wtorek, 30 maja 2023

Jubileusz Akcji #PożyczPrzeczytajPoleć



K
ochani moi zapraszam was bardzo serdecznie do wspólnego świętowania wspaniałego jubileuszu bardzo ważnej i wartościowej akcji społecznej #PożyczPrzeczytajPoleć promującej czytelnictwo i zachęcającej nas czytelników do wspierania pracy bibliotek. Wypożyczania książek, by potem, chociaż w kilku zdaniach opowiedzieć o swoich wrażeniach po ich przeczytaniu w internecie. Właśnie mija rok, odkąd akcja ta się rozpoczęła i przez ten czas zyskała dużą popularność oraz uznanie. W  ramach akcji odbyło się wiele ciekawych spotkań, co mnie jako jedną z jej ambasadorek  bardzo cieszy i napawa ogromną dumą. Więcej o samej akcji i jej sukcesach opowie wam jej pomysłodawczyni i opiekunka autorka Aneta Krasińska w krótkim filmiku. Zapraszam do oglądania, a także do przyłączenia się do akcji. Każdy z was może stać się jej częścią. To bardzo proste, posłuchajcie.




[Materiał reklamowy] Autorka Aneta Krasińska.

 

sobota, 27 maja 2023

"Zaginione klejnoty" Urszula Gajdowska

Moi drodzy pozwólcie, że przyznam się wam do mojego małego odrobinę, no może trochę bardziej, aniżeli odrobinę próżnego marzenia. Każda kobieta choć raz pragnie poczuć się damą. I nie ma w tym nic dziwnego. Jednak ja marzyłam zawsze o tym, by cofnąć się w czasie i być damą na dworskich salonach. Ubierać piękne suknie, cieszyć się atencją i uznaniem tamtejszych dżentelmenów, którzy będą zabiegać o moją uwagę i zainteresowanie. Oczywiście byłam przekonana, że te moje niewinne mrzonki nie mają nigdy w żadnej mierze szansy zyskać realnego wymiaru. Stało się jednak coś niezwykłego, bo oto kilka dni temu udało mi się przenieść w czasie do XIX wieku, gdzie mogłam obserwować zakulisowe życie tamtejszych pań i dżentelmenów, a wszystko za sprawą najnowszej książki Urszuli Gajdowskiej „Zaginione klejnoty”, będącej pierwszą częścią obyczajowo – historycznego cyklu Dworek nad Biebrzą, którą postaram się dla was zrecenzować.

Na kartach powieści przenosimy się do roku 1823 i trafiamy do wspomnianego dworku nad Biebrzą, który to wspólnie z wujem wicehrabią Gełczyńskim zamieszkuje panna Izabela Wieczorek. Niewiele ponad dwudziestoletnia dziewczyna jest siostrzenicą hrabiego, nad którą ten sprawuje opiekę po śmierci jej rodziców. Nasza bohaterka pragnie wyjść za mąż, aby wyrwać się spod opiekuńczych skrzydeł zrzędliwego staruszka. Nie powinna mieć z tym problemu, gdyż jest piękną i mądrą kobietą, a kandydatów do jej ręki nie brakuje, ale nie jest to tak łatwe, jakby się mogło wydawać, gdyż z niewiadomych przyczyn wszyscy panowie, którzy pragną pojąć panienkę Izabelę za żonę, przepadają bez wieści. Sytuacji nie ułatwia też mocno temperamentny charakter młodej kobiety, przez który znalazła się na ludzkich językach i zyskała miano skandalistki. A jakby tego było mało, dochodzi problem niewyjaśnionego zaginięcia pewnego, klejnotu i to nie jednego, jak się przekonacie podczas czytania książki.
Sami przyznacie, że sprawa wygląda dość dziwnie i niepokojąco, dlatego przyjrzy się jej bliżej częsty gość dworku pod Biebrzą przystojny baron Klemens Krzyżewski.

Tymczasem Izabella nieco zaniepokojona swoją sytuacją szansy w znalezieniu męża upatruje w zaproszeniu na tygodniowy pobyt pełen atrakcji do pałacyku hrabiny Madlińskiej, który ma zostać zakończony balem z okazji andrzejek. Nie wie jednak jeszcze, że Klemens, z którym nie łączą ją zbyt przyjazne relacje, jest jednym z trzech synów hrabiny. To on wie o jej niezbyt pochlebnej przeszłości zbyt wiele i może zaszkodzić jej staraniom zbudowania na nowo swojego wizerunku. Czy to wykorzysta? A może jego zamiary są zupełnie inne. No i czy uda mu się rozwiązać wręcz kryminalną zagadkę? Tego musicie dowiedzieć się sami, czytając książkę, do czego już teraz serdecznie was zachęcam.

Ta historia utwierdziła mnie w przekonaniu, że powinnam się cieszyć, że żyję tu i teraz. Zawsze pragniemy tego, co z pozoru wygląda idealnie. Autorka pokazała nam całą prawdę o życiu skrywanym za kurtyną pozorów. Życie pełne intryg, romansów, ludzi skrywających swoje prawdziwe oblicza za maską wystudiowanych póz i gestów. A w tym wszystkim rodzi się miłość i budzi namiętność krępowana przez etykietę i konwenanse. Musicie konieczne sprawdzić, czy w tych mocno niesprzyjających dla rozkwitu uczuć warunkach, Izabela ma szansę znaleźć prawdziwą miłość i zachować swoją niezależność, na której jej tak bardzo zależy. A może ona również jest tylko doskonałą aktorką odgrywającą perfekcyjnie swoją rolę i również nie jest bez winy odnośnie do rozgrywających się w powieści wydarzeń? Odpowiedzi na wszystkie te pytania i zapewne wiele intrygujących kochani już teraz kwestii czekają na was w książce, więc nie zwlekajcie ani chwili dłużej z jej przeczytaniem.

„Zaginione klejnoty” to bardzo ciekawa, lekka przyjemna i zajmująca lektura. Która łączy w sobie elementy powieści obyczajowej, historii, romansu, a także komedii. Czytelnik ma okazję poznać dawniejsze obyczaje i obowiązującą wówczas etykietę towarzyską, ale także przekonać się jak łatwo w tamtych czasach można było stać się obiektem pomówień i plotek. To, co najbardziej dojmujące to przemożne poczucie, że w tamtejszym świecie tak naprawdę nikomu do końca nie można było zaufać i przed nikim się otworzyć, gdyż nigdy nie można było być pewnym, czy tak naprawdę zna się osoby, którymi się otacza. Nawet jeżeli były to osoby bliskie. Wtedy bardzo łatwo poczuć się zagubionym i trudno rozeznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.

Oczywiście gorąco zachęcam każdego, kto jeszcze nie przeczytał „Zaginionych klejnotów” do niezwłocznego nadrobienia zaległości. Lektura zapewni wam wyśmienitą rozrywkę i genialną dawkę humoru wynikającego z wielu zabawnych przekomarzań słownych między bohaterami, a także humoru sytuacyjnego. Jednocześnie czytelnik zostanie skłoniony przez autorkę do refleksji i przemyśleń na temat sytuacji kobiet w XIX wieku. Ja bawiłam się świetnie, czytając tę powieść i jestem pewna, że wy też będziecie. Wspólnie z bohaterami, których częścią życia się staniecie, będziecie musieli zmierzyć się z wieloma rozterkami i dylematami miłosnymi, w których serce stanie w kontrze z rozumem. Jeśli jesteście ciekawi, co zwycięży tę trudną walkę, a wierzę, że tak, to nie zatrzymuję was dłużej i życzę miłej lektury.

[Materiał reklamowy] Autorka Urszula Gajdowska

niedziela, 21 maja 2023

"Narzeczona dla milionera" Wioletta Piasecka

W ten piękny, ciepły i słoneczny dzień chcę zaprosić was kochani na wspaniałą literacką wycieczkę do Elbląga i Fromborka. Dwóch pięknych miast bliskich sercu znanej i cenionej przez wielu czytelników pisarki Wioletty Piaseckiej. To właśnie tutaj została osadzona fabuła jej książki „Narzeczona dla milionera”, o której chciałabym wam trochę poopowiadać. Zanim jednak skupimy się na samej powieści, proszę was, abyście wyobrazili sobie młodą i piękną kobietę, przed którą życie stoi otworem, a jednak ona ma poczucie, że już to życie przegrała. Co takiego musiało się stać, czego musiała doświadczyć, aby dojść do tak trudnego i bolesnego przeświadczenia?

W takim właśnie poczuciu od dawna żyje główna bohaterka powieści Natasza Malecka, którą my czytelnicy poznajemy w momencie, kiedy już po raz drugi w swoim dwudziestoośmioletnim życiu musi postawić wszystko na jedną kartę i praktycznie z niczym wrócić w rodzinne strony, skąd dziesięć lat temu uciekła od traumatycznych wydarzeń, które odcisnęły się piętnem na jej dzieciństwie i późniejszym życiu. Pragnęła uciszyć ludzkie gadanie i nieustanną krytykę, która wpędziła ją w poczucie winy tkwiące w niej do dziś. Życie u boku Dariusza, z którym spędziła dziesięć lat, pomagając mu prowadzić restaurację w Giżycku, miało być szansą na lepsze i spokojne życie, ale jak się przekonacie, tam również ono nie rozpieszczało naszej bohaterki. Teraz spakowana zaledwie w jedną walizkę, pełna obaw i niepewności dziewczyna wraca do Fromborka i puka do drzwi mieszkania w niewielkiej kamieniczce, gdzie mieszka jedyna bliska jej sercu osoba, babcia Maria.

Ta ciepła i serdeczna kobieta, jak nikt inny wie, że los dla ich rodziny nigdy nie był łaskawy. Obie z wnuczką wiedzą czym jest i jak smakuje bieda i cierpienie z powodu trudnych życiowych doświadczeń, ale także zmaganie się z codzienną krytyką i niesłusznymi pomówieniami w małej społeczności. Jej samej nie było łatwo znieść to wszystko, a co dopiero młodziutkiej dziewczynie, która tak bardzo wtedy potrzebowała wsparcia. Pani Maria pragnie, aby Natasza znalazła swoją drogę do szczęścia, której ta ciągle szuka, ale jak wiadomo, aby to szczęście mogło zaistnieć, Natasza będzie musiała zmierzyć się z przeszłością. Tylko czy starczy jej na to sił i odwagi? O tym musicie już przekonać się sami. Powiem tylko tyle, że łatwo nie będzie, gdyż wspomnienia i emocje z przeszłości przybierają na sile.

Natasza chce jeszcze raz zawalczyć o lepszą przyszłość nie tylko dla siebie, ale i dla ukochanej babci, która przez tak wiele lat żyła w poczuciu pustki i osamotnienia pozostawiona ze swoim cierpieniem samej sobie. Nie wie jednak jeszcze, że to, co wydarzy się w jej życiu, wywróci je do góry nogami. A raczej nie coś, a ktoś sprawi, że będzie miało ono szansę nabrać zupełnie innego kształtu i zyskać koloryt.

A wszystko za sprawą Szymona Orłowskiego okrzykniętego przez prasę elbląskim milionerem znanej firmy stolarskiej. Mężczyzna jest ucieleśnieniem marzeń i westchnień każdej kobiety. Wiele z nich rywalizuje o względy przystojnego i bogatego kawalera. On sam swoje życie poświęca pracy, która od zawsze jest jego pasją i której oddaje się w pełni. Nie ma czasu myśleć o miłości, kobietach i stabilizacji w życiu prywatnym. A może po prostu żadna z kobiet, które dotychczas zabiegały o jego zainteresowanie i atencję, nie wzbudziła w nim takich pragnień.

Do czasu, kiedy w wyniku rozwoju firmy drogi Nataszy i milionera przecinają się. Wówczas Szymon doświadcza nieznanego mu dotychczas uczucia. Ta śliczna dziewczyna o pięknym uśmiechu sprawia, że ciepło zalewa jego serce, a jej obraz nie opuszcza myśli. Między naszą dwójką rodzi się uczucie, które, aby przetrwać, musi połączyć ze sobą dwa odległe i bardzo różne światy. Czy jest to możliwe? Koniecznie to sprawdźcie, sięgając po książkę.

Jak mówi sama autorka „Narzeczona dla milionera” to współczesna bajka dla dorosłych, która łączy w sobie miłość i tajemnicę. Ja się z tym oczywiście zgadzam, ale ci z was, dla których ta powieść nie jest pierwszym spotkaniem z twórczością pisarki doskonale wiedzą, że nie byłaby ona sobą, gdyby w historii, którą oddaje w ręce swoich czytelników, nie zwróciła ich uwagi na bardzo ważne i życiowe kwestie. Tak też jest i tym razem. Wioletta pokazała nam związek Nataszy i Szymona widziany oczami ubogiej dziewczyny, którą trudne życie pozbawiło pewności siebie. Niepozbawionej kompleksów i poczucia niższości. Autorka zwróciła naszą uwagę na to, jak wiele empatii, wyczucia i taktu trzeba wykazać, by nie zrobić lub nie powiedzieć czegoś, co osobę o niższym statusie materialnym skrzywdzi, bądź zrani. Już samo społeczeństwo często osobie biedniejszej w takim związku zarzuca interesowność i chęć zysku, więc jej druga połówka musi obdarzyć ją jeszcze większym uczuciem, ciepłem i oddaniem.

Jeśli szukacie idealnej książki na wakacje, która oczaruje was miłością Nataszy i Szymona, ale także wzruszy i skłoni do wielu przemyśleń, to macie moje słowo, że „Narzeczona dla milionera” będzie idealnym wyborem. Ja czytałam ją z ogromną przyjemnością, mocno kibicując miłości naszych bohaterów. Bardzo chciałam, aby to uczucie pokonało wszelkie przeciwności i wzniosło się ponad uprzedzenia, stereotypy i wszelkie podziały. Czy to się udało? Oczywiście ja wam tego nie zdradzę, więc musicie niezwłocznie przeczytać książkę. To wciągająca powieść z bardzo autentycznymi portretami postaci, którzy poszukują odpowiedzi na pytanie: czym jest szczęście i czego potrzebują, aby poczuć się szczęśliwymi? Przeczytacie tu o największym bólu, jakiego może doświadczyć człowiek, a szczególnie bezbronna dziewczyna, która nie jest w stanie stawić czoła krzywdzącym pomówieniom i niszczącej sile plotek, szukaniu swojego miejsca na ziemi, próbie wybaczenia przede wszystkim samej sobie. Ale także niemalże namacalnie poczujecie piękną miłość i więź nie tylko na płaszczyźnie kobieta - mężczyzna, ale również babcia – wnuczka. Mnie ta wyjątkowa relacja bardzo poruszyła, a sama postać babci Marii skradła moje serce.

Ponadto Wioletta Piasecka, jest w tej książce wspaniałą ambasadorką Fromborka, które to miasto, choć mieszka w nim od niedawna, jak sama mówi, pokochała całym sercem. Wraz z bohaterką książki poznajemy je i wiele jego  jego pięknych miejsc widzianych oczami autorki. A musicie wiedzieć, że Wiola jest wspaniałą przewodniczką dla swoich czytelników. Ja nigdy we Fromborku nie byłam, a teraz, po przeczytaniu książki, bardzo chcę odwiedzić to miasto i spacerować podążając śladami Nataszy Małeckiej.

Tej książki się nie czyta, przez nią się płynie odczuwając niezwykłą przyjemność z lektury. Zapewniam was moi drodzy, że nie przerwiecie jej czytania, zanim nie poznacie historii opisanej na jej kartach do końca. A stanie się to w mgnieniu oka, gdyż tę powieść czyta się niezwykle lekko i szybko. Po czym, jedyne czego się żałuje, to, że za szybko się skończyła. Ja jednak się nie martwię, gdyż Wiola dba o wielbicieli swoich literackich dzieci i nie pozwala nam zbyt długo czekać na kolejne. Przede mną lektura jej najnowszego tytułu, który miał premierę dosłownie przed kilkoma dniami „Sny pachnące poziomkami”, z którą już niebawem spędzę z pewnością piękne chwile i którą oczywiście dla was zrecenzuję.

[Materiał reklamowy] Autorka Wioletta Piasecka

niedziela, 14 maja 2023

"Kim będę, kiedy dorosnę?" Marek Marcinowski/ Recenzja patronacka/ Przedpremierowa


Kochani, jestem bardzo ciekawa, jakie plany zawodowe na przyszłość snuliście, będąc dziećmi? Ja przyznaję, że nie pamiętam, kim chciałam zostać. Może dlatego, że sam sposób zaznajamiania mnie małej dziewczynki z rodzajami istniejących zawodów nie był jakiś spektakularny, Wiedzę na ten temat zdobywałam z opowieści rodziców i babci. Dla dziecka były to jednak tylko słowa, które, jak się pewnie domyślacie, nie kształtowały zbyt wyraźnie mojego o nich wyobrażenia. 

Od tego czasu ku mojej radości wiele się zmieniło i teraz rodzice mają ułatwione zadanie. A to wszystko dzięki książeczkom dla najmłodszych, które pomogą dzieciom w ciekawy sposób poznać rodzaje istniejących zawodów i dowiedzieć się na z jakimi zadaniami są one związane. Teraz chciałabym zwrócić waszą uwagę na jedną z nich, a będzie to najnowsza książeczka Marka Marcinowskiego dla najmłodszych "Kim będę, kiedy dorosnę?", która swoją premierę będzie miała już 15.05.2023 roku. Dla mnie będzie to premiera wyjątkowa nie tylko ze względu na samą wartościowość tej książeczki, o czym przekonacie się już za chwilę, ale również dlatego, że jest to wspaniały patronat medialny bloga Kocie czytanie.

Bez dalszego przedłużania zajrzyjmy więc do środka. A w środku czekają na nas bardzo ciekawe rymowanki, dzięki którym dowiemy się między innymi: Czym zajmuje się leśniczy? Kiedy należy udać się do fizjoterapeutki? W jaki sposób pomoże hydraulik? Czego szuka archeolog? Dzięki temu, że każda z rymowanek jest krótka i zabawna, dziecko łatwo ją zapamiętuje i, co może potwierdzić mój siostrzeniec, niepostrzeżenie dla samego siebie potrafi wyrecytować na pamięć.

Uchylę wam rąbka tajemnicy.

Fizjoterapeutka zna każdy mięsień i każdą kość,
Wszelkim więc ich bólom szybko powie: „Dość!”.
Gdy po urazie do sprawności chcesz wrócić,
Jej zabiegi pomogą problemy twe ukrócić.

 

Autor przyzwyczaił nas również do tego, że każda jego książeczka dla małego czytelnika jest pięknie wydana i wspaniale ilustrowana. Tak też jest i tym razem, zobaczcie sami.

 


Jednak to nie wszystko, co znajdziecie w tej książeczce. Marek Marcinowski doskonale wie, że po ciekawej lekturze, czas na równie ciekawą zabawę i spędzenie fajnego czasu z najbliższymi. Dlatego też na końcu książeczki znajdziemy kilka świetnych pomysłów, co możecie razem zrobić. Oczywiście, każda propozycja odnosi się do treści "Kim będę, kiedy dorosnę"?

Ja z całego serca polecam i rekomenduję tę książeczkę. Łączy ona w sobie elementy nauki z zabawą. Sprawia wiele przyjemności, pobudza wyobraźnię dziecka. A czas z nią spędzony to sama przyjemność zarówno dla dzieci, jak i dorosłych, którzy przez chwilę również mogą jeszcze raz poczuć się dzieckiem.

Książeczka dedykowana jest dzieciom w wieku 2- 6 lat.

Już niedługo Dzień Dziecka, więc jeśli szukacie wartościowego i prezentu, to ta książka będzie idealnym wyborem.

[Materiał reklamowy]Autor Marek Marcinowski

piątek, 12 maja 2023

"Jeszcze jeden rok" Sylwia Markiewicz


Mówi się, że jeśli rozmawiasz z pisarzem, musisz uważać na to, co mówisz, ponieważ to, o czym mu opowiesz, może stać się dla niego inspiracją do napisania książki. Jak niejednokrotnie w rozmowach z autorami możemy usłyszeć, coś w tym jest, gdyż sami przyznają, że ludzkie życie pisze najlepsze scenariusze. Dziś opowiem wam, o najnowszej powieści Sylwii Markiewicz „Jeszcze jeden rok”, po której przeczytaniu miałam nieodparte wrażenie, że przed jej napisaniem, autorka zaprosiła swoich czytelników na kawę, otworzyła na nas swoje serce, uważnie słuchając naszych opowieści o trapiących nas każdego dnia troskach, problemach, zmartwieniach, ale także o skrywanych w głębi naszych serc marzeniach i pragnieniach, by po tym spotkaniu wszystko, to przelać na papier i stworzyć, książkę w pewnym stopniu o każdym z nas.

Przystępując do lektury książki, przenosimy się do Wrocławia, gdzie mieszka i pracuje jej główna bohaterka Beata. Niespełna czterdziestoletnia kobieta jest pracownikiem banku na stanowisku kierownika działu finansowego. Już teraz moglibyśmy pomyśleć, że mamy jej czego zazdrościć, bo przecież taka praca na pewno gwarantuje stabilizację i bezpieczeństwo finansowe, a co za tym idzie wygodną i zapewniającą poczucie bezpieczeństwa codzienność. Jednak, jak się za chwilę przekonacie, jest to przeświadczenie bardzo mylące, gdyż los nie oszczędza naszej bohaterki na żadnej płaszczyźnie jej życia, a każdy dzień to niemalże walka o przetrwanie. Praca w bankowości, nigdy nie była marzeniem Beaty, a teraz jest koniecznością, gdyż na jej barkach ciąży zaciągnięty przez rodziców kredyt, którego spłacania się podjęła. Jakby tego było mało, zarządzając zespołem składającym się z wyłącznie z kobiet i sama będąc kobietą w świecie mężczyzn, doświadcza mobbingu ze strony szefa.

Życie prywatne także nie jest tą sferą, która przynosi naszej bohaterce wytchnienie i ukojenie. Ono również nie ułożyło się najlepiej. Beata od trzech lat jest sama. Rozwiodła się z mężem, który rozstał się z nią w bardzo szczeniacki sposób. Jak nie trudno się domyślić po rozwodzie nie jest łatwo nawiązywać nowe relacje i wyjść do ludzi. W przypadku Beaty nie ułatwia tego również nerwica, z którą się zmaga. Teraz swój czas dzieli pomiędzy pracę, dom i potęgujące jej stres spotkania w domu rodzinnym. I tutaj dochodzimy do kolejnego wątku poruszonego przez autorkę, a mianowicie trudnych relacji rodzinnych. Otóż najbliżsi ewidentnie wykorzystują Beatę. Nikt nawet nie wspomina o tym, aby pomóc jej w spłaceniu rat kredytu. A nawet kiedy, temat zostanie poruszony, to wówczas stawia się, jako tę, która może bez problemu spłacać należność bankowi, bo przecież dobrze zarabia, nie ma dzieci, jest sama, więc koszty jej życia nie są duże. To zawsze młodsza siostra jest tą, którą trzeba wesprzeć i której trzeba pomóc. Beata wie, że prawda o jej bezproblemowym życiu jest zupełnie inna i musi wreszcie wyłożyć kawę na ławę, ale brakuje jej siły, przebicia. Musicie koniecznie przeczytać książkę i przekonać się, czy znajdzie się, ktoś, kto będzie służył jej tak potrzebnym teraz wsparciem.

Beata jest szefową, która uważa, że dobra atmosfera w pracy jest niezbędna. W swoim zespole ma trzy zupełnie różne od siebie kobiety. Choć dziewczyny są podwładnymi Beaty, to ta granica szefowa – pracownica  w ich przypadku bardzo mocno się zatarła i przerodziła się w przyjacielskie relacje. Przyjaciółki wiedzą, że szefowa zasługuje na to, aby mieć u swojego boku kogoś, kto ja pokocha i sprawi, że będzie szczęśliwa. Po nieudanej imprezie walentynkowej zawierają z Beatą swego rodzaju umowę. Każda z nich znajdzie dla niej faceta, z którym ta zobowiązuje się pójść na trzy randki. Jeśli coś zaiskrzy to świetnie, a jeśli do następnych walentynek nie znajdzie swojej drugiej połówki, dadzą jej spokój.

Tak w życiu Beaty pojawia się Mikołaj. Niestety wraz z nim nie pojawiają się spodziewane przez Beatę motyle w brzuchu. Natomiast rodzi się piękna przyjaźń. My czytelnicy niemalże czujemy, jak ta piękna relacja wręcz odmienia Beatę, ale czy to wystarczy, by przyjaźń przerodziła się w miłość? Tego już musicie dowiedzieć się sami, czytając książkę, do czego serdecznie was zachęcam. A może to ktoś zupełnie inny skradnie jej serce? Sprawdźcie sami.

Jak widzicie, jest to bardzo wielowątkowa i bardzo życiowa powieść, w której każdy odnajdzie cząstkę siebie, a to jak ją odbierzemy i jaki wątek najbardziej przykuje naszą uwagę i najmocniej nas zainteresuje, zależne jest od naszych własnych doświadczeń i przeżyć życiowych. Śmiało mogę napisać, że Sylwia Markiewicz jest autorką, która w tematach poruszanych w swoich książkach, zawsze chce być blisko ludzi. Przy tym, co bardzo istotne i godne podziwu nikogo nie skreśla i nie ocenia, pamiętając o tym, że na to, jacy jesteśmy, jak postępujemy i jak żyjemy, często wpływa wiele czynników i uwarunkowań. Jednocześnie zwraca uwagę swoich czytelników na bardzo ważne kwestie i nierzadko uświadamia.

Tak też jest i tym razem. Sylwia Markiewicz zwraca naszą uwagę na bardzo powszechne w dzisiejszych czasach zjawisko samotności wśród ludzi. Beata ma rodzinę, przyjaciół, a jednak czuje się samotna. Jak to możliwe? Często niestety na zewnątrz pokazujemy tylko te dobre rzeczy, które dzieją się w naszym życiu, w pojedynkę zmagając się z problemami finansowymi, życiem na kredyt, przez który praca traci sens, chorobą, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Przez to Beata ma poczucie, że nic jej się w życiu nie udaje, a samotność zaczyna ciążyć. I tak płynnie przechodzimy, do kolejnego bardzo ważnego tematu. Mianowicie, bardzo często patrzymy na życie innych i myślimy sobie, że im układa się ono jakoś lepiej, łatwiej, są szczęśliwi. Tymczasem, pamiętajmy, nie wszyscy są z nami zawsze do końca szczerzy i to, co nam pokazują, nie jest całą prawdą o ich życiu. Dopiero, jeśli zdobędą się na szczerość, często okazuje się, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, o czym przekonała się Beata, w szczerej rozmowie z koleżankami. Ja jednak nic więcej nie zdradzę, więc bez chwili wahania zabierajcie się za czytanie książki.

Macie moje słowo, że czas spędzony na czytaniu książki „Jeszcze jeden rok” będzie najlepiej spożytkowany, jak to tylko możliwe. Przeżycia nie tylko głównej bohaterki, ale także bohaterów drugoplanowych dostarczą wam wielu emocji, a także głębokich refleksji. Na pewno nie każdy z nich wzbudzi waszą sympatię, ale nie oceniajcie ich z góry. Nie wolno nam zapomnieć, że nie jesteśmy źli z natury. To życie, brak odpowiednich wzorców kształtuje nas tak, a nie inaczej.

Ta książka pozwoli wam zajrzeć w głąb siebie i być może znaleźć w sobie siłę, by uporządkować swoje życie, zawalczyć o siebie, o to, czego my chcemy, nie oglądając się na innych. Mocno wierzę w to, że pomoże także naprawić trudne relacje i da nadzieję, tam, gdzie tej nadziei zabrakło. Ja mocno zżyłam się z główną bohaterką i utożsamiłam z jej zmaganiami z chorobą, bo sama choruję na nerwicę lękową i wiem, jak bywa trudno.

To, co bardzo ważne i o czym trzeba wspomnieć, to fakt, że, mimo iż autorka w tej książce porusza naprawdę niełatwe tematy, to jednocześnie robi to w sposób tak bardzo wyważony, że w żaden sposób nie przytłacza czytelnika. Lekkość stylu pisania, jakim się posługuje, czyni lekturę książki bardzo przyjemną. Jednocześnie Sylwia ma wspaniałą umiejętność angażowania nas we wszystko, o czym czytamy, co sprawia, że od początku do końca nie możemy się od książki oderwać.

Czytajcie tę książkę i mówcie o niej głośno. Polecajcie ją innym, niech trafi do wielu czytelników, bo naprawdę może komuś pomóc. 

[ Materiał reklamowy] Wydawnictwo Pascal

wtorek, 9 maja 2023

"Kim będę, kiedy dorosnę"? Marek Marcinowski./ Zapowiedź patronacka.

Jedno z najczęstszych pytań zadawanych każdemu dziecku brzmi: Kim chcesz zostać, kiedy będziesz duży? Jest to pytanie, które na pewno wszyscy pamiętamy z czasów swojego dzieciństwa i które teraz my zadajemy naszym dzieciom. Nasi najmłodsi oczywiście odpowiedź na nie zmieniają niemalże z dnia na dzień i dobrze, bo na podejmowanie tak ważnych decyzji mają jeszcze czas. Teraz natomiast jest ten moment, kiedy to rodzic powinien zaznajomić swoją latorośl z rodzajami istniejących zawodów oraz spróbować w przystępny i ciekawy sposób nakreślić jej ich specyfikę, aby dziecko wiedziało, że w przyszłości będzie miało możliwość szerokiego wachlarza wyboru. Z autopsji wiem, że dla rodzica, czy opiekuna nie zawsze, jest to tak proste, jak może się wydawać, ale na szczęście w takiej sytuacji, jak zawsze z pomocą przychodzą książki. 

 

Dziś chciałabym zaprezentować jedną z nich, która swoją premierę wydawniczą będzie miała już 15 maja 2023 roku. Jest to książeczka autorstwa Marka Marcinowskiego „Kim będę, kiedy dorosnę"?, której blog Kocie czytanie ma ogromną przyjemność patronować medialnie. Sami zobaczcie, jak wspaniale się ona zapowiada. 

 


 

OPIS OKŁADKOWY:

 
Zabawne rymowanki, które wypełniają tę przepięknie ilustrowaną książeczkę, w lekki i przyjemny sposób wprowadzą najmłodszych czytelników w świat dorosłych zawodów. Czym zajmuje się leśniczy? Kiedy należy udać się do fizjoterapeutki? W jaki sposób pomoże hydraulik? Czego szuka archeolog? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w tej bajce.

"Od najmłodszych lat dzieci nurtuje pytanie: kim będę, kiedy dorosnę? A odpowiedź na nie zmienia się jak w kalejdoskopie. Dlatego tak ważne jest pokazanie dziecku, jak szeroki stoi przed nim wybór. Książeczka „Kim będę, kiedy dorosnę?” może okazać się w tym wielce pomocna".
Marcelina Ziętek, mgr pedagogiki.


Kto z was kochani będzie chciał, aby ta książka trafiła w ręce waszych dzieci?


[Materiał reklamowy] Autor Marek Marcinowski.



czwartek, 4 maja 2023

"Taką sobie ciebie wymarzyłem" Magdalena Krauze

Życie potrafi nas bardzo mocno doświadczyć, zadawać bolesne ciosy i nierzadko zmusza nas do tego, abyśmy wzięli je we własne ręce szybciej, niż byśmy tego chcieli, mimo że nie  jesteśmy na to gotowi. Wówczas mamy tylko dwie możliwości wyboru: albo się poddamy i to, co nas spotkało po prostu nas złamie, albo wręcz przeciwnie, wszystkie te trudne chwile i przeżycia przekujemy w swoją siłę do walki o siebie i swoje marzenia. Nie bez kozery mówi się, że każdy jest kowalem swojego losu. Dziś opowiem wam historię pewnego mężczyzny - Aleksandra, który swoim życiem udowadnia, jak bardzo prawdziwe jest wszystko to, co do tej pory napisałam. Poznajemy go na kartach najnowszej powieści Magdaleny Krauze „Taką sobie ciebie wymarzyłem”, o której chcę wam teraz opowiedzieć kilka słów.

Kiedy przystępujemy do lektury książki i zaczynamy poznawać obecne życie głównego bohatera, mamy wrażenie, że jest ono właśnie takie, o jakim marzy każdy z nas. Alek jest właścicielem wypożyczalni samochodów. Interes świetnie prosperuje, pracownicy darzą go szacunkiem i uznaniem, a oczy kobiet błyszczą na jego widok. Nic dodać, nic ująć, facet w czepku urodzony, któremu pozazdrościć mogłoby wielu. No właśnie często z zazdrością patrzymy na życie innych, nie zastanawiając się jaką drogę musieli przejść, aby teraz mogło ono być takie, a nie inne. Z jak wieloma przeciwnościami i trudnościami musieli stanąć twarzą w twarz, by teraz znajdować się w takim, a nie innym miejscu na mapie swojego życia.

Aleksander już jako dziecko doświadczył największego bólu, jakim jest śmierć rodzica. Mama odeszła, powierzając swojego syna siostrze, która miała zaopiekować się chłopcem i stworzyć mu bezpieczny, ciepły dom, w którym zostanie otoczony opieką i miłością. Bardzo szybko jednak na jego barki spada kolejny cios, gdyż obietnica ciotki złożona na łożu śmierci siostry przestaje mieć znaczenie, kiedy staje się ona dla kobiety niewygodna. Odrzucenie ze strony jedynej bliskiej dziecku osoby skutkuje tym, że Aleksander trafia do domu dziecka.
Oczywiście nie zdradzę tego, co dalej się z nim dzieje, abyście czytając książkę, sami mogli niemalże poczuć te trudne do przeżycia zwłaszcza dla dziecka emocje.

Powiem tylko, że autorka na kartach swojej powieści pozostawia nam piękne przesłanie. Jeśli tylko weźmiemy je sobie do serca, na pewno doda nam wiary w to, że możemy osiągnąć bardzo wiele niezależnie od tego, jak trudny był nasz życiowy start. Pobyt w domu dziecka nie naznacza człowieka, nie skreśla go i nie stygmatyzuje. Nie definiuje go jako przegranego życiowo. Jest to pewien etap w życiu, który trzeba po prostu przetrwać.

Do czasów, kiedy codzienność Aleksandra była naznaczona wieloma wyrzeczeniami wracamy już tylko w jego wspomnieniach. Dziś jest mężczyzną ustabilizowanym zawodowo i tej stabilizacji pragnie doznać także w życiu prywatnym. Chce kochać i być kochanym, a swoje życie związać z kobietą,  u boku której zazna spokoju i szczęścia. Ma nadzieję, że będzie nią Monika, ale wszyscy poza nim samym widzą, że to nie jest kobieta, z którą Alek mógłby zbudować szczęśliwy związek i wspólną, stabilną  przyszłość. Tutaj również nie będę zdradzała zbyt wielu szczegółów, ale warto nadmienić, że w odniesieniu do tego wątku historii, Magdalena Krauze przypomina nam, że nigdy nie możemy być pewni, iż do końca znamy osobę, z którą się związaliśmy. Miłość bywa ślepa, a kiedy już klapki spadną nam z oczu, może okazać się, że do tej pory postrzegaliśmy tę osobę tak, jak sami chcieliśmy ją widzieć. Zderzenie z prawdą było bolesne, bowiem Monika okazała się  być doskonałą aktorką odgrywającą perfekcyjnie swoją rolę dla własnych korzyści. O tym do czego jeszcze zdolna jest Monika musicie przeczytać już sami sięgając po książkę, do czego już teraz gorąco was zachęcam.

Po rozstaniu Aleksander nie chce mieć nic więcej wspólnego z wyrachowaną i pozbawioną skrupułów egoistką, jaką okazała się jego była. Nie wie jednak jeszcze, że to nie koniec zmian i zawirowań, które na niego czekają. Pewnego dnia w drzwiach jego mieszkania staje kobieta z kilkuletnim chłopcem. Pola szuka Moniki. Siostry, z którą od lat nie utrzymuje kontaktu. Dlaczego siostry, choć płynie w nich ta sama krew, nie są ze sobą blisko? Tego dowiecie się oczywiście czytając powieść. Nietrudno się jednak domyślić, że w ich przypadku również przeszłość odegrała znaczącą rolę.

To niespodziewane spotkanie Aleksandra i Poli odmieni ich życie. Zaskakująco dla nich samych relacja, która się między nimi rodzi ma szansę przerodzić się w taką, jakiej oboje pragną i taką, o której marzył Aleksander. Nie myślcie jednak, że teraz będzie już sielankowo. Nic podobnego. Najbardziej zajadłym i niebezpiecznym wrogiem dla rodzącego się uczucia naszej dwójki stanie się chora zazdrość i nienawiść, która bywa bezwzględna. Sprawdźcie sami.

Mam nadzieję, że każdy, kto przeczyta moją recenzję, nie będzie miał wątpliwości, że jest to bardzo życiowa i wartościowa książka. Jednak aby docenić jej wartość, musimy nauczyć się czytać między wierszami. Jeśli przeczytacie tę książkę bez chwili przemyślenia i refleksji nad tym, o czym czytacie, dostaniecie przyjemną powieść obyczajową. Ale jeśli dostrzeżecie jej głębie i bardzo życiowe aspekty, spędzicie czas z bardzo wartościową, refleksyjną i prawdziwą w swojej wymowie książką, która poruszy wasze serca i sprawi, że łza pojawi się w oku. Dla mnie samej i w moim odczuciu jest to bardzo mądra książka, która mówi o życiu takim, jakie ono jest naprawdę. Doświadczamy w niej wzlotów i upadków, smutków i radości. 

Choć już napisałam na temat tego tytułu dość dużo, to jednak nie mogłabym pominąć bez słowa odnośnie  dwóch bardzo istotnych życiowych prawd, o których zapominamy bądź je bagatelizujemy albo wręcz z premedytacją nie chcemy o nich pamiętać. Pierwsza z nich to zadufanie w swojej pozornej dojrzałości. Młodzi ludzie żyją w przeświadczeniu, że to oni sami wiedzą co dla nich najlepsze. Tymczasem Magda pokazuje nam, o ile lepsze i łatwiejsze mogłoby być życie młodych, gdyby zechcieli czerpać z życiowego doświadczenia i mądrości ludzi starszych. Zarówno Aleksander, jak i Pola mają to niezwykłe szczęście, że w ich życiu są takie osoby i oboje doskonale wiedzą, jak wiele im zawdzięczają. W momencie, kiedy świat wali się w posadach, a my stoimy na życiowym rozdrożu, taki ktoś to skarb. Jeśli macie w swoim życiu kogoś takiego, doceńcie to i wysłuchajcie, co ma wam do powiedzenia.

Kolejna prawda dotyczy pokory. Niestety wielu z nas jej brakuje. Przez całe życie żyjemy myśląc tylko o sobie. Za nic mając uczucia innych i świadomość, tego, że takim postępowaniem ich krzywdzimy. Jednak ja mocno wierzę w karmę i wiem, że prędzej, czy później ona do nas wróci i owej pokory nas nauczy. Pamiętajcie jednak, że życie na tym świecie jest tylko jedną krótką chwilą i w momencie, kiedy zrozumiemy to, jak źle postępowaliśmy, może być już za późno, żeby móc cokolwiek naprawić i wynagrodzić.

Jeszcze raz gorąco zachęcam Was moi kochani do przeczytania tej książki. Jestem jedną z tych czytelniczek, która przeczytała wszystkie książki tej autorki i śmiało mogę powiedzieć, że doskonale widać jak wspaniale się ona rozwija. Mamy tutaj wspaniale wykreowane postacie bohaterów, z którymi w pewien sposób możemy się utożsamić, a w kolejach ich losów odnaleźć cząstkę siebie i własnych przeżyć, ale mamy też świetnie zbudowaną postać czarnego bohatera, który w czytelnikach budzi silne i skrajne emocje. W całej fabule nie zabraknie też elementów zaskoczenia i scen, które sprawiają, że serce zaczyna szybciej bić nie tylko z miłości, ale i z niepokoju o to, co za chwilę się wydarzy. To wszystko sprawia, że książkę czyta się z ogromnym zaangażowaniem i wręcz nie można się od niej oderwać. A kiedy niepostrzeżenie docieramy do ostatniego zdania zapisanego w książce pojawia się żal, że to już koniec, co jest według mnie najlepszą rekomendacja dla książki. Nie zwlekajcie, więc ani chwili dłużej moi drodzy, tylko zabierajcie się za czytanie.

[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Mięta