Okres Adwentu winien być czasem wyciszenia, spokoju i radosnego oczekiwania na nadchodzące Boże Narodzenie. Tymczasem niestety bardzo rzadko tak właśnie jest w naszych domach. Dla większości z nas jest to czas bardzo zabiegany, w którym zatracamy to, co najważniejsze na rzecz materialnych aspektów świętowania. Żyjemy bardzo szybko, a w te przedświąteczne tygodnie nadrzędnym problemem jest narastająca w nas z każdym mijającym dniem obawa, czy na pewno ze wszystkim zdążę? Czy zdążę wysprzątać mieszkanie? Czy zdążę kupić prezenty? Czy zdążę przygotować potrawy świąteczne?
Brakuje nam chwili wytchnienia na refleksje i zrozumienie, że przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Nie to jest istotą przeżywania adwentu. Przyznaję, że ja również nie przeżywam go, jak należy. Wiem jednak, że od teraz będę starała się to zmienić. A to wszystko dzięki najnowszej powieści Jolanty Kosowskiej „Cicha noc”, w której autorka w piękny i przejmujący sposób pokazuje swoim czytelnikom zupełnie inne oblicze adwentu.
Na kartach książki przenosimy się do Drezna. Choć nigdy tam nie byłam, to czytając „Cichą noc”, wręcz chłonęłam całą sobą magiczny czar tamtejszych jarmarków bożonarodzeniowych, blask łuków adwentowych, dźwięki kolęd. A także zapach cynamonu, wanilii, smak pieczonych kasztanów. Ci z was, którzy znają twórczość Joli wiedzą, że nie ma w tym, co napisałam ani krzty przesady. Pisarka, jak w każdej swojej powieści, również i tym razem maluje słowem piękne tło dla ciepłej, mądrej i otulającej nas historii, która uczula czytelnika na to, co jest najważniejszą wartością w życiu, a także otwiera nas na drugiego człowieka.
Jola jest osobą, dla której człowiek i jego dobro jest bardzo ważne. Jako lekarz przebywa blisko ludzi, ich problemów, ale również potrzeb i pragnień. To z kolei przekłada się często na jej twórczość, za co ja sama jestem bardzo wdzięczna. Wierzę bowiem, że książki mają wielką moc sprawczą i mogą wpłynąć na każdego, kto zechce po nie sięgnąć. Tym razem zostajemy skonfrontowani z trudnym tematem, jakim jest starość. Mimo że prędzej, czy później dosięgnie ona nas wszystkich, to wielu z nas unika o niej rozmów, a tym samym przebywania wśród osób starszych. Problem ten jest ciągle tematem tabu zamiatanym pod dywan.
Poznajcie Ewę, młodą studentkę architektury wnętrz, która nie mogąc liczyć na niczyje wsparcie, robi wszystko, aby samodzielnie utrzymać się na studiach, a w przyszłości spełnić marzenie o założeniu własnej firmy. Kobieta zatrudnia się w domu opieki i choć nie sprawdza się dobrze w roli opiekunki medycznej, to daje jego podopiecznym od siebie coś o wiele ważniejszego. Sprawia, że w domu dotychczas będącego domem tylko z nazwy zaczyna budzić się życie. Nowa pracownica zaskarbia sobie sympatię nie tylko mieszkańców domu, ale również pracowników. A to dlatego, że jej pojawienie się jest dla wszystkich, niczym powiew świeżego powietrza. To Ewa dostrzegła w tych ludziach kogoś więcej, niż pacjentów, którym trzeba zapewnić opiekę i zaspokojenie ich potrzeby fizycznych. Dzięki swojej empatii i otwartości troszczy się także o potrzeby duszy. Wzbudza dawno uśpione ich marzenia i pragnienia, do których przecież każdy z nas bez względu na wiek ma prawo. Nasza bohaterka nie wie jeszcze, że już niebawem przekona się, iż dobro powraca.
Wszyscy wiemy, że Boże Narodzenie to czas dawania prezentów i to właśnie Ewa poczuje, że bywają prezenty, które mogą odmienić czyjeś życie. Święta to czas cudów, które pomagają odnaleźć to, za czym tak bardzo tęskni serce. Nasza Ewa dostanie taką szansę. Jednak, aby mogło się to wydarzyć, będzie musiała zdobyć się na odwagę, której zabrakło jej pięć lat temu. To, co się wówczas wydarzyło, odcisnęło piętno na reszcie jej i nie tylko jej życia, o czym przekona się już wkrótce. Wtedy pokochała szczerą, gorącą i odwzajemnioną miłością. Te kilka cudownych dni spędzonych u boku ukochanego miało być początkiem pięknego wspólnego życia na zawsze. Stało się jednak inaczej. Dziś są to już tylko bolesne wspomnienia, do których kobieta nie chce wracać. Jednak los, a może przeznaczenie zadecydowało za nią. Rodzi się jedno pytanie, czy teraz nie jest już na wszystko za późno? Wszak musicie wiedzieć, że te kilka lat temu wszystko mogło potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby nie zabrakło szczerej rozmowy. Jolanta Kosowska daje nam kolejną bardzo ważną życiową lekcję. My ludzie mamy skłonność do ucieczki przed tym, co dla nas trudne i bolesne. W obawie przed zranieniem i cierpieniem często nie mamy odwagi po prostu usiąść i szczerze ze sobą porozmawiać. A ta historia jest dowodem na to, że brak rozmowy może zniszczyć każde, nawet najpiękniejsze uczucie.
„Cicha noc” to nad wyraz autentyczna opowieść spleciona z ważnych i trudnych życiowych wątków, które otulone ciepłą, i klimatyczną atmosferą adwentu stają się łatwiejsze do przemyślenia i zaakceptowania. Z pewnością wielu z nas odnajdzie w niej cząstkę swojego życia. Będą też i tacy, jak ja, którzy po przeczytaniu powieści pójdą do swojej babci, dziadka i będą chcieli wysłuchać opowieści o ich życiu. Nie zapominajmy bowiem o tym, że starsi ludzie niosą ze sobą skarbiec życiowych doświadczeń, przeżyć, a co za tym idzie życiowej mądrości, z której my młodzi mamy niepowtarzalną okazję czerpać.
Gorąco zachęcam was kochani do spędzenia czasu z tą wspaniałą powieścią. Teraz kiedy jesteśmy u progu świąt Bożego Narodzenia, jej lektura sprawi, że będziemy przeżywać ten czas pełniej i jeszcze bardziej docenimy, to, co mamy. A być może dla kogoś z was ta książka stanie się impulsem do odbycia zaniechanych rozmów, które rozpoczną nowy rozdział w waszym życiu. W święta wszystko jest możliwe.
[Materiał reklamowy] Autorka Jolanta Kosowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.