piątek, 28 września 2018

Niech dzieje się magia.

Moi drodzy dziś przychodzę do Was z recenzją książki Anny Dąbrowskiej „Zanim zniknę” Twórczość Ani jest dla mnie stosunkowo nowym doświadczeniem literackim, ponieważ do tej pory czytałam tylko jedną Jej książkę. Swoją przygodę z twórczością autorki rozpoczęłam, sięgając po „Nauczyciela tańca” i dosłownie zakochałam się w tej książce. (jeśli jeszcze nie mieliście okazji czytać mojej recenzji tej pozycji, serdecznie zapraszam do nadrobienia zaległości Klik). Już wtedy uznałam, że pióro Ani, jest moim odkryciem roku. Dziś przekonamy się, czy jego miano nie stało się przedawnione i powiedziane mocno na wyrost.

Poznajcie Wiktorię osiemnastoletnią dziewczynę, która zawsze była dobrze ułożoną, pełną życia i pasji nastolatką. Zwróćcie uwagę na to, że używam czasu przeszłego, ponieważ w chwili kiedy, my czytelnicy wkraczamy w życie dziewczyny, w jej sercu panuje mrok i smutek, Jej świat bowiem runął w gruzach po śmierci ukochanego ojca. A wszystkiemu winna jest jej matka, przynajmniej, tak myśli nasza bohaterka, Czy w istocie tak jest? Przekonajcie się sami. Córka czuje, ogromny żal do swojej rodzicielki, ponieważ ta cieszy się już nowym życiem u boku nowego partnera i jak zawsze nie licząc się ze zdaniem córki, wywraca jej i tak już zdruzgotany świat do góry nogami, decydując się na przeprowadzkę do innego miasta. Wyrwana z dobrze znanego sobie środowiska, nasza bohaterka musi odnaleźć się w nowej szkole, wśród osób, do których zdaje się zupełnie nie pasować. Nic nie jest w stanie ukoić bólu i wypełnić pustki w jej duszy. Dawniej, kiedy czuła potrzebę wyrażenia siebie i tego, co w danej chwili czuje, czyniła to poprzez muzykę. Siadała do swojego ukochanego pianina i grała melodie płynące z głębi serca. Jednak wraz z odejściem jej ojca umarła jej pasja. Przyrzekła sobie, że już nigdy więcej nic nie zagra. Od teraz jej celem stało się sprawianie cierpienia matce. Wiktoria chce, aby cierpiała równie mocno, jak ojciec cierpiał przez nią. Zdeterminowana dziewczyna chce zdobyć uznanie w oczach, kolegi z klasy - Maksa, który próbuje sprowadzić nową koleżankę na złą drogę. Pokazuje jej tę stronę życia, która niestety daje tylko pozorne poczucie wolności i panowania nad własnym życiem.
Na szczęście w życiu Wiktorii pojawia się ktoś, kto wyciąga do niej pomocną dłoń. Przystojny i intrygujący Syriusz jest młodym mężczyzną, którego spowija tajemnica. Z biegiem czasu serce dziewczyny zaczyna mocniej bić i wyrywa się do czarującego, ale skrywającego tajemnicę Syriusza.
Jeśli jesteście ciekawi, czy chłopak odwzajemni uczucie naszej bohaterki, a  co najważniejsze, czy sekret, który skrywa, nie przekreśli tej miłości, nie męczcie się dłużej trawieni niepewnością, po prostu przeczytajcie „Zanim zniknę”.

Ta książka to historia niezwykła i magiczna, Autorka porusza w niej bardzo ważną i trudną tematykę, jaką bez wątpienia jest śmierć bliskiej osoby. Wiktoria jest zagubioną dziewczyną, która nie potrafi poradzić sobie z własnym cierpieniem. Zaślepiona przez własną rozpacz, nie chce słuchać matki. Łatwiej jest kogoś atakować, krytykować i oceniać niż wysłuchać, bo prawda boli. Jednak pamiętajmy, każdy ma swoje tajemnice. Życie nigdy nie jest tylko czarne albo tylko białe. Ale czy dziewczyna to zrozumie i pogodzi się z matką? A co najważniejsze, czy pozwoli sobie pomóc i w porę dostrzeże, kto tak naprawdę jest prawdziwym przyjacielem i co tak naprawdę jest istotą prawdziwej przyjaźni? Czy odnajdzie swoją drogę i zazna wreszcie spokoju i szczęścia? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań skrywają oczywiście karty powieści.

A teraz zdradzę Wam bardzo istotną ciekawostkę, która czyni historię oddaną przez Anię w ręce swoich czytelników, jak już wcześniej wspomniałam magiczną. Otóż w całą fabułę został wpleciony wątek paranormalny. Magia tej książki sprawiła, że nie mogłam się od niej oderwać i przeczytałam ją dosłownie w kilka godzin. Bardzo realną i życiową stronę trudnych doświadczeń nastolatki doskonale uzupełnia magiczna i wyjątkowa aura. Nie chcę Wam zbyt wiele zdradzić, ale według mnie ten paranormalny wątek ma w powieści bardzo symboliczny wymiar. Mocno wierzę w to, że każdy z nas na co dzień doświadcza wielu magicznych chwil, ale niestety zabiegani, skupieni na realizmie życia nie jesteśmy w stanie tego dostrzec i poczuć.

Jeśli chodzi o samych bohaterów książki, to zarówno Wiktoria, jak i jej rodzina stali mi się bardzo bliscy. Szkoda mi było zarówno miotającej się emocjonalnie Wiktorii, jak i jej matki, której cierpiące serce krajało się, nie mogąc znaleźć porozumienia z własnym dzieckiem. Szczerą sympatią obdarzyłam również samego Syriusza. Zapewniam Was, że taki przyjaciel w życiu to prawdziwy skarb.
Niestety znaleźli się również tacy bohaterowie, których miałam ochotę rozerwać na strzępy. Jedną z takich osób była przyjaciółka Maksa - Eli. Sam Maks również wywołał we mnie ambiwalentne uczucia.

Kończąc muszę Wam się przyznać, że zakończenie książki bardzo mnie wzruszyło i chwyciło  za serce. Lektura książki pochłonęła mnie bez reszty. Gorąco polecam Wam ten tytuł. „Zanim zniknę”, to zapadająca głęboko w serce historia o cierpieniu, stracie, miłości i przyjaźni, Kochani nie zwlekajcie dłużej z lekturą tej książki. Niech dzieje się magia.

Za możliwość lektury książki dziękuję wydawnictwu Lira i Autorce.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.