środa, 19 września 2018

Uśmiech na ustach, a w sercu ból to najtrudniejsza ze wszystkich ról.

Jakże prawdziwe w życiu każdego z nas są słowa z tytułu recenzji. Bo czyż nie jest prawdą, że mimo, iż każdego dnia staramy się uśmiechać, być otwarci dla innych ludzi, głęboko w sercu skrywamy wiele bolesnych przeżyć i doświadczeń trawiących nas od środka. Nie chcemy, by inni dostrzegli nasze cierpienie, dlatego stajemy się aktorami odgrywającymi najtrudniejszą rolę w życiu. Wszyscy mamy tajemnice i bóle. Niestety nie da się ich długo ukrywać, o czym przekonują się bohaterowie książki Doroty Schrammek „Horyzonty uczuć".

„... Dorośli mają dwa światy. Jeden pozorny, pokazywany innym i drugi - ten prawdziwy, wewnętrzny... Dla ludzi uśmiech, a serce krwawiące”.

Właściwie już ten jeden cytat oddaje kwintesencję fabuły utworu. A wszystko zaczyna się tak niepozornie. Do małego kurortu wypoczynkowego w Poborowie prowadzonego przez tutejszą sołtys Matyldę na dwutygodniowy urlop przyjeżdżają goście, którzy, choć spotykają się pierwszy raz w życiu wkrótce, choć jeszcze tego nie wiedzą, na zawsze odmienią swoje życie. Każda z przybyłych osób skrywa swoją bolesną tajemnicę, z którą nie potrafi lub boi się podzielić z innymi. Często zatraceni w swoim cierpieniu i lękach zapominają o tym, co naprawdę ważne. Jednak jak mówi jedna z bohaterek „Horyzontów uczuć” - Zoja „Każdego dnia dzieje się coś, co nas wzbogaca".
Tak też dzieje się w przypadku naszych kuracjuszy. Te wyjątkowe wakacje stają się splotem wydarzeń, które z kolei stanowią impuls do tego, by ponownie otworzyć się na zmiany, zapomnieć o tym, co boli i odnaleźć swoje szczęście.

Książkę czytało mi się bardzo lekko i przyjemnie. Stylem i prostym językiem pisania autorka sprawiła, że nawet nie zauważyłam, kiedy skończyłam czytać. Na uwagę i uznanie zasługuje również ciepły niemalże rodzinny klimat utworu. W trakcie lektury miałam nieodparte wrażenie, jakby wszyscy bohaterowie byli mi znani od zawsze i bliscy mojemu sercu. A to zapewne dlatego, że ich losy, perypetie i problemy były tak realne i życiowe, iż czytelnik często ma poczucie czytania własnej historii.
Nie pozostaje mi nic innego jak gorąco zachęcić do sięgnięcia po książkę.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Szara Godzina, za co bardzo dziękuję.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.