piątek, 25 marca 2022

"Przyjaciółka" - Iwona Mejza

M
y ludzie mamy tendencję do porównywania się z innymi. Patrząc na życie naszych znajomych, przyjaciół, czy sąsiadów żywimy przekonanie, że to, jak żyją, jest tym idealnym odzwierciedleniem wizji naszej codzienności skrywanej w marzeniach, która niestety nie ma szans się spełnić. Tymczasem kochani, bardzo często okazuje się, że pod lazurową taflą czyjegoś życia widoczną dla ludzkich oczu, kryje się wiele sekretów i ciężkich doświadczeń, z którymi te osoby muszą się zmierzyć. Poruszam ten temat, gdyż dziś przychodzę do Was z recenzją książki Iwony Mejzy „Przyjaciółka”, której główna bohaterka Marta i jej rodzina z doświadczenia wiedzą, jak bardzo pozory mogą zatuszować trudną prawdę. O tym jednak opowiem wam w dalszej części recenzji.

Zacznijmy zatem od początku. Przystępując do lektury powieści, poznajemy 32-letnią Martę i 6-letnią Polę. Dziewczynkę, dla której młoda kobieta zmieniła wszystkie swoje życiowe plany. Wkraczając w ich życie, trafiamy do małego miasteczka Anielin, do którego wspólnie z rodzicami przeprowadziły się cztery lata temu. Jest to bardzo urokliwe i spokojne miejsce, w którym czas płynie niespiesznie, a życie toczy się ustalonym rytmem. To właśnie tutaj Wójciccy chcą zacząć wszystko od nowa i nie wracać do tego, co kiedyś ich spotkało. A trzeba przyznać, że dźwigają ciężki bagaż doświadczeń, wzajemnych urazów i żalu. Uzdrowieniem dla każdego z nich może być tylko szczerość, otwartość i przebaczenie. Marta ma nadzieję, że harmonia i spokój, którego tak bardzo potrzebują i które to miasteczko ofiarowuje, pozwoli im wszystko poukładać i znaleźć swoje miejsce na ziemi. Choć droga ku temu  jest jeszcze bardzo długa, to wszystko wydaje się iść w dobrym kierunku. Niestety los bywa bardzo przewrotny i tak samo, jak potrafi okazać swoją przychylność, równie niespodziewanie może stać się bezlitosny i w jednej chwili zburzyć wszystko to, co dawało nadzieję na lepsze jutro. Ta książka to samo życie. Autorka pokazała nam, że człowiek każdego dnia balansuje między szczęściem i dramatami, które spadają na jego barki.

Marta i Pola nie wiedzą jeszcze, że już za chwilę dostaną wiadomość o tragedii, która zniszczy ich kruche poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa. To, co się stało, nie tylko będzie najboleśniejszym ciosem zadanym bez ostrzeżenia, jaki będą musiały przyjąć, ale także niejako wymusi na młodej kobiecie powrót do spychanej przez lata w najdalsze zakamarki pamięci skomplikowanej i złożonej przeszłości. Stopniowe docieranie do sedna po dziś dzień niewyjaśnionej prawdy obudzi uśpione wspomnienia o przyjaciółce Marty, której pojawienie się w jej życiu miało bardzo znaczący wpływ nie tylko na nią samą, ale także na całokształt życia ważnych dla niej osób. Ta historia uświadamia nam, że ważnych dla nas rzeczy, takich właśnie jak szczera rozmowa, wyjaśnienie sobie tego, co nas boli i rani, czy starań o wzajemne wybaczenie sobie, nie wolno odkładać na później. Nigdy nie możemy mieć pewności, czy owo później będzie miało szansę dla nas zaistnieć. Teraz to właśnie Marta będzie musiała zdecydować, które tajemnice powinny ujrzeć światło dzienne, a które na zawsze pozostać pokryte kurzem mijającego czasu. Nie będzie to łatwe, gdyż na względzie musi mieć przede wszystkim dobro Poli, a pewność o tym, że w tej małej społeczności mogą czuć się bezpieczne, zostaje zachwiana w momencie, gdy do ich ogrodu zakrada się obcy mężczyzna.

„Przyjaciółka” to chwytająca za serce słodko – gorzka historia, która wywołuje w czytelniku całą gamę emocji. Kiedy zaczynamy ją poznawać, czujemy się niczym otuleni ciepłym kocykiem, trafiając do niemal sielskiego miejsca. Co prawda, od początku Iwona Mejza sygnalizuje czytelnikowi, że Marta i jej rodzina wiele przeszli, ale będąc pod wpływem atmosfery i klimatu miasteczka nie przypuszczamy nawet, jak trudne perypetie były ich udziałem. Mimo że od ich przeprowadzki do Anielina minęły już cztery lata, to ciągle odbierani są, jako ci nowi. Nie zmienia to jednak faktu, że zostali przyjęci bardzo serdecznie, a sama Pola swoją dojrzałością i rezolutnością mimo bycia dzieckiem, zaskarbiła sobie sympatię wszystkich. Wraz z biegiem fabuły i tragicznych wydarzeń łzy cisną nam się do oczu. Wracając we wspomnieniach Marty do czasów, kiedy jeszcze w życiu jej i bliskich jej osób obecna była serdeczna przyjaciółka, czujemy się głęboko poruszeni, a jednocześnie zadajemy sobie pytanie, jak postąpilibyśmy, gdybyśmy to my sami byli bohaterami wszystkiego, o czym czytamy na kartach książki. Musicie bowiem wiedzieć, że przeczytacie tutaj o miłości i przyjaźni, ale także o poświęceniu, chorobie, trudnych wyborach i decyzjach, które nie pozostaną bez wpływu nie tylko na to, co tu i teraz, ale również na przyszłość.

Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak wspaniale udało się autorce połączyć wydarzenia rozgrywające się na dwóch płaszczyznach czasowych w jedną ciepłą przeplataną, jak to w życiu bywa szczęściem i smutkiem historię, która niejednokrotnie zaskoczy czytelnika i przypomni nam, że  życie nie jest tylko czarne, albo tylko białe. Ma swoje blaski i cienie, i nigdy nie możemy być pewni, co ma jeszcze dla nas w zanadrzu. Możemy się o tym przekonać nie tylko na podstawie tego, czego dowiadujemy się o głównych bohaterach, ale także różnorodności pozostałych mieszkańców Anielina. Zarówno kreacje ich wyrazistych portretów, jak i wszystkiego, co ich martwi, bądź cieszy, zasługuje na uwagę i ogromne uznanie czytelnika. Każdy z nich jest inny, ale wszyscy chcą po prostu być szczęśliwi.

Mam nadzieję, że czytając moją recenzję nie macie już najmniejszych wątpliwości, że warto sięgnąć po ten tytuł, do czego was serdecznie zachęcam. Udając się w literacką podróż do Anielina, nie tylko poczujecie się niemalże przyjaciółmi Marty i Poli, które bardzo szybko staną się wam bliskie i będziecie mocno trzymać kciuki za ich pomyślną przyszłość. Wspólnie z nimi traficie również do klimatycznej księgarni braci Pruskich, pizzerii Romano serwującej przepyszną pizzę, czy też do zawsze świetnie zorientowanej we wszystkim, co dzieje się w miasteczku kioskarki Felicji. Będziecie też mogli odwiedzić sklep Agaty, której sen z powiek zabierają problemy finansowe oraz małżeńskie.

Uwierzcie mi, to miasteczko wraz z zakończeniem lektury czytelnik opuszcza z wielkim żalem, że niepostrzeżenie dla siebie samego, za sprawą wciągającej fabuły, lekkości pióra autorki i niezwykłego klimatu, w jaki osnuta została powieść, orientujemy się, że to już koniec. Na szczęście nie musimy się martwić. Do Anielina jeszcze wrócimy, gdyż jest to dopiero pierwsza część cyklu Anielin. I już teraz mogę wam zdradzić, że z niecierpliwością czekam na kontynuację, gdyż Iwona Mejza zakończyła pierwszą część tak, że mamy świadomość, iż już nigdy nic nie będzie takie samo, ale zdarzyć może się naprawdę wszystko.

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Dragon, za co bardzo dziękuję.






piątek, 18 marca 2022

"Czas goryczy" Anna Sakowicz.

M
oi kochani, wiem, że wielu z was bardzo pokochało Sagę Jaśminową autorstwa Anny Sakowicz. Zdobyła ona wasze serca i na długo zostanie wam w pamięci. Doskonale to rozumiem, ponieważ w moim przypadku jest dokładnie tak samo. Ania oddała w nasze ręce zajmującą i niezwykle barwną opowieść dziejów rodu Jaśmińskich. Polskiej rodziny mieszkającej w Gdańsku i Warszawie XX i XXI wieku. Niemalże od pierwszej chwili, kiedy czytelnik wkracza w ich życie, stają się nam oni bardzo bliscy, a my sami czujemy się jak przyjaciele rodziny. Życzyliśmy im jak najlepiej, ale ci z was, którzy poznali już ich losy, wiedzą, że los tych ludzi nie oszczędzał. Doświadczyli piekła pierwszej wojny światowej, przeżyli okupację niemiecką i trudy lat powojennych. Wiedzą, czym jest strach o życie swoje i swoich najbliższych. Poznali ciężar bólu trawiącego serce i duszę po śmierci tych, których kochamy, a także poczucie lęku o niepewną przyszłość. 

Nie będę zdradzała więcej, aby, przyszli czytelnicy sagi mogli sami przekonać się o jej wyjątkowości. Powiem tylko, że skupia się ona na losach kobiet tej rodziny. To one bowiem musiały dołożyć wszelkich starań, aby utrzymać względną normalność, podczas gdy ich mężowie, bracia i synowie zostali powołani na front. O wszystkich tych wydarzeniach przeczytacie w pierwszej i drugiej części sagi. Ja natomiast dziś przychodzę do was z recenzją niestety już ostatniej jej części „Czas goryczy”, w której opisane wydarzenia historyczne dotyczą okresu PRL-u, wydarzeń marcowych oraz fragmentu współczesności roku 2019. 

Biorąc książkę do ręki, miałam nadzieję, że siostry Jaśmińskie Kasia, Stasia i Julia wreszcie zaznały zasłużonego spokoju. Tym bardziej że są już starszymi kobietami i jak nikomu innemu należy im się chwila wytchnienia. Kiedy pukamy do drzwi ich rodzinnego domu, niestety bardzo szybko przekonujemy się, że o spokój będzie im bardzo trudno. Teraz przyszedł czas na młodsze pokolenie i to właśnie ich decyzje, dylematy i wybory poznajemy. Jednak, jak wiadomo małe dzieci mały kłopot, duże dzieci duży kłopot dla rodziców. Tutaj nie jest inaczej. Potomstwo dostarcza rodzicom wielu trosk i zmartwień. Sytuacja polityczna w kraju również nie ułatwia życia, a co więcej, niesie za sobą kolejne cierpienia i bezlitosne ciosy, które ugodzą najdotkliwiej, jak tylko można tę rodzinę.

Jednak nie tylko młodzi mają swoje rozterki. Także mąż Stasi nie może zapomnieć, tego, co spotkało go w czasie wojny. Choć od tamtych wydarzeń minęło już wiele lat, sumienie nie pozwala mu spać spokojnie. Postanawia wyruszyć w podróż, aby spotkać się z osobą, która w tych trudnych dla niego czasach naprawdę wiele dobrego dla niego zrobiła. Nie wie jednak jeszcze, że to, co przyniesie ze sobą ta podróż, zmieni bardzo wiele w jego obecnym życiu. Teraz będzie musiał wyznać żonie całą prawdę o swoim wojennym życiu. Przekonajcie się koniecznie, jak wpłynie ona na Stasię i czy prawdą jest, że dopóki żyjemy, możemy wszystko naprawić.

Dzieci i wnuczęta naszych bohaterek zaczynają żyć własnym życiem, ale one nadal drżą o ich dobro i bezpieczeństwo, a oni walczą o swoje prawa, marzenia, podążają za głosem serca. Popełniają błędy i często słono za nie płacą, ale żegnając się z całą sagą, zabieramy ze sobą piękne przesłanie, że zawsze warto żyć w zgodzie ze sobą i wyznawanymi przez siebie wartościami.

Całym sercem polecam wam zapoznanie się z tą sagą, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Jej karty skrywają nad wyraz prawdziwą w swojej wymowie, choć fikcyjną życiową historię kochającej się rodziny, której pokolenia wiedzą, co kryje się w dwóch słowach ciężkie życie. Przy tym mimo wszystko nie przestają marzyć i nie poddają się. Strasznie żałuję, że to już koniec. Nie chcę rozstawać się z nimi. Stali mi się bardzo bliscy i mam poczucie, że właśnie rozstałam się z prawdziwymi przyjaciółmi. Wiem jednak, że jeszcze nie raz do nich wrócę. Mam nadzieję, że udało mi się przekonać Was, że warto sięgnąć po całą sagę. Macie moje słowo, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. 

Na pewno usatysfakcjonowani będą miłośnicy historii, ponieważ autorka wiernie odzwierciedliła bieg wydarzeń historycznych mających miejsce od momentu rozpoczęcia się fabuły pierwszego tomu sagi, aż do końca części trzeciej. A nawet jeśli nie jesteście miłośnikami książek z tłem historycznym, to musicie poznać tę opowieść ze względu na barwne portrety bohaterów i ich złożone koleje losów. Oni są tacy jak my. Prawdziwi i bardzo szczerzy w tym, co czują, myślą i czego pragną. Mają swoje plany i przekonania, których konsekwentnie bronią. Cierpią, ale też potrafią czerpać radość i siłę z każdej najmniejszej chwili szczęścia. Właśnie to, powinno przyświecać nam każdego dnia.

Moje recenzje poprzednich części Sagi Jaśminowej:

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Poradnia K, za co bardzo dziękuję.


poniedziałek, 14 marca 2022

Urodzinowe prezenty książkowe.

 



Moi kochani niedawno obchodziłam urodziny. Zazwyczaj się tym nie chwalę, ale tym razem nie chodzi o sam fakt mojego święta, a o wspaniałe książki, jakie z tej okazji otrzymałam na prezent. Wszystkie są wspaniałe i idealnie wpisują się w moje gusta czytelnicze. Muszę je wam pokazać. Po prostu uwielbiam dzielić się z wami moją radością z powodu nowych książek w mojej biblioteczce.

Oczywiście nie zdążyłam jeszcze zagłębić się w lekturę moich urodzinowych prezentów, więc zostawię wam ich opisy pochodzące ze stron wydawnictw.





"Siła Kobiet" - Barbara Wysoczańska.

Dwudziestolecie międzywojenne, odradzająca się Polska i trzy różne kobiety złączone ślepym losem z tym samym mężczyzną. Czy w czasach, które aż kipiały od emocji narodowościowych, kobiety miały prawo zawalczyć o siebie?

GENIALNA POWIEŚĆ O WIELKIEJ MIŁOŚCI, DETERMINACJI I ODWADZE.

Rozalia Lubowidzka, młoda wdowa, próbuje odbudować swoje życie po małżeństwie, które było dla niej piekłem. Otrzymuje list od kochanki swojego męża, z błaganiem o pomoc jej chorej córce. Tymczasem do Warszawy przyjeżdża Ada Lubowidzka, siostra dwóch szanowanych braci, która próbuje wyrwać się z marazmu życia na prowincji i zawalczyć o wyższe wykształcenie.

Wszystkie trzy kobiety łączy postać Ignacego Lubowidzkiego, posła na sejm II Rzeczpospolitej, pewnej nocy tragicznie zastrzelonego w zamachu. Czy bezinteresowna przyjaźń pozwoli odmienić okrutny los? Czy uda się zburzyć mur uprzedzeń i pokonać brutalny konserwatyzm, który panoszył się w przedwojennej Polsce?

CZY MIŁOŚĆ ZWYCIĘŻY WSZYSTKIE PRZESZKODY?

"Cień bolesnych wspomnień" - Adriana Rak.

Poruszająca opowieść o ludziach, którzy ze wszystkich sił pragnęli być szczęśliwi. Czy w obliczu ciężkich czasów, w jakich przyszło im żyć, będzie to możliwe...?

Jest 1937 rok. Po niespodziewanej i bolesnej śmierci matki wchodząca w dorosłość Anna przeprowadza się wraz z ojcem do Choczewa. Dziewczyna jest zrezygnowana i boi się o swoją przyszłość. Mając jednak na uwadze dobro ukochanego ojczulka, pokornie godzi się z tym, co przynosi jej los. Po kilku miesiącach, w czasie których zaaklimatyzowała się w nowym miejscu, poznaje Karla, młodego mężczyznę, który swoją naturalnością ujmuje ją za serce. Rok później zostają małżeństwem i wspólnie planują przyszłość. Marzą nie tylko o własnym lokum, ale i o powiększeniu rodziny.

Oba życzenia spełniają się zaskakująco szybko, co sprawia, że państwo Schwarzowie są bardzo szczęśliwi. W nocy pierwszego września 1939 roku ich szczęście pęka jak bańka mydlana. Karl dostaje powołanie do wojska, a Anna, będąc w zaawansowanej ciąży, musi pogodzić się z nową rzeczywistością. Na domiar złego jej przyjaciółka Debora, córka żydowskiego przedsiębiorcy, popada w niemałe tarapaty. Z każdym kolejnym dniem nadziei na lepsze jutro ubywa...

"Cień bolesnych wspomnień" to historia obrazująca losy zwyczajnych ludzi, których życie zostało zniszczone wraz z wybuchem drugiej wojny światowej.

Do czego może doprowadzić nienawiść jednej osoby? Do tragedii tysięcy innych. Książka Adriany przedstawia historie ludzi takich jak my, chcących normalnie żyć i z życia korzystać. Wojna przekreśla wszystko, a Adriana świetnie pokazuje brutalną rzeczywistość tamtych lat. Polecam gorąco tę powieść. Nigdy nie zapominajmy, jak ważna jest zwyczajna, ludzka życzliwość.

Jolanta Sad, pisarka

"Córka generała" - Magdalena Witkiewicz.

Są takie historie, które zostają w ludziach na zawsze...
Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami poruszająca opowieść o trudnej miłości w cieniu walki o przetrwanie.

Każdy w Wolnym Mieście Gdańsku czuje, że wojna wisi w powietrzu. Jednak myśli Andrzeja Tapera zaprząta coś zupełnie innego – jest z wzajemnością zakochany w Elise, córce emerytowanego niemieckiego generała, zafascynowanego Hitlerem i jego ideologią. Generał von Hummel, który nie akceptuje relacji córki z Polakiem, zrobi wszystko, by chronić swoją rodzinę, nawet jeśli miałby stanąć na drodze wielkiemu uczuciu...

Jak potoczą się losy Elise? Czy Andrzej zdradzi miłość swojego życia? Jak wojenna zawierucha wpłynie na los zakochanych i czy przyjaciele będą w stanie wypełnić pustkę w sercu Andrzeja?


"Dwa słowa" - Anka Mrówczyńska.

Mocny i trzymający w napięciu thriller psychologiczny z niebanalnym zakończeniem. Kiedy zauroczenie przeradza się w obsesję, miłość staje się destrukcyjna, a nadzieja może zabić. Kinga, początkująca piosenkarka, po zerwaniu z wieloletnim partnerem, postanawia odezwać się do dawnej, nieszczęśliwej miłości. Kiedy dowiaduje się, że Piotr, obiekt jej nieodwzajemnionych uczuć, jest szczęśliwie żonaty i ma dzieci, mimo wszystko postanawia o niego zawalczyć. Trzydziestokilkulatka podstępem zdobywa jego adres i bezpardonowo wdziera się do spokojnego życia i małżeństwa. Jej uczucie staje się obsesyjne, a ona nie zamierza cofnąć się przed niczym, by osiągnąć swój cel-zdobyć Piotra. Do czego doprowadzi jej zaborczość? Co wyniknie z jej intryg? Jak daleko jest się w stanie posunąć? Czy uda jej się rozdzielić małżonków i stworzyć związek ze swoim ukochanym? Pełna napięć i lawirowania między jawą a snem książka dostarczy wielu emocji miłośnikom klimatu tajemnic i tajników ludzkiej psychiki, a zakończenie nieźle namiesza w głowie.

"Jedno życzenie" - Nicholas Sparks.

Historia pierwszej miłości, której ślad pozostaje w nas na zawsze, i o decyzjach, których skutki odczuwamy przez całe życie.

Maggie Dawes nie opowiadała tej historii od lat. Dawno temu po raz pierwszy naprawdę się zakochała. Miała wtedy szesnaście lat i była daleko od domu. Wysłano ją do małej miejscowości na jednej z wysp w Karolinie Północnej, by tam oczekiwała narodzin swojego dziecka. Planowała oddać je do adopcji. Przystojny i inteligentny Bryce Trickett nie oceniał tej decyzji. Pokazał za to Maggie, jak robić dobre zdjęcia, zaszczepił w niej miłość do fotografii i do atmosfery sennych miasteczek. Ich pierwszy pocałunek był idealny. A uczucie − jedyne w swoim rodzaju.

Teraz Maggie jest słynną fotografką podróżniczą. Dzieli czas między swoją nowojorską galerię a wyprawy do najodleglejszych zakątków świata. Ale pewna rozmowa ze spotkaną na plaży kobietą wywróci jej życie do góry nogami. Maggie będzie musiała zmierzyć się z tym, co nieuniknione, lecz uświadomi sobie także, że ma jedno życzenie, które bardzo chce spełnić.

"Pozorantka" - Alexandra Andrews.

Jak daleko człowiek gotów jest zabrnąć w pogoni za życiem, jakiego pragnął?
Florence Darrow od zawsze chciała być sławną pisarką. Kiedy otrzymuje ofertę pracy jako asystentka znanej, choć żyjącej w całkowitym odosobnieniu i ukrywającej się pod pseudonimem Maud Dixon autorki, zgadza się bez wahania. Podczas ich wspólnego pobytu w Maroku dochodzi jednak do katastrofalnego w skutkach wypadku samochodowego. Maud zniknęła jak kamień w wodę, tymczasem Florence budzi się w szpitalu ze świadomością, że cudem uszła z życiem. Teraz może patrzeć, jak wszystko, na co tak ciężko pracowała, obraca się w pył i trzeba będzie zaczynać od początku – albo uznać, że sława, o której zawsze marzyła, była jej pisana i najwyższy czas po nią sięgnąć.

"Pozorantka to mocny thriller o obsesji, ambicji i... literaturze. Pasjonująca lektura!"
Wojciech Chmielarz
"Pozorantka ma tyle nieoczekiwanych zwrotów akcji (naprawdę świetnych), że wprawi czytelnika w stan radosnego oszołomienia na bity tydzień. Pod koniec lektury będziesz się zastanawiać, czy przypadkiem nie sama autorka jest morderczynią. "
James Patterson
"Trzymająca w napięciu, skupiona wokół mocnych, wyrazistych bohaterek powieść o zaskakujących zwrotach akcji. Sławna powieściopisarka i pochodząca z małego miasteczka dziewczyna z aspiracjami do wielkiej kariery ścierają się w walce o majątek i sławę. "
Maria Semple, autorka "Gdzie jesteś, Bernadette?"
"Płynnie i gładko napisana, z błyskotliwym wątkiem – a jednocześnie aż kipi nieodpartą intensywnością i niepowtarzalnym smaczkiem. Wielkie brawa!"
A. J. Finn, autor "Kobiety w oknie"
"Błyskotliwy debiut, który nie pozwoli ci oderwać myśli od intrygi. "
"New York Post"
"W tym świeżym, wciągającym thrillerze kradzież tożsamości nabiera nowego znaczenia. "
"Booklist"

"Zaginiony chłopiec" - Nicole Trope.

DOCIERA DO NIEJ PRZECIĄGAJĄCA SIĘ PO DRUGIEJ STRONIE SŁUCHAWKI CISZA. SERCE ZACZYNA JEJ SZYBCIEJ BIĆ.
– KOGO ZNALEŹLI? – PYTA, POWOLI, OSTROŻNIE, Z UWAGĄ WYPOWIADAJĄC SŁOWA.
– ZNALEŹLI DANIELA.
Megan czeka przed bramą szkoły na swojego sześcioletniego syna, Daniela. Gdy plac pustoszeje, zaczyna panikować. Nigdzie nie może go znaleźć. Jej syn zaginął.
Po latach nieprzespanych nocy i tęsknoty za synem Megan w końcu odbiera telefon, o którym marzyła. Odnaleźli Daniela.
Kiedy jednak wraca, coś jest nie tak… Megan zaczyna podejrzewać, że chodzi o coś więcej. Obawia się, że jej syn skrywa sekret. Sekret, który może zniszczyć jej rodzinę…
CO MYŚLISZ O SWOIM POWROCIE DO DOMU? DLACZEGO NA MNIE NIE SPOJRZYSZ? PROSZĘ, POWIEDZ MI, O CZYM MYŚLISZ.


To już wszystkie książki, które w najbliższym czasie będę mogła przeczytać. Napiszcie mi koniecznie w komentarzach, czy, któreś z nich chcielibyście przeczytać, a może już czytaliście? Mam dylemat, od której zacząć, więc powiedzcie mi, proszę, który tytuł chcielibyście, abym zrecenzowała w pierwszej kolejności?




A tak wyglądał mój pyszny czekoladowy tort wykonany przez moją cioteczną siostrę. Bardzo  dziękuję.<3 


wtorek, 8 marca 2022

"Córka Mordercy" Jenny Blackhurst

W
szyscy wiemy, że dzieci nie powinny ponosić konsekwencji czynów swoich rodziców. Niestety życie nie raz pokazało, że jest to tylko bardzo słuszna teoria, niemająca odzwierciedlenia w praktyce. Nie da się zaprzeczyć, że jeśli rodzic dopuścił się jakiegoś karygodnego czynu, to choć przykro to przyznać, jego dzieci już zawsze będą postrzegane przez pryzmat tych wydarzeń. Będą dorastać i żyć z odciśniętym piętnem córki/syna tego, który zrobił coś naprawdę złego. I choć mówi się, że mijający czas leczy rany, to wbrew pozorom ludzie tak łatwo nie zapominają. Zwłaszcza jeśli wszystko, co się wówczas stało, miało miejsce w małej, zamkniętej społeczności. Dziś chcę, abyście poznali Kathryn, bohaterkę najnowszej książki Jenny Blackhurst „Córka mordercy”, która bardzo dotkliwie odczuwa wpływ zbrodni dokonanej przez swojego ojca, na jej własne życie.

Choć w dniu, kiedy Patrick Bowen stał się okrutnym mordercą dziewczynek, córka miała tylko pięć lat, a teraz kiedy my czytelnicy przystępujemy do lektury powieści, ma ich trzydzieści, to jednak nadal nie może zaznać spokoju i ułożyć sobie życia. Sytuacji nie ułatwia świadomość, że ofiarą ojca naszej bohaterki była jej przyjaciółka z dzieciństwa. Czarę goryczy przelewa fakt, że Patrick nadal nie wyjawił, gdzie ukrył ciało małej Elsie. Już z pierwszych stron książki dowiadujemy się, że przez te wszystkie lata kobieta odwiedza ojca, tylko po to, aby zadać mu to jedno najważniejsze dla niej pytanie „Gdzie ona jest”? Trauma mająca swoje źródło w przeszłości nasila się każdego roku w dniu rocznicy tej bestialskiej zbrodni, do czego niezmiennie przyczyniają się dziennikarze. Kathryn wie, że wkrótce nadejdzie dzień, który odmierzy dwadzieścia pięć lat. Nie wie jednak jeszcze, że tego dnia dręczący ją paparazzi będą niczym, w obliczu tego, co się wydarzy.

I tak oto przenosimy się do rodzinnego miasteczka Katheryn, gdzie zaginęła Abigail. Cała społeczność wspólnie z policją robi wszystko, aby w jak najkrótszym czasie odnaleźć dziewczynkę, mając nadzieję, że po prostu się zgubiła. Jednak kolejne godziny mijają, a skrupulatne i szeroko zakrojone poszukiwania nie przynoszą rezultatów. Czyżby kolejne dziecko zostało porwane? Przecież zbrodnia została ukarana, a sprawca siedzi w więzieniu. Przerażające, a zarazem rodzące wiele pytań bez odpowiedzi jest to, że to, co teraz dzieje się w miasteczku ma wiele wspólnego z okolicznościami zaginięcia Elsie. Śmiało, można powiedzieć, że osoby zaangażowane w poszukiwania Abi doświadczają deja vu, o czym przekonacie się sami, sięgając po książkę.

Wstrząśnięta Kathryn, postanawia po wielu latach wrócić na walijską wyspę i pomóc w zorganizowanej akcji poszukiwawczej zaginionego dziecka. Chce również zrobić coś dla siebie i odkryć prawdę o tym, co zniszczyło jej rodzinę i odebrało ukochanego wówczas tatę. Od jakiegoś bowiem czasu  także to, co dzieje się z członkami jej najbliższej rodziny rodzi wiele pytań bez odpowiedzi i niedopowiedzeń. Wspólnie z nią wyruszamy w drogę, ku konfrontacji z tym, co najbardziej trudne i bolesne. Jednocześnie stajemy się swego rodzaju częścią grupy poszukującej Abigail. Kat jest przekonana, że nikt jej nie rozpozna, ale pewność tę traci bardzo szybko, bo zaledwie pierwszej nocy, kiedy ktoś bardzo wyraźnie daje jej do zrozumienia, że nie podoba mu się jej powrót na wyspę. Czy kobieta w takiej sytuacji może czuć się bezpiecznie? O tym musicie przekonać się już sami.

Bardzo lubię książki Jenny Blackhurst i zawsze z niecierpliwością czekam na każdą z nich. Autorka doskonale potrafi skupić uwagę czytelnika i mocno zaangażować go w bieg rozgrywających się na kartach jej książek wydarzeń. Tak też było i tym razem. Mogliśmy poczuć się jak śledczy prowadzący dochodzenie w sprawie zaginięcia dziecka. Odczuwamy napięcie i silną presję czasu, który niestety nie jest naszym sprzymierzeńcem w dążeniu do tego, aby dziewczynka wróciła do rodziców cała i zdrowa. Oczywiście zostaje nam przedstawiony szereg spekulacji i odnośnie do tego, co mogło się wydarzyć i kto może być sprawcą uprowadzenia. Poszlak jest wiele, a i jestem pewna, że każdy, kto będzie czytał książkę, gdzieś w głowie przeprowadzi własne dochodzenie. Sprawdźcie koniecznie, czy uda wam się prawidłowo połączyć wszystkie elementy prowadzonej przez policję sprawy, jeszcze zanim zrobi to Pani Jenny.

Z drugiej strony kibicujemy Kathryn w jej staraniach dotarcia do prawdy, mając nadzieję, że ta ją wyzwoli. Jednak możecie mi wierzyć, że to, czego się dowiadujemy, ani przez chwilę nie przyjdzie wam na myśl. Tego nikt nie mógł się spodziewać, a już na pewno nie sama Kathryn. Zaskoczenie było ogromne i to wielki plus dla książki. Oczywiście jest ich o wiele więcej. Jest to bardzo wciągający thriller psychologiczny, który ukazuje nie tylko oblicze okrutnej zbrodni, ale także dramat rodziny jej sprawcy, który zdominował ich życie. W takiej sytuacji zostaje ono podzielone na dwie części na tę sprzed i po dokonanej zbrodni i niestety już nigdy nie stanie się na nowo spójną całością.

Myślę, że już wiecie, iż warto spędzić czas z tą książką, do czego gorąco was zachęcam. Nie doświadczycie tu wartkiej akcji, ale na pewno zostanie wam ona zrekompensowana ciekawym pomysłem na fabułę, który został wykorzystany idealnie od początku do końca. Autorka wzbogaciła całość o ciekawą kreację bohaterów, z których wytypować mogliśmy kilku sprawców porwania Abi. Nie zabrakło również elementów zaskoczenia poprzedzonych świetną grą Jenny Blackhurst, w której wielokrotnie wodzi swoich czytelników za nos. To wszystko, w połączeniu z bardzo przystępnym stylem pisania autorki sprawia, że książkę czyta się niezwykle płynnie i szybko. Nie mogłam się od niej oderwać i nawet nie wiem, kiedy dotarłam do końca. Warto wspomnieć, że na komfort i przyjemność czytania wpływają również krótkie rozdziały oraz przejrzystość tekstu na stronie. O tej książce mogłabym napisać jeszcze wiele pochlebnych słów, jednak nie chcę tego robić, abyście sami mogli odkrywać wiele kryjących się tu sekretów i tajemnic.

Mam nadzieję, że to, co wam zdradziłam wystarczy do tego, abyście dali się skusić na kilka godzin spędzonych z zajmującą książką o zbrodni, dramacie rodzinnym, winie i karze, a także o poświęceniu, która sprawi, że zapomnicie o otaczającej was rzeczywistości. Mało tego, moment odłożenia książki na półkę nie będzie równoznaczny z tym że przestaniecie o niej myśleć. Wręcz przeciwnie jeszcze długo ta historia będzie siedziała w waszej głowie i wywoła wiele pytań, odnośnie do tego, co kierowało Patrickiem, że zrobił to, co zrobił? Jak również, co czułabym i co zrobił/abym stając w obliczu prawdy, którą poznała główna bohaterka.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Albatros, za co bardzo dziękuję. 

Inne książki autorki, które recenzowałam: