., która wówczas jawiła się jako miasto nowych szans i możliwości. Zosia chce się uczyć i wreszcie zrobić coś dla siebie. Nie jest łatwo, tym bardziej że sytuacja wśród grup studentów staje się zaogniona. Studenci wychodzą na ulice protestować przeciwko władzy ludowej. Oczywiście sama Zosia także jest ich aktywną uczestniczką, co sprowadza na nią poważne kłopoty. Ale o tym musicie przeczytać już sami, sięgając po książkę, do czego oczywiście już teraz gorąco zachęcam.

Zosia nie wie jeszcze, że te trudne przeżycia staną się swego rodzaju przełomem w jej życiu i początkiem wielu zmian, zachodzących także w niej samej. A to wszystko za sprawą żarliwej, odwzajemnionej miłości do dużo starszego mężczyzny. Uczucie to od początku nie było łatwe. Wybranek serca Zosi – Szymon jest mężczyzną żyjącym w mackach przeszłości, którą jest mu bardzo trudno zamknąć. Oboje wiedzą, że ich związek sprzeciwia się nie tylko rozsądkowi, ale przede wszystkim ideałom wyznawanym przez Zosię i jej dotychczas wiernych przyjaciół. Nie bez powodu użyłam stwierdzenia „dotychczas wiernych przyjaciół”, gdyż  od momentu pojawienia się ukochanego w życiu Zośki, przyjaźnie te zostaną poddane ważnej próbie. Koniecznie przekonajcie się, czy przyjaciele wyjdą z tej próby zwycięsko.

Anna Stryjewska doskonale ukazała proces wewnętrznej przemiany głównej bohaterki z cichej dziewczyny w silną pewną siebie kobietę. Na oczach nas czytelników dokonuje się niezwykła metamorfoza. Teraz  na nowej Zosi życie wymusi podjęcie trudnych wyborów i decyzji w imię miłości, która może stać się dla niej zarówno przepustką do szczęścia, jak i największą zgubą. Być może za to uczucie przyjdzie jej zapłacić wysoką cenę. O tym oczywiście przekonacie się podczas lektury książki.

„Zośka. Przepustka do szczęścia” to historia młodej dziewczyny, a później kobiety, której życie nigdy nie rozpieszczało. Ona zna smak strachu, osamotnienia, niepewności jutra, cierpienia i rozczarowania. Nie poddaje się jednak nigdy. Jej siłą są marzenia. Czasem zdarza jej się błądzić, ale:


„Czasem trzeba zbłądzić, aby odnaleźć właściwą drogę;

Czasem trzeba umrzeć, aby odrodzić się na nowo”.

Muszę przyznać, że ta książka wywarła na mnie ogromne wrażenie i głęboko mnie poruszyła. Jak pisze Pani Ania Stryjewska, jest ona dedykowana pamięci mamy autorki i w dużej mierze odzwierciedla realia jej życia, a także jest obrazem wyobrażeń córki o matce. Co prawda nie wiemy, które z opisywanych wydarzeń są faktem, ale to nie ma znaczenia, gdyż macie moje słowo, każda matka pragnie, aby jej dziecko zachowało w swojej pamięci i sercu tak piękny obraz matki, jaki pielęgnuje Pani Ania Stryjewska.

Obie części cyklu Zośka są dla mnie wyjątkowe i mają swoje miejsce w moim sercu. Na pewno jeszcze nie raz po nie sięgnę, aby cofnąć się w czasie i wrócić do polskiej rzeczywistości przełomu lat 60. i 70., których niedane mi było poznać, a jednocześnie czerpać siłę, która wręcz bije od głównej bohaterki, kiedy nadejdą w moim życiu chwile zwątpienia. Uwierzcie mi, Zośka mogłaby być wzorem do naśladowania i motywacją o to, co ważne dla wielu kobiet czasów współczesnych.

Historia opisana na kartach tej powieści uświadamia nam, że w życiu nie da się niczego do końca zaplanować i choć nie raz może ono wywrócić nasz świat do góry nogami, to nigdy nie należy się poddawać i rezygnować z siebie. Warto wtedy mieć u swojego boku przyjaciół, na których zawsze możemy polegać.

Całym sercem polecam Wam tę książkę. Z pewnością, kiedy weźmiecie ją w swoje ręce, zagłębicie się w czytaną historię tak mocno, że zapomnicie o całym otaczającym Was świecie. Mało tego, dzięki temu, że autorka wspaniale oddała klimat minionych lat, poczujecie się, niczym w podróży w czasie, gdzie z przejęciem będziecie obserwować życie głównej bohaterki, trzymając za nią bardzo mocno kciuki. Ja po odłożeniu książki na półkę poczułam, że bardzo chciałabym poznać osobiście mamę Pani Ani i bardzo żałuję, że jest to niemożliwe.
Pani Aniu dziękuję, że dzięki tej wspaniałej książce, pozwoliła Pani swoim czytelnikom poznać tak wyjątkową osobę, jaką bez wątpienia była Pani mama.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Szara Godzina, za co bardzo dziękuję.




sobota, 17 kwietnia 2021

"Słodki smak marzeń" Aneta Krasińska./ Recenzja patronacka.



M
oi drodzy często pytacie mnie, jakie książki najbardziej lubię i po jakie najczęściej sięgam. Moja odpowiedź od zawsze jest niezmienna. Ogromnie cenię sobie twórczość autorów, którzy w swoich utworach są blisko ludzi i ich problemów. Jeśli fabuła czytanej przeze mnie książki oparta jest na życiowych i autentycznych problemach, z którymi ja sama w pewien sposób mogę się utożsamić, a tym samym wynieść z niej wiele cennych wartości na płaszczyznę swojego prywatnego życia, wówczas towarzyszy mi to wspaniałe poczucie czasu spożytkowanego na naprawdę wartościowej lekturze. Takie książki chcę promować i Wam polecać.

Piszę o tym nie bez powodu, ponieważ właśnie dziś chcę opowiedzieć Wam o książce Słodki smak marzeń”, w której autorce Anecie Krasińskiej, o czym przekonacie się za chwilę, doskonale udało się wyjść naprzeciw moim czytelniczym oczekiwaniom. Jeśli mieliście już okazję choć trochę poznać twórczość Pani Anety, to wiecie, że nie boi się ona trudnych tematów, czemu daje wyraz na kartach swoich książek. Tak jest i tym razem, ale o tym przeczytacie w dalszej części mojej recenzji.

Zanim jednak opowiem Wam o samej książce, najpierw, jak to mam często w zwyczaju pokuszę się o chwilę osobistych życiowych rozważań. Przykro to przyznać, ale w dzisiejszych czasach, kiedy dążymy do coraz lepszego komfortu życia, chcąc ciągle podnosić poziom swojego statusu materialnego, żyjemy na kredyt. W pogoni za pieniądzem stajemy się niewolnikami życia zawodowego i powierzanych nam obowiązków. Niestety w tym ciągłym biegu bez wytchnienia bardzo łatwo się zatracić i zatrzeć granicę zdrowego podejścia do pracy. Jest to tyle niebezpieczne, że pewnego dnia możemy obudzić się z poczuciem, iż coś nas w tym życiu ominęło. Ono przecieka nam przez palce, a my nie mamy czasu na to, co w życiu najważniejsze.

Przekonała się o tym główna bohaterka powieści Laura. Jest to młoda kobieta pochodząca z niewielkiej wsi pod Przemyślem, która wyjechała na studia do Warszawy i niejako zachłysnęła się tym miastem. To właśnie z tym miejscem wiąże swoją przyszłość. W momencie, kiedy my czytelnicy wkraczamy do jej codziennego życia, dowiadujemy się, że dziewczyna pracuje w agencji reklamowej. Bardzo szybko poznajemy kulisy ciężkiej pracy w korporacji. Tu liczy się tylko jak najszybsze wykonywanie kolejnych zleceń, a życie prywatne pracowników nie ma znaczenia. Szefową Laury jest kobieta o silnym charakterze, dlatego wszyscy pracują pod presją czasu. Laura nie narzeka, bo wie, że ma do spłacenia kredyt za mieszkanie. Szefowa natomiast zna korporacyjne sztuczki i wie, że obietnicą premii można zmotywować do pracy każdego. Nasza bohaterka ma na szczęście dwójkę przyjaciół, którzy są częścią zespołu, któremu Laura przewodniczy. To oni dbają o to, by po ciężkiej pracy znalazła chwilę, aby choć trochę odreagować napięcie, które siłą rzeczy jest stałym elementem ich każdego dnia.

Laura nie wie jeszcze, że  pewien służbowy wyjazd w góry i niefortunne zdarzenie będzie początkiem wielu zmian, które szykuje dla niej los. W dość niebezpiecznych okolicznościach poznaje Igora. Mężczyzna jest ratownikiem górskim. Na początku jest on dość tajemniczą postacią i nie dowiadujemy się o nim zbyt wiele, ale ma to swój cel, o czym musicie przeczytać już sami. Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale pozwolę sobie uchylić rąbka tajemnicy i zdradzić Wam, że Igor już wkrótce, ku zaskoczeniu samej Laury pojawi się w jej życiu w zupełnie innej odsłonie. Jak się możecie domyślać, między naszą dwójką pojawia się uczucie. Niestety czasami miłość nie wystarcza, aby być szczęśliwym i spełniać marzenia. W głowie Laury rodzi się pytanie. „Dlaczego taki mężczyzna, jak Igor, który ma wszelkie możliwości, aby wieść szczęśliwe życie u boku każdej kobiety, jaką sobie wybierze, zaszył się w górach i niejako skazał na samotność”?
Ja oczywiście niczego Wam nie zdradzę, ale nie martwcie się, odpowiedź na to pytanie czeka na Was  na kartach książki.

Powiem Wam tylko tyle, każdy z nas ma jakąś przeszłość, a tej, która stała się udziałem Igora, nie życzyłabym nawet największemu wrogowi. Kiedy czytałam sceny opisujące to, przez co przeszedł, płakałam jak dziecko. Uwierzcie mi, nie dziwię się, że zdecydował się uciec przed światem.
Aneta Krasińska zostawia nam jednak w swojej książce piękne przesłanie, aby mimo przeciwności losu, nie bać się sięgać po marzenia i wyciągać po nie rękę. Nie zamykajmy się na szczęście i miłość. Dajmy sobie kolejną szansę, bo:

„Marzenia najlepiej smakują, jeśli można je z kimś dzielić”.

Jeśli jednak spodziewacie się, że teraz naszych bohaterów czeka tylko sielanka to, nic bardziej mylnego. Jak wspomniałam wcześniej historia, którą oddała w nasze ręce Aneta Krasińska to, samo życie, a jak wiemy, ono bywa okrutne. To, w jaki sposób zakończyła się książka, sprawiło, że moje serce na chwilę przestało bić. I macie moje słowo, w Waszym przypadku na pewno też tak będzie.
Takie zakończenie trudno mi autorce wybaczyć. Na szczęście już jesienią ukaże się druga część historii, której ja już nie mogę się doczekać.

To jeszcze nie wszystko, o czym przeczytamy w książce. Jak mogliśmy usłyszeć na wielu spotkaniach autorskich, Pani Aneta kocha góry. Ich piękno i miłość, jaką je darzy, została wspaniale ukazana właśnie w tej książce. Dostaliśmy tu jednak także bardzo ważną lekcję, aby do gór i wypraw górskich podchodzić z respektem, rozwagą i dużą ostrożnością. W przeciwnym razie możemy naszą lekkomyślność przypłacić zdrowiem, a nawet życiem narażając przy tym bezpieczeństwo innych.

„Słodki smak marzeń” to książka bardzo prawdziwa, której bohaterem mógłby być każdy z nas. Co prawda bohaterami powieści są młodzi ludzie, ale wiek tutaj nie ma większego znaczenia. Problem pracoholizmu dotyka nas wszystkich. Nawet jeśli nie chcemy lepszego życia dla siebie, to pragniemy go dla swoich dzieci, chcemy im pomóc finansowo. Pieniędzy nigdy dość, a życie mamy tylko jedno. Mocno wierzę w to, że ta książka da nam wszystkim wiele do myślenia i pomoże przywrócić mu odpowiednią hierarchię wartości. Całym sercem polecam Wam przeczytanie tej książki. Możecie mi wierzyć, że wzbudzi w Was silne emocje i nie pozwoli Wam się od siebie oderwać. Poza autentyzmem, przekazywanymi wartościami, życiowymi refleksjami i emocjami bezsprzecznym atutem tej książki są kreacje jej bohaterów. Każdy z nich jest inny, lecz wszyscy są bardzo wyraziści. Wszyscy mają nam coś uświadomić i coś pokazać. Jednych lubimy, inni kradną nasze serca i mocno im kibicujemy, a jeszcze inni wzbudzają w nas złość.

To wszystko w połączeniu z bardzo i lekkim stylem pisania oraz językiem, którym posługuje się autorka, sprawia, że całość czyta się niezwykle przyjemnie i szybko z nieustannie rosnącą ciekawością następujących po sobie wydarzeń.
Mogłabym jeszcze bardzo długo w samych superlatywach pisać o atutach powieści i przekonywać Was, że koniecznie musicie ją przeczytać, ale uważam, że o tym co dobre nie trzeba dużo mówić, ponieważ samo się obroni.

Nie pozostaje mi zatem nic więcej, jak serdecznie podziękować Autorce i wydawnictwu Jaguar za ogromny zaszczyt i przyjemność patronowania tak wartościowej książce.

poniedziałek, 12 kwietnia 2021

ZAPOWIEDŻ PATRONACKA:MAGDALENA KRAUZE PORZUCONA NARZECZONA.



M
oi drodzy dziś chciałabym, zaprezentować Wam zapowiedz najnowszej książki Magdaleny Krauze „Porzucona narzeczona". Dla mnie jest to premiera wyjątkowa, ponieważ blog Kocie czytanie ma ogromną przyjemność objąć ten tytuł swoim patronatem. Moja radość i zaszczyt jest ogromna, gdyż patronowałam również wszystkim poprzednim książkom autorki i każda z nich okazała się świetna, czego dowodem jest bardzo pozytywny i entuzjastyczny ich odbiór przez czytelników.

Już teraz mogę Was zapewnić, że najnowsze dziecko autorki „Porzucona narzeczona”, której premiera odbędzie się już 12 maja 2021 roku, nakładem wydawnictwa Jaguar, będzie hitem wydawniczym tej wiosny.

OPIS WYDAWCY:

Nowa książka autorki znakomicie przyjętych powieści obyczajowych Czekałam na ciebie, Zaufaj mi jeszcze raz, Zdradzona oraz Utracona miłość.

Opowieść romantyczna z dużą dawką goryczy i tragicznych przeżyć po drodze. Czy tym razem będzie happy end?

Zuzanna w śnieżnobiałej sukni, z oczyma lśniącymi szczęściem, gotowa jest powiedzieć: tak i rozpocząć nowe życie u boku swego wybranka. Okazuje się jednak, że on ma nieco inne plany, z gatunku tych raczej niespodziewanych. 
Zamiast przysięgi na dobre i na złe, Zuza dostaje SMS-owy komunikat: ślubu nie będzie. Jak za sprawą złej czarownicy radość dziewczyny zamienia się w upokorzenie, gorycz i smutek. 
Na szczęście porzucona narzeczona ma u swego boku kochającą mamę i troje niezawodnych przyjaciół. Pocieszają, pokrzepiają, przypominają o powodach do zadowolenia. 
Kto wie, może znajdą Zuzie prawdziwą miłość? Taką niezawodną, na dobre i na złe. Taką, która da jej oparcie w trudnych chwilach, bo te jeszcze się dla niej nie skończyły. 
Wkrótce dziewczyna będzie gotowa przyznać, że porzucenie przed ołtarzem, było wyłącznie drobną niedogodnością. 
Kto pomoże Zuzannie przetrwać prawdziwy sztorm? Nawrócony grzesznik, czy może ktoś inny?



Jestem bardzo ciekawa, czy będziecie wspólnie ze mną wyczekiwać dnia premiery. Uwierzcie mi, jest na co czekać. Macie moje słowo.

Napiszcie mi, proszę w komentarzach, czy udało mi wzbudzić w Was zainteresowanie tą książką, jak również czy czytaliście już poprzednie książki Magdaleny Krauze?


środa, 7 kwietnia 2021

"Słodki smak marzeń" Aneta Krasińska. Rozdanie przedpremierowe z podwójną szansą wygranej.


My wielbiciele książek i czytania uwielbiamy chwile, kiedy naszą biblioteczkę wzbogaca nowy tytuł. Tym bardziej jeśli jest to jeszcze zupełnie nowa pachnąca świeżością premiera wydawnicza. Wiedząc, że wielu z Was bardzo chce przeczytać najnowszą książkę Anety Krasińskiej "Słodki smak marzeń", wspólnie z autorką przygotowałyśmy dla Was przedpremierową niespodziankę. Wystarczy tylko zadać jedno pytanie naszej Anetce, by mieć szansę wygrać książkę z Jej autografem. Mało tego, można zwiększyć swoje szanse wygranej, zadając pytanie także na Facebooku. Szczegóły rozdania znajdziecie poniżej.

NAGRODĄ W KONKURSIE JEST: Jeden egzemplarze książki Anety Krasińskiej „Słodki smak marzeń” z autografem autorki.

Aby wziąć udział, należy:
- Zapoznać się z regulaminem konkursu -> REGULAMIN.
- Odpowiedzieć na  zadanie przedstawione w rozdaniu.

ZADANIE ROZDANIA:

Zadaj Autorce Anecie Krasińskiej jedno dowolne pytanie w komentarzu pod tym postem. Możesz zwiększyć  swoje szanse  wygranej, zadając pytanie również na portalu Facebook pod specjalnie przeznaczonym do tego celu postem.


 W obu miejscach pytania muszą być różne. Jedno, najciekawsze z pytań wybrane przez autorkę zostanie nagrodzone.

Informacje uzupełniające:
-Do wygrania jest 1 egzemplarz książki Anety Krasińskiej „Słodki smak marzeń "z autografem autorki.
- Konkurs trwa - 07 - 14.04. 2021.
- Sponsor nagrody- Autorka
- Koszt wysyłki pokrywa sponsor (tylko na terenie Polski)
- Będzie mi miło, jeśli zaobserwujesz bloga Kocie czytanie (osoby, które po zakończeniu konkursu przestaną obserwować blog, nie będą brane pod uwagę w kolejnych konkursach) oraz fanpage autorki/i wydawnictwa, jak również udostępnisz informację o tym konkursie na swoich socjal mediach.

Wzór zgłoszenia
Zgłaszam się.
Moje pytanie do autorki:
Zadałam/em pytanie również na Facebooku: TAK/NIE
Jeśli zadajecie pytanie na Facebooku, zaproście troje znajomych.
Obserwuję jako:
Udostępniam: link
Adres e-mail: (w przypadku, kiedy nie podasz adresu e-mail, musisz śledzić wyniki konkursu, które zostaną ogłoszone w tym poście w ciągu dwóch tygodni od daty jego zakończenia).


Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych tj. podanie mojego imienia i nazwiska w przypadku wygranej.


Ze swej strony chcę serdecznie podziękować autorce za pomoc w organizacji konkursu, a wszystkim, którzy wezmą udział w zabawie, życzę powodzenia.

***
WYNIKI ROZDANIA.
Tym razem klawiaturę oddaję autorce Anecie Krasińskiej,


Kochani,

Serdecznie dziękuję Agnieszce za zorganizowanie konkursu. Liczba uczestników i pytań przerosła nasze oczekiwania, zatem bardzo wszystkim dziękuję za udział w zabawie.

Gdybym chciała odpowiedzieć na wszystkie pytania, zajęłoby mi to tydzień 😊 W związku z tym, wybrałam sześć najciekawszych, z którymi się zmierzyłam. A na końcu podam zwycięzcę zabawy.

Pytania zamieszczone na Facebooku:

Iwona Nikodemska

Czy pisanie książek pełni dla Pani funkcję terapeutyczną?

Rzeczywiście pisanie ma dla mnie pewną zbawienną moc. Wchodzę w inny świat i zapominam o tym, co tu i teraz. Odpoczywam psychicznie, bo nie muszę myśleć o bieżących sprawach. Czuję się szczęśliwa, bo odpowiadam wyłącznie za siebie.

Mirosława Dudko

Ile Anety Krasińskiej jest w bohaterce/bohaterach Pani powieści?

Tak naprawdę, w każdej postaci jest jakaś cząstka mnie. Mam zalety i wady, którymi obdarzam swoich bohaterów. Czasem polemizuję sama ze sobą i to dopiero jest ciekawe. Czyli nikt mi nie zarzuci rozdwojenia jaźni 😉

Anna Szulist

Co najbardziej panią rozprasza podczas pracy? Zapach ciasta, pragnienie przejrzenia portali społecznościowych czy hałaśliwe otoczenie? Jak pani stara się z tym walczyć?

Rozpraszaczy jest wiele, dlatego staram się znaleźć ciche miejsce, w którym mogę przycupnąć i pisać. Najczęściej jest to garderoba. Kiedyś musiałam mieć ciszę do pisania. Z czasem przywykłam do zamieszania, ale teraz mam i na to sposób. Zakładam słuchawki na uszy, włączam muzykę relaksacyjną i odpływam do swojego świata. Czasem, kiedy rzeczywiści mi nie idzie, to zamiast się zmuszać, ruszam na podbój internetu i skupiam się na działaniach promocyjnych.

Kinga Salamon

Czy uważa Pani, że należy bezwzględnie dążyć do spełnienia swoich marzeń, ponieważ utracone szansy bardziej bolą niż popełnione błędy; czy może uważa Pani, że należy w pewnym momencie odpuścić i zadowolić się tym, co człowiek aktualnie posiada?

W życiu towarzyszy mi pewna myśl, która mówi o tym, że lepiej spróbować i zrezygnować, niż żałować, że okazja przeszła koło nosa. Póki co dobrze na tym wychodzę. Nie należę do ludzi czekających z założonymi rękoma na to, co przyniesie los. Każde wyzwanie daje mi nowe doświadczenie, które później wykorzystuję w życiu, by zrobić coś, co mi sprawi radość lub wpłynie na mój wewnętrzny rozwój. Może dlatego nie żałuję żadnej swojej decyzji.

Pytania zamieszczone na blogu:

Renata Kozłowska

Moje pytanie do autorki: Gdyby mogła Pani wcielić się na jeden dzień w bohaterkę którejś z książek, to w kogo i dlaczego?

Każda z bohaterek jest mi bliska. Każda przeżywa inne problemy, ale najbardziej widoczną przemianę widzę u Adeli, bohaterki powieści „Adela. Krok w przeszłość” i „Adela. Krok w przyszłość”. Dziewczyna dojrzewa, błądzi i zmienia swoje podejście do życia – tak jak ja. Stanie w miejscu męczy i moją bohaterkę i mnie, zatem rozumiem jej ewolucję.

Natalka Ka

Gdyby miała pani wehikuł czasu to, do jakiej epoki najchętniej by się pani przeniosła na jeden dzień i dlaczego?

Marzę o przeniesieniu się do czasów renesansu. Nie ze względu na poziom życia, ale dlatego, że chciałabym poznać takich ludzi jak Michał Anioł czy Leonardo da Vinci. Uwielbiam ich działa sztuki. Kryje się w nich magia, za którą przepadam i wciąż zachodzę w głowę, jak to możliwe, żeby jeden człowiek był aż tak utalentowany i wyprzedzał swoją epokę o lata świetlne.

Odpowiadanie na te pytania to czysta przyjemność. Ale by nie trzymać wszystkich w niepewności, informuję, że w zabawie zwyciężyła Kinga Salamon, która, dzięki zadanemu pytaniu, zajrzała do mojego wnętrza. Wielkie gratulacje.

AUTORKA BLOGA KOCIE CZYTANIE: Anetko dziękuję Ci serdecznie za pomoc w rozstrzygnięciu rozdania.  Wszystkim uczestnikom również dziękuję i podziwiam Waszą kreatywność w zadawaniu pytań autorce. Zwyciężczyni serdecznie gratuluję i proszę o kontakt z danymi do wysyłki nagrody.







wtorek, 6 kwietnia 2021

"Słodki smak marzeń Aneta Krasińska./ Zapowiedź patronacka.



Witam Was serdecznie kochani.
Spełniając swoją obietnicę, którą złożyłam Wam przy okazji informowania Was o przedsprzedaży książki Anety Krasińskiej "Słodki smak marzeń", która jest patronatem medialnym bloga Kocie czytanie, dziś nadszedł moment, abym zdradziła Wam  trochę więcej szczegółów na jej temat. Wiem, że bardzo na nie czekacie, a więc proszę.

OPIS WYDAWCY:

Laura Kosińska wyjeżdża z rodzinnej wioski na studia do Warszawy i rozpoczyna pracę w agencji reklamowej prowadzonej przez apodyktyczną pracoholiczkę. Na szczęście Laura trafia na współpracowników, którzy szybko stają się jej przyjaciółmi. Grupa trzydziestolatków pracuje pod presją czasu, podejmując wciąż nowe, coraz bardziej wymagające wyzwania. Młodzi ludzie potrafią się też jednak cieszyć urokami nocnego życia stolicy. Długie, często zakrapiane alkoholem wieczory stają się odskocznią od nadmiaru obowiązków zawodowych i samotności.
W pewnym momencie na drodze Laury pojawia się ktoś, kto zmienia jej podejście do obowiązków zawodowych, pokazując jej świat, w którym ważne są zupełnie inne wartości. Nieoczekiwana znajomość kusi Laurę, ale jednocześnie wywołuje u niej huśtawkę nastrojów i nieznane dotychczas emocje.
W końcu kobieta podejmuje ważną życiową decyzję, lecz kiedy wszystko jest na najlepszej drodze do szczęścia, pojawia się przeszkoda nie do przebycia, a świat Laury nagle traci sens.

Jesienią druga część dylogii pt. "Gorzki smak marzeń"

SŁOWO O AUTORCE:




Mam nadzieję, że podobnie, jak ja nie możecie doczekać się dnia premiery książki, a jeśli nawet ktoś z Was wahał się, czy po nią sięgnąć, to teraz opis fabuły rozwiał Wasze wszelkie wątpliwości. Napiszcie mi, proszę w komentarzach, czy zapisaliście już 14 kwietnia, jako wyjątkowy dzień do świętowania.