niedziela, 16 września 2018

Czy długowieczność jest błogosławieństwem?

Moi kochani, dziś porozmawiamy o długowieczności. Każdy z nas pragnie żyć jak najdłużej. Oczywiste jest, że nikt nie chce umierać. Jednak czy dożycie sędziwego wieku zawsze rzeczywiście jest błogosławieństwem? Otóż według mnie nie zawsze. Obserwując życie osób starszych, uważam, że starość jest tym, co się Panu Bogu nie udało. Owszem schyłek wieku spędzony wśród osób nam najbliższych w otoczeniu miłości i serdeczności jest piękny, jednak sytuacja wygląda zupełnie inaczej, kiedy nasze dobiegające kresu życie naznaczone jest samotnością. Boleśnie przekonała się o tym główna bohaterka powieści Sofii Lundberg „Czerwony notes”.

„Człowiek przez całe życie stara się dożyć jak najpóźniejszej starości, ale wiesz, wcale nie jest wesoło być tym najstarszym. W pewnym momencie nie ma już po co żyć. Zwłaszcza wtedy, kiedy wszyscy umarli”.

Ten cytat bardzo mocno i trafnie określa kształt życia, jakie wiedzie 96-letnia Doris, bohaterka książki, o której chcę Wam dziś opowiedzieć. Kobieta ma świadomość, że jej ziemska dola dobiega końca. Jedyne, co teraz wypełnia jej codzienność to wspomnienia, których nikt jej nie odbierze. Powiernikiem tego, przez co przeszła i co przeżyła przez swoje długoletnie życie, jest jej pamięć oraz czerwony notes podarowany jej przed laty przez ojca. Na jego stronach zapisane są nazwiska osób, które pojawiając się na jej drodze życiowej, wspólnie z nią tworzyły jej historię. Mimo upływu lat osoby te nadal mają swoje miejsce w sercu naszej bohaterki. Niestety wszyscy oni już nie żyją. Doris mieszka samotnie odwiedzana przez opiekunki środowiskowe. Jednak jest ktoś, z kim nasza bohaterka chce podzielić się perypetiami swojego losu. Tą osobą jest jedyna żyjąca krewna Doris- Jenny, która, choć kocha swoją ciotkę całym sercem, nie może być przy niej. Mimo to kobiety pozostają w stałym kontakcie, dzięki rozmowom na Skype. Doris ma nadzieję, że kiedy Jenny pozna barwną przeszłość ciotki, będzie jej łatwiej zrozumieć trudne przeżycia własnego dziecińsrwa, a może i wybaczyć. Bo jak wiadomo, przeszłość może kształtować przyszłość wielu pokoleń. Każda osoba, której nazwisko i dane zostały zapisane w tytułowym „Czerwonym notesie” jest częścią bardzo poruszającej i chwytającej za serce opowieści o życiu dzielnej kobiety, które nigdy nie było usłane różami. Już jako dziecko zaznała wiele cierpienia i została brutalnie wtłoczona w bezwzględną machinę dorosłego życia, a tym samym przeszła ciężką lekcję przyspieszonego dorastania. Rzucona na głęboką wodę nie raz tonęła, ale właśnie dzięki osobom, z którymi los skrzyżował ścieżki jej przeznaczenia, udawało jej się wydostać na powierzchnię. A przeżyła naprawdę wiele wzlotów i upadków. Wie, co znaczy ciężko pracować, bać się o siebie i osoby, które się kocha. Dane jej było również zaznać słodyczy prawdziwej miłości, ale także goryczy i bólu utraty osób, które kochała. Jak widzicie, Doris ma o czym opowiadać swojej krewnej, a to tylko zaledwie niewielka część tego, co czeka na Was podczas lektury.

Gorąco zachęcam Was do tego, abyście sięgnęli po „Czerwony notes”, ponieważ jestem przekonana, że książka od samego początku skradnie Wasze serca, wypełniając je ogromem wzruszeń i ciepłem, które wręcz bije z każdego zdania tej historii. Oddając się lekturze, będziecie mieli wrażenie, że siedzicie w ciepłej kuchni przy herbatce wspólnie z Waszą babcią, ciocią i słuchacie niezwykle zajmującej historii jej młodości. Dla mnie samej postać Doris stała się bardzo bliska i chwilami żałowałam, że jest to tylko fikcyjna osoba. Podczas czytania książki bowiem było wiele momentów, kiedy miałam ochotę ją przytulić, wesprzeć i pocieszyć. Dzięki dwom perspektywom czasowym, w których mają miejsce opisane w książce przeżycia, autorka doskonale uświadamia czytelnikowi, jak bardzo duży wpływ nasza przeszłość ma na całokształt nie tylko naszego życia, ale również innych członków naszej rodziny. Nawet jeśli wydarzenia należące do przeszłości, miały miejsce wiele lat temu.

Zapewniam Was, że jeśli zdecydujecie się sięgnąć po „Czerwony notes”, książka urzeknie Was swoim klimatem. Jest ona niczym otulający koc, w którego cieple chcemy się zanurzyć i zatracić w niezwyklej opowieści z duszą. Jestem pewna, że kiedy już zaczniecie czytać, nie będziecie w stanie się oderwać, a w oku nie raz zakręci się łza. Ta książka jest inna niż wszystkie, które do tej pory czytałam. Nie znajdziecie w niej schematów i przewidywalności. Próżno tu również szukać zawrotnych zwrotów akcji. Gdybym miała określić jakiego rodzaju jest to książka, powiedziałabym, że jest to opowieść adresowana dla Waszych serc i dusz. Klimatyczna i głęboko zapadająca w serce książka, która jeszcze na długo zostanie z Wami, a co więcej skłoni Was do bardzo osobistej podróży w głąb siebie. Na zakończenie muszę Wam się przyznać, że poznając przeżycia Doris, czułam się niezręcznie z uwagi na intymny charakter wielu z nich.
Ja na pewno po "Czerwony notes" sięgnę jeszcze nie raz a Wy?

Lekcja wyciągnięta z lektury książki:

„Doceniaj każdą chwilę spędzoną z bliskimi ci osobami, bo nigdy nie wiesz, ile jeszcze wam ich zostało. Już jutro możesz zostać zupełnie sam/a". - smutne, ale niestety prawdziwe.

Recenzja powstała przy współpracy z wydawnictwem W.A.B., za co bardzo dziękuję.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.