*Jestem osobą, która kocha święta Bożego Narodzenia i każdego roku niezmiernie żałuję, że ten piękny czas tak szybko mija. Na szczęście, nam czytelnikom przedłużyć te magiczne chwile pozwalają powieści świąteczne. Na tegoroczne literackie święta wspólnie z autorką Wiolettą Piasecką zapraszamy was do leśnictwa Górki, którego staniemy się gośćmi, sięgając po najnowszą powieść pisarki „Sny pachnące igliwiem”, która jest kontynuacją wcześniejszej książki Wioli „Sny pachnące poziomkami”.
Ci z was, którzy znają już pierwszą odsłonę tej historii, wiedzą, że poruszy ona serce każdego i sprawi, że będziemy drżeć o przyszłość jej głównej bohaterki Leny Szejny. Młodziutkiej dziewczyny, córki leśniczego, która przeżyła swój prywatny koniec świata. Straciła wszystko, co było najdroższe jej sercu. Nagła śmierć ojca sprawiła, że musiała bardzo szybko dorosnąć i opuścić leśniczówkę, która od zawsze była jej ukochanym miejscem na ziemi. Bez ostrzeżenia spadł na nią ciężar, którego nie jeden człowiek nie byłby w stanie udźwignąć. Los się jednak do niej uśmiechnął i mogła wrócić, tam, gdzie się urodziła i spędziła całe swoje życie. Dziś jest świeżo upieczoną mężatką, która wiedzie szczęśliwe życie u boku oddanego i przystojnego męża. To Kamil jest jej największą miłością, na którego wsparcie zawsze może liczyć. Młoda kobieta spełnia swoje marzenia, ale jak to zawsze w życiu bywa, coś jest możliwe kosztem czegoś. Czytając „Sny pachnące igliwiem”, jesteśmy świadkami podejmowania przez Lenę ważnych decyzji tuż przed zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia. Choć ona sama jeszcze tego nie wie, świąteczny czas zmieni bardzo dużo w jej życiu, a potrzebować jej będzie wiele osób.
Ja z wielką przyjemnością zasiadłam do wigilijnego stołu z Leną i jej najbliższymi. A to dlatego, że otulona magiczną aurą lasu pokrytego śniegiem, zapachem igliwia, dobrem oraz serdecznością mieszkańców leśniczówki poczułam się częścią tej wspaniałej rodziny, w której szczęście i radość miesza się z obawami i troskami, ale mimo to, w sercach tych ludzi nie gaśnie nadzieja na dobrą przyszłość, bo przecież w święta dzieją się cuda. Wielbiciele twórczości Wioletty Piaseckiej wiedzą, że ta dylogia jest najbliższa jej sercu - gdyż, jak sama przyznaje - opisuje jej życie. Wiola jest Panią Leśniczynią, czyli żoną leśnika i podobnie jak Lena gospodynią leśniczówki. Mając tę świadomość, wiedziałam, że opisana w powieści wręcz bajkowa wigilia została zainspirowana tym, jak wygląda ona właśnie w jej leśniczówce.
Musimy jednak pamiętać o tym, że nie u każdego czas świąt jest tak radosny, rodzinny i ciepły, na co oczywiście zwraca naszą uwagę autorka. Ludzkie losy bowiem bywają bardzo trudne i skomplikowane, a to nierzadko sprowadza się do tego, że wielu z nas spędza święta w biedzie, samotności oraz poczuciu odrzucenia. Wtedy tak bardzo ważne jest, aby znalazł się ktoś, kto poda pomocną dłoń, wesprze i odpowie na czyjeś desperackie wołanie o pomoc. Być może tak, jak miało to miejsce w książce, będzie to zbłąkana i pozbawiona sensu życia osoba, która zakłóci spokój rodziny Leny, a w niej samej wzbudzi trudne wspomnienia. O tym jednak musicie przeczytać już sami, do czego serdecznie zachęcam. Ja nie zdradzę nic więcej ponadto, że to, co się wydarzy, nie jest jedynym, powodem, który spędza sen z powiek naszej bohaterki. Cieniem na jej osobistym szczęściu kładą się również demony bolesnej przeszłości budzące lęk i obawy, z którymi kobieta nie potrafi sobie poradzić.
Jak widzicie, w książce klimatyczne i piękne święta są tłem dla bardzo trudnych tematów i problemów, bo takie właśnie jest prawdziwe życie. Jednak autorka zostawia nam w tej książce wiele nadziei, na to, że nawet jeśli znajdujemy się w bardzo trudnej życiowej sytuacji pozornie bez wyjścia, to jeśli tylko znajdziemy w sobie odwagę, aby prosić o pomoc i szczerze opowiedzieć o tym, co dzieje się w naszym życiu zawsze znajdzie się ktoś, kto spojrzy na nasze problemy z boku, z innej perspektywy. Wskaże nam drogi prowadzące do ich rozwiązania, których my sami nie dostrzegamy. A co najważniejsze, takie osoby mogą sprawić, że odzyskamy utracone poczucie bezpieczeństwa, spokoju i wiarę w to, że warto o siebie walczyć, bo nigdy nie wiadomo, co czeka na nas za zakrętem. Życie bywa niesprawiedliwe i nie na wszystko mamy wpływ, ale warto dać sobie szansę na lepsze jutro.
Dobro człowieka wobec człowieka, miłość i serdeczność to nadrzędne wartości płynące z tej pięknej, poruszającej, mądrej i niezwykle wartościowej książki. Doświadczenie samotności, poczucia krzywdy i biedy, to coś, co może odcisnąć piętno na każdym z nas, dlatego nie tylko w święta nikt nie powinien być sam. Wie o tym główna bohaterka, ale także wspaniałe koło gospodyń wiejskich Laski z Baranówki, o niezwykłej działalności, którego również przeczytamy w powieści, a które ma swój autentyczny pierwowzór. Życzyłabym sobie, żeby każda społeczność miała wokół siebie takich ludzi, którzy nikogo nie pozostawią w potrzebie. Przyznam szczerze, że solidarność i jedność leśnej braci i mieszkańców tej niewielkiej społeczności mocno mnie ujęła i przywróciła wiarę w ludzką dobroć.
W zasadzie, w tym miejscu mogłabym zakończyć swoją recenzję, ale nie mogę nie wspomnieć o jeszcze jednej postaci występującej w powieści, której koleje losów bardzo mnie poruszyły. A mam tu na myśli Małgorzatę Lebiodę. Wiedźmę z lasu, jak mówią o niej okoliczni mieszkańcy. Już w pierwszej części ona i jej pustelnicze życie wzbudziło ciekawość wielu czytelników. Bardzo chcieliśmy dowiedzieć się, dlaczego wygląda ono tak, a nie inaczej i autorka przystając na prośby czytelników, teraz przybliżyła nam wstrząsającą, wręcz tragiczną historię, która sprawiła, że podczas czytania popłynęły łzy. Wątek tej starszej kobiety pokazuje, jak niewiele trzeba, aby odmienić czyjeś życie. Wystarczy sprawić, aby ten ktoś poczuł się dla kogoś ważny i komuś potrzebny.
Koniecznie sięgnijcie po ten tytuł. Jego lektura pozwoli wam nie tylko przedłużyć klimat świąt, ale otuli swoim ciepłem, skłoni do refleksji, wywoła uśmiech i łzy wzruszenia. Pozwoli docenić to, co macie i przypomni, by cieszyć się każdą chwilą z tymi, których kochacie. Tu i teraz, bo życie jest bardzo kruche. Czerpać wiarę i siłę z miłości, która ma wielką moc.
*Nieznajomość pierwszej części dylogii nie wyklucza przeczytania tej powieści.
[Materiał reklamowy] Autorka Wioletta Piasecka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.