piątek, 25 listopada 2022

"Zanim mnie zabijesz" Paula Er.

Jeśli już choć trochę śledzicie moją działalność internetową i to, o jakich książkach wam opowiadam, to wiecie, że najczęściej mój wybór pada na te, które dotykają prawdziwych tematów. Często bardzo trudnych i bolesnych ludzkich problemów oraz przeżyć. Nie ukrywam, że już nie raz czytelnicy mojego bloga pisali do mnie z zapytaniem, dlaczego sięgam po tak trudne tematycznie książki, skoro, jak zawsze podkreślam, ich czytanie kosztuje mnie naprawdę wiele silnych emocji, które nierzadko zostają ze mną na długo po odłożeniu danej książki na półkę? Przecież mogłabym wybierać dla siebie takie powieści, przy których mogłabym poprawić sobie humor się pośmiać. Zawsze wtedy odpowiadam, że uważam, iż książki są świetną formą terapii dla osób, które je czytają i w jakikolwiek sposób utożsamiają się z przeżyciami ich bohaterów. Mogą być impulsem do tego, aby zawalczyć o to, co powinno być zawsze dla nas wartością nadrzędną, o siebie samych. Bo nawet jeśli fabuła czytanej przeze mnie książki, jest fikcją literacką, to najczęściej inspiracją dla autora, aby podjąć się trudnego tematu w swojej książce, jest samo życie. Te wszystkie straszne rzeczy, o których bardzo wielu z nas boi się, chociażby tylko czytać dzieją się naprawdę. Być może bardzo blisko nas. Za każdym razem, kiedy piszę recenzję takiej książki mam wielką nadzieję, że znajdzie się, chociażby jedna osoba, która ją przeczyta, i z chwilą, kiedy odnajdzie w niej cząstkę własnego życia, zadziała mechanizm łańcuchowy. Przeczyta tę książkę, a potem dzięki niej znajdzie w sobie siłę, aby zawalczyć o swoje lepsze jutro.

Dziś chciałaby porozmawiać z wami o toksycznych przemocowych związkach. A rozważań na ten trudny i niestety ponadczasowy temat podejmę się na podstawie przeczytanej przeze mnie w ostatnim czasie książki Pauli Er „Zanim mnie zabijesz”.

 Na jej kartach poznajemy Julię. Kobietę, której siedemnaście lat temu udało się wyrwać z rąk swojego oprawcy. Teraz już jej codzienność jest spokojna i bezpieczna, swoją przeszłość skryła w najgłębszych zakamarkach pamięci. Nie chce do niej wracać i nie pozwoli, by cokolwiek zburzyło jej obecne zbudowane na nowo życie. Kiedy przystępujemy do lektury powieści, Julia jawi się nam jako osoba, która jak sama twierdzi, nie jest już tą wystraszoną Julią z przeszłości. Metamorfoza, którą przeszła, nie wiąże się tylko z zupełną zmianą wyglądu, ale przede wszystkim osobowości. Teraz poznajemy silną, pewną siebie kobietę. Ale czy, na pewno, to, co widoczne dla ludzkich oczu jest stanem faktycznym, odpowiadającym temu, co czuje i kim jest, kiedy nikt nie patrzy?

Nasza bohaterka nie wie jeszcze, że już wkrótce przeszłość ponownie da o sobie znać i już wtedy nie będzie możliwości, by przed nią uciec. Zarówno my, czytelnicy, jak i ona sama przekonamy się, w jakim stopniu ta wewnętrzna przemiana jest prawdziwa i jakie decyzje oraz kroki podjęte przez Julię będą się z nią wiązały. A może rzeczywiście teraz to jej prześladowca powinien się bać? O tym musicie przekonać się już sami, do czego serdeczne was zachęcam.

„Zanim mnie zabijesz” to bardzo potrzebna i wartościowa książka, która pokazuje nam cały schemat zachowań i postępowania toksycznej osoby w związku, a także odpowiada na wiele pytań, które padają w gabinecie psychologa, czy terapeuty, kiedy ofiara przemocy domowej znajdzie w sobie siłę, aby poprosić o pomoc. A uwierzcie mi, że dla takich osób nie jest to łatwy krok, nie tylko ze względu na strach przed przemocowcem, ale także ze względu na wstyd odnośnie do tego, co pomyśli o niej społeczeństwo, kiedy prawda ujrzy światło dzienne. Bo jaka kobieta, godzi się na bycie z kimś, kto ją poniża, upokarza i bije. Otóż facet to nie kiełbasa, nie da się wyczuć, czy będzie dobry. A musicie wiedzieć, że osoby toksyczne są dobrymi aktorami i mają wiele twarzy. Ich plan schwytania ofiary jest realizowany bardzo skrupulatnie i metodycznie. I tu dochodzimy do pytania „Dlaczego ten, który był dla nas tak bardzo czuły, kochający, opiekuńczy i troskliwy, tak nagle stał się kimś zupełnie innym"? Właśnie dlatego, że w ten sposób rozpoczynał pierwszy punkt planu „przywiązanie i uzależnienie od siebie kobiety”. Kiedy to już się stanie, zyskuje nad nią władze, manipuluje nią, kontroluje, niszczy psychicznie i fizycznie. A my wpadamy w pułapkę lęku i strachu. Zapytacie zatem, dlaczego tak trudno jest się wyrwać z takiego związku? Otóż większość z nas będąc w podobnej sytuacji, stara się znaleźć usprawiedliwienie dla agresywnych zachowań swojej drugiej połówki. Trudne dzieciństwo, problemy w pracy, a co najgorsze winy szukamy w sobie, do czego właśnie dąży przemocowiec. Takie myślenie w połączeniu z pozbawieniem nas poczucia własnej wartości prowadzi do tego, że nasze życie zamienia się w koszmar. Mimo to ofiara ciągle wierzy w to, że jest w stanie pomóc swojemu mężczyźnie w tym, aby się zmienił i wszystko było tak, jak na początku. Tymczasem trzeba powiedzieć sobie wprost. Niezależnie od tego, jak bardzo będziemy się starać pomóc takiej osobie, jak wielkie pokłady miłości i wsparcia będziemy jej ofiarować, ona się nie zmieni, jeśli sama nie będzie tego chciała i dobrowolnie nie uda się po pomoc. Takie osoby są chore.

Przyznaję, że kiedy Krzysztof, były partner Juli po latach znowu pojawił się w jej życiu, był  bardzo przekonywający w swojej przemianie. Wszystko wskazywało na to, że zrozumiał swoje winy, wiele przepracował, żałuje swoich czynów i teraz jest zupełne innym człowiekiem. Czy tak w istocie jest, a może to tylko kolejny element jego perfekcyjnej gry? Koniecznie sprawdźcie to sami.

Jak widzicie, lektura tej książki skłoni was do wielu refleksji i przemyśleń. Choć jak możemy przeczytać w słowie „od autorki”, cała historia opisana na kartach książki jest fikcją literacką, a sama autorka nie jest psychologiem, to ja ze swojej strony chciałabym serdecznie podziękować za podjęcie trudu jej napisania. Na pewno nie było to łatwe zadane. Oddając ją w nasze ręce, autorka uświadamia nam, że choć byśmy nie wiem, jak bardzo tego chcieli od przeszłości, a przede wszystkim od siebie samych nie da się uciec. Nikt nie obiecuje nam, że będzie to łatwy proces, ale są osoby, które wiedzą, jak nam pomóc i na pewno to zrobią, jeśli tylko odważymy się powiedzieć dość i wyciągnąć rękę po pomoc. A im szybciej to zrobimy, tym lepiej dla nas samych, gdyż możemy zapobiec tragedii.

Nie muszę już chyba nikogo z was przekonywać, że po ten tytuł naprawdę warto sięgnąć. Ja książkę tę czytałam z ogromnym zainteresowaniem, analizując świetnie wykreowane portrety psychologiczne jej bohaterów. Choć starałam się przewidzieć ich zachowania i decyzje, wielokrotnie zostałam zaskoczona. Zaskoczyły mnie również zwroty akcji, a także sposób, w jaki autorka powiązała z dziejącymi się wydarzeniami postacie drugoplanowe. Mimo że książkę przeczytałam już jakiś czas temu, to nadal siedzi ona w mojej głowie i nie pozwala o sobie zapomnieć.

Bardzo zależy mi na tym, abyście przeczytali „Zanim mnie zabijesz” przemyśleli ją i rozejrzeli się wokół siebie, bo być może, gdzieś obok was jest ktoś, komu potrzebna jest wasza pomoc. Jestem ciekawa, jak wy odbierzecie tę książkę, gdyż uważam, że w dużej mierze będzie to uzależnione od waszych osobistych przeżyć i doświadczeń życiowych. Jednak jedno jest pewne, nikt nie powinien pozostać wobec tej książki obojętny.


[Materiał reklamowy] Autorka Paula Er.

Inne książki autorki, które recenzowałam na blogu:

"Wysłuchaj mnie"
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.