Moi drodzy witam Was w pierwszym dniu roku 2020. Po tytule posta na pewno już wiecie, z czym dziś do Was podchodzę. Jednak zanim przejdę do rzeczy, chcę życzyć zarówno Wam, jak i sobie samej wspaniałego czytelniczego roku, bogatego w wyjątkowe książki, które nie tylko umilą nam czas, ale przede wszystkim dostarczą mnóstwa refleksji, wzruszeń i emocji zapadając głęboko w pamięć i serce. A tym samym niejednokrotnie pozwolą zajrzeć w głąb siebie, przypominając nam, co w życiu jest najważniejsze. Życzę Wam również, aby w tym roku problem braku czasu na lekturę nikogo z Was nie dotyczył.
To tyle tytułem wstępu, a teraz przejdźmy do meritum. Tak już w życiu jest, że koniec roku i początek kolejnego, to czas, w którym dokonujemy wszelkiego rodzaju podsumowań. Ja tymczasem, trochę przekornie nie pokuszę się o dzielenie się statystykami. Statystyki to tylko liczby, a przecież nie ważna jest ilość przeczytanych książek, a ich jakość. Dlatego podzielę się z Wami najlepszymi przeczytanymi przeze mnie książkami minionego roku. Aby ułatwić Wam odnalezienie się w tym zestawieniu, zdecydowałam się podzielić wybrane książki na trzy kategorie. Nie było łatwo, ale się udało.
Nie przedłużając, zapraszam na moje subiektywne zestawienie.
* Klikając w tytuł książki, zostaniecie przeniesieni do mojej recenzji książki.
**Klikając w imię i nazwisko autora książki, zostaniecie przeniesieni na jego profil na Facebooku, jeśli było to możliwe.
Moi kochani z całego serca polecam Wam ten naprawdę bardzo dobry debiut. Jestem niezmiernie szczęśliwa, że moim pierwszym blogowym patronatem okazała się tak świetna książka. Jestem pewna, że jeśli tylko Angelika będzie chciała dalej pisać i się rozwijać, na co ogromnie liczę, to przed nią roztacza się wspaniała twórcza przyszłość. Z pewnością usłyszymy o niej jeszcze nie raz.
Ja już nie mogę doczekać się Jej kolejnych książek, a Wam jeszcze raz polecam lekturę „Naucz się beze mnie żyć". Lekkość i swoboda języka, którym posługuje się autorka, sprawi, że książkę tę przeczytacie w mgnieniu oka, a realizm podjętych tematów po przeczytaniu książki skłoni was do przemyśleń z uśmiechem na ustach, ale i z łezką w oku.
„Uwikłani. Tom 2” to książka, która dostarczy Wam wielu refleksji i zapewni całą gamę uczuć i emocji. Od smutku, rozpaczy, zwątpienia, lęku i niepewności poprzez złość, aż do radości i nadziei. Gorąco Wam polecam ten tytuł z uwagi na to, że jest to książka, która z pewnością trafi do Waszych serc. Wobec tego, co skrywają jej karty, nie da się pozostać obojętnym. U mnie nie obyło się bez łez, a wszystko przez zakończenie, które rozerwało mi serce.
3. Zagubieni” - Adriana Rak.
Drodzy czytelnicy, jeśli zdecydujecie się sięgnąć po „Zagubionych”, do czego z całego serca Was zachęcam, w Wasze ręce trafi bardzo życiowa i wciągająca historia, której nie będziecie w stanie odłożyć nawet na moment przed przeczytaniem jej do końca. Tytuł książki idealnie odzwierciedla to, jak czują się jej bohaterowie w momencie, kiedy los splata ich drogi życia. Możecie mi wierzyć, że lektura "Zagubionych" dostarczy Wam mnóstwa emocji i daleko idących refleksji. Życie nie zawsze jest piękne i wspaniałe, ale nigdy nie należy tracić nadziei na lepsze jutro, bo ono potrafi pisać naprawdę nieprzewidywalne scenariusze. Głęboko wierzę w to, że nad wyraz autentyczne przedstawienie wątku uzależnienia przyczyni się do tego, iż osoby będące ofiarą przemocy dostrzegą dla siebie światełko w mroku bezsilności i beznadziei. Za tą nadzieję właśnie chcę podziękować autorce w imieniu tych wszystkich osób, dla których „Zagubieni” staną się motywacją. Przywrócą wiarę w to, że nigdy nie jest za późno na dobre zmiany.
W pełni usatysfakcjonowani będą również wielbiciele romansów. Piękno i subtelność, podsycana żarem namiętności to słowa, które doskonale charakteryzują miłość głównych bohaterów. Czytasz książkę i zapominasz o całym świecie wokół ciebie, a mało tego, nieustannie masz wrażenie, że jesteś częścią tej opowieści. Kibicujesz tej miłości, zaciskając mocno kciuki za jej szczęśliwe zakończenie. W wyobraźni widzisz wszystko, to o czym czytasz. A kiedy kończysz czytać ostatnie zdanie, orientujesz się, że twoja twarz jest mokra od łez wzruszenia i chcesz zacząć czytać jeszcze raz.
Tak właśnie było w moim przypadku. Właśnie takie książki, przypominają mi, dlaczego kocham czytać.
„Czekałam na Ciebie” to wspaniały debiut literacki, który wciąga od pierwszej strony i tak już zostaje do samego końca. Historia, którą Magdalena Krauze oddała w ręce swoich czytelniczek, ujmuje swoją autentycznością. Ta historia mogłaby być historią każdej z nas. Wszystko to, o czym czytamy, wzbudza wiele emocji: smutek, wzruszenie, ale również nie zabraknie niepohamowanych salw śmiechu.
Nie można też pominąć bez słowa wspaniałej nad wyraz prawdziwej i wyrazistej kreacji bohaterów. Nie są oni w żaden sposób wyidealizowani. Jak każdy z nas mają swoje wady i zalety. Popełniają błędy. Cieszą się i płaczą. Jedni wzbudzają naszą sympatię, a innych mamy ochotę udusić. Nic dodać, nic ująć - samo życie.
To wszystko w połączeniu z lekkim i bardzo przystępnym stylem pisania, którym posługuje się autorka, sprawia, że książkę czyta się w mgnieniu oka i żałuje się, że tak szybko się skończyła, a potem jeszcze bardzo długo nie można przestać o niej myśleć.
Zdecydowanie widać, że autorka włożyła w napisanie tej historii nie tylko całe serce, ale również ogrom pracy, co zaowocowało wspaniałą, pełną humoru, ale i cennych wartości książką, która pozwoli Wam się odprężyć i oderwać od trudów codziennego życia.
Gorąco zachęcam Was moi drodzy do tego, abyście Wy również przeczytali tę książkę.
Życzyłabym nam wszystkim, coraz więcej tak dobrych debiutów.
„Zaufaj mi jeszcze raz” to bardzo ciepła, mądra i życiowa książka z pięknym i ważnym przesłaniem, z której każdy czytelnik wyniesie dla siebie wiele cennych wartości. To jedna z tych książek, o których myśli się jeszcze długo po jej przeczytaniu i nie zapomina nigdy, bo to, o czym czytamy, trafia wprost do naszego serca. Otula nas swoim ciepłem, wzrusza, porusza, ale i bawi.
Jestem przekonana, że podczas jej czytania, nie raz odczujecie, że jesteście niemalże naocznymi świadkami tego wszystkiego, o czym czytacie, a to za sprawą niezwykłej autentyczności, z jaką została wykreowana ta opowieść. Każdy jej bohater staje Wam się bliski (no może prawie każdy) i zyskuje Waszą sympatię. No i oczywiście przez cały czas trzymacie kciuki za miłość głównych bohaterów.
Nie mogłabym również nie wspomnieć o tym, że sposób przedstawienie kilku uroków Karpacza, a przede wszystkim niezwykłej legendy o jednym z jego miejsc, które ma zagwarantować trwałość i wzajemność uczuć, a więc wszystko to, czego pragnie każdy z nas, sprawiło, że bardzo chcę odwiedzić to miasto i udać się do tego niezwykłego miejsca z moją drugą połówką. Ale, co to za miejsce przekonajcie się już sami.
Gwarantuję Wam, że kiedy już weźmiecie książkę do ręki, zapomnicie o całym bożym świecie. Wciągające perypetie bohaterów, w połączeniu z lekkim piórem autorki sprawią, że nie będziecie mogli się od niej oderwać. Jeśli szukacie książki, z którą spędzicie wyjątkowy jesienny wieczór, to trafiliście idealnie.
„Zaufaj mi jeszcze raz” to połączenie przyjemności z refleksją i prawdziwym życiem. Po skończonej lekturze, poczucie wartościowo spędzonego, wspaniale czasu gwarantowane.
Czytajcie i przekonajcie się, czy czar miłości jeszcze raz da o sobie znać.
Gdybyście zapytali mnie, dlaczego zdecydowałam się patronować książce „Rabih znaczy wiosna” bez wahania odpowiedziałabym Wam moi kochani, że uwielbiam książki, które łączą w sobie przyjemne z pożytecznym i to właśnie w tej książce otrzymałam.
Weronika Tomala oddała w nasze rękę subtelną i nad wyraz prawdziwą historię miłości rodzącej się z przyjaźni, a jednocześnie podjęła wspaniałą próbę pokazania nam, że nie mamy prawa dzielić świata na lepszych i gorszych. Na równych i równiejszych. Pamiętajmy o jednym, w momencie, kiedy pojawiamy się na tym świecie, nie mamy możliwości decydowania o tym, czy urodzimy się Polakiem, czy Saudyjczykiem. Nie mamy też prawa wyboru koloru skóry ani rodziny, w jakiej żyjemy, czy też tego, czy urodzimy się pełnosprawni, bądź niepełnosprawni. Nie karaicie nas więc za to, na co nie mamy wpływu.
To bardzo wartościowa książka, którą z całego serca Wam polecam. Moja osoba jest doskonałym dowodem na to, że mogłaby to być historia każdego z nas. Jej uniwersalność i niestety ponadczasowość mam nadzieje da każdemu jej czytelnikowi, wiele do myślenia. Autorka podjęła się naprawdę ważnego i z pewnością niełatwego zadania wykreowania historii o najważniejszych w życiu każdego człowieka aspektach: przyjaźni, miłości, błędach, które przecież popełnia w życiu każdy, a które często mają ogromny wpływ na jego całokształt, tolerancji, potrzebie akceptacji. Nie zabraknie tu również trudnych wyborów i jeszcze trudniejszych decyzji.
Dla tych z Was którzy w miarę regularnie odwiedzacie mnie w tym moim małym kawałku internetu, nie jest zapewne tajemnicą, że bardzo często prezentuję Wam na blogu twórczość polskich autorów. W związku z tym poza patronatami chcę również przedstawić Wam inne tytuły, które skradły moje czytelnicze serce.
„Maharani” to niezwykle emocjonalna, piękna, ale jednocześnie smutna historia o miłości, która nigdy nie powinna się narodzić, pięknej przyjaźni oraz poświęceniu w imię przeznaczenia i poczucia obowiązku wobec kraju, który pokłada w swojej władczyni, ufność i nadzieje na pokój. To historia walki o wolność i bezpieczeństwo kraju, okupionej śmiercią niewinnych ludzi i rozlewem krwi. Bezwzględny wróg nie zna litości.
Moi drodzy, jeśli szukacie książki o pięknej zakazanej miłości z historią w tle, ta książka jest dla Was idealna. Ja sama nie potrafiłam się od niej oderwać. Autorka ma wyjątkowy dar malowania słowem niezwykłych obrazów opisywanej przez siebie historii, które bardzo mocno przemawiają do wyobraźni czytelnika. Czytając, niemalże przed oczami widzimy zarówno namiętne sceny miłości, jak i pole bitwy stojące w ogniu, usłane ciałami walczących żołnierzy, gdzie przelana krew wsiąka w ziemię.
Podczas lektury, miałam bardzo wyraziste poczucie, że jestem niemalże uczestnikiem wszystkich rozgrywających się na kartach powieści wydarzeń. Doskonała kreacja bohaterów i ich autentyczność, a także różnorodność sprawiła, że każda z postaci wzbudzała we mnie skrajnie różne emocje. Jedni stali mi się bliscy, innych miałam ochotę unicestwić.
Nie obyło się także bez wzruszeń i łez, które spowodowało przede wszystkim zakończenie, którego zupełnie się nie spodziewałam, a które mocno mną wstrząsnęło.
„Jej portret” to bardzo życiowa i prawdziwa historia pełna ludzkich dramatów i niespodziewanych zwrotów akcji. To wciągająca opowieść o ludziach takich jak my, którzy w życiu bardzo mocno się pogubili i teraz na nowo muszą odnaleźć drogę ku sobie i temu, co kiedyś połączyło ich serca i duszę wytyczając im wspólną drogę życia. To poruszająca i mocno chwytająca za serce historia kobiety, której świat legł w gruzach, a teraz bardzo chce, by los dał jeszcze jedną szansę na to, aby odzyskać to, co utracone. Czy jednak na to już nie będzie za późno? Koniecznie sprawdźcie to sami.
Kochani musicie przeczytać tę książkę. Zapewniam Was, że jej lektura pochłonie Was bez reszty, a historia, którą poznacie, trafi głęboko do waszych serc i dusz serwując wam mocno wstrząśnięty koktajl emocjonalny. Od tej książki nie da się oderwać, a nawet jeśli odłożycie ją na chwilę, nie będziecie potrafili przestać o niej myśleć. To wyjątkowa powieść o miłości, wybaczaniu i odkrywaniu siebie na nowo. A samo zakończenie na pewno Was zaskoczy i wzruszy. W moim przypadku łezka w oku się zakręciła.
To bardzo ciekawa i złożona historia, w której znajdziemy nie tylko elementy powieści obyczajowej, ale także powieści psychologicznej i kryminału. Doskonale wykreowane portrety psychologiczne bohaterów, pozwalają czytelnikowi niemalże zajrzeć do ich wnętrza i poczuć to, co oni sami czują nie tylko w kontekście niezrozumienia przez otaczający ich świat, ale także tego, co dzieje się z nimi, kiedy zdają sobie sprawę, że między nimi dzieje się coś wyjątkowego, czego zawsze się bali, a co sprawia, że życie staje się lepsze. Autorka w doskonały sposób niespiesznie ujawnia kolejne elementy układanki, które tworzą bardzo realistyczną i poruszającą opowieść, która mam nadzieje uświadomi nam, że ten, kto wydaje nam się inny od nas samych, jest także człowiekiem i może ofiarować drugiemu człowiekowi od siebie bardzo wiele. Wystarczy tylko, że zadamy sobie trochę trudu, aby zechcieć, tę osobę poznać i zbliżyć się do niej, a nie z góry oceniać i skreślać..Gorąco zachęcam Was do tego, żebyście sięgnęli po najnowsze twórcze dziecko Pani Agnieszki Olejnik. Gwarantuję Wam, że lektura pochłonie Was już od pierwszych stron, nie pozwalając Wam odłożyć książki, dopóki nie przeczytacie całej. A w połączeniu z bardzo lekkim stylem pisania, którym posługuje się autorka, nastąpi to dosłownie w mgnieniu oka.
Agnieszka Olejnik oddaje w nasze ręce chwytającą za serce opowieść o miłości dwojga ludzi, którzy choć różni, są tacy sami, a to, co ich połączyło, to samotność. Będziecie myśleć o tej książce jeszcze na długo po jej przeczytaniu.
„Chłopiec z ulicy Wschodniej” to niezwykle prawdziwa i trudna historia, która bez wątpienia bardzo mocno obciąży czytelnika emocjonalnie. To bolesna opowieść o cierpieniu i krzywdzie. Czytając, nie możemy przestać myśleć o tym, że przecież na świecie jest wiele rodzin w podobnej sytuacji, w której najbardziej cierpią bezbronne dzieci. Tak wiele z nich, nie miało szczęścia zaznać ciepła i bezpieczeństwa w rodzinie. Proszę, rozejrzyjmy się wokół siebie, być może gdzieś blisko nas jest właśnie taki mały Gabryś, dla którego nasza pomoc i wsparcie może okazać się jedyną, bezcenną bezpieczną przystanią. Nie chce jednak, abyście myśleli, że karty powieści przesiąknięte są jedynie smutkiem i poczuciem beznadziei, wręcz przeciwnie znajdziemy tu również obraz wyjątkowych więzi, które połączyły zupełnie obcych sobie ludzi, piękną przyjaźń, wiarę w marzenia i lepszą przyszłość, a także miłość.
Mam nadzieję, że sięgniecie po tę niezwykle wartościową książkę, która uwierzcie mi, zostanie z wami na długo i nie pozwoli o sobie zapomnieć.
To na wskroś prawdziwa historia, ukazująca przemilczane cienie zbyt wczesnego macierzyństwa.
Chodź opisane w książce wydarzenia są fikcją literacką, to jednak jestem przekonana, że perypetie Marleny są głosem wielu młodych dziewczyn, które w wielu młodych dziewczyn, które wychowując samotnie swoje dzieci, każdego dnia walczą ze sobą o to aby się nie poddać, nieustannie czując, że są złymi matkami, które mogą skrzywdzić swoje maleństwo.
Choć kochają swoje dzieci, to jednak często pragną uciec i zostawić wszystko za sobą.
To niezwykle emocjonalna książka, która nie pozwala o sobie zapomnieć na długo po przeczytaniu ostatniej strony. Daje do myślenia, wstrząsa czytelnikiem, a także trafia w głąb jego serca.
Ja na pewno do niej wrócę, a Wam oczywiście, gorąco ją polecam.
Chodź opisane w książce wydarzenia są fikcją literacką, to jednak jestem przekonana, że perypetie Marleny są głosem wielu młodych dziewczyn, które w wielu młodych dziewczyn, które wychowując samotnie swoje dzieci, każdego dnia walczą ze sobą o to aby się nie poddać, nieustannie czując, że są złymi matkami, które mogą skrzywdzić swoje maleństwo.
Choć kochają swoje dzieci, to jednak często pragną uciec i zostawić wszystko za sobą.
To niezwykle emocjonalna książka, która nie pozwala o sobie zapomnieć na długo po przeczytaniu ostatniej strony. Daje do myślenia, wstrząsa czytelnikiem, a także trafia w głąb jego serca.
Ja na pewno do niej wrócę, a Wam oczywiście, gorąco ją polecam.
6. „Inkub” - Artur Urbanowicz.
Z całego serca polecić Wam lekturę „Inkuba”. Na pewno ze względu na swoje gabaryty nie jest to książka, którą da się pochłonąć w jeden wieczór, ale z pewnością czas z nią spędzony będzie bardzo emocjonalny. Jestem pewna, że czytając, będziecie bali się spojrzeć za siebie, ale w ostatecznym rozrachunku ciekawość zwycięży. Na zakończenie mam dla Was ciekawostkę dotyczącą książki, która być może sprawi, że sami będziecie chcieli podążyć tropem opisanej w książce historii.
Otóż inspiracją dla powstania „Inkuba” stała się, jak sam autor podkreśla rzekomo prawdziwa historia, która została mu opowiedziana. Mamy tu również odniesienie do rodzimych legend.
To historia o miłości rodzącej się na przekór bezwzględnej mocy śmierci i zniszczenia. To świadectwo tego, że nigdy nie jest za późno, by uzyskać przebaczenie i czynić dobro, nawet jeśli wymaga to od nas największego ryzyka i poświęceń. Każdy z nas zasługuje na drugą szansę, jeśli tylko szczerze pragnie się zmienić.
Gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po tę niezwykle piękną refleksyjną powieść pisaną emocjami, które przepełniają czytelnika od początku do końca. Autor ma niezwykły dar sprawiania, że podczas poznawania całej historii, czujemy się niemalże jej częścią. A to wszystko dzięki bardzo mocno rozbudowanym stadium psychiki bohaterów. Mamy wręcz możliwość zajrzeć w ich myśli i dowiedzieć się tego, czego im samym w obawie przed zgubą i straceniem nie wolno ujawnić nikomu.
Gwarantuje Wam moi kochani, że po zamknięciu książki, długo nie opuszczą Was nie tylko emocje, ale przede wszystkim wdzięczność za to, jak dziś wygląda Wasze życie.
Po przeczytaniu tej książki docenicie jego wartość.
Moi kochani tytuł ten to emocjonalny rollercoaster, który wciąga od początku do końca. Nie da się od tej książki oderwać, a to za sprawą trzymającej w napięciu akcji i zaskakującym jej zwrotom. Od pierwszego zdania widać, że autorka włożyła w napisanie tej historii nie tylko całe serce i ogrom zaangażowania, ale również mnóstwo pracy. To, o czym czytamy między stronami „Nigdy nie wygrasz” zostało dopracowane w każdym, nawet najmniejszym detalu, dzięki czemu książkę czyta się dosłownie w mgnieniu oka. Nie znaczy to jednak, że po skończonej lekturze równie szybko się o niej zapomina. O nie. Wszystko to, o czym przeczytałam w publikacji i czego doświadczyłam podczas czytania, mocno wwierciło się w moją głowę i nie pozwalało o sobie zapomnieć. Nadal nie mogę się emocjonalnie z tą książką pożegnać. Nachodzi mnie mnóstwo refleksji i przemyśleń. I wiecie co, jednego jestem pewna. Po przeczytaniu „Nigdy nie wygrasz” już nigdy nie będziecie nawet marzyć o wygranej i bogactwie. Wierzę w to, że każdy z nas ceni o wiele ważniejsze wartości w życiu.
Kiedy sięgniecie po „Chłopaka, którego nie było” bez reszty zagłębicie się w bardzo piękną i poruszającą historię dwójki ludzi, którzy naprawdę wiele w życiu przeszli. To, o czym przeczytacie, zapewne w pewnym stopniu wyda Wam się odrealnione, jednak kiedy dotrzecie do końca lektury i odłożycie książkę na półkę, zrozumiecie, że jest ona bardziej realna, niż mogliście przypuszczać. I to właśnie ta dojmująca świadomość, która dotarła do mnie wraz z przeczytaniem ostatniej strony, nie pozwala mi wyciszyć natłoku emocji, które nadal pozostają we mnie bardzo silne i jestem pewna, że pozostanie tak jeszcze bardzo długo.
Jestem przekonana, że każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie. Mamy tu bowiem coś dla romantyków: miłość, przeznaczenie, jak i dla osób, które szukają w książkach czegoś więcej niż wątek miłosny, choroba, brak wsparcia i akceptacji w rodzinie, trudna przeszłość, marzenia, nadzieje.
Natalia Murawska na kartach książki „Wszystkie nuty życia” przedstawiła bardzo przejmującą i chwytającą za serce historię, nie tylko w aspekcie tego, co przeżywają jej bohaterowie, ale również, a może przede wszystkim ze względu na dojmujące przeświadczenie tkwiącego w niej realizmu, który przez cały czas czytania książki nie opuszcza czytelnika. To, o czym czytamy może, a co więcej wydarza się na pewno w realnym życiu. To może spotkać każdego z nas.
Kiedy czytałam tę książkę, napisałam na Instagramie „Czytam i płaczę” i tak właśnie było. Dziś, kiedy piszę te słowa, minęło już trochę czasu, lecz moje emocje nadal pozostają bardzo silne i wiem, że nie miną zbyt szybko, a „Wszystkie nuty życia” zostaną ze mną na zawsze i na pewno będę do tego tytułu wracała jeszcze nie raz.
Nie zamykam się jednak tylko na książki naszych rodzimych twórców i chętnie sięgam również po literaturę zagraniczną. W roku 2019 w tej kategorii także znalazło się kilka przeczytanych przeze mnie tytułów, które według mnie zasługują na uwagę i wyróżnienie. Oto one:
Gdybym miała w kilku zdaniach napisać, o czym jest książka „Pozostały po niej sekrety”, bez wahania odpowiedziałabym, że jest to opowieść o dwójce młodych, cierpiących ludzi, których historie, choć różne, to jednak są do siebie bardzo podobne. Zarówno Meggie, jak i Keith czują się zagubieni i samotni. Pragną akceptacji i zrozumienia. Oboje muszą nauczyć się żyć na nowo i wyjść do ludzi, ale, aby było to możliwe, koniecznie jest wybaczenie. Nie tylko innym, lecz przede wszystkim samemu sobie.
Z całego serca zachęcam Was do poznania tej niezwykle wartościowej książki, która zapewniam Was, trafi wprost do Waszych serc, ale przede wszystkim mam nadzieję, będzie pretekstem do bardzo ciekawej dyskusji, w której pomogą Wam pytania pozostawione przez autorkę na końcu książki. Właśnie z uwagi na możliwość dzielenia się własnymi odczuciami po lekturze pragnę zwrócić uwagę na ten tytuł nie tylko pojedynczego czytelnika, ale również grup dyskusyjnych o tematyce książkowej, czy klubów książki.
„Zostały po niej sekrety”, to książka, od której nie można się oderwać i która bardzo długo nie pozwala o sobie zapomnieć. Porusza wiele istotnych tematów także natury moralnej, a tym samym daje mocno do myślenia.
Jej istotnym atutem poza życiową i trudną tematyką są autentyczni, bohaterowie, którzy w swej prawdziwości podobnie, jak my wszyscy popełniają błędy, za które często muszą płacić bardzo wysoką cenę do końca życia, ale również pragną odnaleźć swoje miejsce na ziemi, gdzie będą czuli się kochani i akceptowani.
2. „Walcząc z ciszą”- Aly Martinez oraz pozostałe części cyklu.
To niezwykle emocjonalna i poruszająca historia chłopaka wielkiego sercem i duszą, który dostał od życia grad niespodziewanych ciosów, co skutkowało tym, że teraz, choć, jak my wszyscy pragnie kochać i być kochanym, obawia się zaangażowania w prawdziwe życie zdjęty strachem przed utratą tego, co kocha i bez czego nie wyobraża sobie siebie samego. Jak się przekonacie, czytając książkę, nadejdzie moment, kiedy będzie zmuszony przestać myśleć o tym, co dla niego dobre i opuszczając swoją strefę komfortu wziąć się z życiem za bary, po to, by chronić najbliższe swemu sercu osoby, a łatwo nie będzie, bo coraz bardziej w swoje macki chwyta go świat ciszy. Jak sobie poradzi? A może przegra niczym bokser w swojej walce życia? Zachęcam Was gorąco, abyście sięgnęli po książkę i podobnie, jak ja nieustannie mocno go dopingowali.
Autorka poprzez historię opisaną w książce uświadamia nam, że tak naprawdę o kształcie naszego życia nie decyduje nasz status społeczny, czy środowisko, z jakiego się wywodzimy. Niezależnie od tego, jak trudny jest nasz życiowy start, możemy osiągnąć wszystko, bo najważniejsze jest to, jakimi ludźmi jesteśmy, ludzie, których los stawia na naszej drodze, ciężka praca i determinacja. Czasami jeden człowiek, jego oddanie, miłość i wiara w nas może odmienić nasze życie na zawsze.
3. „Więcej niż pocałunek” - Helen Hoang.
Nie wiem, czy wiecie, ale książka ta otrzymała wiele bardzo ważnych nagród i wyróżnień literackich. Po jej lekturze zapewniam Was, że są to nagrody w pełni zasłużone, gdyż autorce udało się połączyć w tej historii przyjemne z bardzo pożytecznym. Czytelnik otrzymuje bowiem ciekawą poruszającą i wciągającą opowieść miłosną z subtelnie przedstawionymi scenami erotycznymi, w których odnajdujemy nie tylko pożądanie i aspekt seksualny, ale przede wszystkim uczucia, odkrywanie prawdziwej radości, przyjemności i pasji we wzajemnym poznawaniu siebie, akceptacji i zrozumieniu. A do tego wszystkiego Helen Hoang w bardzo przystępny i obrazowy sposób, opierając się na własnych przeżyciach, pokazuje nam, jak wygląda życie osoby z autyzmem w odniesieniu do jego intymnej sfery, a także uświadamia nam, że osoba taka również ma prawo kochać i być kochana. Wystarczy tylko pamiętać, że podobnie, jak w każdym innym związku niezbędne są kompromis, zrozumienie i czas.
4 „Wkręceni” - Steve Cavenagh.
Tytuł książki doskonale odzwierciedla to, co robi z czytelnikiem autor i jak czujemy się my sami, przekręcając z zapartym tchem kolejne jej strony. Przez cały czas podrzucane nam są mylne tropy za chwilę odrobina prawdy. Jednak my jej nie poznamy, aż sam autor nam na to nie pozwoli, bowiem wkręca nas genialnie. Serwując ciągle zwroty akcji i rosnące napięcie nawet przez moment nie jesteśmy w stanie sami się czegokolwiek domyślić.
Gdybym miała w jednym zdaniu opisać to, co skrywają karty tego thrillera, powiedziałabym, że jest to fenomenalny, a zarazem oryginalny majstersztyk swego gatunku, który zrobi Wam sieczkę z mózgu i podniesie ciśnienie, ale mimo to, a może właśnie dlatego od pierwszej do ostatniej strony nie będziecie mogli się od niego oderwać.
Sięgając po „Życie za wszelką cenę”, musicie przygotować się na nie łatwą i bardzo emocjonalną lekturę, o życiu z chorobą, która po cichu, ale konsekwentnie i bardzo szybko zabiera choremu wszystko, co kochał i kim był. Daje trudną lekcję pokory, ale nigdy nie daje drugiej szansy. Możesz wydłużyć czas walki z nią, ale nigdy nie będziesz zwycięzcą. I tak stajemy przed kolejnym trudnym pytaniem, które nie jest pozostawione w tej książce bez odpowiedzi.
W momencie, kiedy mięśnie, oddech i głos Richarda zanikają, oboje z Kariną stają przed trudną próbą i niełatwym pytaniem:
Czy o życie należy walczyć za wszelką cenę?
Ta książka to genialny thriller psychologiczny, który zaczyna się mocnym akcentem, a potem z każdą kolejną stroną zostajemy wciągnięci w „Coraz większy mrok" nie tylko rodzinnych tragedii, sekretów i tajemnic, ale przede wszystkim mrok ludzkiej psychiki, który może zniszczyć wszystko, co wartościowe i piękne. To niesamowity rollercoaster emocji, które rosną wraz z rozwojem fabuły, a my czekamy tylko na kulminacyjny punkt, kiedy ta bomba wreszcie wybuchnie i nasze oczekiwania zostają sowicie wynagrodzone, bo samo zakończenie dosłownie rozwala system. Nie twierdzę, że w książce pewnych rzeczy nie można się domyślić. Oczywiście, że można, ale zakończenia na pewno nie jesteście w stanie przewidzieć.
„Nie mam więcej pytań” to świetny thriller psychologiczny, który dosłownie pochłania nas bez reszty, nie pozwalając, aby napięcie towarzyszące nam podczas lektury opadło choćby na chwilę. Jednak to zakończenie zaskakuje nas najbardziej. Jest naprawdę nieprzewidywalne, ale i bardzo smutne i nie chodzi mi już tylko o samą śmierć bezbronnego dziecka.
Dla mnie samej dramatu całej tej historii dodał jej niezwykły autentyzm. Wielokrotnie miałam wrażenie, że stałam się naocznym światkiem tragedii rozgrywającej się gdzieś bardzo blisko mnie. Jestem przekonana, że wszystko to, o czym przeczytacie na kartach tego tytułu, mocno wstrząśnie każdym rodzicem i niezwykle uczuli na to, czy pozwolić, aby ktoś inny zajął się naszymi dziećmi. Bo to, co jest straszne, to fakt, że to, co spotkało bohaterów książki, niestety mogłoby spotkać, każdą inną rodzinę także w życiu realnym.
Zachęcam Was gorąco do tego, abyście sięgnęli po „Nie mam więcej pytań” i stając się częścią ławy przysięgłych w procesie o prawdę,przekonali się, czy wydacie sprawiedliwy wyrok jeszcze zanim jego treść ujawni sama autorka.
Jak widzicie, mój czytelniczy rok obfitował w naprawdę wiele bardzo dobrych książek. Oczywiście powyższe zestawienie nie obejmuje wszystkich przeczytanych przeze mnie w roku 2019 książek, które chciałabym Wam polecić. Było ich o wiele więcej, ale zaprezentowane tu tytuły to taka wisienka na torcie. Po więcej inspiracji czytelniczych zapraszam na bloga.
Zestawienia najgorszych książek roku nie będę robiła, ponieważ na bardzo złe książki naprawdę w tym roku nie trafiłam. Oczywiście zdarzały się słabsze pozycje książkowe, ale nie aż tak słabe, by trafić na czarną listę.
A jakie są Wasze najlepsze książki roku? Podzielcie się ze mną tytułami w komentarzach. A może któraś z wymienionych przeze mnie jest również waszą ulubioną książką roku?
Jeśli jesteście ciekawi, jakie książki trafiły na moją listę najlepszych w roku 2018, to zapraszam Was TUTAJ.
Jeśli jesteście ciekawi, jakie książki trafiły na moją listę najlepszych w roku 2018, to zapraszam Was TUTAJ.
Na zakończenie chcę podziękować Wam za cały miniony wspólny czytelniczy rok i oczywiście serdecznie zapraszam w gościnę w moich skromnych blogowych progach przez cały kolejny rok.
BARDZO WAM DZIĘKUJĘ KOCHANI. ♥️
Czytający Kotek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.