Kiedy młodzi ludzie wkraczają w dorosłe życie, często słyszą, że cały świat stoi przed nimi otworem. Mogą bardzo wiele osiągnąć i tylko od nich zależy, jak będzie ono wyglądało. Brzmi to bardzo pięknie, jednak nie zawsze jest do końca prawdziwe. A to dlatego, że to my dorośli, a szczególnie rodzice jesteśmy odpowiedzialni za to, w jaki bagaż wyposażymy nasze dziecko, kiedy już przyjdzie pora, aby wyruszyło w swoją samodzielną podróż przez życie. Przez całe jego dzieciństwo każdego dnia dokładamy kolejne cegiełki po to, aby kiedy nadejdzie odpowiedni moment, mogło zbudować z nich fundament, na którym ukształtuje swoją przyszłość. Jakość owych cegiełek warunkowana jest tym, w jakiej rodzinie przyszło nam dorastać. I tak jeżeli w naszym domu rodzinnym gościła miłość, poczucie bezpieczeństwa, wzajemne oddanie i wsparcie, wówczas w naszym bagażu znajdą się odwaga, pewność siebie, otwartość na świat i ludzi. Ale teraz zastanówmy się przez chwilę, co stanie się z życiem osób, którym nie było dane cieszyć się szczęśliwym dzieciństwem, a to z czym wyruszyli w swoją trudną życiową podróż to jedynie piętno przemocy, strach i niepewność. W tym miejscu rodzi się jedno z najważniejszych pytań, a mianowicie:
Czy osoby takie, mimo trudnej przeszłości, której winni są dorośli, którzy przecież powinni dbać o swoje dzieci i chronić je mają szansę zawalczyć o lepsze życie, niż to, które znali dotychczas?
Na to pytanie spróbujemy sobie odpowiedzieć wspólnie z Panią Katarzyną Kielecką, przyglądając się życiu głównego bohatera Jej najnowszej książki „Piętno dzieciństwa”, z której recenzją dziś do Was przychodzę.
Wojtek Rawicki, bo to właśnie o nim mowa, jest bratem bliźniakiem Edyty, którą mogliście już poznać w pierwszej części dylogii o rodzeństwie Rawickich „Sedno życia”. Tam też poznacie niezwykle poruszającą historię koszmaru dzieciństwa i jego wpływu na to, co tu i teraz widzianą z perspektywy kobiety. Tym razem natomiast nadszedł czas, kiedy to Wojtek jest gotów, aby podzielić się z nami, tym czego doświadczył i jak wiele przeżył z ręki własnego ojca. Dowiemy się również, jak teraz po latach radzi sobie z piętnem, które pozostawiło na nim dzieciństwo, o ile w ogóle możliwe, jest, aby z podobnymi przeżyciami móc sobie kiedykolwiek poradzić.
Jak pisałam w recenzji „Sedna życia”, wówczas brat Edyty wzbudził we mnie bardzo negatywne uczucia. Jawił mi się jako pupilek tatusia, podczas gdy sama Edyta nigdy nie zasłużyła na uwagę ojca, Już pod koniec tamtej części zrozumiałam, jak bardzo się myliłam, a w tej części jeszcze wyraźniej dostrzegamy to, jak bardzo pozory mogą mylić.
Bo oto poznajemy spełnionego zawodowo mężczyznę, który ma wspaniałą rodzinę, więc śmiało moglibyśmy zapytać „czego chcieć więcej”? Jednak pamiętajmy, że prawda często pozostaje niewidoczna dla oczu. Dopiero zaglądając do serca i duszy człowieka, możemy dostrzec to, co prawdziwe, a często najbardziej bolesne. Tak też jest w przypadku naszego bohatera. Rany zadane rękę człowieka, dla którego chwile spędzone z synem były rozkoszną możliwością wyładowania frustracji i złości ciągle się nie zagoiły, a bezlitosną „pamiątką tamtych czasów” są nieustające koszmary nocne. Jak się przekonacie, znosząc cierpliwie upokorzenia ojca, mężczyzna nigdy nie zawalczył o siebie, ponieważ przez cały czas miał na uwadze dobro innych.
Jednak nastaje moment, kiedy los daje Wojtkowi szansę, aby wreszcie pomyślał o sobie. W wigilijny wieczór dowiaduje się, że ma córkę, o której istnieniu nie wiedział. Teraz wszelkie jego działania ukierunkowane są na to, aby na nowo przekonać do siebie i uczciwości swoich zamiarów mamę dziewczynki, a dla niej samej stać się ojcem. Nie będzie to jednak łatwe, ponieważ nikt nigdy nie nauczył go otwartości w okazywaniu uczuć i emocji. W domu rodzinnym wszelkie ich przejawy były surowo karane. Dziś Wojtek chciałby rozpocząć nowe, lepsze życie, ale aby mogło się tak stać, musi i chce uporządkować własną przeszłość i poznać o niej całą prawdę.
„Tak. Zarządzam wielkie sprzątanie. Zamierzam pozbyć się brudów, żeby nie wejść z syfem w nowe życie. Nie chcę dłużej czekać”.
Śmiało można powiedzieć, że właśnie takiemu porządkowaniu życia i walce o nowe lepsze jutro poświęcona jest ta część historii. Sprawdźcie koniecznie, czy Wojtkowi uda się otworzyć na ludzi oraz odnaleźć w sobie odwagę i wytrwałość, by mógł zaznać smaku prawdziwego szczęścia i miłości. Przekonajcie się, czy komuś uda się rozbić skorupę, w której ukrywał się przez wiele lat.
Tym z Was, którzy chcielibyście wiedzieć, co słychać u Edyty i jak potoczyły się koleje jej życia, zdradzę, że autorka nie zapomniała także o jej postaci i tym razem, również będziecie mieli okazję się z nią spotkać na kartach powieści.
„Piętno dzieciństwa” to bardzo poruszająca, emocjonalna i refleksyjna powieść, która żadnego czytelnika nie pozostawi bez nadziei. Autorka wlewa w nasze serca wiarę w to, że nawet jeżeli, jako dzieci doświadczyliśmy tylko cierpienia i rozczarowań, to w żaden sposób nie przesądza to o tym, że nasze życie pozostanie takim już na zawsze. Niezbadane są koleje losu i potrafi on zaskoczyć nas również bardzo pozytywnie, jeśli tylko zechcemy się na te zmiany otworzyć i uwierzymy w to, że my również jak każdy inny człowiek zasługujemy na szczęście.
Pani Kasia nie mami nam oczu, że proces sprzątania i rozliczania się z przeszłością będzie łatwy i prosty, ale dodaje nam siły, aby podjąć się tego ciężkiego zadania, gdyż jest to etap konieczny, aby na końcu trudnej drogi czekała na nas upragniona i zasłużona nagroda.
Jestem przekonana, że kiedy już sięgniecie po ten tytuł, historia, którą przeczytacie na kartach książki, pochłonie Was bez reszty. Nie będziecie jej czytać, a chłonąć sercem. Czyta się ją bardzo szybko, a to, o czym czytamy w zależności od tego, jakie doświadczenia z dzieciństwa wynieśliśmy albo pozwoli nam docenić to, jakimi szczęściarzami jesteśmy, mogąc dorastać, bądź wspominać szczęśliwy, przepełniony miłością rodzinny dom, lub pomoże się nie poddać i walczyć o siebie i swoje pragnienie szczęścia.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Szara godzina, za co bardzo dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.