Jak świat światem, próbujemy odpowiedzieć na pytanie, czym jest miłość? Już od wieków poeci i pisarze starają się znaleźć odpowiednie słowa, które oddadzą jej barwę, kształt, zapach i smak. Jednak już nie raz przekonaliśmy się, że jest to uczucie, którego nie da się określić żadnymi schematami, zaszufladkować i ujarzmić.
Dziś przychodzę do Was ze zbiorem opowiadań „Pierwsza miłość”, w którym znani i lubiani autorzy polskiej literatury obyczajowej w jedenastu opowiadaniach, próbują przekazać nam wyjątkowość i piękno pierwszej miłości oraz emocje jej towarzyszące, które nie zawsze są takie, o jakich marzyliśmy.
Muszę Wam się przyznać, że podobnie jak pierwsza miłość, jest to mój pierwszy raz, kiedy zdecydowałam się sięgnąć po antologię. Jeśli jesteście w miarę regularnymi gośćmi mojego bloga, zapewne zauważyliście, że nie jestem zwolenniczką krótkich form wypowiedzi. Nie jestem bowiem przekonana, czy autorowi na niewielkiej liczbie stron opowiadania uda się napisać historię, która nie tylko będzie stanowiła spójną całość, ale przede wszystkim, wciągnie mnie na tyle, by wzbudzić moje emocje.
Zastanawiacie się teraz na pewno, dlaczego w takim razie sięgnęłam po ten zbiór opowiadań?
Jak to mówią, zawsze kiedyś musi być ten pierwszy raz, a w sytuacji, kiedy mamy coraz mniej czasu na czytanie i kiedy nie zawsze możemy pozwolić sobie nie tylko na sięganie po książki naszych ulubionych twórców tak często, jakbyśmy chcieli, ale również na poznawanie twórczości nowych autorów nam jeszcze nieznanych, zbiór opowiadań jest doskonałym sposobem na rozwiązanie naszych czytelniczych rozterek. No, a jeśli dodatkowo są to opowiadania, których wspólną płaszczyzną jest pierwsza miłość, to czemu nie spróbować.
Nie będę ukrywać, że przystępując do lektury, czułam niepewność, ale również ciekawość, jak też autorzy przedstawili nam czytelnikom, to niezwykłe uczucie, o którym jakie by ono nie było, nie zapomina się do końca życia.
Nie będę już dłużej trzymać Was w niepewności i przyznam, że zostałam bardzo pozytywnie zaskoczona. Dla wielu z nas pierwsza miłość kojarzy się z patrzeniem na życie przez różowe okulary, lukrem i cukrem. I właśnie tego przesłodzenia się obawiałam.
Tymczasem w moje ręce trafiło jedenaście życiowych i poruszających opowiadań, które skłaniają do refleksji i przemyśleń. Ich autorzy wzruszają, bawią, przekonują, że czasami warto zaryzykować i postawić wszystko na jedną kartę zawalczyć o siebie i swoje prawo do szczęścia i miłości. Miłość bowiem nie zna granic. Może zjawić się w najmniej oczekiwanym momencie, Miłość nie liczy lat.
Niezwykła wyjątkowość każdego z tych opowiadań polega na ich realnym wymiarze. Wszystko, co przeżywają, bądź wspominają ich bohaterowie, mogłoby się stać naszą historią. Być może nawet niektórzy z Was znajdą w tych opowiadaniach cząstkę własnego życia i odbiorą je z sentymentem.
Ponadto Każdy z autorów pozostawił nam przesłanie, które jeszcze bardziej podkreśla i uwydatnia istotę pierwszej miłości, która, choć u każdego z nas rodzi się w różnych okolicznościach i momentach naszego życia, często ofiarując nam nie tylko uniesienia i motylki w brzuchu, ale również smak goryczy to, mimo wszystko, każdy chce kochać i być kochanym.
Gdybym miała w jednym zdaniu określić jedną wspólną myśl przewodnią dla tego zbioru opowiadań, myślę, że doskonale przedstawiają ją słowa jednej z piosenek zespołu Ich Troje.
„Nie wiem, czy pierwsza miłość to ostatnia, czy ostatnia może pierwszą właśnie jest”.
Nie zdradzę nic więcej. Jedyne, co mi pozostało to gorąco zachęcić Was do sięgnięcia po „Pierwszą miłość”. Jestem pewna, że czytając, wrócicie do wielu pięknych wspomnień, doświadczając całej gamy emocji od śmiechu, wzruszenia, poprzez łzy i wiarę, że miłość jest w stanie przezwyciężyć to, co niezwyciężone. Bo ona nie kończy się, nawet kiedy ktoś odchodzi.
Jeśli o mnie chodzi, to mam kilka opowiadań, do których na pewno będę wracać i za każdym razem wyciągać z nich dla siebie, coś nowego. Jestem bowiem pewna, że czytając je po raz pierwszy, nie jesteśmy w stanie dostrzec wszystkich ich wartości.
Dla mnie najbardziej wzruszającą historią, która nie tylko wywołała potok łez, ale przede wszystkim trafiła w głąb mojego serca i pozostanie w nim na zawsze, jest piękna opowieść pana Jana, podopiecznego hospicjum.
Jak wspomniałam wcześniej, sięgając po tę antologię mamy możliwość poznania twórczości autorów, po których książki nie mieliśmy jeszcze okazji sięgnąć. W moim przypadku również tak się stało. Udało mi się poznać m.in. opowiadania autorstwa: Katarzyny Bereniki Miszczuk, Joanny Szafrańskiej, Lidii Liszewskiej, czy Roberta Kornackiego i teraz wiem, że na pewno chcę sięgnąć po ich pełnowymiarowe powieści.
Ok, to ja już nic więcej nie mówię, a Wy zabierajcie się do czytania „Pierwszej miłości”. Jeśli mogłabym Wam coś doradzić, to nie czytajcie wszystkich opowiadań jednocześnie. Delektujcie się nimi, pozwólcie im w Was dojrzeć, wówczas przyjemność z lektury będzie pełniejsza.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Czwarta strona, za co bardzo dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.