czwartek, 1 grudnia 2022

"Anioł mi ciebie dał" Maria Resterna

W życiu nic nie jest nam dane na zawsze. Czas bardzo szybko płynie i wszystko przemija. Wydaje się to oczywiste, a jednak nie wszyscy jesteśmy gotowi na to, aby dostrzec tę smutną prawdę w życiu codziennym. Na pewno każdy rodzic zgodzi się ze mną, że fakt nieubłaganego upływu czasu najmocniej dociera do nas, kiedy patrzymy na nasze dzieci. One dorastają, opuszczają dom rodzinny. Budują swoje nowe dorosłe życie, a my pewnego dnia patrząc w lustro, widzimy zupełnie inną osobę, niż tę, którą byliśmy, wydawałoby się jeszcze tak niedawno. Dziś chciałabym porozmawiać z wami o starości, która, jak zapewne wszyscy się zgodzimy, nie udała się Panu Bogu. Starość jest bardzo dyskretna. Ona się nie narzuca. Do każdego z nas przychodzi niepostrzeżenie, dając niepozorne znaki swojej obecności. Pojedyncze początkowo bagatelizowane zmarszczki, pierwszy siwy włos. Nagle jednak jest jej w naszym życiu coraz więcej. Przytłacza coraz mocniej, kładąc na nasze barki ciężar, którego chcielibyśmy pozbyć się, chociażby na chwilę i jeszcze raz poczuć to utracone poczucie lekkości i wolności charakterystyczne dla ludzi młodych.

Zapewne teraz wielu z was zastanawia się, skąd zrodziła się we mnie potrzeba podjęcia tak trudnego tematu, od którego przecież większość z nas pragnie uciec i zepchnąć go w jak najdalsze zakamarki naszej świadomości. Otóż starość to proces powolny, ale nieuchronny i nawet jeśli teraz jesteśmy młodzi, to warto myśleć o tym, co kiedyś nastąpi. A impulsem do zatrzymanie się w biegu codzienności i głębszej refleksji, którą chciałam się z wami podzielić, stała się dla mnie książka Marii Resterna „Anioł mi ciebie dał”, o której chcę wam opowiedzieć kilka słów.

Przystępując do lektury książki, przenosimy się do owładniętego magicznym klimatem nadchodzących świąt Bożego Narodzenia Bytomia, którego mieszkanką jest sześćdziesięcioletnia Anna Sokołowska, główna bohaterka powieści. Kobieta bardzo czeka na ten wyjątkowy czas w roku, który jak zawsze będzie mogła spędzić z ukochaną córką Mają. Dziewczyna wyfrunęła z domowego gniazda na studia do Poznania i tam z grupą przyjaciół u boku układa sobie życie. Dla Ani każda chwila spędzona z Mają jest bezcenna nie tylko ze względu na rodzicielską więź, ale także nabiera szczególnego znaczenia w obliczu choroby, z którą się zmaga. Nasza bohaterka ma guza mózgu. Choroba w połączeniu z wiekiem odebrała jej młodość i siły. Co więcej, ciało przestaje jej słuchać. Jedyną nadzieją dla niej jest specjalistyczny zabieg. Nie wie jeszcze jednak o tym, że tym razem los ma  wobec niej zupełnie inne plany, a tajemniczy ktoś, odegra w tym planie bardzo znaczącą rolę, ale o tym musicie przeczytać już sami, do czego serdecznie was zachęcam.

Tymczasem zajrzyjmy na chwilę do Poznania. Tam bliscy sobie przyjaciele zmagają się z wieloma rozterkami uczuciowymi. Tegoroczne święta będą dla nich przełomowym momentem, który wreszcie niejako wymusi na nich konieczność zajrzenia w głąb własnych serc i odpowiedzenia sobie na pytanie: „Co tak naprawdę czuję, czego chcę i czy postępuję zgodnie ze swoimi uczuciami”? Autorka stawiając przed swoimi bohaterami tak ważne pytania uświadamia nam, że niestety łatwo jest pomylić miłość z przyjaźnią. Często bowiem wchodzimy w związek mając na uwadze to, że po prostu jest nam ze sobą dobrze i wierząc, że miłość przyjdzie z czasem. Jednak, kiedy do głosu dochodzi codzienne życie okazuje się, że zaczynamy żyć obok siebie, a nie ze sobą. Zaczynamy się mijać, a zamiast gorącej miłości w związku pojawia się chłód obojętności. Musicie koniecznie sięgnąć po książkę i przekonać się, czy ci młodzi znajdą w sobie odwagę, by zawalczyć o prawdziwą miłość i swoje szczęście.

Wróćmy jednak jeszcze do samej Anny. Kobieta jak wszyscy starsi i schorowani ludzie marzy o tym, aby jeszcze raz poczuć tę pełnię sił, witalność i sprawność własnego ciała. By było ono takim, jakim było  za czasów młodości. Chciałaby jeszcze raz czerpać ze wszystkiego, co życie ofiaruje młodym. Teraz na pewno pomyślicie sobie z żalem, że każdy by tak chciał, ale przecież nie jest to możliwe. A może jednak? Przecież magia świąt działa cuda.

Ja już nic więcej nie zdradzę ponadto, że w pierwszej chwili, kiedy już przekonałam się, w jaki sposób Maria pokierowała losem Anny poczułam smutek, ze względu na to, że jak się przekonacie czytając książkę, wydarzenia, o których w niej przeczytamy nie mają najmniejszych szans spełnić się w realnym świecie, choć oddałabym wiele, by było inaczej. Nie omieszkałam napisać o tym autorce uznając, że takie nierealne rozwiązanie, po które sięgnęła kreując losy Anny pozbawiają nadziei na lepsze jutro, której przecież poszukujemy w książkach. Rozmowa ta naprawdę wiele mi dała i pozwoliła spojrzeć na historię, którą skrywają karty książki w zupełnie innym świetle, a tym samym docenić jej wyjątkowość i wartość. Otóż za zgodą autorki mogę wam zdradzić, że inspiracją do napisania książki „Anioł mi ciebie dał” stały się ciężkie przeżycia zdrowotne osoby bliskiej sercu Marii. Jak wiadomo dobro osób nam bliskich jest zawsze dla nas wartością nadrzędną i jesteśmy w stanie zrobić wszystko, aby w jakikolwiek sposób im pomóc. Autorka mając świadomość tego, że z punktu medycznego sama nie może nic zrobić, postanowiła przywrócić tej osobie radość życia i dać drugą szansę, chociażby na kartach książki. Bo przecież w książkach wszystko jest możliwe. Uważam, że to piękny gest i jestem nim głęboko poruszona.

Gorąco zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł. Pozwólcie zaistnieć magii świąt. Nie zapominajmy jednak o tym, że na uwagę zasługują również skłaniające do przemyśleń i refleksji życiowe tematy. Mamy tutaj bardzo obrazowo opisany sposób radzenia sobie ze swoimi słabościami i ułomnościami w kontekście starości i choroby, które mocno trafiają do świadomości czytelnika i nie pozwalają mu pozostać na nie obojętnym. Jesteśmy także obserwatorami przyjaźń, która zostaje postawiona na szali w walce o miłość. Książkę czyta się lekko z poczuciem przywiązania emocjonalnego z jej bohaterami. Mnie stali się oni bardzo bliscy i za każdego trzymałam mocno kciuki, chcąc, by wszyscy, odnaleźli swoją drogę do osobistego szczęścia.

Jestem pewna, że każdy odbierze tę książkę inaczej, ale ja proszę was o jedno. Kiedy zaczniecie ją czytać, otwórzcie na nią swoje serca. Wówczas poczujecie jej wyjątkowość.

[Materiał reklamowy] Autorka Maria Resterna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.