wtorek, 21 stycznia 2020

Sekrety nigdy nie umierają.

Nie jestem rodzicem, ale na pewno zgodzicie się ze mną, że świadomość tego, że ukochane dziecko, to, które kocha się najbardziej na świecie i dla którego pragnie się wspaniałego życia, stacza się, dosłownie sięgając dna, jest jednym z największych rodzajów cierpienia, jakiego rodzice mogą doświadczyć. Oczywiście w tej sytuacji większość rodziców zrobi wszystko, aby wyciągnąć dziecko z bagna, w którym się znalazło, ale niestety nie jest to łatwe zadanie, gdyż dla syna, bądź córki w takiej sytuacji to nie rodzic i jego prośby są już autorytetem, a często wpływ środowiska, w którym się znajduje, osób trzecich, które mają silny wpływ na nasze dziecko, jak również często używki takie jak alkohol lub narkotyki. Co w takiej sytuacji ma zrobić bezsilny rodzic?

W obliczu tak trudnej sytuacji znalazł się główny bohater najnowszej książki jednego z moich ulubionych zagranicznych pisarzy, na którego kolejne dzieła zawsze czekam z ogromną niecierpliwością Harlana Cobena O krok za daleko Simon Greene.

Mężczyzna odchodzi od zmysłów, ponieważ od miesięcy szuka swojej zaginionej córki Paige. W jego głowie kłębi się tysiące pytań bez odpowiedzi. Co takiego wspólnie z żoną Ingrid zrobili albo czego nie zrobili, że dziewczyna uciekła? Przecież miała tylko się uczyć i być szczęśliwa.

Pewnego dnia wreszcie ojcu Paige udaje się trafić na jej ślad. Odnajduje ją w Central Parku grającą na swojej gitarze w miejscu, gdzie ludzie uzależnieni od narkotyków grają za pieniądze, by zdobyć środki na kolejną działkę. Po raz kolejny musi zmierzyć się z faktem, że jego córka jest ćpunką. Postanawia, że zrobi wszystko, aby zabrać ją do domu, ale na drodze staje mu Aron, chłopak, przez którego dziewczyna stała się tym, kim widzi ją obecnie. Zrozpaczony ojciec po chwili zdaje sobie sprawę, że znów stracił swoje dziecko, gdyż i tym razem udaje jej się uciec. Simon, wierząc w to, że teraz, kiedy raz udało mu się odnaleźć córkę, na pewno uda mu się to ponownie, zdeterminowany postanawia nie ustawać w poszukiwaniach. Niestety sprawy się komplikują, ponieważ wkrótce dochodzi do brutalnego morderstwa Arona, a dziewczyny nadal nigdzie nie ma. Mało tego, ktoś strzela do żony Simona i podczas gdy ona walczy o życie, on sam musi odnaleźć córkę, by poznać, odpowiedz na najważniejsze w tej chwili pytanie: czy to ona zabiła? Więcej nic Wam nie zdradzę, poza tym, że podczas całej akcji powieści wyjdą na jaw, bardzo druzgocące sekrety, które mogą zniszczyć wszystko, co było budowane przez całe życie.
Ile jesteśmy w stanie poświęcić w imię prawdy? Czy nasz bohater odważy się posunąć o krok za daleko? O tym musicie już przekonać się sami.

Książki Harlana Cobena są jednymi z tych, które rozpoznasz już po kilku stronach rozpoczętej lektury. W każdej z nich można dostrzec swego rodzaju charakterystyczny dla Jego twórczości niezmienny szkielet powieści, w którym zmieniana jest tylko sama istota fabuły i jej wątki. Zawsze bowiem mamy wątek zaginięcia, tajemnicy oraz wplecionych w całość historii pozornie niepowiązanych ze sobą wątków, które we finalnej części książki genialnie się ze sobą łączą, tworząc zaskakujące zakończenie.

Tak też było i tym razem. Autor oczywiście nie pozwolił, abyśmy domyślili się prawdy (przynajmniej mnie się to nie udało) podrzucając nam mylne tropy, które również są bardzo ciekawe. Mamy tu bowiem wątek sekty, sekretów przeszłości, tajemnic, które nigdy miały nie ujrzeć światła dziennego. A kiedy już jesteśmy przekonani, że wiemy wszystko i niczym więcej nie możemy zostać zaskoczeni, nagle nie możemy dać wiary temu, co przeczytaliśmy w końcowych rozdziałach i z wielkim „Ale jak to?” nie możemy uwierzyć w to, co właśnie się stało.

Mimo że jak wspomniałam wcześniej, jeśli mamy za sobą lekturę już kilku  książek tego autora, to mniej więcej możemy się dopatrzyć pewnych schematów, mnie one zupełnie nie przeszkadzają. Autor posiada bowiem niezwykłą umiejętność przyciągania uwagi czytelnika i angażowania go bez reszty w wydarzenia rozgrywające się na kartach książki. Kiedy już zaczniemy czytać, nie jesteśmy w stanie przerwać, niecierpliwie spiesząc ku rozwiązaniu zagadki i uzyskaniu odpowiedzi na nurtujące nas pytania.

Bezsprzecznym atutem tej książki są również wspaniałe, wyraziste i mocno charakterystyczne kreacje bohaterów. Tu nie ma nikogo, kto stanowiłby zbędne tło dla czytanej historii. Każdy bohater ma swoją wyznaczoną rolę, która, choć na początku może wydawać nam się mało istotna, w efekcie okazuje się równie ważna, jak postacie pierwszoplanowe.

Gdybym miała porównać do czegoś nie tylko tę książkę, ale ogólnie całą twórczość Harlana Cobena bez wątpienia byłaby to wieloelementowa układanka puzzli, którą układasz, na początku myśląc, przecież tu nic do siebie nie pasuje”, ale im dalej wkraczasz w to mroczne środowisko uzależnienia, przemocy, zbrodni i tajemnic, z coraz bardziej rosnącymi emocjami chcesz dopasować do siebie wszystkie elementy, by wreszcie na koniec nie dowierzać temu, co zobaczysz.

Myślę, że nie będę Was dłużej przekonywała do sięgnięcia po tę książkę. Jeśli lubicie hipnotyzujące, wciągające thrillery z wartką akcją pełną napięcia, których się nie czyta, a wręcz się je pochłania, to koniecznie musicie sięgnąć po ten tytuł. Jeśli jeszcze nie znacie pióra tego autora, gwarantuję, że satysfakcja po przeczytaniu tej książki będzie jeszcze większa.
Jako wielbicielka twórczości autor polecam całym sercem.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Albatros, za co bardzo dziękuję.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.