W ten piękny, ciepły i słoneczny dzień chcę zaprosić was kochani na wspaniałą literacką wycieczkę do Elbląga i Fromborka. Dwóch pięknych miast bliskich sercu znanej i cenionej przez wielu czytelników pisarki Wioletty Piaseckiej. To właśnie tutaj została osadzona fabuła jej książki „Narzeczona dla milionera”, o której chciałabym wam trochę poopowiadać. Zanim jednak skupimy się na samej powieści, proszę was, abyście wyobrazili sobie młodą i piękną kobietę, przed którą życie stoi otworem, a jednak ona ma poczucie, że już to życie przegrała. Co takiego musiało się stać, czego musiała doświadczyć, aby dojść do tak trudnego i bolesnego przeświadczenia?
W takim właśnie poczuciu od dawna żyje główna bohaterka powieści Natasza Malecka, którą my czytelnicy poznajemy w momencie, kiedy już po raz drugi w swoim dwudziestoośmioletnim życiu musi postawić wszystko na jedną kartę i praktycznie z niczym wrócić w rodzinne strony, skąd dziesięć lat temu uciekła od traumatycznych wydarzeń, które odcisnęły się piętnem na jej dzieciństwie i późniejszym życiu. Pragnęła uciszyć ludzkie gadanie i nieustanną krytykę, która wpędziła ją w poczucie winy tkwiące w niej do dziś. Życie u boku Dariusza, z którym spędziła dziesięć lat, pomagając mu prowadzić restaurację w Giżycku, miało być szansą na lepsze i spokojne życie, ale jak się przekonacie, tam również ono nie rozpieszczało naszej bohaterki. Teraz spakowana zaledwie w jedną walizkę, pełna obaw i niepewności dziewczyna wraca do Fromborka i puka do drzwi mieszkania w niewielkiej kamieniczce, gdzie mieszka jedyna bliska jej sercu osoba, babcia Maria.
Ta ciepła i serdeczna kobieta, jak nikt inny wie, że los dla ich rodziny nigdy nie był łaskawy. Obie z wnuczką wiedzą czym jest i jak smakuje bieda i cierpienie z powodu trudnych życiowych doświadczeń, ale także zmaganie się z codzienną krytyką i niesłusznymi pomówieniami w małej społeczności. Jej samej nie było łatwo znieść to wszystko, a co dopiero młodziutkiej dziewczynie, która tak bardzo wtedy potrzebowała wsparcia. Pani Maria pragnie, aby Natasza znalazła swoją drogę do szczęścia, której ta ciągle szuka, ale jak wiadomo, aby to szczęście mogło zaistnieć, Natasza będzie musiała zmierzyć się z przeszłością. Tylko czy starczy jej na to sił i odwagi? O tym musicie już przekonać się sami. Powiem tylko tyle, że łatwo nie będzie, gdyż wspomnienia i emocje z przeszłości przybierają na sile.
Natasza chce jeszcze raz zawalczyć o lepszą przyszłość nie tylko dla siebie, ale i dla ukochanej babci, która przez tak wiele lat żyła w poczuciu pustki i osamotnienia pozostawiona ze swoim cierpieniem samej sobie. Nie wie jednak jeszcze, że to, co wydarzy się w jej życiu, wywróci je do góry nogami. A raczej nie coś, a ktoś sprawi, że będzie miało ono szansę nabrać zupełnie innego kształtu i zyskać koloryt.
A wszystko za sprawą Szymona Orłowskiego okrzykniętego przez prasę elbląskim milionerem znanej firmy stolarskiej. Mężczyzna jest ucieleśnieniem marzeń i westchnień każdej kobiety. Wiele z nich rywalizuje o względy przystojnego i bogatego kawalera. On sam swoje życie poświęca pracy, która od zawsze jest jego pasją i której oddaje się w pełni. Nie ma czasu myśleć o miłości, kobietach i stabilizacji w życiu prywatnym. A może po prostu żadna z kobiet, które dotychczas zabiegały o jego zainteresowanie i atencję, nie wzbudziła w nim takich pragnień.
Do czasu, kiedy w wyniku rozwoju firmy drogi Nataszy i milionera przecinają się. Wówczas Szymon doświadcza nieznanego mu dotychczas uczucia. Ta śliczna dziewczyna o pięknym uśmiechu sprawia, że ciepło zalewa jego serce, a jej obraz nie opuszcza myśli. Między naszą dwójką rodzi się uczucie, które, aby przetrwać, musi połączyć ze sobą dwa odległe i bardzo różne światy. Czy jest to możliwe? Koniecznie to sprawdźcie, sięgając po książkę.
Jak mówi sama autorka „Narzeczona dla milionera” to współczesna bajka dla dorosłych, która łączy w sobie miłość i tajemnicę. Ja się z tym oczywiście zgadzam, ale ci z was, dla których ta powieść nie jest pierwszym spotkaniem z twórczością pisarki doskonale wiedzą, że nie byłaby ona sobą, gdyby w historii, którą oddaje w ręce swoich czytelników, nie zwróciła ich uwagi na bardzo ważne i życiowe kwestie. Tak też jest i tym razem. Wioletta pokazała nam związek Nataszy i Szymona widziany oczami ubogiej dziewczyny, którą trudne życie pozbawiło pewności siebie. Niepozbawionej kompleksów i poczucia niższości. Autorka zwróciła naszą uwagę na to, jak wiele empatii, wyczucia i taktu trzeba wykazać, by nie zrobić lub nie powiedzieć czegoś, co osobę o niższym statusie materialnym skrzywdzi, bądź zrani. Już samo społeczeństwo często osobie biedniejszej w takim związku zarzuca interesowność i chęć zysku, więc jej druga połówka musi obdarzyć ją jeszcze większym uczuciem, ciepłem i oddaniem.
Jeśli szukacie idealnej książki na wakacje, która oczaruje was miłością Nataszy i Szymona, ale także wzruszy i skłoni do wielu przemyśleń, to macie moje słowo, że „Narzeczona dla milionera” będzie idealnym wyborem. Ja czytałam ją z ogromną przyjemnością, mocno kibicując miłości naszych bohaterów. Bardzo chciałam, aby to uczucie pokonało wszelkie przeciwności i wzniosło się ponad uprzedzenia, stereotypy i wszelkie podziały. Czy to się udało? Oczywiście ja wam tego nie zdradzę, więc musicie niezwłocznie przeczytać książkę. To wciągająca powieść z bardzo autentycznymi portretami postaci, którzy poszukują odpowiedzi na pytanie: czym jest szczęście i czego potrzebują, aby poczuć się szczęśliwymi? Przeczytacie tu o największym bólu, jakiego może doświadczyć człowiek, a szczególnie bezbronna dziewczyna, która nie jest w stanie stawić czoła krzywdzącym pomówieniom i niszczącej sile plotek, szukaniu swojego miejsca na ziemi, próbie wybaczenia przede wszystkim samej sobie. Ale także niemalże namacalnie poczujecie piękną miłość i więź nie tylko na płaszczyźnie kobieta - mężczyzna, ale również babcia – wnuczka. Mnie ta wyjątkowa relacja bardzo poruszyła, a sama postać babci Marii skradła moje serce.
Ponadto Wioletta Piasecka, jest w tej książce wspaniałą ambasadorką Fromborka, które to miasto, choć mieszka w nim od niedawna, jak sama mówi, pokochała całym sercem. Wraz z bohaterką książki poznajemy je i wiele jego jego pięknych miejsc widzianych oczami autorki. A musicie wiedzieć, że Wiola jest wspaniałą przewodniczką dla swoich czytelników. Ja nigdy we Fromborku nie byłam, a teraz, po przeczytaniu książki, bardzo chcę odwiedzić to miasto i spacerować podążając śladami Nataszy Małeckiej.
Tej książki się nie czyta, przez nią się płynie odczuwając niezwykłą przyjemność z lektury. Zapewniam was moi drodzy, że nie przerwiecie jej czytania, zanim nie poznacie historii opisanej na jej kartach do końca. A stanie się to w mgnieniu oka, gdyż tę powieść czyta się niezwykle lekko i szybko. Po czym, jedyne czego się żałuje, to, że za szybko się skończyła. Ja jednak się nie martwię, gdyż Wiola dba o wielbicieli swoich literackich dzieci i nie pozwala nam zbyt długo czekać na kolejne. Przede mną lektura jej najnowszego tytułu, który miał premierę dosłownie przed kilkoma dniami „Sny pachnące poziomkami”, z którą już niebawem spędzę z pewnością piękne chwile i którą oczywiście dla was zrecenzuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.