Przez całe życie, wszyscy powtarzali mi, że wiedza to potęga. Dziś jednak przekonacie się, że są w życiu sytuacje, kiedy im mniej wiesz, tym lepiej dla ciebie. Są na świecie cztery osoby, które znają tożsamość człowieka, który zrobi dosłownie wszystko, aby to, kim jest, nigdy nie wyszło na jaw. Dwie z nich już nie żyją, a teraz przyszedł czas na trzecią.
Prawda, że brzmi mrocznie i strasznie, a zarazem intrygująco?
A to dopiero początek tego, co przygotował dla nas Steve Cavenagh w swojej najnowszej książce „Wkręceni”, do której lektury chcę Was dziś zachęcić.
Zanim jednak zdecydujecie, czy chcecie sięgnąć po tę książkę, muszę Was ostrzec. Jeśli odkryjesz, kim jest ten tajemniczy człowiek, możesz być następną ofiarą.
Jeżeli macie odwagę zaryzykować, zapraszam Was do dalszej części recenzji.
"Wkręceni" to książka opowiadająca o wielkiej sławy pisarzu, którego książki cieszą się ogromną popularnością, jednak cały świat intryguje bardziej sama osoba ich autora, który tworząc pod pseudonimem J.T. LeBau, nigdy nie ujawnił się przed swoimi wielbicielami. Nikt nie wie, jak wygląda, a on sam zabija kolejne osoby, by tak pozostało, jak najdłużej. Dlaczego tak bardzo mu na tym zależy? O tym musicie przekonać się sami.
Spekulacji i przypuszczeń jest oczywiście bardzo wiele, lecz żadna z nich nigdy nie została potwierdzona.
Ale zostawmy ten problem na chwilę samemu sobie i skupmy się na małżeństwie Paula i Marii Cooper. Małżonkowie oddalają się od siebie, Paul jest zamkniętym w sobie mężczyzną, który coraz częściej opuszcza żonę i dom, uciekając w pracę. Kobieta pocieszenia szuka w ramionach kochanka i to dla niego wkrótce zamierza opuścić męża. Podczas jednego ze spotkań Marii z Daryl'em w jej domu pod nieobecność Paula, żona znajduje tajemnicze wyciągi bankowe opiewające na kolosalne sumy. Zaskoczona tym, co widzi, dodając dwa do dwóch, odkrywa, że mężczyzna, będąc z nią w związku, prowadził podwójne życie. Wycofana osobowość Paula, którą Maria składała do tej pory na karb usposobienia mężczyzny, miało zupełnie inne podłoże. Ona zupełnie nie zna swojego męża, a on przez cały czas ją okłamywał. A wszystko wskazuje na to, że to właśnie on może być uznanym i cenionym T. J. LeBeau. Na trwałości tego związku już Marii nie zależy, ale chce dostać, choć część z fortuny Paula. Jednak czy to, rzeczywiście prawda?
W przypadku „Wkręconych” niczego nie można być pewnym, bo już w jej prologu czytamy:
„To ciekawe słowo »historia« Czy jest prawdziwa? Czy to wspomnienie, czy fikcja? Nie wiem. Może znajdziecie tę książkę na półce z literaturą faktu, a może w dziale „sensacja”. Nieważne. Zapomnijcie o tym. Od tej pory nie wierzcie w ani jedno słowo, które przeczytacie”.
Tytuł książki doskonale odzwierciedla to, co robi z czytelnikiem autor i jak czujemy się my sami, przekręcając z zapartym tchem kolejne jej strony. Przez cały czas podrzucane nam są mylne tropy za chwilę odrobina prawdy. Jednak my jej nie poznamy, aż sam autor nam na to nie pozwoli, bowiem wkręca nas genialnie. Serwując ciągle zwroty akcji i rosnące napięcie nawet przez moment nie jesteśmy w stanie sami się czegokolwiek domyślić.
Gdybym miała w jednym zdaniu opisać to, co skrywają karty tego thrillera, powiedziałabym, że jest to fenomenalny, a zarazem oryginalny majstersztyk swego gatunku, który zrobi Wam sieczkę z mózgu i podniesie ciśnienie, ale mimo to, a może właśnie dlatego od pierwszej do ostatniej strony nie będziecie mogli się od niego oderwać.
„Nie zamierzał czynić z niej wyznania. Chciał zamącić wodę, aby czytelnik nie wiedział, co jest prawdą, a co fikcją. Tak właśnie lubił – trzymać czytelnika w sferze ciągłych domysłów”.
I dokładnie taką książkę otrzymujemy.
A Wy kochani jesteście gotowi przejść tę trudną, pełną pułapek drogę w dążeniu do prawdy? Tylko ostrzegam, prawda może okazać się zbyt brutalna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.