A teraz, wyjaśnię Wam, dlaczego zdecydowałam się na odrobinę prywaty. Otóż główna bohaterka utworu Pani Wandy Szymanowskiej, Zaina podobnie, jak ja kiedyś jest inna niż uczniowie szkoły, do której uczęszcza. Dziewczynka jest dzieckiem Polki i Syryjczyka. To właśnie Syria jest jej domem, a raczej była, ponieważ spustoszenie i śmierć, którą w jej ojczyźnie niesie za sobą tocząca się tam wojna, zmuszają rodzinę naszej małej bohaterki do ucieczki z kraju i szukania bezpieczeństwa w Polsce, ojczystym kraju matki dziecka. Tu też Zaina idzie po raz pierwszy do Polskiej szkoły. Dziewczynce trudno odnaleźć się w nowej klasie. Nie myślcie jednak, że trudności te wynikają z powodu problemów z nauką, czy bariery językowej. Problem tkwi w tym, że nowa ma inny kolor skóry. Staje się to powodem dokuczania małej Syryjce przez jedną z koleżanek Jadzię.
… „– Czemu ty jej tak nie lubisz? Przecież nic ci nie zrobiła – Wojtek zagadnął Jadzię, kiedy próbowała podłożyć nogę koleżance. – Bo jest czarna! – odpowiedziała Jadzia. – Czarna? Nie zauważyłem. Jest jedynie mocno opalona. Też taki byłem we wrześniu, po powrocie z Grecji. – I jest inna niż wszystkie dzieci – dodała dziewczynka. – Nawet z jej imienia to wynika, że jest inna. To jest wystarczający powód, że nie powinna chodzić do polskiej szkoły. Wojtek ze zdziwienia szeroko otworzył buzię. – Dlatego, że jest inna? – Tak, bo polska szkoła jest przecież dla polskich dzieci. – Przecież jej mama jest Polką? – Skąd wiesz, przecież nie widziałeś? – Jadzia nie dawała za wygraną, czym zirytowała Wojtka tak, że poczerwieniał z wściekłości. – A właśnie, że widziałem! – Może mi jeszcze powiesz, że tacy ludzie nie są dzicy? Oni nawet talerzy nie używają, czytać nie umieją, komputera nigdy nie widzieli, do lekarzy nie chodzą, a choroby leczą zaklęciami. – Głupia jesteś! – Wojtek nie wytrzymał. – Jak mo- żesz tak mówić? Przekonałaś się przecież, że Zaina umie czytać, jedzą z talerzy tak samo, jak ty i komputery też mają. – Ona może umie czytać, może też jej rodzice potrafią, ale skąd wiesz, czy jej babcie nie mieszkają w jaskini? Przecież dzicy ludzie mieszkają w jaskiniach albo w namiotach na pustyni. Dlatego mogą być niebezpieczni i trzeba się od nich trzymać z daleka. – Jadzia prychnęła pogardliwie, unosząc wysoko podbródek i poszła na lekcję religii”.
Myślę, że ten cytat mówi sam za siebie.
Jeśli chcecie wiedzieć, czy dzieci zrozumieją, że inny nie znaczy gorszy. Czy nauczą się, że każdemu człowiekowi należy się szacunek? Koniecznie sięgnijcie po tę wspaniałą książkę. Utwór ten to, nie tylko książka, to także doskonały wstęp do rozmowy o tolerancji i patriotyzmie rodzica z dzieckiem, czy nauczyciela z uczniami na lekcjach wychowawczych. Jak wiemy, najwięcej wzorców zachowań dzieci czerpią z domu rodzinnego i szkoły. W książce w pewnym momencie z ust Jadzi pada argument „Bo tata tak mówi”. Dzieci wierzą w to, co usłyszą od osób, które uważają za swoje autorytety, Dlatego uczmy je empatii i miłości do drugiego człowieka. Uświadamiajmy naszym pociechom, że osoba, którą uważamy za gorszą od siebie, też ma uczucia i swoim zachowaniem sprawiamy jej przykrość. Wpajajmy dzieciom od najmłodszych lat, że kolor skóry, niepełnosprawność, wyznanie, czy język nie stanowią o wartości człowieka.
Dzieci muszą wiedzieć, że życie nie zawsze układa się tak, jakbyśmy tego chcieli i jutro to my możemy potrzebować pomocy od osoby, którą dziś prześladujemy. Co więcej, w każdej chwili możemy znaleźć się w podobnej jak ona sytuacji.
Jeśli chodzi o postaci to sama Zaina i jej szkolny kolega Wojtek powinni być podczas takich rozmów wychowawczych w domach czy szkołach stawiani za wzory do naśladowania. Oby coraz więcej takich osób było w naszym otoczeniu, Wówczas życie tych „innych” będzie o wiele łatwiejsze.
Książka ogromnie mnie zaskoczyła. Przystępując do lektury, nie przypuszczałam, że tak niepozorna, bo zaledwie kilkudziesięciostronicowa książeczka może przekazać czytelnikom tak wiele cennych wartości. Oczywiście bardzo zachęcam każdego z Was do sięgnięcia po książkę. Może to być sposób na wartościowo spędzony czas z Waszą latoroślą.
Na zakończenie chcę skierować ogromne podziękowania dla autorki. Pani Wando ogromne dziękuję. Może gdyby moje koleżanki ze szkoły podstawowej trafiły wówczas na podobną jak „Zaina” książkę, nie musiałabym przechodzić tego wszystkiego, co mnie wówczas spotkało. Mam nadzieję i gorąco chcę wierzyć w to, że dzięki Pani książce wiele osób uniknie podzielenia mojej historii.
Za książkę do recęzji serdecznie dziękuję autorce
nie mój klimat ale przyynam że mnie zaciekawiłaś
OdpowiedzUsuńWarto ją przeczytać ze względu na przekaz jaki niesie.:)
UsuńChcę tę książeczkę przeczytać córkom, sama jestem już przeczytałam i myślę, że powinna się znaleźć w polskich szkołach jako pretekst do rozmowy i uświadomienia dzieci, że inność wcale nie jest zła
OdpowiedzUsuńZupełnie się z Tobą zgadzam:)
UsuńNie dziwię Ci się, że była to dla Ciebie ważna lektura. Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńOj tak ważna i trudna. Mimo, że od tamtych zdarzeń minęło już wiele lat nie obyło się bez łez.
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Wow. Nie spodziewałam się aż takiej bomby już z samego rana! Myślę sobie: O, zapewne przeczytam recenzję, ale znowu nie pomyślę, że to dla mnie. Błąd. Ta opinia spowodowała, że nieznana dotąd przeze mnie książka stała się bardzo, ale to bardzo chcianym tytułem. Kupiłaś mnie wspomnieniem o trudach dzieci, które w jakimś stopniu są odmienne. Cóż... przeżyłam to na własnej skórze, czego ogromnie nie polecam, ale co do jednego masz rację - najpierw rodzice powinni nauczyć się tolerancji, aby nakarmić nią dzieci, bo inaczej nigdy tego zacofania kulturowego nie wyleczymy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
BLUSZCZOWE RECENZJE
Zgadzam się z Tobą w stu procentach. Podziel się proszę przemyśleniami po lekturze.:)
UsuńWiele spraw ważnych trzeba dzieciom przekazywać i dobrze, że są takie książki. Uczestnicząc w spotkaniach z dziećmi widzę jak bardzo są nieświadome. Nieraz słyszy się że są takie czy owakie, a one po prostu są zostawiane same sobie i nie ma kto im opowiedzieć o pewnych wartościach
OdpowiedzUsuńDlatego kochana mam osobistą prośbę. Przemyśl proszę pomysł napisania książki dla dzieci, która będzie opowiadała właśnie o tych warrosciach. Bo przecież" Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Jeśli nic z tym nie zrobimy dzieci te będą przenosić te zakorzenione negatywne wzorce w przyszłości na swoje dzieci i łańcuch nietolerancji nigdy nie zostanie zerwany.
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
O o o o boje sie tej książki ale w sumie ona tak kuuuuusi..:))
OdpowiedzUsuńBuziaczki i zapraszam do nas!!<3<3<3
https://teczowabiblioteczka.blogspot.com/
Tej książki nie należy się bać. Należy ją przemyśleć.;)
UsuńNa pewno przeczytam w najbliższej przyszłości, bo już czytałam kilka książek autorki i zawsze jestem zadowolona z lektury ;)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto. :)
UsuńPlanuję ją niedługo przeczytać, bo już czeka na półce :) A jeśli chodzi o przekaz - warto sięgnąć po wszystkie książki pani Wandy, zarówno te dla dzieci ("Ciapek"), jak i dla dorosłych ;)
OdpowiedzUsuńOj tak! Wkrótce sieegam po kolejną:)
UsuńAgnieszko ,staram się nie uciekać od takich tematów ,w książkach także.Tu przy tym temacie zgadzam się z tymi ,którzy twierdzą,że dużo wynosi się z domu.Bo gdy rodzice wyrażają się o różnych "innościach" pogardliwie a czasami i po prostu nie do przyjęcia ,dzieci chłoną to jak "gąbka".Przypomniała mi się sytuacja mojej siostry,którą w szkole przezywano "wiewiórka" (to jeden z "milszych"). A ,pewnie się domyślasz dlaczego ? Miała rude (ogniste ) włosy . Dzieci potrafią być "okrutne",ale wiadomo ,że to nie dotyczy tylko dzieci..."Czego Jaś się nie nauczy......" moim zdaniem też pasuje. Ta empatia,zrozumienie,tolerancja nie bierze się znikąd.Chyba powinnam "upomnieć się" o książki tej autorki w naszej bibliotece.Pozdrawiam Cię Agnieszko i doceniam Twoją "prywatę".
OdpowiedzUsuńKochana zgadzam się z każdym Twoim słowem.
UsuńDziękuję za zrozumienie. Napisz proszę, czy uda się sprowadzić książki do biblioteki.:)
Pozdrawiam Cię goaco Grażynko.:)
Stoi na mojej półce i czeka na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam zbytnio czasu na czytanie.
https://krucz-kruczis.blogspot.com/
Podziel się proszę przemyśleniami po lekturze.:)
UsuńKsiążka z dużym ładunkiem emocjonalnym, dlatego warta poznania.
OdpowiedzUsuńGorąco polecam Jolu:)
UsuńNie znam tej powieści. Chyba nie dla mnie ;]
OdpowiedzUsuńRozumiem:)
UsuńMyślę, że warto przeczytać, chętnie zapoznam się z jej treścią. To przykre, że wciąż tak wiele osób nie potrafi się zachować...
OdpowiedzUsuńjustmajka.blogspot.com
Niestety.
UsuńUważam, że ta książka jest godna uwagi :) kiedyś przeczytam!
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Bardzo lubię takie książki chociaż to trochę masochistyczne z mojej strony. Dobrze mi się je czyta po wywołują realne emocje, zależy nam na bohaterach książki i przejmujemy sie ich losem ale jednocześnie temat rasizmu czy jakiejkolwiek dyskryminacji tak mnie wkur**a i zasmuca jednocześnie że potem po takiej pozycji "chodze do tłu" przez kilka dni. Nigdy nie zrozumiem jak można krzywdzić kogoś ze względu na to że nie jest taki sam jak ja.
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Popieram Twoje zdanie.:)
UsuńPo takiej recenzji nie można się oprzeć :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.:)
UsuńDzieci potrafią być okrutne, ale tak jak piszesz, to nie bierze się znikąd. Warto czytać takie książki i rozmawiać z dziećmi na takie tematy. Podobno są takie badanie, które udowadniają, że dla maluchów nie ma znaczenia kolor skóry, zupełnie tego nie dostrzegają. Potem jednak coś lub ktoś otwiera im oczy na tę inność i nacechowuje ją negatywnie. Smutne.
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, dużo uświadamia. Nie czytałam, ale myślę, że chciałabym. Tylko potem czułąbym bezradność, że nic nie mogę poradzić.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com
Możesz zrobić wiele kochana. Rozmawiaj jak najwięcej o tolerancji z osobami w swoim otoczeniu.:)
UsuńPo samej okładce nie spodziewałabym się tak poruszającej treści. Tematyka wydaje się bardzo ciekawa, zapisuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Tak, w przypadku tej książki powiedzenie " Nie oceniaj książki po okładce" doskonale się sprawdza.:)
UsuńNigdy bym nie sięgnęła po nią przed przeczytaniem Twojej recenzji. Teraz, jak spotkam w bibliotece z ciekawości przeczytam
OdpowiedzUsuńOby więcej takich książek okazywało się na naszym rynku wydawniczym.
UsuńLudzie są okropni, gdy chodzi o jakąkolwiek odmienność, mam wrażenie, że widać to szczególnie mocno w naszym kraju, który niby idzie do przodu, rozwija się, a jednak nie do końca, przynajmniej w kwestii stereotypów i dziwnie zakreślonych poglądów.
OdpowiedzUsuńLubię pióro P.Szymanowskiej, ma wiele mądrego do przekazania.
Pozdrawiam ciepło :)
Zgadzam się z tobą. Nasz kraj nie może pochwalić się tolerancyjnym społeczeństwem.
Usuń"Zaina" była moim pierwszym spotkaniem z twórczością autorki. Już niebawem będzie kolejne.:)
Ja też mieszkam w małej miejscowości, ale słucham rozmów ludzi, szczególnie tych, którzy pomieszkują za granicą i uważam, że dzieci nietolerancji uczą się od rodziców, dorosłych. Jak te dzieci mają być tolerancyjne, skoro dorośli, ich autorytety na każdym kroku wyzywają innych od różnych takich? Ale może oswajanie tych dzieci z odmiennością coś da, bo czasami dzieci są mądrzejsze niż rodzice.
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się bardzo wartościowa i z pewnością warto poświęcić jej uwagę :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak:)
UsuńNaprawdę mi przykro, że natrafiłaś w dzieciństwie na takich ludzi. Ja jako dziecko zmagałam się z kolei z poważną chorobą. Miałam mieć usunięte oko, ale w ostatniej chwili udało się tego uniknąć. Przeszłam 6 operacji. Brałam sterydy, więc byłam mocno otyła i miałam zeza. Mimo to nigdy nie usłyszałam nawet pół słowa kpiny ze strony rówieśników. Wychowałam się na wsi, miałam mnóstwo wspierających mnie kolegów, którzy często mnie odwiedzali. Pomogli mi przez to przejść. Wygrałam. Widzę tak dobrze, że nie muszę nosić okularów. Jestem szczupła, a zez zniknął. Z natury jestem osobą bardzo wrażliwą, więc nie wiem co bym zrobiła, gdyby kiedyś się ze mnie naśmiewano.
OdpowiedzUsuńA książkę z chęcią przeczytam :)
Wspaniałe, że udało Ci się wyjść ze wszystkich problemów bez śladu i ze, byłaś akceptowana przez otoczenie. We mnie zdarzenia z przeszłości pozostaną chyba już na zawsze.
UsuńPodziel się wrażeniami po lekturze kochana.:)
Oczywiście, że się podzielę :)
UsuńLudzie nie zdają sobie sprawy z tego,że wypowiedziane słowo pozostaje czasami z człowiekiem na zawsze i potrafi zranić najdotkliwiej. Mam jednak wrażenie, że to właśnie ci, którzy mają problem ze samym sobą szydzą z innych. Nie mając sobą niczego do zaoferowania próbują się dowartościować na czyjeś krzywdzie ;/
Lekcja tolerancji przydałaby się nie tylko dzieciom, ale i ich rodzicom, bo dzieci skądś muszą się nauczyć empatii.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak.
UsuńPoruszający post i poruszający fragmet książki..to trudny temat ..ileż to osób pytało i ileż razy padało pytanie dlaczego człowiek dla człowieka wilkiem???Tyle można snuć tu odpowiedzi,,jedną z najważniejszych na pewno jest to co nam wpajają r
OdpowiedzUsuńrodzice,,to oni są dla nas wzorem ,to oni nas uczą...
Mam nadzieję,że te przykre wydarzenia z dzieciństwa poszły sobie wsiną dal???:):)I teraz jest już ok???Pozdrawiam
Po tamtych przeżyciach została nerwicą lekowa.
UsuńRównież pozdrawiam.
aby lęki poszły sobie a przynajmniej odzywały się jak najrzadziej:)
UsuńPrzykra sprawa za równo w książce jak i u Ciebie :(
OdpowiedzUsuńTak bardzo Cię rozumiem. Sama od urodzenia jestem osobą niepełnosprawną, w okresie gimnazjum przeżyłam piekło, byłam bita, wyzywana, opluwana, raz nawet straciłam przytomność, gdy ktoś podstawił mi haka i uderzyłam głową w ścianę tylko dlatego, że mam jedno oko mniejsze od drugiego (nie widzę na nie). Moje rzeczy lądowały w śmietniku, w kiblu, za oknem. Każdy dzień był dla mnie walką o przetrwanie, a ja nabawiłam się nerwicy.
OdpowiedzUsuńPo tamtych przeżyciach również pozostała mi "pamiątka" w postaci nerwicy lękowej.
Usuńja mam to szczęście, że pracuję w szkole integracyjnej. Co dziennie stykam się z różnoraką niepełnosprawnością i muszę powiedzieć, że nie spotkałam się u nas w szkole z dokuczaniem i innymi przejawami nietolerancji wśród dzieci wobec osób niepełnosprawnych. Rozumiem, że nie wszędzie tak jest,ale są też ludzie, którzy potrafią, rozumieją i wspierają.
OdpowiedzUsuńA książkę przeczytam, jak tylko znajdę się w odpowiednim nastroju.
Oczywiście nie wkładamy wszystkich do jednej szufladki. Są też ludzie o wielkich sercach i oby było ich coraz więcej.:)
UsuńBardzo poruszający i osobisty tekst. Ludzie potrafią być okrutni i chyba nigdy tego nie zrozumiem dlaczego jakikolwiek objaw "inności" spotyka się z taką nietolerancją czy wręcz agresją.
OdpowiedzUsuńJa już nawet nie staram się tego tematu roztrzepać.
UsuńNiezwykle osobista i emocjonalna recenzja! Książka natomiast z pewnością należy do pozycji, które koniecznie trzeba przeczytać. Będę ją miała na uwadze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Polecam.:)
UsuńNie znam tej książki, ale Twoja recenzja przekonuje mnie do tego by ją przeczytać. Myślę, że naprawdę może mi się ona spodobać.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. :*
Naprawdę warto. :)
UsuńPozdrawiam:)
To bardzo ważne, żeby takie książki się pojawiały, bo niestety nasze społeczeństwo jest tak mało tolerancyjne.... a to takie smutne... siostrzenica mojej przyjaciółki miała podobny problem jak Ty - mała miejscowość, jedna szkoła, a ona miała jakiś problem z nóżkami i rodzice innych dzieci wystąpili z petycją do szkoły, żeby dziewczynka nie chodziła z ich dziećmi. Ja tego nie rozumiem, bo przecież dziewczynka naprawdę niczym się nie różniła od innych dzieciaków, miała tylko dysfunkcję ruchową, więc właściwie różnica tylko była widoczna na w-fie... Z kolei, z drugiej strony ja osobiście miałam taką sytuację: u mojej córki w przedszkolu było dwoje dzieci innej narodowości, nikt z tym nie miał problemu, dzieciaki zgodnie się bawiły i co więcej poznawały swoje kultury nawzajem. Ale po jakimś usłyszałam, że córka nie chce zjeść mięsa, ponieważ jej koledzy nie jedzą! My w domu wytłumaczyliśmy jej, że to wynika z różnic kulturowych i religii, i ja osobiście nie mam problemu. Co więcej moje dziecko poznaje, że każdy z nas jest inny. Ale opowiedziałam tą historię koleżance, która jest psychologiem i aż nie wierzyłam, co usłyszałam: "dobrze, że u mojego dziecka nie mam takich problemów"! Kurcze jaki to problem wytłumaczyć?!
OdpowiedzUsuńBoże aż mi wstyd za Twoją koleżankę.Sama jestem psychologiem i brak mi słów na taką reakcję.
UsuńPiękna rekomendacja <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam pióro Pani Wandy i z pewnością sięgnę i po tę jakże wartościową książeczkę.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo dziękuję.:)
UsuńZ calego serca polecam:)
Pozdrawiam cieplutko;*
Kiedyś przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńWarto.
UsuńNie mam dzieci, ale sięgnę po nią! Zapowiada się inspirująco choć trochę smutno. Ja jestem czasami dyskryminowana w nauce, bo jestem kobietą, nie wyobrażam sobie jak to jest być dyskryminowanym z powodu urodzenia (czegoś co masz zawsze ze sobą), w dodatku będąc dzieckiem... Z drugiej strony nie oszukujmy się, takie książki powinni czytać także dorośli, bo dzieci zwykle przynoszą swoje przekonania właśnie z domu. Dawajmy dzieciom dobry przykład to jestem pewna, że to zaowocuje. :)
OdpowiedzUsuńZupełnie się z Tobą zgadzam.:)
UsuńMasz rację. Dzieci muszą wiedzieć, że życie nie zawsze układa się tak, jakbyśmy tego chcieli i jutro to my możemy potrzebować pomocy od osoby, którą dziś prześladujemy. Niestety nie każdy rodzic zdaje sobie z tego sprawę i zapomina o empatii i miłości do drugiego człowieka, tym samym daje zły przykład swojemu potomstwu.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą.
UsuńWażna książka i powinni ją przeczytać wszyscy, niestety jeszcze zbyt wiele wśród nas braku życzliwości do drugiego człowieka.
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie- myślę, że niedługo sięgnę po tą pozycję...
OdpowiedzUsuńCieszę się
UsuńKsiążka zapowiada się ciekawie, mam nadzieję, że w listopadzie uda mi się ją przeczytać. Muszę przyznać, że nie znam twórczości tej autorki.
OdpowiedzUsuńBardzo emocjonalna recenzja, z chęcią zapoznam się z tą książką ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę.:)
UsuńWidzę, że kolejna wartościowa książka... Chyba muszę przestać odwiedzać Twój blog - same dobre książki tutaj recenzujesz, a ja już nie mam jak ich wstawić do siebie, do napiętego grafiku. :(
OdpowiedzUsuńNie rób tego kochana. Bardzo miło mi Cię gościć w moich skromnych progach.:)
UsuńJestem pod dużym wrażeniem "Zainy". To bardzo mądra książka i przede wszystkim bardzo potrzebna. Świetnie, że na końcu są ćwiczenia, bo to może stanowić bodziec do głębszych przemyśleń i rozmów.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą.
UsuńWow! Co to za książka!!! Muszę ją mieć! Recenzja rewelacyjna!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję i gorąco polecam tę książkę.:)
UsuńTo bardzo smutne, że musiałaś przechodzić przez coś takiego w dzieciństwie... Choć i ja w dzieciństwie nie uniknęłam bycia ofiarą dyskryminacji ze strony rówieśników. Ważne, by rozmawiać, edukować, uczulać innych na jej przejawy, język, zachowania, nawet jeśli inni mówią, że przesadzamy. Bo tylko to przyniesie efekty, tolerancja, akceptacja inności, bez znaczenia jakiej, nie weźmie się sama z siebie.
OdpowiedzUsuń