Osoby czytające książki doskonale wiedzą, że w naszym życiu odgrywają one bardzo ważną rolę i mają na nie znaczący wpływ. Sięgamy po nie z naprawdę wielu różnych powodów. Dla relaksu, chęci poszerzenia swojej wiedzy, a także rozwoju osobistego. Wszystkie te aspekty czytania są bardzo korzystne, ale dziś skupimy się na jeszcze innym i w moim odczuciu najważniejszym, a mianowicie wymiarze społecznym. Ku mojej ogromnej radości coraz częściej autorzy decydują się poruszać w swoich książkach tematy trudne i niestety bardzo życiowe, z którymi zmagają się ludzie tacy jak my. Ci, których być może każdego dnia mijamy na ulicy, spotykamy w sklepie, czy w windzie. Często nawet przez moment nie przyszłoby nam do głowy, że ich codzienność może przypominać koszmar, a one przechodzą przez swoje prywatne piekło, będąc na przykład ofiarami przemocy. Być może teraz myślicie sobie, że nie jest możliwe, aby nie dostrzec, że ktoś doświadcza przemocy. Przecież na pewno taka osoba ma widoczne jej oznaki na swoim ciele, które powinny nas zaniepokoić i skłonić do reagowania na ludzką krzywdę. To prawda, ale musimy pamiętać również o tym, że aby zadać komuś cierpienie, jego sprawca wcale nie musi posuwać się do fizycznych ataków przemocy. Może ranić w białych rękawiczkach, poddając swoją ofiarę przemocy emocjonalnej zwanej też psychiczną. Z uwagi na to, że osoba jej doświadczająca najczęściej nie wykazuje żadnych jej oznak widocznych gołym okiem dla osób z zewnątrz, bardzo trudno jest nam rozpoznać jej przejawy i udzielić danej osobie niezbędnej jej pomocy. Dlatego właśnie w ręce czytelników trafia bardzo wiele książek, które mają uczulić nas na to, czego nie widać. Wzbudzić naszą czujność i empatię. Nie możemy w takich sytuacjach pozostawać obojętni. Często bowiem nasza wyciągnięta pomocna dłoń może zdziałać naprawdę wiele. Ja bardzo cenię sobie tego rodzaju literaturę i zawsze z ogromną wiarą w to, że trafiając w ręce osoby, która jej właśnie teraz potrzebuje, może jej naprawdę pomóc, chcę jak najczęściej wam ją prezentować. Tak też będzie i dziś, za sprawą książki Ewy Szymańskiej „W ślepym zaułku”, z której recenzją do was przychodzę.
Bohaterką powieści jest Paulina. Samotna matka, której dorosłość rozpoczęła się za wcześnie i nie przetrwała zderzenia z trudami realiów niełatwego życia. Wielka miłość przegrała z egocentryzmem męża młodej kobiety w momencie, kiedy trzeba było ustalić nową hierarchię wartości na rzecz rodziny i nowo narodzonego dziecka. Dziś nasza bohaterka marzy o stabilizacji i upragnionym spokoju. Już wkrótce w życiu kobiety pojawia się Jacek. Mężczyzna wydaje się, odpowiedzą losu na jej marzenia. Podobnie jak Paulina, Jacek jest samotnie wychowującym syna ojcem. Zwraca też uwagę innych swoją sylwetką i statusem społecznym. Wysportowany, szarmancki, właściciel dobrze prosperującej firmy o nienagannym wizerunku społecznym. Czy można wymarzyć sobie lepszego życiowego partnera, będąc kobietą po przejściach? I wiecie, co wam powiem? Przed sięgnięciem po książkę nie czytałam jej opisu, ale w momencie, kiedy poznawałam postać Jacka, wyczułam, że ten jego idealizm jest mocno naciągany i nie przyniesie nic dobrego. Bardzo szybko zarówno ja, jak i Paulina przekonałyśmy się o zasadności tego przeczucia. Sielanka patchworkowej rodziny kończy się z chwilą, kiedy Paulina dopuszcza się sprzeciwienia zdaniu męża w naprawdę błahej sprawie. Od tego momentu między małżonkami rozpoczyna się jawna walka ze sobą. Nie jest ona jednak w żaden sposób wyrównana, gdyż mąż stosuje wobec żony szantaż emocjonalny, w którym kartą przetargową jest wszystko to, co dla Pauliny najważniejsze. Celem nadrzędnym tego typu działań jest bezwzględne podporządkowanie sobie żony, a wszelkie nieposłuszeństwo karane jest przedłużającą się ciszą, oziębłością uczuciową i seksualną.
Ewa Szymańska na kartach swojej książki pokazała niemalże wzorcowy obraz toksycznego związku z mężczyzną, który każdego dnia dokłada wszelkich starań dotyczących budowania swojego nieskazitelnego wizerunku wspaniałego męża i ojca, a także liczącego się w świecie biznesu przedsiębiorcy. Jest to jednak bardzo złudne oblicze jego osobowości, a prawdziwą twarz doskonałego aktora i manipulatora poznają tylko najbliżsi Jacka za zamkniętymi drzwiami ich domu. Wówczas ściąga swoją maskę pozorów, bez skrupułów dając upust swojej tyranii w postaci upokarzania i poniżania członków swojej rodziny. Wzbudza ich strach i niepewność. Oprawca stosujący przemoc psychiczną potrafi doskonale trzymać swoje emocje na wodzy, ale kiedy zaczną one eskalować, mogą doprowadzić do tragedii. O tym jednak musicie przeczytać już sami.
Tytuł powieści doskonale odzwierciedla położenie Pauliny, w jakim znalazła się, wychodząc za Jacka. Jej życie to właśnie taki ślepy zaułek, z którego wydaje się nie być wyjścia. Kobietę ogarnia ogromna bezsilność i niepewność tego, co może wydarzyć się za chwilę. Chciałaby się wyrwać spod chorej kontroli męża, ale wie, że ma on wpływy i jest zdolny do wszystkiego. Musicie koniecznie sięgnąć po książkę i przekonać się, czy odnajdzie w sobie tak bardzo potrzebną jej siłę do tego, aby zawalczyć o bezpieczeństwo i lepsze życie dla siebie i tych, których kocha.
Gorąco polecam Wam lekturę tej, z przykrością muszę to zaznaczyć bardzo autentycznej i ponadczasowej historii. Niestety na pewno wiele kobiet odnajdzie w niej cząstkę własnego życia i utożsami się z bolesnymi przeżyciami Pauliny. Dla tych kobiet na pewno będzie do bardzo osobista powieść, która mocno w to wierzę, przywróci im wiarę w to, że nie są same i mogą odzyskać swoje utracone szczęśliwe życie. Mają w sobie wystarczająco dużo siły, by dokonać zmian na lepsze. Warto prosić o pomoc i być na nią otwartym. Czasami już sama rozmowa z drugim człowiekiem i jego spojrzenie na sytuację, w którą się uwikłaliśmy z boku, może okazać się nieocenioną pomocą.
Z uwagi na bardzo ważną tematykę książki jestem pewna, że nie pozostawi ona obojętnym nikogo, kto zdecyduje się ją przeczytać. Poruszeni losem Pauliny będziemy mocno kibicować jej szczęściu i z ogromnym zaangażowaniem wspierać ją w podejmowanych decyzjach. Książka mimo ciężaru podjętych w niej problemów oraz dojmująco prawdziwemu obliczu przemocy nie przytłacza czytelnika. Przykuwa jego uwagę i pochłania go bez reszty. Daje do myślenia i nie pozwala o sobie zapomnieć jeszcze na długo po odłożeniu jej na półkę. To, co warto podkreślić to fakt, że Pani Ewa nie mami nas obietnicą tego, że będzie łatwo, ale daje nadzieję na zwycięstwo w tej batalii. A my moi kochani nie bądźmy obojętni i nie zamykajmy oczu na zło dziejące się być może bardzo blisko nas. Nie ukrywam, że zależy mi na tym, aby ta książka trafiła do jak najszerszego grona odbiorców, więc czytajcie ją, proszę i polecajcie innym. Niech będzie o niej głośno.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Szara Godzina, za co bardzo dziękuję.