środa, 25 września 2024

"Weranda pachnąca jaśminem" Katarzyna Przybysz

Dziś moi drodzy będę dzielić się z wami wrażeniami po lekturze książki Katarzyny Przybysz „Weranda pachnąca jaśminem”. Jednak według mnie, zanim opowie się o książkach Kasi, trzeba opowiedzieć kilka słów o niej samej, gdyż w każdej powieści, którą autorka oddaje w nasze ręce, czytelnik odnajdzie bardzo wiele z tego, co zrodziło się w jej sercu i duszy. Pozna jej emocje, myśli i uczucia. Kasia jest osobą, która kocha życie. Dostrzega jego piękno i wartość, ale jednocześnie wie, że nie jest ono łatwe i często bywa niesprawiedliwe. Najmocniej doświadcza bowiem ludzi dobrych, którzy zasługują na to, aby być szczęśliwymi. To właśnie człowiek, jego decyzje i wybory, a także szeroko pojęte relacje międzyludzkie są pisarce najbliższe, czemu daje wyraz w swojej twórczości, o czym przekonacie się już za chwilę, poznając losy Ani, głównej bohaterki tytułu, o którym chcę pokrótce wam opowiedzieć.

Ta kobieta, jak każdy z nas chce kochać i być kochana. Sześć lat temu wiążąc się z Mateuszem, wierzyła, że wykorzysta on swoją szansę i tak jak obiecywał, pokaże jej, jak piękny jest świat z perspektywy żony. Teraz wszystkie składane wówczas przez niego obietnice tkwią tylko w pamięci Ani, gdyż po chłopaku, w którym się zakochała, nie pozostał już najmniejszy ślad. Ich małżeństwo się rozpada, a ją ze strony męża, który coraz częściej wpada we wściekłość, spotykają jedynie obelgi i upokorzenia. Mężczyzna jest właścicielem dobrze prosperującej firmy, i to właśnie firma pozwala mu żyć w świecie iluzji, w którym czuje się kimś ważnym, a już na pewno lepszym od żony, która jest tylko pielęgniarką. Bolesna prawda jest jednak taka, że za zamkniętymi drzwiami to przemocowiec znęcający się nad Anią fizycznie i psychicznie, który ukojenia dla swojej agresji szuka w alkoholu. Nasza bohaterka jest w stanie naprawdę wiele znieść, jednak najbardziej boli ją całkowita obojętność w sprawach intymnych, która poniża ją jako kobietę oraz zupełny brak zainteresowania ojca czteroletnią córką Jagodą. Anna chce walczyć o ten związek, ma bowiem nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone i odzyska swojego dawnego ukochanego. Niestety życie chwieje się w posadach, kiedy nakrywa Mateusza na zdradzie. Na szczęście może liczyć na wsparcie swoich bliskich, którzy wiedząc, że teraz będzie potrzebowała odosobnienia i czasu, aby na nowo przemyśleć swoje życie, a przede wszystkim porozmawiać z samą sobą, namawiają ją na wyjazd do pięknej urokliwej wioski nad Narwią. To klimatyczne miejsce pozwala odpocząć od biegu miejskiego życia, z czego chętnie korzystają osoby na co dzień mieszkające w mieście. Ani i jej córeczce gościny w swoim domku udzieliła znana pisarka Michalina Korzeniewska. Ania nie wie, jednak jeszcze, że ten urlop znacząco wpłynie na przyszłość jej i jej dziecka.

A stanie się to za sprawą przypadkowego spotkania z Łukaszem. Cenionym informatykiem pracującym w korporacji, któremu natura introwertyka pozwala w zupełności skupić się na najważniejszej dla niego pracy, ale za to znacząco utrudnia kontakty z ludźmi i nawiązywanie głębszych relacji. Zamknięty we własnym świecie niemalże izoluje się od toczącego się obok niego życia. Taki stan rzeczy bardzo odpowiada Dagmarze. Młodej kobiecie, którą z Łukaszem łączy układ oparty wyłącznie na cielesności. Jak możecie się domyślać, między dwójką naszych bohaterów zacznie mocno iskrzyć. Razem odkrywają uczucia, na które tak bardzo zasługują, a których głębi tak naprawdę nigdy nie zaznali. Boją się nazwać to, co powoli wypełnia ich serca i myśleć o tym, co czeka na nich w prawdziwym życiu, kiedy ich wspólna bajka utkana z namiętności, spełnienia uśpionych pragnień i skradzionych chwil niczym niezmąconego szczęścia dobiegnie końca.

Autorka w sposób mocno kontrowersyjny pokazała nam, jak bardzo kręte są ścieżki, które prowadzą nas do upragnionego szczęścia. Nie chcę oczywiście zbyt wiele zdradzać, abyście sami mogli przekonać się, w jakim aspekcie książki tkwi owa kontrowersyjność, więc napiszę tylko, że dzięki niemu Kasia daje nam jedną z co najmniej kilku pozostawionych w książce cennych życiowych lekcji, aby nigdy, nawet jeśli nie zgadzamy się z czyimiś wyborami i postępowaniem nikogo nie oceniać. Życie bowiem mamy tylko jedno i wszyscy chcemy zaznać w nim istoty szczęścia, a przewrotny los daje nam na to szansę często w najmniej oczekiwanych momentach, i popycha do postawienia wszystkiego na jedną kartę nierzadko wbrew rozsądkowi.

To na co również warto zwrócić uwagę, czytając tę niezwykle wartościową, życiową i mądrą powieść to fakt, że pojawienie się w naszym życiu dobrego człowieka może pokazać nam nasze życie i nas samych w zupełnie innym świetle, otwierając oczy na prawdę, której my sami do tej pory nie dostrzegaliśmy. Przekonał się o tym Łukasz, który dopiero przy Ani zrozumiał, że nie wszystko, co się świeci, jest złotem. Piękno kobiety skrywa się bowiem w jej wnętrzu, a ulegając powierzchowności, mężczyzna może bardzo łatwo wpaść w pułapkę manipulacji i niepostrzeżenie dla siebie być bez skrupułów wykorzystywanym.

Jednak to jeszcze nie wszystko, co przygotowała dla nas Kasia, gdyż, jak na autorkę książek przystało, wplatając w bieg toczących się na kartach „Werandy pachnącej jaśminem” wydarzeń wątek bestsellerowej pisarki i jej twórczości, w ręce Ani trafia swego rodzaju pamiętnik, z którego wspólnie z nią poznajemy trudną historię kobiety, która, choć jest tak różna od tego, co przeżywa Ania, to jednak w pewnej mierze obie mają ze sobą coś wspólnego. To właśnie te fragmenty książki poruszyły mnie do łez i to one trafiły wprost do mojego serca. A i sama pani Michalina przeżyła naprawdę bardzo wiele. Doświadczenie życiowe sprawiło, że teraz dzieli się z Anią mądrością życiową świadczącą o ogromnej znajomości świata i ludzi. My czytelnicy mamy możliwość z niej czerpać, co zaowocuje wieloma przemyśleniami i refleksjami, które z pewnością, każdy, kto zechce spędzić czas z tą poruszającą i chwytającą za serce książką, przeniesie na płaszczyznę swojego życia.

To literackie dziecko autorki, konfrontuje nas z prawdziwym życiem, co sprawia, iż jestem pewna, że wiele kobiet znajdzie w nim cząstkę siebie i to, o czym przeczyta, przełoży na własną codzienność, ale również na pragnienie zaspokojenie własnych potrzeb na każdym ich poziomie. To trudna, ale i piękna powieść, która niejako zmusza nas do konfrontacji z prawdą o naszym życiu, ale jednocześnie jest impulsem do tego, aby przywrócić nam nadzieję na szczęście i dobro, które stanie się naszym udziałem, kiedy wreszcie przestaniemy myśleć o innych, a zawalczymy o siebie i o to, co jest dla nas ważne. Autorka zaskakuje nas od samego początku, gdyż patrząc na piękną romantyczną okładkę książki w połączeniu z klimatycznym tytułem, moglibyśmy przypuszczać, że czeka na nas lekka romantyczna opowieść miłosna, która będzie bajkowym romansem. Tymczasem jest zupełnie inaczej, bo jak już wspominałam wcześniej, przeczytacie tu o przemocy domowej, alkoholizmie, poniżeniu, manipulacji, ale także o przyjaźni, wartości wsparcia osób nam najbliższych, oraz szczęściu, które niestety bywa ulotne, lecz nawet jeśli jest nam dane tylko na chwilę, zawsze pozostają wspomnienia i nauka, jaką z każdego doświadczenia wyciągamy. To jedna z tych książek, o której na pewno długo się nie zapomina, a odkładając ją na półkę trudno powstrzymać łzy, bo samo zakończenie roztrzaskuje serce czytelnika na miliony maleńkich kawałeczków. O tym jednak musicie przekonać się już sami, do czego gorąco zachęcam.

[Zakup własny]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.