poniedziałek, 27 listopada 2023

"Magia Świąt Bożego Narodzenia" - Marek Marcinowski / recenzja patronacka



W myśl powiedzenia „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci” przed nami dorosłymi stoi bardzo ważne zadanie. Od najmłodszych lat wpajać naszym dzieciom cenne, życiowe przekonania, zwyczaje i tradycje, które już jako dorośli wyniosą z domu i będą kultywować we własnych rodzinach. Bez wątpienia jednymi z najważniejszych tradycji, które my Polacy chcemy pielęgnować i przekazywać z pokolenia na pokolenie są te, które tworzą magię świąt Bożego Narodzenia. Z powagi tego zadania doskonale zdaje sobie sprawę autor Marek Marcinowski, wspaniały tata dwóch chłopców. Dlatego też już 1 grudnia 2023 roku autor odda w ręce swoich małych czytelników i ich rodziców wspaniałą książeczkę „Magia świąt Bożego Narodzenia", która  ukazuję wyjątkowość tego okresu czasu, a także uczy, co tak naprawdę jest w tych świętach najważniejsze. 

Zajrzyjmy więc do środka książeczki. Na jej stronach znajdziemy ciekawe i łatwe do zapamiętania krótkie rymowanki opatrzone  pięknymi, barwnymi ilustracjami, które na pewno przyciągną uwagę i wzbudzą ciekawość dzieci. To, co bardzo ważne, to fakt,  że pisarz kładzie nacisk na to, aby dzieci  miały świadomość, iż najważniejsze jest to, aby zarówno oczekiwanie na święta, jak i je same przeżywać rodzinnie, z tymi których kochamy. Nie zapomina także o duchowym wymiarze tych świąt.


Gorąco polecam lekturę tej pięknej rymowanej książeczki nie tylko dzieciom. Niech będzie to lektura familijna. Przeczytajcie ją wspólnie, a na pewno umili wam oczekiwania na te cudowne dni, a także będzie idealna do przeczytania przy świątecznej choince. 

Jeśli szukacie wartościowego prezentu na Mikołajki, czy też właśnie święta, ta książeczka będzie idealnym wyborem. Tym bardziej że Marek Marcinowski jak zawsze przygotował kilka kreatywnych świątecznych propozycji spędzenia wspólnego czasu. Pozwolą one rodzicom zatrzymać się w biegu codziennego życia i spędzić wspólny czas ze swoimi pociechami. Dzieci na pewno będą bardzo szczęśliwe, a te chwile pozostaną w ich sercach i pamięci na zawsze. 

Ja podaruję tę książkę moim siostrzeńcom już szóstego grudnia i razem wykonamy wszystkie przygotowane zadania. Jestem pewna, że będą zachwyceni prezentem. Ich radość jest najlepszą rekomendacją dla książeczki.



PATRONAT MEDIALNY BLOGA KOCIE CZYTANIE

[Materiał reklamowy] Autor Marek Marcinowski.

sobota, 25 listopada 2023

"Okruchy lodu" Patrycja Żurek

Za każdym człowiekiem kryje się historia jego życia, często spleciona z bardzo różnych i mocno złożonych kolei losów. Popełnionych błędów i podjętych decyzji, za które często pokutujemy latami, a nawet aż do śmierci. To właśnie bagaż życiowych doświadczeń i przeżyć czyni naszą teraźniejszość i nas samych takimi, jakimi jesteśmy. Tylko my wiemy, przez co przeszliśmy, i co skrywamy głęboko w sercu. Dlaczego więc inni ludzie dają sobie prawo do oceniania drugiego człowieka i trwania w przekonaniu, iż wiedzą lepiej od niego samego, jaki jest i jak powinien żyć? Przecież nikt z nas nie ma możliwości wejścia w buty kogoś innego i poznania historii jego życia od podszewki. Tylko jeśli zechcemy wysłuchać jej u źródła, możemy poznać prawdziwe oblicze danej osoby, a nie tylko to, nierzadko bardzo krzywdzące oparte na zasłyszanych strzępkach informacji. Przekonał się o tym jeden z głównych bohaterów książki Patrycji Żurek „Okruchy lodu”, z której recenzją dziś do was przychodzę.

My czytelnicy wspólne z Laurim, młodym fińskim policjantem, bo to o nim mowa trafiamy do małej podkarpackiej wioski, rodzinnych stron jego matki, które ta opuściła przed laty, pozostawiając w Polsce swoją siostrę. Ma nadzieję, że te odwiedziny u ciotki pozwolą mu ochłonąć i spojrzeć inaczej na niedawne wydarzenia, przez które przeszedł. Bardzo szybko przekonuje się, że niemalże każdy członek tej zamkniętej społeczności wie, czym jest codzienność naznaczona kłopotami, troskami i cierpieniem. Jednak największe zainteresowanie siostrzeńca Marysi wzbudza Jarzębina, kobieta, która przez tutejszych mieszkańców darzona jest swego rodzaju uwielbieniem. Jako osoba z zewnątrz Lauri zupełnie nie rozumie, co leży u podłoża tak wielkiej sympatii, tym bardziej, iż już wie, że ma ona za sobą kryminalną przeszłość. Koniecznie sięgnijcie po książkę i przekonajcie się, czy jego nieufność wobec Jarzębiny jest słuszna.

„Okruchy lodu” to bardzo wartościowa, poruszająca i dość trudna emocjonalnie powieść. Autorka mocno doświadcza swoich bohaterów, ale takie właśnie jest życie toczące się gdzieś bardzo blisko nas. Jestem przekonana, że właśnie dzięki dojmującej autentyczności wszystkiego, o czym w książce przeczytamy, wielu jej czytelników odnajdzie w niej cząstkę siebie i utożsami się z opisywaną w niej historią. Trudne przeżycia nie omijają jej bohaterów, ale w pewnym momencie to właśnie one zaczynają ich jednoczyć i budować relacje znacznie cenniejsze, niż te wynikające jedynie z faktu bycia mieszkańcem jednej wioski. A pojawienie się zagranicznego gościa, jego zawodowa ciekawość i dociekliwość staje się dla wielu zaczątkiem życiowych rozliczeń i zmian, które mają przywrócić do życia dotychczas skute lodem ludzkie serca i pozwolić im na nowo poczuć bardzo długo uśpione piękne i wyjątkowe uczucia. Nie będzie to jednak możliwe, dopóki nie znajdziemy w sobie siły i odwagi do stawienia czoła swoim własnym demonom, które nas niszczą.

A możecie mi wierzyć, że owych demonów do zwalczenia będzie w powieści naprawdę wiele. Patrycja skonfrontowała nas bowiem z bardzo bolesnymi aspektami życia, na które nikt z nas nie będzie potrafił pozostać obojętnym. Dowiemy się bowiem, jak trudno jest żyć w kajdanach nieustannego poczucia winy, każdego dnia próbując je odkupić i czując, że ciągle robi się zbyt mało. Poczujemy cierpienie bycia ofiarą przemocy sterowaną niczym marionetka przez oprawcę, który perfekcyjnie wykorzystuje swoją władzę i nasze słabości wynikające ze wpojonych nam w dzieciństwie przekonań i co się z tym wiąże obaw oraz lęków. Przekonamy się także, jak łatwo jest, wywodząc się z małej społeczności i wiedząc, czym jest ciężkie życie zatracić się w dążeniu do pokazania sobie i innym, że jesteśmy w stanie wiele osiągnąć. Niestety w konsekwencji niespodziewanie dla nas samych możemy stracić wszystko, co tak naprawdę powinno być dla nas najważniejsze, a życie na pewno boleśnie nam to uświadomi. Ale bywa również i tak, że mając bardzo wiele z pełną świadomością i na własne życzenie tracimy wszystko, o czym również przeczytamy w książce.

Gorąco zachęcam każdego do spędzenia czasu z tą wspaniałą książką, która z pewnością poruszy nawet najbardziej zlodowaciałe serca i znajdzie w nich dla siebie miejsce. Ja czytałam ją z ogromnym zaangażowaniem i poczuciem jedności z jej bohaterami. Z uwagi na to, że autorka nie skupia się wyłącznie na głównych postaciach powieści, ale także bohaterowie drugoplanowi mają swój znaczący wpływ i wkład w jej tworzenie, czytelnik poznaje całą gamę różnorodności ich charakterów, zachowań, postępowań. Jak to w życiu bywa, nie każdy z nich budzi sympatię, ale każdy jest wyrazisty, przez co od początku do końca książki towarzyszy nam wiele odczuć. A po skończonej lekturze, cała opisana w niej opowieść, żyje w nas jeszcze bardzo długo.

Jak widzicie, jest to bardzo mądra, wartościowa i mocno refleksyjna powieść, która dla wielu czytelników będzie impulsem do tego, aby zawalczyć o siebie i dać sobie szansę na bycie szczęśliwym. Wybaczyć sobie i zamknąć pewne etapy w naszym życiu, po to, by móc iść dalej. Wszyscy popełniamy błędy, a czasu nie da się cofnąć, ale nigdy nie jest za późno na bycie lepszym. 

 

[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Dragon

piątek, 24 listopada 2023

Rozdanie, wygrywają 4 osoby

 



Kochani, wspólnie z wydawnictwem Dragon przygotowaliśmy dla was rozdanie książkowe, w którym aż cztery osoby zdobędą wspaniale powieści naszych rodzimych autorek.

Zapraszam do udziału w rozdaniu pod oryginalnym postem na moim profilu Facebookowym.


https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid02ZJRw4XKczY7TYeWJzLFHt43n7Q6KzMGUNwEgHYamb12j5RzDyCNRcKFMqvA75WYCl&id=100052520093487


Życzę wszystkim powodzenia🙂


niedziela, 19 listopada 2023

"55, czyli Pamiętnik Wariatki" Elżbieta Stępień / Recenzja patronacka premierowa


Moi drodzy dziś porozmawiamy o życiowych zmianach i zastanowimy się, dlaczego w wielu z nas już sama myśl o nich budzi silne i często mocno sprzeczne emocje. Każdy z nas ich potrzebuje, ale jednocześnie bardzo się ich boimy, a co za tym idzie w naszej głowie rodzi się mnóstwo przeszkód i wątpliwości przed podjęciem próby wcielenia ich w nasze życie. Nie da się ukryć, że jednym z głównych czynników leżących u podłoża naszego strachu jest środowisko, w jakim żyjemy. Łatwiej jest bowiem zdobyć się na odwagę, by coś zmienić w swojej codzienności, będąc mieszkańcem dużej miejscowości, która w pewien sposób daje nam anonimowość i większą swobodę bycia sobą, niż w przypadku kiedy jesteśmy częścią niewielkiej społeczności. Wówczas wszyscy wszystko o sobie wiedzą, a sąsiedzi to darmowy monitoring, który patrzy na nas krytycznym okiem. Wtedy nachodzą nas myśli: "Co ludzie powiedzą? Czy w moim wieku, to jeszcze wypada, a może już za późno, żeby cokolwiek zmieniać?"  

Jednak bez względu na to, jak usilnie bronimy się przed zmianami, są takie chwile, które skłaniają nas do swego rodzaju życiowych podsumowań, a także podjęcia nowych postanowień. Takim czasem zdecydowanie jest Sylwester i Nowy Rok. Wraz z nastaniem nowego roku tworzymy listę noworocznych postanowień i życzeń, które mają zmienić nasze życie i sprawić, że ten rok, będzie lepszy od poprzedniego. Pamiętajcie, jednak, by uważać, czego sobie życzycie, bo jeszcze się spełni, a wtedy... Zresztą co, ja wam będę pisała, poznajcie historię głównej bohaterki najnowszej powieści Elżbiety Stępień "55, czyli Pamiętnik Wariatki" - Moniki, która na własnej skórze przekonała się, jak wielką siłę sprawczą ma moc noworocznych życzeń i czym może skutkować ich urzeczywistnienie.

Zanim jednak opowiem wam o tym trochę więcej, a raczej opowie wam Monika, pozwalając poznać zapiski w swoim pamiętniku, pozwólcie, że opowiem wam o niej samej. Jest to 54-letnia kobieta, która od wielu lat samotnie idzie przez życie. Wspaniała matka dwóch dorastających synów, oddana przyjaciółka i przykładna pracownica. Słynie z ciętego języka i szalonych pomysłów, dlatego przyjaciółki Sylwia i Karolina często twierdzą, że jest wariatką. My czytelnicy poznajemy naszą bohaterkę w Sylwestra. Podczas gdy tego wieczoru ludzie się bawią ona, jak ma to miejsce od wielu lat i w tym roku spędza go samotnie. Życiowy bilans nie wypada najlepiej, a w sercu Moniki rodzi się pragnienie, by przeżyć coś nowego i ekscytującego, a przede wszystkim otworzyć się na miłość i kolejnego sylwestra spędzić z ukochaną osobą.

Jak się przekonacie czytając książkę, kobieta będzie musiała stoczyć walkę z samą sobą, ale podejmuje wyzwanie. I tak przypadek, a może przeznaczenie sprawia, że w życiu Moniki pojawia się Tymon. Ta znajomość przeradza się w płomienne uczucie, ale Monika i Tymon pochodzą z dwóch skrajnie różnych światów i odmiennych środowisk, co w pewnej mierze prowadzi do pewnego nieporozumienia, w którego skutek mężczyzna uznaje Monikę za kogoś, kim nie jest. Ta jednak decyduje się niczego nie wyjaśniać z obawy przed stratą ukochanego, w momencie kiedy ten pozna prawdę o jej zwyczajnym życiu i uzna, że nie pasuje do jego życia. Oczywiście nie zdradzę, co z tego postanowienia wyniknie, ale zapewniam was, że brak miejsca na szczerą rozmowę i szereg niedopowiedzeń sprawi, że ta historia nie okaże się bajką, a prawdziwym życiem, które nie szczędzi trosk, niepokojów i wielu rozterek bohaterom powieści.

Ta książka to zupełnie nowe oblicze twórczości Elżbiety Stępień, które wyraźnie pokazuje, jak bardzo warsztat twórczy autorki się rozwinął. "55, czyli Pamiętnik Wariatki", to w znacznej części romans, ale w książce odnajdziemy również elementy kryminału. Każdy z nas chce kochać i być darzony szczerą miłością, jednak niestety zdarza się, że to pragnienie odbiera nam zdolność prawidłowego osądu ludzi i ich intencji wobec nas, co może prowadzić do naprawdę niebezpiecznych sytuacji.

Decydując się na lekturę tego tytułu czytelnik spędzi czas z naprawdę wspaniałą książką, w której życiowe problemy, wybory i decyzje skłaniające nas do refleksji i przemyśleń także na płaszczyźnie własnego życia, przeplatają się ze świetnym humorem. Tutaj bardzo dużo się dzieje, a to, o czym napisałam wam do tej pory nie jest wszystkim, co czeka na czytelników na kartach powieści. Przeczytacie również o relacjach i miłości rodzicielskiej, poświęceniu dla dobra kogoś, kogo kochamy, a także kobiecej przyjaźni, która bywa dość osobliwa.

Wciągająca, niepozwalająca się nam oderwać od lektury książki fabuła w połączeniu z wyrazistymi i różnorodnymi portretami bohaterów, a także płynnym i bardzo przyjemnym stylem pisania autorki sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko. Natomiast zapewniam was, że długo o niej nie zapomnicie. Co więcej, na pewno wiele osób odnajdzie w tym pamiętniku cząstkę siebie, własnych potrzeb i pragnień. Nie jest to jednak historia adresowana wyłącznie kobietom, wszak wszyscy pragniemy uczucia i bliskości kogoś, komu ofiarowujemy swoje serce

Pisarka poprzez swoją powieść chce nam powiedzieć, że na miłość nigdy nie jest za późno, bo ona nie liczy lat. To my sami bardzo często ją komplikujemy, bojąc się zdobyć na szczerość i otwartość. A tylko na tak solidnym fundamencie możemy zbudować coś pięknego. Ela zdaje się mówić "Nie bójcie się zaryzykować dla miłości. Nikt nie obieca wam, że nie poznacie smaku cierpienia z jej powodu, ale ona, choć czasem wiedzie nas krętymi ścieżkami, to jeśli jest prawdziwa, pokona wszelkie przeciwności i zawsze nas odnajdzie. A nawet jeśli, coś nie wyjdzie, to każde doświadczenie czegoś uczy. Pozwala spojrzeć na siebie i swoje życie z zupełnie innej perspektywy, obudzić się z życiowego letargu i docenić siebie".  

Z tym pięknym i niezwykle wartościowym przesłaniem płynącym z książki was kochani zostawiam, gorąco zachęcam do sięgnięcia po tę powieść, a także do dzisiejszego świętowania jej premiery.

Elu. przyjmij proszę moje serdeczne


PATRONAT MEDIALNY BLOGA KOCIE CZYTANIE.

Na ten moment książkę możecie kupić bezpośrednio u autorki, a co za tym idzie, macie możliwość zdobycia egzemplarza z autografem i dedykacją. Jako ciekawostkę zdradzę wam, że na końcu książki znajdziecie strony, na których każdy może spisać swoje noworoczne postanowienia, marzenia, przemyślenia, po to, by za rok do nich wrócić i przekonać się ile z nich udało się zrealizować. Myślę, że to świetny pomysł.

[Materiał reklamowy] Autora Elżbieta Stępień

wtorek, 14 listopada 2023

"55,czyli pamiętnik wariatki" Elżbieta Stępień - Zapowiedź patronacka


K
ochani już tylko kilka dni dzieli nas od premiery wspaniałej powieści Elżbiety Stępień "55, czyli pamiętnik wariatki", która na naszym rynku wydawniczym pojawi się 19.11.2023. pod patronatem bloga Kocie czytanie. Już teraz mogę zapewnić Was, że każdy, kto po nią sięgnie, może liczyć na wspaniałe chwile spędzone na lekturze. Ja nieco więcej, o historii, którą kryją karty tego tytułu, opowiem już niebawem, a tymczasem zostawiam Wam krótki opis, który mam nadzieje wzbudzi waszą ciekawość i podsyci chęć sięgnięcia po książkę.

OPIS OKŁADKOWY:

Oto Monika, przez przyjaciółki nazywana "Wariatką". Tak jak wielu z nas Monika czyni noworoczne postanowienia. Pragnie rozpoczynający się rok przeżyć inaczej, tak aby w swoje następne urodziny, które wypadają dokładnie 1 stycznia, mieć u boku miłość swego życia. Wkrótce się okaże, że przezwisko, którego Monika tak nie lubi, jednak do niej pasuje. Bo czyż nie jest szaleństwem udawanie damy do towarzystwa jedynie po to, aby zatrzymać przy sobie mężczyznę? Czy miłość budowana na kłamstwie ma szansę przetrwać? I co powiedzą sąsiedzi na próby morsowania w przydomowym oczku wodnym?

Bohaterka niczym Kopciuszek wkracza na salony świata reklamy. A jej skłonność do popadania w kłopoty i gafy, które popełnia, sprawiają, że niespodziewanie wpada na trop afery związanej z nielegalnymi wysypiskami. I nagle robi się niebezpiecznie...

Ta pełna humoru sytuacyjnego, tajemnic, miłości i czarnych charakterów powieść sprawi, że czytelniczki będą w trakcie lektury na zmianę śmiać się i wzruszać. Książka do ostatnich wersów trzyma w napięciu.

Czy noworoczne życzenie Moniki ma szansę się spełnić? Przekonajcie się, przeglądając kartki z jej pamiętnika!

Kto się skusi, kto czeka na tę premierę razem ze mną?

[Materiał reklamowy] Autorka Elżbieta Stępień.

niedziela, 12 listopada 2023

"Za głosem nienawiści" Aneta Krasińska - recenzja patronacka przedpremierowa + trailer promocyjny

Często wracając we wspomnieniach do swoich młodzieńczych lat, myślimy sobie, że gdybyśmy wtedy wykazali się taką dojrzałością i życiową mądrością, jaką mamy dziś, na pewno nie podjęlibyśmy takich samych decyzji i nie dokonali takich samych wyborów, za które nierzadko wysoką cenę przychodzi nam płacić nawet przez wiele lat. Prawda jest jednak taka, że będąc młodą osobą, ulegamy emocjom i pokusom świata nęcącego nas wieloma perspektywami na drodze ku spełnianiu naszych życiowych marzeń i pragnień. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie konsekwencje na przyszłość będzie miało to, co teraz zdecydujemy. To dopiero czas i samo życie skutecznie, choć niekiedy bardzo boleśnie weryfikuje to, czy podjęte przez nas wówczas kroki były słuszne, a co za tym idzie, pozbawia nas młodzieńczych różowych okularów i sprawia, że już zupełnie inaczej wszystko postrzegamy. Na własnej skórze przekonała się o tym bohaterka cyklu Barwy uczuć autorstwa Anety Krasińskiej - Luiza, którą poznaliśmy w pierwszej części serii zatytułowanej „Za głosem miłości”. Dziś po upływie dziesięciu lat od tamtych wydarzeń wracamy do naszej bohaterki na kartach powieści „Za głosem nienawiści”, będącej kontynuacją wspomnianego cyklu. Książka w ręce czytelników trafi już 15 listopada 2023 roku nakładem wydawnictwa BookEnd.

Przystępując do lektury książki, przenosimy się do małej wioski na Podlasiu, dokąd z Warszawy przy wsparciu i pomocy przyjaciół uciekła Luiza. To tutaj szuka stabilizacji i spokoju utraconego po krzywdzie zaznanej ze strony mężczyzny, którego kochała i któremu bezgranicznie zaufała. Teraz poznajemy jej zupełnie nowe oblicze. Wszystko przez co do tej pory przeszłą sprawiło, że wyzbyła się młodzieńczej naiwności i bardzo dojrzała. Choć w Mielniku również problemów nie brakuje to teraz nie myśli już tylko o sobie, ale o dorastającym synu.

Ta relacja na płaszczyźnie matka - nastoletnie dziecko również przysparza rodzicielce trosk. Wychowywanie dziecka w pojedynkę już samo w sobie nie jest łatwe, a gdy do tego dodamy bunt nastolatka i jego próby wyrwania się spod kontroli rodzicielskiej to naprawdę bywa ciężko. Maciek jest dobrym dzieckiem, ale wszyscy wiemy, że młodość rządzi się swoimi prawami. Przez te wszystkie lata zawsze byli razem i to dla niego Luiza znalazła w sobie siłę, aby się nie poddać i walczyć o lepsze jutro. Chciałaby uciec od przeszłości i nigdy do niej nie wracać, wymazując z pamięci Grzegorza. Przez cały czas robiła wszystko, aby izolować syna od ojca w obawie przed tym, aby nie odziedziczył po nim skłonności do uzależnienia, w którego macki wpadł Grzegorz. I o ile, dopóki Maciek, był dzieckiem, nie było to trudne, o tyle, teraz kiedy chłopak zadaje wiele pytań i chce o sobie decydować, jest to bardzo problematyczne. W sercu Luizy rodzi się wiele lęków i niepokojów, bo tylko ona zna o Grzegorzu całą prawdę, o której syn nie ma pojęcia. Koniecznie przeczytajcie tę niezwykle wartościową powieść i przekonajcie się, czy Luizie uda się uchronić Maćka przed wpływem ojca. Czy też może sprawdzi się powiedzenie, że niedaleko pada jabłko od jabłoni?

Problemy osobiste nie są jedynymi, które trapią Luizę. Praca w tamtejszej szkole, której jest niezwykle oddana, również spędza sen z powiek jej i innych nauczycieli, a także dyrekcji. A to za sprawą bardzo topornej pani wójt, która sprawuje niepodzielną władzę i może wszystko. Kobieta uważa, że szkoła jest nierentowna i grozi jej zamknięciem. Rozpoczyna się nierówna walka o ocalenie szkoły dla dobra najwyższego. Dobra dzieci, które są przecież najważniejsze. Czarę goryczy przelewa wybuch pandemii, która budzi strach i dominuje w każdej sferze życia ludzi. 

Jak widzicie, codzienność Luizy niepozbawiona jest trosk, ale na szczęście nie jest sama. Ma wokół siebie dobrych i życzliwych przyjaciół, na których zawsze może liczyć. Wszyscy oni pragną, aby wreszcie zamknęła za sobą drzwi do przeszłości i odważyła się zaufać na nowo. Ale czy na pewno demony przeszłości już nigdy nie wrócą? Przecież przed przeszłością nie da się uciec, a stawienie jej czoła może naprawdę wiele kosztować.

„Za głosem nienawiści” to naprawdę bardzo dobra kontynuacja, którą czyta się z dużym zaangażowaniem i ciągle powtarzającym się pytaniem „Jak ja zachowałabym się, będąc na miejscu bohaterki książki”? A to dlatego, że tematyka książki porusza tematy i problemy bardzo życiowe i autentyczne, z którymi wiele osób zmaga się na co dzień, choć często są one w naszym społeczeństwie przemilczane bądź mówi się o nich bardzo niewiele. Mając w pamięci ostatnie sceny książki „Za głosem miłości”, do czytania jej kontynuacji przystąpiłam z bijącym sercem i od początku do końca bardzo chciałam, aby Luiza wreszcie zaznała wytchnienia, szczęścia i smaku prawdziwej miłości, na którą zasługuje, jak nikt inny.

Jeżeli nie szukacie banalnych zakończeń i przewidywalnych rozwiązań problemów, to „Za głosem nienawiści” jest idealną książką, która pozostanie w waszej świadomości na długo. Zapewniam, że nie będziecie rozczarowani, gdy sięgniecie po tę powieść.


PATRONAT MEDIALNY BLOGA KOCIE CZYTANIE.

Gdyby jednak ktoś z was jeszcze się wahał, to zostawiam wam trailer do książki przygotowany przez samą autorkę, który na pewno rozwieje wszelkie wątpliwości.



[Materiał reklamowy] Wydawnictwo BookEnd

czwartek, 9 listopada 2023

"Poza sezonem. Nowego początki" - Sylwia Markiewicz

Myślę, że każdy z nas miał w swoim życiu taki moment, kiedy przytłoczeni problemami i troskami dnia codziennego potrzebujemy, choć na chwilę się od nich oderwać. Zmienić otoczenie, odpocząć. Wszystko, co nas trapi jeszcze raz przemyśleć, nabrać dystansu i na swoje życie spojrzeć z zupełnie innej perspektywy. Wówczas najczęściej myślimy o wakacjach, na które wielu z nas czeka cały rok z utęsknieniem. Problem polega jednak na tym, że na wakacjach nie zawsze możemy liczyć na spokój, odprężenie i możliwość niczym niezakłóconych osobistych refleksji nad swoim życiem. Euforia letnich miesięcy, wszechobecny gwar, natłok turystów i wczasowiczów niestety skutecznie nam to utrudniają. Nie martwcie się jednak, gdyż wspólnie z autorką Sylwią Markiewicz i główną bohaterką jej najnowszej powieści Poza sezonem. Nowego początki”, o której opowiem wam za chwilę kilka słów mamy dla was propozycję idealną. Zacznijmy jednak od początku.

Na kartach powieści przenosimy się do Chłopowa, gdzie poznajemy ciepłą i serdeczną starszą panią, która rozpoczęła nowy etap życia na emeryturze. Niestety Stenia nie może odnaleźć się w tej nowej dla siebie rzeczywistości. Coraz bardziej doskwiera jej samotność, gdyż dorosłe już dzieci mają swoje życie, a w domu rodzinnym są tylko okazjonalnymi gośćmi. Jedynym jej pocieszeniem i wsparciem jest mieszkający z nią wnuk Adam i bardzo pomysłowa sąsiadka o kąśliwym języku – Wiesia. Nasza Stenia nie chce w ten sposób spędzić reszty życia. Wie, że człowiek musi mieć powód, by wstać z łóżka, aby móc cieszyć się życiem. I ona sobie taki powód znalazła, podejmując się otwarcia niewielkiego pensjonatu. Nie będzie to jednak pensjonat, jakich wiele w miejscowościach turystycznych, ponieważ jego drzwi będą otwarte dla gości wyłącznie poza sezonem letnim, a więc od września do maja.

Pomysł seniorki nie spotyka się z aprobatą tych, którzy się o nim dowiadują. Odbierają go jako niedorzeczność, patrząc na całość przedsięwzięcia głównie pod względem zysków finansowych, które według nich mogą być znikome, bądź wręcz zerowe, bo kto będzie chciał przyjechać nad morze jesienią. Stenia jednak przy wsparciu Adama dopina swego i tak pod jej opiekę trafiają pierwsi goście. Bo jej właśnie nie zależy na zyskach, a na drugim człowieku. Chce, aby każdy, kto trafi do jej domu, czuł się zaopiekowany. Mógł poczuć, że dotarł do bezpiecznej przystani, której szukał.

I tak do nowo otwartego pensjonatu trafiają nastoletnia Klaudia i jej mama Wiktoria. Matka ma nadzieję, że to miejsce, bliskość morza i możliwość bycia razem z córką bez codziennego zabiegania i natłoku obowiązków pomoże im zbliżyć się do siebie i odbudować więzi, które od dłuższego czasu są zaniedbane. Ten wyjazd Wiktoria zorganizowała dla córki, to ona jest w nim najważniejsza. Teraz już wie, że hierarchia jej życiowych priorytetów nie do końca była właściwa i przez to nie dostrzegła w porę, że coś złego dzieje się z jej dzieckiem Dziś nastolatka zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, a matka stara się pomóc jej wyrwać z błędnego, koła, w którym się znalazła. Czy ten wyjazd będzie w stanie coś zmienić i czy rzeczywiście stanie się początkiem, czegoś nowego i dobrego? O tym musicie przekonać się już sami, do czego każdego serdecznie zachęcam.

Autorka w bardzo życiowy i realistyczny sposób nakreśliła aspekt relacji na płaszczyźnie matka – córka, jak również problemy samych nastolatków. Klaudia zawsze była odpowiedzialna i dobrze się uczyła, więc ze strony rodziców otrzymywała dużo swobody, co dla nich samych w pewien sposób było wygodne, gdyż mogli skupić się na pracy zawodowej i rozwoju osobistym. Sylwia Markiewicz uświadamia nam, że często my rodzice zapominamy, że nawet najbardziej odpowiedzialne i rozsądne dziecko nadal jest dzieckiem i wbrew pozorom potrzebuje naszej uwagi. To daje mu poczucie bezpieczeństwa i zainteresowania jego osobą. Biorąc pod uwagę różnice pokoleniowe, często my dorośli nie mamy pełnej świadomości tego, jak w dzisiejszych czasach życie nastolatków jest trudne. W dobie internetu i social mediów, na których skupia się ich codzienność, są ciągle oceniani, poddawani bezlitosnym osądom, a co za tym idzie, porównują się do innych i próbują im dorównać. Za sprawą zaburzonych i wręcz nierealnych do osiągnięcia kanonów piękna dzisiejsi nastolatkowie nie mają przestrzeni na bycie sobą. Starają się zrobić wszystko, by w żaden sposób nie odstawać od reszty i zyskać ich akceptację tak bardzo ważną w młodym wieku. A to wszystko może prowadzić do poważnych konsekwencji, o czym przeczytacie w książce.

To jednak nie wszystko, na co zwraca uwagę swoich czytelników Sylwia Markiewicz. Autorka doskonale zdaje sobie sprawę, że rodzicielstwo jest trudnym zadaniem i na przykładzie rodziców Klaudii zostawia nam cenną lekcję. Aby mogło ono przynieść obopólne zadowolenie zarówno matki, jak i ojca, dając wymierne korzyści dla dobra dziecka w postaci wiedzy na temat tego, co się w jego życiu dzieje, jakiej pomocy potrzebuje, czy po prostu wspólnie spędzonego czasu, oboje muszą działać niczym zgodny tandem. W sytuacji, gdy tylko matka jest obarczana wszelkimi obowiązkami, które stara się pogodzić z pracą zawodową i realizowaniem siebie, bardzo łatwo jest przeoczyć to, co naprawdę ważne, a z biegiem czasu na naprawę czegokolwiek może okazać się za późno. Koniecznie sięgnijcie po książkę i sprawdźcie, czy państwo Mazurscy wreszcie to zrozumieją i co najważniejsze, czy dla tej rodziny jest jeszcze szansa na poukładanie swojego życia i odbudowę więzi rodzinnych.

W powieści nie tylko goście pensjonatu będą musieli stawić czoła swoim problemom, ale także sama Stenia i jej dorosłe dzieci, które niespodziewanie dla niej również przyjeżdżają do domu. Nie będę oczywiście zbyt wiele wam zdradzała. Powiem tylko, że dorosłe dzieci często oczekują, iż w momencie, kiedy ich rodzice przejdą na emeryturę, będą do ich dyspozycji na zawołanie, kiedy tylko ci będą tego potrzebowali, przyzwyczajeni do tego, że przecież tak było zawsze. Tymczasem postać Steni jest dowodem na to, że emerytura nie musi być samotną, nudną stagnacją. Jest to czas, kiedy możemy jeszcze naprawdę wiele zdziałać i mamy do tego pełne prawo. To nasze życie i do końca możemy przeżywać je według własnego planu, a nasze dzieci muszą to zrozumieć, choć bywa to bardzo trudne. Nie zmienia to jednak faktu, że matka zawsze będzie martwić się o swoje dzieci. Jak się przekonacie, w sercu Steni również zagości niepokój o dobro jej Olgi i Tomasza, którzy pogubili się w tym swoim życiu i stoją przed podjęciem bardzo ważnych decyzji. Jakby tego było mało, list, który otrzymuje właścicielka pensjonatu, budzi rodzinne sekrety, z którymi trzeba będzie się zmierzyć.

Jak widzicie, jest to bardzo ważna tematycznie skłaniająca do refleksji i przemyśleń wielowątkowa książka, w której każdy znajdzie coś dla siebie i na co innego zwróci uwagę. Od zawsze wierzę w moc sprawczą książek i ufam, że na każdego czytelnika czeka taka, która może być impulsem do odnalezienia własnej drogi i tego, jak chcemy pokierować własnym życiem. Jeśli sięgniecie po „Poza sezonem. Nowego początki”, do czego zachęcam was bardzo gorąco, przekonacie się, że jedna z bohaterek powieści znalazła taką właśnie książkę życia. Koniecznie sprawdźcie, jaka to książka. A być może na kogoś z was to właśnie najnowsze literackie dziecko Sylwii tak mocno wpłynie i nada kierunek  waszym planom na przyszłość.

Zapewne czytając moją recenzję, odczujecie, że nie jest to łatwa lektura i to prawda, jednak pisarka zadbała o to, aby zrównoważyć te trudne i smutne emocje i całą historię wzbogacić o świetną dawkę humoru. A to dzięki wspomnianej już wcześniej przeze mnie sąsiadce Steni – Wiesi,  jej niecodziennym sposobie bycia i zaskakującym pomysłom, które bawią czytelnika. Obie kobiety są przyjaciółkami od zawsze i choć nie spijają sobie z dzióbków, to zawsze mogą na siebie liczyć. Tym bardziej że tylko Stenia wie, przez jakie piekło przeszła w małżeństwie jej przyjaciółka. Po dziś dzień poświęca się w jej przekonaniu dla dobra wyższego. Naszła mnie taka refleksja, że postawa Wiesi może być sposobem na poradzenie sobie z tym, co przeżywa. Nie zawsze wszystko rzeczywiście jest takie, na jakie wygląda.

Na zakończenie mogę zapewnić was, że historię tę od  pierwszych stron czyta się z ogromnym zaangażowaniem, czując się niemalże jej częścią, a kończy z poczuciem wspaniale spożytkowanego na lekturze czasu. Ja miałam wrażenie, że również jestem jednym z gości pensjonatu i kiedy przeczytałam ostatnie zdanie zapisane w książce, strasznie żałowałam, że nadszedł czas, aby go opuścić i rozstać się z moimi książkowymi przyjaciółmi, za których szczęście, mocno trzymałam kciuki. I po raz kolejny przekonałam się, że to w rodzinie tkwi największa siła. Tylko będąc razem, możemy pokonać wszelkie przeciwności losu.

[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Pascal

niedziela, 5 listopada 2023

"Za głosem nienawiści" Aneta Krasińska - Zapowiedź patronacka


W to niedzielne pochmurne i deszczowe popołudnie mam dla was kochani wiadomość, która rozproszy wszystkie chmury i na pewno wywoła uśmiech na waszych twarzach. Już 15 listopada 2023 roku do rąk wielbicieli twórczości znanej i cenionej przez czytelników autorki Anety Krasińskiej trafi najnowsza powieść pisarki "Za głosem nienawiści", będąca drugą częścią wspaniałego cyklu Barwy uczuć. Blog Kocie czytanie wspólnie z wydawnictwem BookEnd nakładem, którego ta książka zostanie wydana, ma przyjemność opiekować się nią medialnie. Jest to jedna z premier, na które bardzo czekam, gdyż pierwsza część wspomnianego cyklu "Za głosem miłości" skończyła się tak, że serce zamarło mi na kilka długich chwil i jak najszybciej chciałam poznać ciąg dalszy tej niezwykle autentycznej, życiowej i emocjonalnej historii, w której główna bohaterka walczy o swoje  szczęście.


Jestem pewna, że nikt bardziej od samej autorki nie zachęci was do przeczytania książki, więc zapraszamy do obejrzenia krótkiego filmiku.



OPIS WYDAWCY:

Gdy szczęście miewa wysoką cenę…

Ucieczka z Warszawy na podlaską wieś otwiera nowy rozdział w życiu Luizy. Jednak kłopoty nie omijają jej nawet tam. Samotne wychowywanie syna nie jest łatwe, a szkole, w której znalazła pracę, grozi zamknięcie. Do tego nastaje pandemia, która przysparza kolejnych życiowych komplikacji. Ale Luiza ma dla kogo żyć i nie waha się ryzykować. Czy mimo wsparcia przyjaciół uda jej się osiągnąć upragnioną stabilizację i bezpieczeństwo? Czy demony przeszłości wreszcie zostaną pokonane i usuną się w cień?


ZA GŁOSEM NIENAWIŚCI POLECAJĄ:

Wzruszająca powieść o tym, jak trudno jest odciąć się od przeszłości, by na nowo zbudować swój świat. Polecam gorąco. Edyta Świętek-autorka "Sagi krynickiej"

Kibicowałam Luizie od samego początku. Ujęła mnie swoją szczerością i kreatywnością. Siła jest kobietą! I bohaterka tej opowieści to udowadnia. A miłość ma wiele twarzy. Czasami przychodzi w dziwnych momentach, ale przychodzi. I to jest piękne! Polecam! Agnieszka Krizel-MOTYL literacki
 
[Materiał reklamowy] Wydawnictwo BookEnd


czwartek, 2 listopada 2023

"Zwykła historia" Maja Drozd

Za każdym człowiekiem kryje się historia jego życia. Często wydarzenia i emocje, które ją tworzą, są dla nas tak bardzo bolesne i trudne, że budujemy wokół nich mur. Nie jesteśmy gotowi na to, aby je przepracować wewnątrz siebie, a co dopiero otwarcie o nich mówić i dzielić się nimi z innymi. Dlatego nierzadko latami dla ludzi z zewnątrz kreujemy pozornie szczęśliwy wizerunek swojej osoby i robimy wszystko, aby ludzie ci w niego uwierzyli. I nawet świetnie nam się to udaje aż do momentu, kiedy w naszym życiu pojawi się ktoś, kto czyta w nas jak z otwartej książki. Odgaduje nasze myśli i uczucia. Przed taką osobą nie da się niczego ukryć i niczego udawać. A co najważniejsze, taka wyjątkowa relacja może ku zaskoczeniu obu stron bardzo znacząco wpłynąć na nasze życie i odmienić je na zawsze. Przekonali się o tym główni bohaterowie książki Mai Drozd „Zwykła historia”, o której chcę wam teraz opowiedzieć kilka słów.

Przystępując do lektury powieści, poznajemy Igę Bizoń, dziennikarkę, która od dawna nie ustaje w staraniach, aby nakłonić młodego i utalentowanego siatkarza Kubę Zielińskiego, aby ten zgodził się na udzielenie jej wywiadu. Nie jest to łatwe, gdyż młody mężczyzna uparcie broni dostępu do swojej prywatności. Zdaje sobie sprawę, że dziennikarka będzie chciała dowiedzieć się, jak najwięcej o niełatwych zmaganiach z chorobą, przez którą przeszedł. On natomiast nie chce o tym mówić. Teraz to siatkówka stanowi całą treść i sens jego życia. Jednak w końcu determinacja i nieustępliwość kobiety przynosi upragniony rezultat i wywiad dochodzi do skutku. Żadne z nich nie zdają sobie sprawy, że ta rozmowa wpłynie na obojga bardzo znacząco i da początek rodzącemu się między nimi uczuciu.

A wszystko zapoczątkowuje niepisana umowa o wzajemnej szczerości w tym, co chcą o sobie powiedzieć. Ku zaskoczeniu Igi, nie tylko Kuba opowiada jej o sobie i swoim życiu, ale również w niezrozumiały dla niej sposób sprawił, że ona także opowiedziała mu o swojej trudnej przeszłości w nieudanym małżeństwie. Śmiało można powiedzieć, że los połączył drogi kobiety z przeszłością i mężczyzny po przejściach, którzy chodź dzieli ich naprawdę wiele, to jednak są do siebie bardzo podobni. Zarówno Iga, jak i Kuba wiedzą czym jest strach, ból i obawa niepewności jutra.

Teraz ich miłość jest pełna namiętności i przyciąga ich ku sobie niczym niewidzialny magnez. Oboje nie potrafią już bez siebie żyć. Jednak prawdziwe życie to nie tylko namiętność, ale przede wszystkim trudne wybory i decyzje, które będą musieli podjąć oraz próby, na jakie wystawi ich życie. Oboje są pełni obaw i lęków, tym bardziej że nie mogą myśleć tylko o sobie, ale także o dzieciach Igi.

Koniecznie sięgnijcie po tę bardzo życiową, emocjonalną i skłaniającą czytelnika do wielu przemyśleń książkę i przekonajcie się, czy jej bohaterowie znajdą w sobie odwagę, by się nie poddać i zawalczyć o siebie, swoją miłość i wspólną przyszłość.

Gorąco zachęcam każdego z was do sięgnięcia po „Niezwykłą historię”, na której kartach autorka uświadamia nam, że tak naprawdę nie ma zwykłych historii. Każdy z nas pisze swoją i najczęściej nie zdajemy sobie sprawy, że nawet jeśli nasza jest trudna i nie jesteśmy sobie w stanie z nią poradzić, to warto pamiętać, że trudne chwile, które przeżywamy mogą być sposobnością do tego, aby się zatrzymać, wszystko jeszcze raz przemyśleć i przewartościować w konsekwencji czego zacząć żyć na nowo. Warto również dzielić się swoimi przeżyciami z innymi, gdyż jak się przekonacie czytając powieść może to przynieść wiele dobrego nie tylko dla nas samych, ale także wpłynąć pozytywnie na drugiego człowieka.

To mocno autentyczna, mądra, poruszająca historia, w której wiele osób, które zechcą ją poznać znajdzie  cząstkę siebie i będzie się z nią utożsamiać przez co trafi ona wprost do ich serc. Dokładnie tak stało się ze mną. Dla mnie to życie z okresu choroby Kuby stało się tym, w którym znalazłam odbicie własnych obaw i niepokojów. Podobnie jak ten chłopak, ja również wiem, czym jest życie na bombie. Możecie mi wierzyć, że ta dwójka bohaterów stanie się wam bardzo bliska i będziecie trzymać mocno kciuki za ich miłość i szczęście. Sprawdźcie sami, czy nasza para znajdzie sposób na to, aby połączyć swoje dwa odrębne światy i wspólnie stworzyć wspaniałą jedność.

[Materiał reklamowy] Autorka Maja Drozd

środa, 1 listopada 2023

Zagłosuj na bloga Kocie czytanie w plebiscycie Opowiem Ci 2023


Kochani, właśnie ruszyła kolejna edycja plebiscytu Opowiem Ci 2023, w którym doceniamy swoich ulubionych twórców internetowych oddając na nich swój głos.Blog Kocie czytanie również dostał nominację w kategorii "Blog", co jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem. Jednak bez was nie istnieje, więc jeśli uważajcie, że moje blogowe promowanie czytelnictwa jest warte docenienia, to bardzo proszę o wsparcie i wasze głosy. Każdy jeden ma ogromne znaczenie i za każdy już teraz z całego serca dziękuję. ❤️

Kocie czytanie znajdziecie na drugiej z czternastu stron do głosowania.

Możecie głosować do 31.12.2023.


https://ranking.opowiemci.com/glosuj/?fbclid=IwAR0-MHt8ZpIh3uEU0QHVhpxSd8B4FTZfzE_WVuym56upfdg0ZuhsmP5nO_0

Będę wdzięczna także za udostępnianie tego posta wszędzie, gdzie się da. Razem możemy osiągnąć bardzo wiele. 🙂



piątek, 27 października 2023

Magia Świąt Bożego Narodzenia Marek Marcinowski - Zapowiedź patronacka


M
oi drodzy nadszedł moment, kiedy mogę zaprezentować wam kolejny wspaniały patronat medialny bloga Kocie czytanie. Tym razem, wspólnie z autorem Markiem Marcinowskim przychodzimy ze wspaniałą książeczką dla najmłodszych czytelników w wyjątkowym klimacie magii świąt Bożego narodzenia. "Magią świąt Bożego narodzenia" będziemy mogli cieszyć się już 1 grudnia 2023 roku. Tymczasem zostawiam wam kilka ciekawostek na temat tej wyjątkowej dziecięcej literatury. 

Opis okładkowy:
Ta pełna ciepła, bogato ilustrowana bajka z uroczymi rymowankami to dla przedszkolaków skarbnica bożonarodzeniowych tradycji i zwyczajów. Dzięki niej przygotowania do Świąt będą pełne magii.

Recenzje okładkowe:

Święta Bożego Narodzenia to czas bardzo wyjątkowy. Dzięki tradycji znamy swoje korzenie i wiemy kim jesteśmy, dlatego bardzo ważne jest, żeby przekazywać je dzieciom już od najmłodszych lat. Niniejsza książeczka z rymowankami idealnie się do tego nada, a przy okazji będzie świetnym prezentem. Umili także czas spędzony przy choince.

Marcelina Ziętek, mgr pedagogiki

„Magia Świąt Bożego Narodzenia” Marka Marcinowskiego to urocza książeczka stworzona specjalnie dla dzieci. Rymowanki nie tylko przynoszą uśmiech, ale również przekazują małym czytelnikom ważne wartości i świąteczne tradycje. Dzięki nim dzieci mogą dostrzec magię Świąt Bożego Narodzenia, odkrywając jednocześnie piękno i znaczenie tego wyjątkowego okresu.

Adrianna Andrzejewska, nawysokimobcasiePL

 


 

Jednak to nie koniec niespodzianek i dobrych wiadomości od autora, bowiem właśnie ruszyła wyjątkowa przedsprzedaż, dzięki której tylko do 20 listopada macie niepowtarzalną okazję zakupu bajki z autografem autora w zestawie z naklejką oraz  dziewięcioma kolorowankami w formacie PDF. (wysyłka do 30 listopada).

 https://diagram.pl/produkt/zestaw-swiateczny-1-kolorowe-pianino-kosmoliski-magia-swiat/ 

[Materiał reklamowy] Autor Marek Marcinowski.

 

 

 



poniedziałek, 23 października 2023

"Proszę, pokochaj mnie, mamo!" Marta Maciejewska/ Patronat medialny

Los ma to do siebie, że doświadcza nas bardzo mocno, kiedy najmniej się tego spodziewamy, a najczęściej nie spodziewamy się tego w ogóle. Nasze trudne przeżycia i emocje nie pozostają bez wpływu na nas samych, ale mogą też ukierunkować ważne aspekty naszego życia, a z biegiem czasu zaowocować, czymś wyjątkowym, co może pomóc wielu osobom. Dokładnie tak stało się w przypadku twórczości Marty Maciejewskiej w momencie, kiedy autorka została mamą. Marta i jej maleńka córeczka przeszły cieżką drogę w walce o życie i zdrowie. Pisarka podzieliła się z nami swoją trudną i poruszającą historią na kartach powieści „1200 gramów szczęścia”, którą już dla was recenzowałam. Dziś, chociażby na spotkaniach autorskich Marta mówi o tym, że po tym, co przeszła, w swoich książkach chce być bliżej kobiet, ich problemów i emocji, które przeżywają w trudnych chwilach, często musząc zmagać się z nimi w osamotnieniu. Piszę wam o tym, gdyż teraz chciałabym opowiedzieć wam o najnowszej książce Marty „Proszę, pokochaj mnie, mamo!”, która, choć jest zupełnie odrębną historią, to w pewien sposób jest niejako konsekwencją tego, co wydarzyło się w tym trudnym dla Marty czasie. Przy czym, już na wstępie chcę zaznaczyć, że tak, jak wszystko, o czym przeczytamy w „1200 gramów szczęścia”, napisało samo życie, tak najnowsze literackie dziecko autorki jest fikcją literacką.

Książkę rozpoczyna bardzo trudny i emocjonalny prolog, w którym młoda niespełna osiemnastoletnia dziewczyna będąca główną bohaterką powieści mówi matce, że jest w ciąży. Anka Zwolenkiewicz, bo to o niej mowa jest wzorową uczennicą. Wspólnie z matką wiele w życiu przeszły, co sprawiło, że nasza bohaterka musiała bardzo szybko wydorośleć. Teraz mają tylko siebie, a życie ich nie rozpieszcza. Obie wiedzą, czym jest skromna egzystencja i ciężka praca. Dla nich obu to właśnie matura Anki i jej studia miały być nadzieją na lepszą przyszłość. No właśnie miały być, bo teraz te wszystkie plany i marzenia legły w gruzach. Jedna nieprzemyślana decyzja podjęta pod wpływem młodzieńczego uczucia sprawia, że dziewczyna jest przekonana, iż jej życie się skończyło. Targana strachem, niepewnością, obawami i poczuciem winy zagubiona pozostaje ze swoim problemem zupełnie sama. Koniecznie sięgnijcie po książkę i przekonajcie się, jak sobie w tej sytuacji poradzi i czy znajdzie się ktoś, kto będzie chciał jej pomóc. Ja nic więcej nie zdradzę ponadto, że łatwo nie będzie, gdyż czarę goryczy przelewa tajemnica, którą ta młoda kobieta w sobie nosi.

Mogę natomiast zapewnić was, że lektura tej powieści dostarczy wam wielu silnych i często skrajnie różnych emocji, a to dlatego, że autorka pozwoliła czytelnikowi spojrzeć na problem nastoletniej ciąży z kilku różnych perspektyw. Poznamy tu bowiem wpływ tej szokującej wiadomości na relacje matki z córką, reakcje społeczne w małej zamkniętej społeczności niewielkiego miasteczka, którego częścią jest Anka, ale także przekonamy się, jak wielką pożywką dla okrucieństwa niedojrzałych rówieśników Anki okazała się sensacja o ciąży koleżanki. Dowiemy się także, czy szkoła stanie na wysokości zadania względem swojej uczennicy.

Jestem pewna, że większości czytelnikom nie uda się ustrzec oceniania reakcji na ciążę Ani wielu osób z jej otoczenia. Chociażby jej matki. Ulegamy przekonaniu, że doskonale wiemy, jak ta matka powinna postąpić, jak się zachować i jak zareagować, na to, co usłyszała od córki. Naszej oceny nie uniknie również sama Anka. Pamiętajcie jednak, że życie nie jest tylko czarne albo białe i tak naprawdę, nie możemy wiedzieć na pewno, jak my sami byśmy się zachowali w tożsamej sytuacji, dopóki nie stanie się ona częścią naszego życia. Właśnie to, że autorce udało się przedstawić cała historię Anki w sposób niezwykle autentyczny oraz daleki od oceniania decyzji i wyborów kogokolwiek sprawia, że osoby, które zechcą po tę książkę sięgnąć, bardzo mocno uwierzą w tę opowieść i będą czytać ją z zapartym tchem i duszą na ramieniu. Co najważniejsze wiele kobiet odnajdzie w perypetiach Anki cząstkę siebie, ponieważ to przez co ta dziewczyna przechodzi, zdarza się bardzo często, gdzieś obok nas. Ja bardzo mocno trzymałam kciuki za to, aby Ania odzyskała utracony spokój, poczucie własnej wartości, jak również za to, aby w jej sercu zrodziła się ta bezwarunkowa miłość matki do dziecka. Niewinnego dziecka, które swoim spojrzeniem chce powiedzieć „Proszę, pokochaj mnie, mamo!”

Pomimo że jest to książka trudna i na pewno tak, jak było to w moim przypadku, u was również wywoła łzy, to chcę, aby wybrzmiał także jej pozytywny przekaz. Tak, jak pisałam na początku recenzji, ta książka niesie ze sobą dobro. Przywraca nam kobietom siłę i nadzieję na to, że nawet jeśli teraz myślimy, że już nic dobrego nas w życiu nie czeka, to jednak mamy w sobie to światło, które jest w stanie rozproszyć każdy mrok. Bardzo ważne jest jednak, abyśmy mieli obok siebie kogoś, kto nas wesprze i spojrzy na nasz problem z boku. Wówczas bowiem może się okazać, że już nie jest on taki straszny i bez wyjścia, jak myśleliśmy. Wiem jednak, że nie każdy ma to szczęście mieć taką osobę w swoim życiu, dlatego właśnie powstała ta książka. Aby stać się takowym wsparciem i przywrócić wiarę w lepszą przyszłość i to, że damy radę zbudować nasz zdruzgotany świat na nowo.

W książce jednak nasza uwaga nie jest skupiona tylko na kwestii niechcianej nastoletniej ciąży, ale również macierzyństwa w ogólnym ujęciu. Mamy mają to do siebie, że często porównują się do innych mam i niestety najczęściej w swoim mniemaniu uważają, że inne mamy są lepsze od nich. Bo ich dzieci są zawsze czyste, one same zadbane, a ich domy lśnią czystością. Tymczasem Marta jako mama za sprawą bohaterki swojej książki uświadamia nam, że każdy z nas ma dwa oblicza. To piękne, wręcz perfekcyjne, które pokazujemy na zewnątrz i to ukazujące nasze słabości, naszą niedoskonałość, ale także marzenia i pragnienia, którym dzielimy się tylko z najbliższymi nam osobami. I prawda jest taka, że te dwa oblicza są od siebie zupełnie różne. Marta zostawia nam w książce cenną lekcję. O byciu dobrą matką nie przesądzają popełnione błędy, czy gorszy czas w życiu, a nasza obecność przy naszym kochanym skarbie. Miłość i oddanie, które mu ofiarujemy.

Nie jest to jednak książka, której grupą docelową są wyłącznie kobiety, które wiedzą, czym jest i z czym wiąże się zbyt wczesna ciąża zmuszająca nas do przewartościowania swojego życia. To książka dla każdego, gdyż poczucie końca naszego życia jest bardzo uniwersalne i każdy może przeżywać swój osobisty koniec świata na wiele sposobów. Jednak niezależnie od tego, co jest jego powodem, zawsze niezmiennie potrzebujemy wsparcia, akceptacji i zrozumienia.

Myślę, że nikogo nie muszę już zachęcać i przekonywać do tego, że warto spędzić czas z tą wspaniałą i niezwykle potrzebną społecznie książką. Zdecydowanie jest to jeden z tych tytułów, obok którego nie da się przejść obojętnie i który zostanie z czytelnikiem już na zawsze. Z pewnością trafi wprost do waszych serc i nie pozwoli o sobie zapomnieć już nigdy. Nawet jeśli po skończonej lekturze odłożycie książkę na półkę, to wszystko, co w niej przeczytacie, ciągle pozostanie w was żywe. Ja sama chciałabym, aby ta powieść trafiła do jak najszerszego grona odbiorców  bo jestem pewna, że ma w sobie ogromną siłę sprawczą i naprawdę może pomóc wielu kobietom. Muszę przyznać, że jest to historia o wiele mocniejsza, niż myślałam, jednak mimo to, a może właśnie dlatego uważam, że powinna trafić do szkół średnich, jako lektura na zajęciach Wychowania Do Życia W Rodzinie, a także gabinetów terapeutycznych. Pamiętajcie, nikt nie ma prawa nas gnębić, upokarzać i niszczyć, Nie bójmy się prosić o pomoc.

Z pełnym przekonaniem mogę napisać, że jest to jedna z najlepszych książek, jakie czytałam w tym roku.

PATRONAT MEDIALNY BLOGA KOCIE CZYTANIE.


[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Świat Kobiet, Autorka Marta Maciejewska.

wtorek, 17 października 2023

"Zaklęta w ciszy" Urszula Gajdowska

Często mówi się, że do odważnych świat należy. Zastanówmy się zatem, czym jest odwaga. Bo, czy odważny jest ten, kto niczego się nie boi, czy ten, kto stara się pokonywać swoje lęki i słabości? Na to pytanie postaramy się odpowiedzieć na podstawie książki „Zaklęta w ciszy” Urszuli Gajdowskiej. Dzięki tej autorce pokochałam romanse historyczne, ale „Zaklęta w ciszy”, choć jak najbardziej wyczerpuje znamiona tego gatunku, to jest zdecydowanie czymś więcej, niż tylko romansem. O tym jednak przekonacie się już za chwilę.

Na kartach powieści przenosimy się do roku 1823. Przystępując do lektury książki, stajemy się obserwatorami życia Fryderyka, najstarszego z synów zmarłego hrabiego Foglara. Po śmierci ojca to właśnie on dziedziczy hrabiowski tytuł, a wspólnie z pozostałymi braćmi dzieli pokaźny majątek. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że to nie wszystko, co stanowi spuściznę po hrabim. Teraz zobowiązany jest także do sprawowania opieki nad małą Evie, siostrą, o której istnieniu dowiedział się na krótko przed śmiercią ojca. Dziewczynka każdego dnia zmaga się z nieznaną wówczas przypadłością, która objawia się niemożnością mówienia przy obcych i lękiem przed nimi. Jedyną osobą, przy której dziecko czuje się swobodnie, jest guwernantka panna Florence Thompson. To sprawia, że również ona wspólnie ze swoją podopieczną trafia pod dach posiadłości Fryderyka. Obojgu ta sytuacja nie jest na rękę, gdyż mają w pamięci pewne zdarzenie, które zrodziło w nich wzajemną niechęć do siebie. Jednak jest to niczym w obliczu wspólnego celu, który ich łączy. Oboje chcą dobra Evangeline.

Dziś medycyna już wie, że zachowania dziewczynki charakteryzują zaburzenia lękowe m.in. mutyzm wybiórczy. Autorka we współpracy ze specjalistami w dziedzinie tej jednostki chorobowej, a także na podstawie własnych obserwacji i doświadczeń poprzez postać małej bohaterki swojej powieści bardzo dokładnie obrazuje czytelnikowi, z czym wiąże się ta choroba. Ukazuje trudne emocje, uczucia, a także przeciwności, z jakimi zmagają się osoby nią dotknięte. To, co trzeba i warto zaznaczyć, to fakt, że zaburzenia lękowe nie pozostają bez wpływu na członków ich rodzin. I ten aspekt również został w książce mocno podkreślony. Tylko wspólne działania metodą małych kroczków bez presji i nacisku mogą przynieść naprawdę wymierne i zaskakująco dobre efekty. Bardzo mocno kibicowałam Evie i cieszył mnie każdy najmniejszy jej sukces w otwieraniu się na innych ludzi, tym bardziej że podczas czytania książki mamy świadomość traumatycznych przeżyć dziewczynki, których była świadkiem, a o których nie mają pojęcia jej najbliżsi. Wydarzenia z przeszłości nasiliły lęki dziewczynki i wzmogły jej nieufność wobec obcych. Mało tego, bezpieczeństwo dziecka może być zagrożone, o czym przekonacie się, czytając książkę.

Jak na romans historyczny przystało, nie zabrakło tu również miejsca na miłość. Jednak będzie to uczucie naznaczone wieloma wątpliwościami, uprzedzeniami oraz konwenansami tamtejszych czasów. Aby mogło rozkwitnąć zarówno Fryderyk, jak i Florence muszą przede wszystkim przyznać się do tego, co skrywają w sercu sami przed sobą, a ponadto pokonać dzielącą ich przepaść społeczną. Na pewno jesteście ciekawi, czy los połączy ich drogi na resztę życia, więc koniecznie musicie sięgnąć po tę wspaniałą powieść.

Z pełnym przekonaniem uważam, że ta książka powinna trafić do jak najszerszego grona odbiorców, a szczególnie do osób, które utożsamiają się z postacią Evie i jej problemami. Jestem bardzo wdzięczna Uli, że ten właśnie jej wątek uczyniła jednym z głównych w powieści, gdyż na pewno w ten sposób pomoże wielu osobom. Niestety mutyzm wybiórczy ciągle jest chorobą, której poświęca się bardzo mało uwagi, przez co wielu z nas nie wie, czym jest i z czym się on wiąże. Co więcej, wiele osób, które wykazują symptomy takowych zaburzeń, nadal nie zostało prawidłowo zdiagnozowanych. Pisarka w bardzo prosty i praktyczny sposób stawiając Evie w codziennych sytuacjach, niemalże naocznie pokazuje czytelnikowi, jak wygląda życie z tą chorobą. Co więcej, w przystępny i zrozumiały sposób został nam czytelnikom przybliżony mechanizm radzenia sobie z lękami oraz odpowiedni rodzaj terapii. W sposób otwarty i bezkompromisowy jesteśmy również uświadamiani, jak takie osoby są odbierane przez społeczeństwo i co wówczas czują. Dzięki tej wyjątkowej i niezwykle wartościowej książce na pewno zrozumiemy, jak wiele w tym trudnym procesie leczenia terapeutycznego zależy od nas samych otaczających osobę z zaburzeniami lękowymi. Warto mówić o tej książce głośno właśnie po to, aby podnosić świadomość społeczną.

Cóż więcej mogę napisać. Jak przez każdą książkę Urszuli Gajdowskiej, przez tę również dosłownie się płynie, a to dzięki od początku do końca mocno angażującej czytelnika fabule i lekkiemu stylowi pisania autorki. To wszystko w połączeniu z niezmiernie ważną tematyką, jak również bohaterami, którzy stali mi się bardzo bliscy, sprawiło, że książkę wręcz pochłonęłam. I jestem pewna, że w waszym przypadku również tak będzie.

[Materiał reklamowy] Autorka Urszula Gadowska

wtorek, 10 października 2023

6 urodziny bloga Kocie czytanie + książkowe rozdanie na Facebooku.



Drodzy przyjaciele, sympatycy i goście bloga Kocie czytanie, dziś moje serce i duszę wypełnia ogromna radość, szczęście i wdzięczność. Mam nadzieję, że będziecie cieszyć się razem ze mną, bo właśnie dziś nasz blog Kocie czytanie obchodzi swoje 6 urodziny. Tak, nie bez powodu napisałam, że jest to nasz blog, gdyż bez was nie mógłby on istnieć. Razem tworzymy tę wspaniałą społeczność. 💖 Nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczałam, że ten mój mały zakątek internetu przetrwa aż tyle lat i zgromadzi wokół siebie tak wiele ciepłych i życzliwych mu osób, Nie ukrywam, że już wiele razy myślałam o tym, aby zakończyć swoją blogerską działalność, ale za każdym razem wasze liczne serdeczne komentarze pełne uznania dla wszystkiego, co robię oraz wsparcie, które mi ofiarujecie, skutecznie odwodzą mnie od tego ostatecznego kroku.

Nie wolno mi jednak przypisywać sobie wyłącznej zasługi dla wszelkich sukcesów Kociego czytania, gdyż blog ma swoje dwa ciche anioły stróże, które pomagają mi zawsze, kiedy z nieśmiałością o to poproszę. To dwie wspaniałe blogerki Irena Bujak autorka bloga Zapatrzona w książki i Magda Zimna autorka bloga Czytamy, bo kochamy. To one w dużej mierze są autorkami grafik i materiałów multimedialnych pojawiających się na blogu. Moje kochane z całego serca dziękuję wam za waszą bezcenną pomoc. ❤️❤️Mam nadzieję, że nie macie mnie jeszcze dosyć.🙂


Kochani z całego serca dziękuję wam wszystkim i każdemu z osobna. A że nie jestem najlepsza w podziękowaniach, wspólnie z Magdą przygotowałyśmy krótki filmik, który wyraża wszystko, co czuję i chcę powiedzieć zarówno czytelnikom bloga, jak i wydawnictwom oraz autorom, z którymi mam zaszczyt i przyjemność współpracować, aby móc czytać i polecać wam ich wspaniałe książki. Wszystkie współprace bardzo sobie cenię i za każdą z głębi serca dziękuję.

A teraz zapraszam do oglądania.



Jednak to nie wszystko, co dla was przygotowałam. Na Facebooku czeka na was  rozdanie książkowe, w którym wygrywa aż 13 osób. Jego zorganizowanie jest możliwe dzięki znanym i lubianym polskim pisarkom, z którymi miałam zaszczyt współpracować w tym roku. Każda z nich wyraziła chęć przekazania swoich powieści na rzecz tego rozdania i to one są sponsorkami nagród. Zapraszam do udziału w zabawie.

❗Link do rozdania na Facebooku (tylko tam w komentarzach możecie zgłaszać się do udziału w rozdaniu, odpowiedzieć na pytanie, które tam znajdziecie, zapraszać znajomych i udostępniać rozdanie w sieci. Zgłoszenia pozostawione na blogu nie będą brane pod uwagę)❗



Życzę wszystkim powodzenia i jeszcze raz




 

niedziela, 8 października 2023

"Święta w miasteczku Anielin" Iwona Mejza - Recenzja przedpremierowa/ Patronat medialny


K
ażdy z nas ma swoje tajemnice. Bywają takie, o których wolelibyśmy zapomnieć i nigdy do nich nie wracać. A najlepiej udawać, że pewne wydarzenia w naszym życiu nigdy nie miały miejsca. Jednak zapewne wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to niemożliwe. Nawet jeśli my pewne rzeczy przemilczymy, to nasza pamięć, której wystarczy niewielki impuls, skojarzenie, aby pobudzić niechciane wspomnienia, nie pozwoli nam zaznać spokoju. Jedyne co możemy wtedy zrobić, to zmierzyć się z przeszłością i oddać sprawiedliwość prawdzie. Wie o tym doskonale autorka Iwona Mejza, która już po raz ostatni zaprasza nas do odwiedzenia urokliwego miasteczka Anielin znanego nam czytelnikom ze wspaniałego cyklu Miasteczko Anielin. To ciepłe i klimatyczne miejsce będziecie mieli okazję odwiedzić na kartach finalnej jego częściŚwięta w miasteczku Anielin” 11 października 2023 roku, kiedy to powieść ta będzie miała swoją premierę pod opieką wydawnictwa Dragon. Jednak ja jako patronka medialna powieści już dziś mam przyjemność opowiedzieć wam o wydarzeniach rozgrywających się na jej kartach, a tym samym mam nadzieję jeszcze bardziej podsycić waszą ciekawość i chęć jej przeczytania.

Posłuchajcie zatem. Wszystko, o czym tym razem przeczytamy, ma swój początek w okresie przedświątecznym i rozpoczyna się przykrym wypadkiem Marianny Stawskiej, wskutek którego starsza elegancka pani trafia do szpitala. To właśnie to zdarzenie budzi w kobiecie pragnienie przeżycia jak najlepiej jesieni swojego życia w poczuciu spełnienia i wewnętrznego spokoju. Marianna wie jednak, że nie będzie to możliwe, dopóki całej prawdy o sekretach jej rodziny nie poznają ci, którzy mają do tego prawo, choć oni sami jeszcze nie mają o niczym pojęcia. Tylko Marianna zna prawdę, od której wolałaby uciec, a która niczym bumerang wraca do niej każdego roku w okresie świąt Bożego Narodzenia. Nadszedł czas, aby zmierzyć się z tym, co trudne i bolesne, by móc zamknąć na zawsze drzwi przeszłości i cieszyć się teraźniejszością. Aby tak się stało, konieczny jest powrót do miejsca, gdzie wszystko się zaczęło. Dlatego też Marianna musi wrócić do Anielina, do którego wolałaby nie wracać już nigdy. Jednak nie tylko o nią tutaj chodzi. Prawdę o tym, co przez wiele lat było przed nimi ukrywane, bądź przedstawiane w nie do końca prawdziwym świetle musi poznać kilka młodych osób, które jeszcze nie wiedzą, że niespodziewany telefon od notariusza może zmienić naprawdę wiele w ich życiu. Jestem pewna, że jesteście ciekawi, jakie tajemnice wyjdą na jaw, więc już teraz gorąco zachęcam was do sięgnięcia po książkę.

Dzięki sprowadzeniu do Anielina Malwiny i Krzysztofa, bo to o nich mowa autorka tym razem pokazuje nam to miasteczko z zupełnie innej perspektywy. Widzimy je bowiem oczami ludzi, którzy nie są częścią tej zamkniętej i zżytej ze sobą małej społeczności, a przyjeżdżają tu z zewnątrz, nie będąc zupełnie związani z tym miejscem emocjonalnie. Co więcej, decydują się przyjechać do Anielina niechętnie. W ich domu o tym miejscu się nie mówiło i nie wiedzą, co ich tu spotka. Oczywiście nie zdradzę wam, czego się dowiedzą, ale mogę was zapewnić, że ta podróż w nieznane wpłynie znacząco na każdego z nich.

Od autorki wiem, że ona sama nie planowała wracać do miasteczka Anielin, ale ja jako czytelniczka bardzo się cieszę, że jednak się na to zdecydowała, gdyż w moim odczuciu jest to bardzo ważna część cyklu, która zrodziła we mnie przekonanie, że dopiero teraz, kiedy światło prawdy rozjaśniło mrok demonów przeszłości, wszystko jest dokładnie tak, jak być powinno. To właśnie w tej części Iwona Mejza kładzie duży nacisk na więzi rodzinne, nawet te, o których istnieniu dotychczas nie mieliśmy pojęcia. Pisarka uświadamia nam, że rodzina to nie tylko ta, z którą łączą nas więzy krwi. Rodzina to także te osoby, które sprawiają, że przy nich czujemy się szczęśliwi, którzy wyciągają do nas pomocną dłoń, akceptują nas takimi, jakimi jesteśmy i dostrzegają w nas to, co dobre. Rodzina może być również świadomym wyborem.

Oczywiście spotkamy tutaj również starych i lubianych przez nas stałych mieszkańców miasteczka pogrążonych w ferworze przygotowań do świąt Bożego Narodzenia. Anielin otula niezwykłą atmosferą tego wyjątkowego czasu, który każdy chce spędzić z osobami bliskimi naszemu sercu. Przekonajcie się koniecznie dla kogo ten najbardziej rodzinny okres w roku stanie się początkiem życiowych zmian i postanowień, a może ktoś właśnie w Anielinie znajdzie tak bardzo poszukiwane przez każdego z nas swoje miejsce na ziemi. Tego oczywiście dowiecie się spędzając święta w Anielinie, do czego gorąco każdego namawiam. Możecie mi wierzyć, że lektura tej książki pozostanie nie bez wpływu na nas samych. Tych z was, którzy spędzą swój czas z tą książką skłoni do wielu refleksji i przemyśleń  także o życiu waszym i waszej rodziny. No i oczywiście poczujecie tę niepowtarzalną, niezwykłą świąteczną atmosferę. 

Całość czyta się niezwykle łatwo i przyjemnie, co w połączeniu z bardzo ważnymi i życiowymi aspektami, jakie zostały w książce zawarte sprawia, że mocno poruszony przez bieg dziejących się wydarzeń czytelnik niepostrzeżenie dociera do końca wspaniałej historii. Bardzo żałuję, że to już ostateczne pożegnanie z miasteczkiem Anielin i jego mieszkańcami, gdyż wszyscy oni stali mi się bardzo bliscy, ale opuszczam ich ze spokojem w sercu. Każdy koniec jest początkiem czegoś nowego, dlatego jestem ciekawa, czym już wkrótce Iwona Mejza zaskoczy swoich czytelników.


WCZEŚNIEJSZE CZĘŚCI CYKLU MIASTECZKO ANIELIN:


(Materiał reklamowy) Wydawnictwo Dragon.

czwartek, 5 października 2023

"W objęciach mroku" - Aneta Krasińska/ Fragment powieści - przedpremierowo


P
aździernik to zdecydowanie miesiąc obfitujący w wiele godnych uwagi i lektury premier książkowych, które pojawiają się na polskim rynku wydawniczym. Wszyscy chcemy przeczytać każdą z nich, ale doskonale zdajemy sobie sprawę, że niestety nie jest to możliwe. Dlatego blog Kocie czytanie stara się pomóc wam w wyborze książkowych perełek. Taką perełką jest na pewno trzecia część Trylogii gdańskiej "W objęciach mroku" Anety Krasińskiej, której premiera będzie miała miejsce 11 października 2023 roku nakładem wydawnictwa Skarpa Warszawska. Oczywiście wkrótce na blogu pojawi się recenzja tej powieści, a już dziś zapraszam do przeczytania krótkiego, ale bardzo emocjonalnego jej fragmentu.


Kiedy przedwczoraj wyczytano jego nazwisko i kazano mu razem z kilkunastoma innymi jeńcami iść do lasu, nie miała pojęcia, co ich czeka. Przez chwilę przemknęła mu myśl, że może mają powalić kilka drzew, by wreszcie zbić jakieś prycze do spania. Kiedy jednak oprócz kilku siekier dostali szpadle, nie był już taki pewien swojego pomysłu. Później szybko pojął, że przyszło im wykopać dół. Głęboki dół. To, dlatego zajęło im to tyle godzin. Z każdym uderzeniem siekiery w zmarzniętą ziemię nabierał pewności, że tym razem to nie będzie zwyczajna robota dla zabicia czasu. Nieraz tak właśnie pracowali. Tym razem czuł podskórnie, że to coś więcej. Gdy jeden z esesmanów uznał, że wykop w ziemi jest wystarczający, rozkazał powrót do obozu. To utwierdziło Iwa w przekonaniu, że coś się szykuje. Wtedy jeszcze nie śmiał podejrzewać, co przyniesie kolejny dzień.
Pobudka i jak zwykle poranny apel. Do tej chwili wczoraj wszystko przebiegało bez najmniejszych zmian. Nawet później, gdy dowódca warty odczytał dwadzieścia trzy nazwiska, żaden więzień nie miał pewności, z czym to się wiąże. Iwo nawet się zdziwił, że tylko jego nazwisko nie padło. Nie bardzo rozumiał, dlaczego tak się stało. Nie odważył się o to zapytać. Wolał się nie wychylać. Gdy grupę wyprowadzono z obozu, on wraz z pozostałymi jeńcami poszedł na śniadanie. Mętna kawa ze zmielonych żołędzi i przydzielona każdemu pajda suchego chleba zniknęła, zanim większość wygłodniałych więźniów dotarła do swojego baraku. Weszli więc do środka i usiedli jeden obok drugiego, by ogrzać się ciepłem własnych ciał. Wówczas usłyszeli wystrzały. Dochodziły z daleka. Wszyscy więc poczęli się wiercić, to licząc, ile ich było, to wyczekując kolejnych. Kolejna fala jednak nie nastąpiła. Odetchnęli i aż do obiadu nie zajmowali sobie tym głowy.
Kiedy jednak usiedli z miskami, w których trudno było znaleźć coś więcej oprócz chłodnej wody z kilkoma nieobranymi ziemniakami i kawałkami cebuli, ktoś zapytał o to, gdzie są ci, którzy wyszli do lasu. Zimowa aura nie sprzyjała wielogodzinnej pracy na świeżym powietrzu. Pojawiły się więc współczujące głosy. Po zmroku niektórzy zaczęli łączyć wystrzały z brakiem kilku więźniów. Wówczas posypały się pytania i spojrzenia, które Iwo poczuł na sobie. To zmusiło go do zastanowienia się nad faktem, że wciąż siedział w baraku. Alfred zainteresował się tym, co naprawdę robili w lesie dzień wcześniej. Dopiero wtedy Iwo uświadomił sobie, że ich zadaniem było wykopanie grobu. Nie rozumiał, jak to się stało, że on nie podzielił losu współwięźniów. To pytanie nurtowało go całą noc. 

Warto wiedzieć, że wszystkie trzy części Trylogii gdańskiej są zapisem ściśle powiązanych ze sobą kolei losów jej głównych bohaterów Neli i Iwa inspirowanymi prawdziwymi wydarzeniami w Wolnym Mieście Gdańsku w czasie II wojny światowej. Dlatego, aby lepiej zrozumieć to wszystko, o czym przeczytamy w "W objęciach mroku", książki należy czytać w kolejności ich wydawania tj. "W OBJĘCIACH NAZISTY", "W OBJĘCIACH NIEWOLI", "W OBJĘCIACH MROKU".

 


 

[Materiał reklamowy] Autorka Aneta Krasińska

poniedziałek, 2 października 2023

Zapowiedź patronacka: "Święta w miasteczku Anielin" Iwona Mejza



W
iększość z nas kocha święta Bożego Narodzenia i dla wielu mogłyby one trwać przez cały rok. Uwielbiamy tę niezwykłą wręcz magiczną atmosferę unoszącą się wówczas w powietrzu, spotkania z najbliższymi i przyjaciółmi. Na szczęście mamy, książki i to one pozwalają nam poczuć świąteczny klimat, kiedy tylko przyjdzie nam na to ochota. Już dziś chcę zwrócić waszą uwagę na jedną z nich. A jest to czwarta część serii obyczajowej Miasteczko Anielin autorstwa Iwony Mejzy "Święta w Miasteczku Anielin", która na naszym rynku wydawniczym pojawi się 11.10.2023 pod opieką wydawnictwa Dragon. Należę do grona czytelników, którym ta seria skradła serce, dlatego bardzo się cieszę, że blog Kocie czytanie ma przyjemność objąć ten tytuł swoim patronalnym medialnym.

U naszych książkowych przyjaciół dzieje się naprawdę dużo, więc tym bardziej cieszę się, że będę mogła spędzić z nimi święta, do czego również i was serdecznie zachęcam.

OPIS WYDAWCY:

Marianna upada na schodach i trafia do szpitala. Starsza pani nie tak planowała spędzić te święta… Stefania nie lubi Bożego Narodzenia, odkąd zmarł jej tata, dlatego kobieta przesypia większość świątecznego czasu. Krzysztof, zwany Makówą, mimo że prowadzi bujne życie towarzyskie, od lat spędza święta samotnie. Czy jeden telefon od notariusza może wszystko zmienić?

Malwina, wypalona i zmęczona pracą w korporacji, najchętniej spędziłaby ten czas na bezludnej wyspie, z drinkiem w ręku. Jednak i do niej dzwoni tajemniczy notariusz. Jego telefon sprawia, że kobieta przyjeżdża do Anielina, choć niechętnie.

Dachy miasteczka oprószone są pierwszym śniegiem, w oknach pizzerii u Romano migają ciepło światełka, a z cukierni Stefanii unosi się kuszący aromat wypieków. Wszędzie czuć atmosferę świątecznego oczekiwania. Czy Malwinie i Krzysztofowi uda się powrót do miejsca, o którym w rodzinach się nie mówiło? Jakie rodzinne tajemnice wyjdą na jaw po latach? Kto odnajdzie swoje miejsce na ziemi w Anielinie?

„Święta w miasteczku Anielin” to otulona świąteczną atmosferą opowieść o otwieraniu drzwi do tajemnic z przeszłości i odkrywaniu sekretów miasteczka, nieznanego nawet z rodzinnych anegdot.

Kto z was wybiera się na święta do urokliwego Anielina?



[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Dragon.