czwartek, 15 lutego 2024

"Złote blizny" Anna Dąbrowska

Moje ciało szpecą blizny. Tak napisałabym wam jeszcze dwa dni temu, zanim przeczytałam książkę Anny Dąbrowskiej „Złote blizny”. Dziś mam odwagę powiedzieć, że blizny, które są na moich nogach, są piękne, gdyż są one nierozerwalną częścią mnie. Za nimi kryje się trudny i bolesny etap mojego życia, który bardzo mocno mnie ukształtował. To właśnie ta powieść, o której dziś chcę wam opowiedzieć, sprawiła, że rozpoczął się mój proces terapeutyczny, w którym staram się spojrzeć na swoje życie w zupełnie innym świetle i po prostu być dla siebie dobra.

Nie będziemy jednak rozmawiać wyłącznie o mnie, a na podstawie książki i przeżyć jej głównych bohaterów porozmawiamy o każdym z nas. Bo już teraz mogę was zapewnić, że każdy, kto zechce po nią sięgnie, na pewno w pewien sposób się z nią utożsami. Przecież wszyscy choć raz w życiu przeżyliśmy mniejszy bądź większy swój prywatny koniec świata. Życiowy dramat, który odcisnął na nas swoje piętno. Wydarzyło się coś, co rozkruszyło nas i nasz świat na miliony maleńkich kawałeczków, a my mimo mijającego czasu nie potrafimy żyć dalej i pójść naprzód. Tkwimy w trudnych wspomnieniach nierzadko zaledwie kilku chwil, które zniszczyły nasze życie i często w nasze serce wlały gorzką truciznę poczucia winy.

Właśnie tak czują się Tyler Lewis i Abigail Morrison. Dwójka naszych bohaterów, których, choć pochodzą z zupełnie różnych światów, to mają ze sobą wiele wspólnego. Oboje są mocno poranieni przez życie i znają ciężar poczucia straty, która niszczy ich dusze. Tyler nie potrafi poradzić sobie ze swoimi demonami przeszłości, a jedynym słusznym wyjściem z mroku, który spowija jego duszę w jego przekonaniu jest śmierć. Kiedyś był gwiazdą, którą kochały tłumy. Dziś czuje się potworem, naznaczonym bliznami, które nie pozwalają mu zapomnieć o katastrofie, w której uczestniczył. Abby straciła dwie najważniejsze w swoim życiu osoby. To, co się stało, zniszczyło jej plany i marzenia o szczęśliwym życiu. Oboje potrzebują pomocy, choć każde z nich pojęcie pomocy dla siebie rozumie zupełnie inaczej. Na szczęście jest ktoś, kto lepiej od nich samych wie, co będzie dla nich najlepsze. Japońska terapeutka kintsugi, czyli sztukę sklejania życia. Yua, bo to o niej mowa, będzie ich przewodniczką w procesie niezwykłej terapii, która ma na celu zbudowanie siebie na nowo z rozbitych kawałków serca i duszy, po to, aby nauczyć się dostrzegać piękno w niedoskonałości siebie i swojego życia, a przez to stworzyć lepszą wersję samego siebie.

Czytając tę wyjątkową powieść czułam niemalże namacalny jej wpływ na mnie i to, co skrywam gdzieś w swoim wnętrzu. Czułam się trzecią uczestniczką wspomnianej terapii. Nie była ona łatwa, gdyż Abby i Tyler musieli zrobić to, co wielu z nas napawa lękiem i niepewnością. Budzi obawy, a nawet rodzi bunt. Zmusza do pokonywania własnych słabości i przekraczania wewnętrznych barier. Zajrzeć w głąb siebie, wybaczyć samemu sobie i na nowo siebie pokochać. W pojedynkę byłoby to bardzo trudne, ale Anna Dąbrowska piękne pokazała nam jak wielką moc ma bliskość i wsparcie człowieka, wobec człowieka. Jak się możecie domyślać, w tej książce nie zabraknie również miłości. Jednak o tym, czy będzie miała ona wystarczającą moc, aby przezwyciężyć pragnienie śmierci oraz poczucie zdrady wobec kogoś, kogo już nie ma i kto nigdy nie wróci musicie już przekonać się sami. Do czego całym sercem każdego z was zachęcam.

Nigdy nie narzucam nikomu, co powinien przeczytać, gdyż uważam, że wybór tytułów, po które sięgamy winien być indywidualną decyzją każdego z nas, ale tym razem zrobię wyjątek, gdyż historię zapisaną na kartach „Złotych blizn” po prostu MUSICIE poznać. Jestem przekonana, że jeśli spędzicie z nią swój czas, będzie ona swego rodzaju katharsis w waszym życiu. Każdego czytelnika poruszy do głębi, a płynąca z niej ogromna mądrość skłoni do ważnych refleksji, wywoła huragan emocji, by po skończonej lekturze przywrócić w nas nadzieję spokój, rozniecić wewnętrzne światło oraz wiarę w siebie i prawo do zamknięcia drzwi przeszłości. Po to, byśmy mogli otworzyć się na szczęście i miłość. Bez wyrzutów sumienia cieszyć się każdą chwilą.

Nie mogłabym nie wspomnieć o jeszcze jednym bardzo ważnym aspekcie, na jaki zwraca naszą uwagę autorka, a który w dobie internetu, portali społecznych i portali plotkarskich jest zjawiskiem nagminnym. A mianowicie fala hejtu w internecie. Przerażające jest to, jak łatwo krytykujemy i oceniamy osoby, które znamy tylko z sieci. Nie zdajemy sobie sprawy, że tak naprawdę nic o nich nie wiemy. Nie mamy pojęcia, jakimi ludźmi są prywatnie i co przeżywają. Tymczasem nasza krytyka może być dla kogoś bolesnym ciosem, który może kogoś zniszczyć i odebrać chęć życia.

Ta powieść to czytelnicza perełka po przeczytaniu której nic już nie będzie takie samo. Podbija szturmem nasze serce, a to, co trudne łagodzi pełna namiętności miłość, która daje wytchnienie i pozwala obudzić uśpione pragnienia i potrzeby. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że jest to książka adresowana do dorosłego czytelnika ze względu na bardzo odważne sceny erotyczne, które w kontekście tego, o czym w książce przeczytamy, właśnie takie powinny być. Jest to jedna z tych książek, o których nigdy się nie zapomina i do których wraca się zawsze, kiedy życie przygniata nas zbyt mocno, aby nie dać się pogrążyć w mroku rozpaczy i beznadziei. Ona doda nam siły w walce o siebie. Jestem nią zachwycona. Jej dojmujący autentyzm zarówno pod względem fabuły, jak i kreacji bohaterów oraz kolei ich losów sprawił, że nieustannie stawiałam się w ich sytuacji i zastanawiałam, czy ja dałabym radę udźwignąć bagaż ich życiowych doświadczeń, jednocześnie bardzo mocno trzymając kciuki, aby im się udało. Tego, czy tak się stało musicie dowiedzieć się już sami. 

Książki mają w sobie wielką moc, a ta wyjątkowa powieść jest tego wspaniałym dowodem. Chłonie się ją i przeżywa całym sobą. Jest tak wspaniała, że chcemy, aby nigdy się nie skończyła, a jednocześnie nie możemy oderwać się od jej czytania. A, mimo że odłożymy ją już na półkę domowej biblioteczki, długo pozostaje ona w nas wciąż żywa i nie pozwala o sobie zapomnieć. Ja jej nigdy nie zapomnę i będę polecać w jak najszerszych kręgach czytelniczych, gdyż chcę, aby odmieniła na lepsze życie jak największej liczbie osób, w których ręce trafi.

[Zakup własny]





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.