niedziela, 25 kwietnia 2021

Czy na pewno chcesz poznać całą prawdę?

J
esteśmy tylko ludźmi i nie da się zaprzeczyć, że interesujemy się życiem innych i na podstawie tego, co widzimy, wyrabiamy sobie własne zdanie o tym, jacy  są i jak żyją. Jednym zazdrościmy tego, co mają i jak wygląda ich codzienność, od innych natomiast stronimy, uznając, iż lepiej będzie zostawić ich samym sobie, byleby nie wchodzili nam w drogę i nie generowali problemów. Jednak musimy pamiętać o tym, że nie wszystko, to, co widoczne dla oka, jest prawdą stanowiącą o wartości człowieka i jego życia. Ludzie bowiem często kreują swoją codzienność, opierając ją na pozorach, tego jak chcą być postrzegani przez najbliższe otoczenie. Tymczasem każdy z nas ma swoje sekrety, skrywane pragnienia, marzenia. Tajemnice strzeżone pilnie przez lata. I o ile nie powinniśmy pozwolić, aby wszyscy wokół czytali w nas, jak w otwartej książce, o tyle sytuacja komplikuje się o wiele bardziej, kiedy bojąc się konfrontacji z prawdą o samym sobie, swoich pragnieniach i wizjach własnego życia chowamy się za zasłoną iluzji także przed naszymi najbliższymi. Jestem pewna, że gdyby zapytano Was, co jest najważniejsze zarówno w związku, jak i w rodzinie, jedną z pierwszych odpowiedzi, którą bym od Was usłyszała, byłaby szczerość i otwartość. Moja babcia jednak nie raz mówiła mi, że czasami lepiej jest nie wiedzieć wszystkiego, bo wtedy spokojniej i łatwiej się żyje. A jakie jest Wasze zdanie? Nie udzielajcie jednak zbyt szybko odpowiedzi na to pytanie, a to dlatego, że dziś przychodzę do Was z recenzją książki Danuty Awolusi „Nie mówiąc nikomu” i już teraz mogę Was zapewnić, że kiedy poznacie historię opisaną na jej kartach, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że Wasza odpowiedź nie okaże się już tak oczywista, jak  dotychczas sądziliście. Prawda może bowiem zarówno wyzwolić, jak i również zniszczyć wszystko, co jest dla nas najważniejsze.

Poznajcie Laurę i jej rodzinę. Męża Maksa i dwójkę dzieci – Natalię oraz Marcina. Kiedy my czytelnicy, przystępując do lektury książki i stajemy się obserwatorami ich życia, śmiało możemy powiedzieć, że wielu z nas na pewno nie raz snuło marzenia, by móc wieść podobne życie. Na początku lektury nikt z nas nie zawahałby się stwierdzić, że Laura jest szczęściarą. Ma wszystko, kochającego męża, dwoje wspaniałych dzieci. Nie musi się o nic martwić. Maks bardzo dobrze zarabia i to on dba, by jego najbliższym niczego nie brakowało. Do Laury należy tylko dbanie o dom i dzieci. Przyznacie, że wygląda, to, jak sielanka. Kończy się ona bardzo szybko, kiedy uświadamiamy sobie, że punkt widzenia, zależny jest od punktu siedzenia. Nikt bowiem, nie liczy się z tym, jakiego życia chce dla siebie nasza bohaterka. Tłamszona przez męża w bardzo przemyślany przez niego sposób, nie mogąc przebić się przez ścianę stanowczości i nieugiętości z jego strony wiedzie podwójne życie, o którym nikomu nie mówi. Oczywiście nie zdradzę Wam niczego więcej, ale musicie wiedzieć, że tylko dzięki takiemu postępowaniu może robić to, co kocha. Dużo jednak ryzykuje, ponieważ sieć kłamstw, które przychodzą jej z coraz większą łatwością, staje się z każdą chwilą gęstsza. Kobieta nie ma odwagi, by sprzeciwić się małżonkowi i wyznać całą prawdę.

Lęk przed szczerością to, jak się przekonacie także wielki problem samego Maksa. W jego przypadku jednak ma on bardziej złożone podłoże. Mężczyzna bowiem boi się nie tylko tego, że prawda o Maksymilianie Wieczorku, który cieszy się wśród ludzi dużym uznaniem, zniszczy jego reputację i szczęście rodzinne, ale także za wszelką cenę chce wyprzeć się tego kim jest i co czuje. Mężczyzna czuje się zagubiony, co rodzi w nim złość i agresję. Na pewno jesteście ciekawi, co dręczy męża Laury, więc nie pozostaje Wam nic innego, jak tylko sięgnąć po książkę, ponieważ ja nie napiszę na ten temat już ani słowa więcej.

Nie będzie dla Was na pewno zaskoczeniem, że życie w napięciu, które jest oczywistą konsekwencją trwania w kłamstwie, bardzo mocno odbija się na całej rodzinie. Dochodzi do wielu kłótni nie tylko między małżonkami, ale również psują się relacje Laury z dziećmi. Dzieci wszystko czują i nie pozostają obojętne na to, co dzieje się w ich domu.

Jak możecie się domyślać, prawda w końcu ujrzy światło dzienne. Musicie koniecznie przekonać się jakie żniwo zbiorą pielęgnowane kłamstwa i czy nasi bohaterowie, pożałują tego, że dążyli do jej odkrycia. A może lepiej dla nich byłoby nigdy jej nie poznać. O tym musicie przekonać się już sami, sięgając po książkę. Ja powiem tylko tyle, że nawet w sytuacji, kiedy po naszym dotychczasowym życiu zostaną tylko zgliszcza, zawsze mamy szansę zbudować je na nowo, pod warunkiem, że odnajdziemy w sobie siłę, by dokładnie je posprzątać i dać sobie szansę zbudować solidniejszy fundament dla wspólnej przyszłości z osobą, którą kochamy.

Moi drodzy to nie wszystko, co przygotowała dla swoich czytelników Pani Danuta Awolusi. Jest jeszcze ktoś, o kogo losach także przeczytamy w książce. Uka, miejscowa staruszka, która postrzegana jest jako dziwadło. Przyznam szczerze, że jej historia bardzo mnie poruszyła. Kiedyś była kimś, a dziś żyje samotnie na marginesie społecznym. Pytanie tylko, czy znalazła się tam na własne życzenie, a może została tam zepchnięta przez lokalną społeczność, która nie zadała sobie  wystarczająco dużo trudu, aby podnieść ją po ciosie od życia, z którego sama podnieść się nie miała siły. Pozostawiona samej sobie, opakowała swój ból w milczenie i żyła, uciekając od rzeczywistości we wspomnienia.
Oczywiście wyjaśnienie tego, jakie wydarzenia odbiły tak mocne piętno na jej życiu, odnajdziecie w książce, więc zaraz, kiedy skończycie czytać moją recenzję, niezwłocznie zabierajcie się za czytanie książki.
Aby uchylić Wam rąbka tajemnicy, powiem tylko, że to jak autorka poprowadziła ten wątek, dowodzi temu, że czasem nie trzeba wiele, aby odmienić czyjeś życie. Wystarczy tylko chcieć wysłuchać drugiego człowieka i poświęcić mu odrobinę zainteresowania i uwagi. Wtedy nie tylko my możemy komuś pomóc, ale ktoś, kto pozornie nie ma nam niczego do zaoferowania może dać nam od siebie bardzo wiele.

Jak widzicie, „Nie mówiąc nikomu” to wielowątkowa powieść o bardzo realistycznej i życiowej tematyce. Przeczytamy w niej o tym, jak destrukcyjną siłą dla małżeństwa i rodziny są kłamstwa. Jak łatwo się w nich zaplątać. Odnajdziemy w niej także aspekt próby walki z własną naturą. Pragnienie życia w zgodzie ze sobą i wyrwania się z więzów pozornie idealnego życia po to, by wreszcie poczuć się wolnym i móc bez obaw realizować siebie. Jest to także opowieść o cierpieniu w sekrecie i milczeniu oraz obawach przed stratą tego co dla nas ważne. Nie zabraknie tu także nowych szans, które jeśli tylko się na nie otworzymy, mogą jeszcze odmienić nas i nasze życie. Do tego potrzebny jest jednak duży wysiłek i umiejętność wybaczenia, przede wszystkim samemu sobie.

Drodzy czytelnicy jeśli szukacie książki oryginalnej, a przy tym takiej, w której utożsamicie się w pewien sposób z jej bohaterami, co więcej to, czym zostali doświadczeni, głęboko Was poruszy i da do myślenia, to  właśnie taką znaleźliście. Koniecznie przeczytajcie tę powieść. Jej lektura dostarczy Wam całą gamę emocji, a bohaterowie staną się bardzo bliscy. Jest wysoce prawdopodobne, że poczujecie się częścią tego, o czym tu przeczytacie. Macie moje słowo, że książkę przeczytacie  szybko i z ogromnym zaangażowaniem. Ostrzegam jednak, od niej nie da się oderwać. A po przeczytaniu ostatniego zdania poczucie żalu, że to już koniec jest nieuniknione. Zrekompensuje Wam je jednak pewność, że przeczytaliście naprawdę mądrą książkę. A i jeszcze jedno, długo nie będziecie mogli przestać o niej myśleć i zapragniecie,  jak najszybciej  przeczytać ją jeszcze raz. Czy jesteście na to gotowi?

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Prószyński i s-ka, za co bardzo dziękuję.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.