niedziela, 14 lipca 2019

Patronat: Czekałam na ciebie - Magdalena Krauze/ Recenzja przedpremierowa.




Moi drodzy, dziś nadszedł ten długo, oczekiwany przeze mnie moment, kiedy mogę podzielić się z Wami wrażeniami po lekturze książki Magdaleny KrauzeCzekałam na Ciebie”, którą blog Kocie czytanie ma przyjemność objąć patronatem medialnym.

Ci z Was, którzy są stałymi czytelnikami mojego bloga, wiedzą, że nie podejmuję się zbyt często patronowania książkom. Wynika to przede wszystkim z tego, że ja swoim blogowym patronatom stawiam naprawdę wysoką poprzeczkę. Wychodzę bowiem z założenia, że jeśli decyduję się na promowanie danego tytułu, to muszę być absolutnie przekonana, że historia, którą skrywają karty owej książki, jest tą, którą ja mogę swoim czytelnikom z czystym sumieniem polecić.

Na pewno teraz, wiele z Was zastanawia się, co w takim razie ma w sobie akurat ta książka, co zdecydowało o tym, że jednak dołączyła ona do grona moich blogowych patronatów?

Oczywiście odpowiem Wam na to pytanie, ale pozwólcie, że potrzymam Was jeszcze chwilę w niepewności, gdyż zanim opowiem Wam o samej powieści, nie byłabym sobą, gdybym nie pokusiła się o chwilę życiowych refleksji i przemyśleń, do których oczywiście skłoniła mnie ta historia.

Kochane kobietki, dziś chciałabym się zwrócić szczególnie do tych z Was, które jesteście singelkami. Ile razy zdarzyło Wam się słuchać zwierzeń waszych koleżanek, które są, bądź były w związkach, na temat tego, jak to, one wiele przeżyły i jak duże doświadczenie w tej dziedzinie życia mają. One się ekscytowały, a Wy czujecie się gorsze. Ja sama będąc romantyczką, ze smutkiem muszę stwierdzić, że w dzisiejszym świecie niestety romantyzm został zatracony. Młode dziewczyny, czując presję, coraz bardziej spieszą się do tego, aby z kimś być, często zapominając o tym, co tak naprawdę jest istotą prawdziwego uczucia, a co gorsza zatracając w tym siebie.

Dziś wspólnie z autorką i główną bohaterką jej debiutanckiej książki - Pauliną Jabłońską spróbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto nie patrząc na poglądy innych, mieć swoje zasady i czekać na prawdziwe uczucie?

Paulina jest dwudziestoośmioletnią kobietą, której życia mogłaby pozazdrościć jej nie jedna z nas. Ma satysfakcjonującą pracę w wydawnictwie kobiecego pisma, kochającą rodzinę, która zawsze służy wsparciem, dobrym słowem i pocieszeniem. Dom rodzinny to dla niej niczym bezpieczna przystań, w której może odnaleźć spokój i wytchnienie, kiedy tylko tego potrzebuje. Nieocenioną wartością są dla niej również przyjaciele, a szczególna więź łączy ją z Malwiną. Nasza bohaterka mimo swojego wieku nadal jest sama. Jednak cały czas w głębi duszy marzy o tym, by kochać i być kochaną. Nie zmienia to faktu, że ma w życiu swoje zasady, którymi się kieruje i konsekwentnie się ich trzyma.
Wie, że jej najbliżsi bardzo chcą, aby u jej boku pojawił się ktoś, kto da jej szczęście, ale ona sama mając na uwadze swój nieudany związek, jak również własne obserwacje, nie chce pochopnie wchodzić w żaden związek. Przez cały czas, w głębi serca wierzy, że gdzieś tam czeka na nią ten jedyny, który obdarzy ją prawdziwym szczerym uczuciem.

Jak widzicie, Paulina wie, czego chce i czuje, że to ona jest projektantką własnego życia. Nic bardziej mylnego. Oto nagle  los stawia na drodze kobiety kogoś, kto wywraca jej uporządkowany świat do góry nogami. Igor Gradecki, niespełniona miłość Pauliny z lat szkolnych. Chłopak, który wówczas był marzeniem każdej dziewczyny. Dawne wspomnienia wracają, ale tamte lata to już przeszłość i Paulina jest w pełni świadoma tego, że od tamtej pory wiele się zmieniło, a przede wszystkim oboje nie są już nastolatkami.

„Wtedy w szkole to chyba najbardziej kochałam Igora za to, co sobie na jego temat wymyśliłam. Chyba nie muszę Ci tłumaczyć, że nastolatka to istota o bardzo małym rozumku. Ale dzisiaj mam dwadzieścia osiem lat, a to znaczy, że jestem o co najmniej dziesięć lat mądrzejsza. Wiem, że nawet najbardziej niebieskie oczy nie gwarantują szczęścia”.
Dziewczyna ma jednak przewagę nad Igorem. Ona go pamięta, a On zupełnie jej nie kojarzy. Co więcej, Paulina chce, aby tak zostało, jak najdłużej. Jeśli jesteście ciekawi dlaczego, nie chce, aby mężczyzna skojarzył jej osobę, musicie sięgnąć po książkę, bo ja niczego Wam nie zdradzę. Tym samym podejmując taką decyzję, kobieta daje swojej młodzieńczej miłości białą, czystą kartkę, która będzie zapisywała się na nowo.

Czy Igor jest prawdziwy w tym, jak postrzega go dziś Paulina, może to tylko gra pozorów? Czy powiedzenie „Stara miłość nie rdzewieje”, znajdzie swoje potwierdzenie pomiędzy tą dwójką? O tym, musicie przekonać się już sami.


Moi drodzy w tym miejscu chciałabym zapewnić Was, że „Czekałam na ciebie” to powieść wielowątkowa i perypetie głównych bohaterów to dopiero jeden z wielu wątków, jakie w książce znajdziemy.

Kolejnym bardzo ważnym dla mnie jako psychologa problemem, o którym, nie mogłabym nie wspomnieć, a który zdecydowała się poruszyć autorka, jest problem przemocy psychicznej w małżeństwie. W ciszy i pokorze zmaga się z nim koleżanka z pracy Pauliny – Monika

Kobieta jest tłamszona przez swojego męża. Zdominowana przez niego, znosi wszelkie upokorzenia, będąc przekonaną, że dla dobra dzieci i tego, aby miały szczęśliwą rodzinę musi poświęcić własne szczęście. Mąż Grzegorz wykorzystuje potulność żony i mocno sobie poczyna jej kosztem.

„A ja zadałam sobie pytanie, czego Monika uczy te dzieci?Że szczęście można poświęcić, że życie wbrew sobie, wbrew własnym pragnieniom, to, coś dobrego? Siedząc tak nocą w mojej niewielkiej kuchni, obiecałam sobie nie godzić się na mniej, nie zaspokajać cudzych pragnień kosztem własnego szczęścia. Nawet jeśli to znaczy, że będę żyła z kotem”.

Moje drogie nigdy nie dawajcie przyzwolenia na podobne traktowanie. Pamiętajcie, musicie oczekiwać od waszych mężów, czy partnerów, szacunku i tego, aby traktowali Was na równi ze sobą
Bez tego nigdy nie stworzycie udanego związku. A wasze dzieci patrząc na to, co dzieje się w domu, przeniosą te błędne wzorce na swoje przyszłe dorosłe życie. Pamiętajcie szczęśliwa mama, równa się szczęśliwe dziecko.

Jeśli jesteście ciekawi, czy Monika wreszcie to zrozumie i znajdzie w sobie siłę, aby o siebie zawalczyć, odpowiedz, oczywiście czeka na Was w książce.

W moim przypadku nie obyło się bez łez, podczas czytania. A wszystko za sprawą wątku ciężkiej choroby, w którym ja odnalazłam dużą część tego, z czym sama również musiałam się zmierzyć. Oczywiście nie będę teraz pisać, co mam na myśli, ale czytając, na pewno domyślicie się, o co chodzi.
Powiem tylko tyle, nigdy nie możemy z góry zakładać, że wiemy, co dla osób nam bliskich będzie najlepsze. Takim przeświadczeniem możemy ich bowiem mocno zranić. Pozwólmy im samodzielnie za siebie decydować.

Jak widzicie „Czekałam na ciebie” to książka, w której naprawdę dużo się dzieje i jestem pewna, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie.
Myślę, że odpowiedz na pytanie, dlaczego zgodziłam się rekomendować Wam tę książkę, jest już oczywista, ale niech tradycji stanie się zadość i podsumujmy sobie wszystko jeszcze raz.

„Czekałam na Ciebie” to wspaniały debiut literacki, który wciąga od pierwszej strony i tak już zostaje do samego końca. Historia, którą Magdalena Krauze oddała w ręce swoich czytelniczek, ujmuje swoją autentycznością. Ta historia mogłaby być historią każdej z nas. Wszystko to, o czym czytamy, wzbudza wiele emocji: smutek, wzruszenie, ale również nie zabraknie niepohamowanych salw śmiechu.

Nie można też pominąć bez słowa wspaniałej nad wyraz prawdziwej i wyrazistej kreacji bohaterów. Nie są oni w żaden sposób wyidealizowani. Jak każdy z nas mają swoje wady i zalety. Popełniają błędy. Cieszą się i płaczą. Jedni wzbudzają naszą sympatię, a innych mamy ochotę udusić. Nic dodać, nic ująć - samo życie.

To wszystko w połączeniu z lekkim i bardzo przystępny stylem pisania, którym posługuje się autorka, sprawia, że książkę czyta się w mgnieniu oka i żałuje się, że tak szybko się skończyła, a potem jeszcze bardzo długo nie można przestać o niej myśleć.

Zdecydowanie widać, że autorka włożyła w napisanie tej historii nie tylko całe serce, ale również ogrom pracy, co zaowocowało wspaniałą, pełną humoru, ale i cennych wartości książką, która pozwoli Wam się odprężyć i oderwać od trudów codziennego życia.

Gorąco zachęcam Was moi drodzy do tego, abyście Wy również przeczytali tę książkę.
Życzyłabym nam wszystkim, coraz więcej tak dobrych debiutów.

Pamiętajcie, swoją premierę książka będzie miała 31 lipca br., jednak już teraz można ją kupić w przedsprzedaży na stronie internetowej księgarni Empik.

Ja już nie mogę doczekać się kontynuacji, bo zakończenie tej części tak mnie, zaskoczyło, że jak najszybciej chcę wiedzieć, co będzie dalej.

Ze swej strony chciałabym serdecznie podziękować Autorce oraz wydawnictwu Jaguar za umożliwienie mi patronowania tak świetnej książce.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.