sobota, 12 października 2019

Desperacki krok.

Zawsze, kiedy dowiadujemy się, że ktoś popełnił samobójstwo, na usta ciśnie nam się jedno pytanie. „Dlaczego”? Co tak bardzo przerosło daną osobę, że nie chciała już dłużej żyć? Nie odnajdowała innego sposobu na to, aby poradzić sobie z problemami, które ją przytłoczyły. Przecież targnięcie się na własne życie to ostateczność, od której nie ma odwrotu.
Dziś wspólnie z autorką Jenny Blackhurst chciałybyśmy zaprosić Was do rozważań na ten temat. Impulsem do zmierzenia się z tak trudną kwestią stała się dla mnie najnowsza książka autorki „Noc, kiedy umarła”. A to dlatego, że jej główna bohaterka popełniła samobójstwo, w dniu, który dla większości z nas z pewnością kojarzy się z najpiękniejszymi chwilami w życiu. Ale zacznijmy od początku.

Kochani, czy pamiętacie dzień swojego ślubu? Nawet jeśli to wydarzenie jest jeszcze przed Wami, to zapewne wiele razy wyobrażaliście sobie ten czas, jako naprawdę wyjątkowy. Wy drogie dziewczęta będziecie błyszczeć, a Wasz mężczyzna będzie dumnie kroczył u waszego boku.
Uwaga wszystkich gości będzie zwrócona tylko na Was.

W dniu zawarcia związku małżeńskiego głównej bohaterki powieści Evie Bradley niestety prawie nic nie wygląda tak, jak byśmy sobie to wymarzyli. Celowo używam tu określenia prawie, ponieważ jeden element owych wizji się zgadza. Panna młoda owszem sprawiła, że z pewnością nikt z zaproszonych gości nie zapomni jej ślubu, a oczy i myśli wszystkich skupione będą tylko na niej, a ściślej mówiąc na klifie, z którego skoczyła. Ta wielka tragedia załamuje jej męża Richarda, który nie wierzy w śmierć żony. Trwają poszukiwania kobiety, lecz niestety nie odnaleziono jej ani martwej, ani żywej, a dopóki nie odnaleziono ciała, w sercu mężczyzny nie gaśnie nadzieja, bo jak wiadomo, ona umiera ostatnia. Co więcej, nie tylko on nie daje wiary samobójstwu Evie. Nawet policjanci zajmujący się tą sprawą nie są przekonani o tym, że  jej rozwiązanie jest tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać.
Jest jednak ktoś, kto wie, o zaginionej o wiele więcej niż wszyscy inni. Nawet jej najbliżsi. Przyjaciółka Rebecca. Tylko ona jest przekonana, że zna całą prawdę o tym, co skłoniło główną bohaterkę do tak drastycznego kroku. Przecież wie o dziewczynie dosłownie wszystko. Zna jej najskrytsze i najbardziej znaczące sekrety. Myśli tak, ale już wkrótce jedna wiadomość, której Rebecca nie powinna otrzymać, uświadamia jej, że ta pewność okazała się nad wyraz wygórowana. Śledztwo odkrywa, coraz bardziej zaskakujące fakty, a prawda zaskoczy, nie tylko czytelnika, ale także bohaterów tej historii.

„Kochamy ludzi niezależnie od tego, do jakiej należą warstwy społecznej, niezależnie od ich statusu,... „

Jak wspomniałam wcześniej, główna bohaterka skrywa wiele tajemnic, które swój początek mają już w jej nastoletnim życiu. Musicie wiedzieć, że już wówczas była to dziewczyna, która na świat patrzyła zupełnie inaczej, niż ludzie, z którymi dzieliła swoje życie. Miała swój własny świat, wartości i przekonania, którymi się kierowała. Nie wszystkim one odpowiadały, a co za tym idzie, nie raz przyszło jej wypić bardzo gorzkie piwo, którego, jak wielokrotnie jej powtarzano, sama sobie nawarzyła. Nie chcę Wam zbyt wiele zdradzać, abyście sami mogli odkrywać naprawdę niełatwą przeszłość dziewczyny, ale jestem przekonana, że aby nie doszło do wielu z naprawdę bolesnych przeżyć, którymi doświadczyło ją życie, wystarczyło tylko szczerze i otwarcie porozmawiać. Posuwając się do wielu kłamstw, knowań i intryg, którym w tej książce nie ma końca, ci, którzy powinni chronić Evie, pozwolili, aby zapłaciła ona bardzo wysoką cenę za nie swoje błędy przeszłości.

Jednak to nie koniec, tej historii. Wręcz przeciwnie, w przypadku tej książki pozorny koniec jest dopiero początkiem wciągającej i zaskakującej opowieści o miłości, intrygach, kłamstwach, tajemnicach, przyjaźni i zdradzie. Tu do końca nie można być niczego pewnym, bo, jak to w życiu często bywa, przyjaciel może okazać się wilkiem, a wilk przyjacielem.
Zapewniam Was moi drodzy, że ta książka nie pozwoli Wam się od siebie oderwać. Barwne i złożone portrety wielu postaci oraz coraz to nowe zaskakujące elementy bardzo ciekawej układanki ludzkiego życia, które w najmniej oczekiwanym momencie trafiają na właściwe miejsce, tworząc niezwykle ciekawą i intrygującą historię, dostarczą Wam naprawdę wielu różnorodnych odczuć. Będziecie, poruszeni, źli, smutni, zaskoczeni, ale na pewno nie będziecie się nudzić.
Ja z ogromną ciekawością i niecierpliwością przekręcałam kolejne strony książki, aby wreszcie uzyskać odpowiedź na to najważniejsze pytanie „Dlaczego”? Przyznaję, że niektóre elementy tej misternie zbudowanej fabuły udało mi się przewidzieć, ale tego, co w jej finale zaserwowała swoim czytelnikom Jenny Bleckhurst, zupełnie się nie spodziewałam. Koniecznie przeczytajcie „Noc, kiedy umarła i przekonajcie się, czy Was zaskoczy ono równie mocno, jak mnie.

Nie było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki i na pewno nie jest ostatnie, ponieważ już teraz z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że jest to jedna z moich ulubionych zagranicznych pisarek.

Jeśli jeszcze nie czytaliście moich recenzji innych jej książek, których lektura jest już za mną, serdecznie zapraszam:


Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Albatros, za co bardzo dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.