piątek, 10 października 2025

Ósme urodziny bloga Kocie czytanie! / Niespodzianka!



Drodzy Czytelnicy, Autorzy, Wydawcy,

​Dziś "Kocie czytanie" obchodzi swoje ósme urodziny. Osiem lat temu, z miłości do książek i kotów, zrodził się ten blog. Teraz to już nie tylko wirtualne miejsce, ale nasza wspólna, cudowna przygoda.

Chcę z głębi serca podziękować wszystkim, którzy są ze mną od samego początku. Wasze komentarze, wiadomości i wspólna radość z odkrywania kolejnych historii są dla mnie siłą napędową. Dziękuję Wam za to, że mimo upływu lat, wciąż jesteście ze mną. Dziękuję też tym, którzy dołączyli do mnie później, wprowadzając nową energię i perspektywy.

Szczególne podziękowania kieruję do Autorów, którzy powierzają mi swoje dzieła, i do Wydawców, bez których ten blog nie mógłby istnieć. Dziękuję za zaufanie, za możliwość recenzowania tak wielu wspaniałych tytułów, za te wszystkie spotkania z literaturą, które ubogaciły moje życie.

Chciałbym skierować słowa wdzięczności w szczególny sposób do Was, Czytelników. Każdego dnia pokazujecie mi, jak bardzo cenicie moje recenzje, posty i wpisy. To dzięki Wam wiem, że to, co robię, ma sens. Wasze wsparcie dodaje mi motywacji i siły, aby starać się jeszcze bardziej. ​Z całego serca dziękuję Wam za to, że ufacie moim rekomendacjom. To dla mnie ogromny zaszczyt, gdy piszecie mi, że sięgnęliście po nową książkę z mojego polecenia i nie żałowaliście. Wasze zaufanie jest najpiękniejszym prezentem. Dziękuję, że wspólnie budujemy tę czytelniczą społeczność.

NIESPODZIANKA

Na koniec mam dla Was niespodziankę! W podziękowaniu za to, że tworzymy razem coś wyjątkowego, we współpracy ze wspaniałymi autorami przygotowaliśmy wyjątkowe rozdanie, w którym do wygrania będzie wiele wspaniałych książek. Szczegóły już za kilka godzin na moim Facebooku, więc zachęcam do obserwowania profilu
​Dziękuję, że jesteście ❤️

Z czytelniczymi pozdrowieniami i sercem przepełnionym wdzięcznością,
Agnieszka 😘🤗.

środa, 8 października 2025

"Dziewczynka z misiem" Marta Malinowska

Mroczne sekrety mają to do siebie, że niezależnie od tego, jak głęboko je ukryjemy, w końcu wypłyną na powierzchnię. W powieści "Dziewczynka z misiem" Marta Malinowska z chirurgiczną precyzją rozbiera na czynniki pierwsze przeszłość, by pokazać, że nikt nie ucieknie przed tym, co go ukształtowało. To nie jest typowy kryminał, a misternie spleciona sieć kłamstw i pozorów, w której każdy szczegół ma znaczenie, a poszukiwanie prawdy staje się nie tylko celem, ale i przekleństwem.

W dusznej atmosferze wrocławskich kamienic, gdzie historia splata się z teraźniejszością, rozbrzmiewa pozornie niewinny szum. Szum, który wydobywa się ze sklepu Hani, "TuMisiowo", miejsca, gdzie pluszowe misie patrzą na świat błyszczącymi oczami, zdają się uśmiechać do przechodniów, i ukrywają w sobie sekret, który jest mroczny jak najgłębsza noc.

Hania, postać naznaczona tragedią i uporem, buduje swój świat na fundamentach z piasku, starając się zatrzeć ślady przeszłości. Jej spokojne życie to jedynie iluzja, za którą kryje się bolesna strata: zaginiona siostra bliźniaczka, Helena, której brak to otwarta rana, która nigdy się nie zagoiła. W desperacji, by poznać prawdę, Hania zwraca się do Poli Wilgi, detektywki, która zdaje się widzieć więcej niż inni. Pola, z bagażem własnych doświadczeń i niekonwencjonalnymi metodami, staje się kluczem do labiryntu, który Hania tak długo próbowała ignorować.

Powieść to symfonia przerażających zdarzeń. Zaczyna się od makabrycznego znaleziska: ludzkie kości odkryte w parku. To wydarzenie, choć z pozoru odległe od problemów Hani, staje się pierwszym akordem w mrocznej melodii, która ma ostatecznie połączyć wszystkich bohaterów. Wkrótce potem pojawiają się pluszowe misie — okaleczone, rozprute, z wnętrznościami na wierzchu. Są jak wysyłane z przeszłości sygnały, które mają na celu wzbudzić grozę i przypomnieć o dawno zapomnianych wydarzeniach.

Malinowska mistrzowsko splata wątki, prowadząc czytelnika przez sieć tajemnic, intryg i psychologicznych portretów. Pola, tropiąc kolejne wskazówki, trafia na ślad starszej kobiety, której umysł jest mglisty z powodu demencji. Jej przerywane wspomnienia i niezrozumiałe słowa stanowią klucz do otwarcia drzwi, za którymi kryją się sekrety sprzed lat. Równolegle, losy Hani, Mikołaja i Stefana, pozornie niezależnych od siebie, zaczynają splatać się w przerażającą całość, co pokazuje, jak odległa przeszłość może wpływać na teraźniejszość.

"Dziewczynka z misiem" to nie tylko thriller, to przede wszystkim intrygująca opowieść o potędze pamięci i ukrytych rodzinnych traumach. Misie, które powinny być symbolem niewinności i pocieszenia, stają się tutaj metaforą zła, które może kryć się za najpiękniejszą fasadą. Powieść to podróż w głąb ludzkiej psychiki, gdzie prawda jest nie tylko rozwiązaniem, ale także największym zagrożeniem.

​Hania, konfrontując się z bolesnymi faktami, musi podjąć decyzję, czy odkrycie prawdy jest warte poniesionych ofiar. Czy siostra, której tak długo szukała, była tą, za którą ją uważała? I czy to, co wydarzyło się lata temu, dało początek przerażającej spirali zła, która pochłania coraz więcej ofiar? Odpowiedź na te pytania ukryta jest w oczach pluszowego misia, który, tak jak cała historia, jest znacznie bardziej złożony, niż się na początku wydaje.

Powieść ta to także głęboka analiza ludzkiej psychiki, studium samotności i mechanizmów obronnych, które tworzymy, by przetrwać. Autorka z niezwykłą precyzją buduje napięcie, a jej język, pełen subtelnych metafor, sprawia, że wkraczamy w głąb emocji bohaterów. "Dziewczynka z misiem" to dowód na to, że prawdziwy strach nie kryje się w mroku, ale w cieniu, który rzucają na nas nasze własne, niewyjaśnione wspomnienia.

Pisarka z niezwykłą precyzją kreśli portrety swoich bohaterów, zanurzając nas w ich lęki, obawy i traumy. Hania, główna bohaterka, nie jest płaską postacią – to kobieta naznaczona przeszłością, której bolesne wspomnienia stopniowo wypływają na powierzchnię. Każdy kolejny rozdział jest jak zagłębianie się w mroczny, gęsty las, w którym na każdym kroku czai się coś niepokojącego. Ciemny i ciężki klimat opowieści budowany jest stopniowo, za pomocą subtelnych detali, co sprawia, że napięcie rośnie z każdą przeczytaną stroną.

Fabuła "Dziewczynki z misiem" to prawdziwy labirynt, w którym teraźniejszość splata się z przeszłością w sposób, który trzyma w napięciu aż do samego końca. Książka nie podąża utartymi ścieżkami kryminałów, unikając schematów i powtarzalnych klisz. Zamiast tego, zaskakuje licznymi, nieprzewidywalnymi zwrotami akcji, które całkowicie zmieniają perspektywę i zmuszają do ponownego przemyślenia wszystkiego, co do tej pory wydawało się pewne. Detektyw Pola Wilga, prowadząca śledztwo, to postać wyrazista i niebanalna, a jej determinacja w poszukiwaniu prawdy staje się naszym własnym dążeniem.

Pluszowe misie, które pojawiają się w tytule i są kluczowym elementem fabuły, to znacznie więcej niż tylko rekwizyty. W tej opowieści stają się one symbolem straconego dzieciństwa, niewinności, która została bezlitośnie podeptana. To właśnie one, pozornie urocze i niewinne, skrywają w sobie mroczną historię, która powoli ujawnia się, zmuszając nas do spojrzenia na nie z zupełnie innej perspektywy. Autorka z maestrią wykorzystuje ten motyw, by podkreślić kontrast między tym, co z pozoru radosne, a tym, co skrywa się pod powierzchnią. Ta historia to swego rodzaju puzzle, których poszczególne elementy tworzą bohaterowie. Poznajemy tu cztery perspektywy: Hani, Stefana, Mikołaja i Poli. Każda z nich wnosi do opowieści kolejny element układanki.

Najmłodsze literackie dziecko Marty Malinowskiej, niczym lustro, w którym przeglądamy się my sami. Zmusza czytelnika do konfrontacji z własnymi lękami i ukrytymi traumami. To nie tylko wciągający thriller, ale przede wszystkim głęboka podróż w głąb duszy, naznaczonej piętnem przeszłości. Lektura wywołuje szereg złożonych emocji, od niepokoju i strachu, podsycanych napięciem i mroczną atmosferą, po głębokie współczucie dla bohaterów uwięzionych w sieci kłamstw i rodzinnych sekretów. Książka jest swoistą wiwisekcją traumy. Czytelnik ma szansę dogłębnie przeanalizować, jak dawne rany kształtują tożsamość, niszczą relacje i determinują przyszłość. Powieść stawia też trudne pytania o naturę zła i granice ludzkiej wytrzymałości.

"Dziewczynka z misiem" to również opowieść o poszukiwaniu prawdy. Nie tylko tej obiektywnej, kryminalnej, ale przede wszystkim tej wewnętrznej, która pozwala uwolnić się od ciężaru przeszłości. To lektura, która pozostawia trwały ślad i skłania do długiej refleksji nad własnym życiem.

Jeśli więc szukacie książki, która nie tylko zaoferuje Wam solidną dawkę emocji i trzymającej w napięciu intrygi, ale także skłoni do refleksji nad tym, co w nas najgłębiej ukryte, "Dziewczynka z misiem" jest idealnym wyborem. To literacka podróż w głąb mroku, z której nie wyjdziecie obojętni. To książka, która powoli sączy w nas niepokój, a jej zakończenie nas zaskakuje. Po jej przeczytaniu już nigdy nie spojrzycie na pluszowe misie w ten sam sposób.

[ Zakup własny].

sobota, 4 października 2025

"Kamienica pszczół" Natasza Socha



Istnieją miejsca, które są zdecydowanie czymś więcej niż tylko przestrzenią. Są świadkami naszych historii, schronieniem dla złamanych dusz i przestrzenią, w której można na nowo zbudować mosty do świata. Książki są takimi miejscami, a niektóre z nich, jak "Kamienica pszczół", przekraczają granice literatury, stając się metaforą samego życia. To opowieść o tym, że nawet w najbardziej popękanym świecie można znaleźć piękno, a z fragmentów rozbitych serc ulepić nową, silniejszą całość. To powieść o solidarności, która rodzi się z samotności, i o sile, która kwitnie na gruzach przeszłości. Szczelnie zamknięty, skrywający niewidoczne historie, stoi dom. W jego sercu, jak pszczeli ul, tętni życie. Każda komórka, każdy zakamarek, to opowieść o bólu, strachu i samotności. A jednak, gdy otwierają się drzwi, wpuszczają słońce, dają nadzieję. "Kamienica Pszczół" Nataszy Sochy to nie tylko dom. To oaza, w której kobiety odnajdują siostrzeństwo, siłę i odwagę, by z podniesioną głową spojrzeć w przyszłość. To historia o odradzaniu się z popiołów, o powrocie do życia. To metafora ludzkiego serca, które pomimo ran wciąż bije, pełne miłości, nadziei i pragnienia lepszego jutra.

W sercu tętniącego życiem miasta stoi kamienica, którą czas skazał na zniknięcie. Opuszczona, zniszczona, zdawała się czekać na rozbiórkę. Jednak na jej drodze staje Alicja – kobieta o tajemniczej przeszłości, której milczenie skrywa więcej niż tysiąc słów. To ona, z niezwykłą determinacją, tchnie w stare mury nowe życie, stwarzając azyl dla innych. Alicja odnawia mieszkania i otwiera drzwi kamienicy, ale nie dla każdego. To miejsce ma być bezpieczną przystanią wyłącznie dla kobiet, które tak jak ona, uciekają przed bolesną przeszłością. ​Z czasem w kamienicy osiedla się sześć nowych lokatorek. Każda z nich jest inna, każda ma swoją historię, bolesne wspomnienia i sekrety, które ukrywa. W ten sposób kamienica staje się niczym ul, a Alicja jego królową. To ona nadaje rytm życiu jej mieszkańców, oferuje pomoc, wsparcie i czułość, ale jednocześnie chroni swoje „pszczółki”, kontrolując ich losy.

Agnieszka to delikatna dusza, która szuka schronienia po toksycznym związku. Jest jak wrażliwy kwiat, który boi się rozkwitnąć, ale w bezpiecznym środowisku kamienicy powoli odzyskuje blask. Jej historia to opowieść o odbudowywaniu poczucia własnej wartości i odkrywaniu, że prawdziwa siła nie leży w byciu twardym, ale w umiejętności bycia autentycznym.

Ewa to kobieta o twardej skorupie i wielkim sercu. Jej pragmatyzm i pracowitość są siłą napędową grupy, która zajmuje się remontem kamienicy. Jest jak pszczoła robotnica, która niestrudzenie pracuje, by utrzymać cały rój w dobrym stanie. Z pozoru niedostępna, skrywa głęboką wrażliwość i potrzebę przynależności. Jej historia pokazuje, że za twardym pancerzem często kryje się ogromny ból.

Natalia to wolny duch, artystka, która swoją kreatywnością wprowadza do kamienicy kolory i życie. Jest jak pszczoła-wędrowniczka, która zbiera nektar, by przetworzyć go w coś pięknego. Ucieka od przeszłości, ale nieustannie poszukuje swojego miejsca. Jej historia to metafora poszukiwania tożsamości i oswajania lęku przed porzuceniem.

Kasia to najmłodsza z bohaterek, dziewczyna, która w kamienicy szuka schronienia i oparcia, którego nie dostała od rodziny. Jest jak młoda, zagubiona pszczółka, która potrzebuje przewodnictwa. Jej historia to opowieść o dorastaniu, oswajaniu traumy i uczeniu się zaufania do innych kobiet, które stają się dla niej nową, wybraną rodziną.

Marta i Irena to starsze kobiety, które są jak mądre staruszki w ulu, które służą radą i doświadczeniem. Marta, silna i stanowcza, oraz Irena, subtelna i spokojna, stanowią równowagę. Ich obecność wnosi do kamienicy poczucie stabilności i ciągłości. Opowieści tych kobiet są jak skarbnice mądrości, przypominając, że życie zawsze oferuje drugą szansę.

Każda z tych kobiet, choć inna, łączy się w kamienicy, tworząc mikrokosmos, który odzwierciedla całą gamę kobiecych doświadczeń – od cierpienia po nadzieję. Ich historie splatają się, tworząc wspólną opowieść o kobiecej siłę i odrodzeniu.

Najbardziej wyrazistym elementem powieści jest symbolika. Tytułowa kamienica to nie tylko budynek, ale żywy organizm, przypominający ul. Kobiety są niczym pszczoły — każda z własnym zadaniem i historią. Alicja, pełniąca rolę Królowej Matki, to postać z pewnością intrygująca, jednak to właśnie ona staje się symbolem nadziei i uzdrowienia. Metafora ula jest konsekwentnie prowadzona przez całą książkę, co dodaje głębi i spójności fabule. Autorka unika jednak dosłowności, a symbole subtelnie wnikają w tekst. Powieść jest przepełniona emocjami, jednak nie ma w niej melodramatyzmu. Socha skupia się na detalu i psychologicznym portrecie, pozwalając, aby to czytelnik odkrywał warstwy znaczeń. Przejmujące są momenty, gdy bohaterki powoli otwierają się na siebie, dzieląc się swoimi historiami. To właśnie w tych momentach najmocniej czuć, że siła tkwi w jedności. Łączy je wspólne doświadczenie samotności i zranienia. Tworzą one swoistą rodzinę z wyboru, gdzie wspierają się nawzajem, dzielą swoimi sekretami i pomagają sobie w trudnych chwilach. Ta sieć wsparcia jest kluczowa dla ich transformacji. Przy czym jednocześnie Socha stawia przed nami fundamentalne pytanie: czy taka wspólnota, chociaż daje poczucie bezpieczeństwa, może stać się także pułapką? Czy bliskość, która uwalnia, nie może jednocześnie krępować? Autorka subtelnie ukazuje, że w tak zorganizowanej grupie, gdzie każda pszczoła ma swoje miejsce i rolę, łatwo zatracić własne ja. Z czasem, zamiast stawać się autonomicznymi, silnymi jednostkami, bohaterki zaczynają być zdefiniowane przez swoją przynależność do "ula". Rodzi to pytanie o utratę autonomii: czy w bezpiecznej przystani, gdzie zasady są jasne, a wzajemna zależność jest kluczem, nie tracimy części siebie? Czy dobro wspólne nie staje się ważniejsze niż dobro jednostki? Ta książka zmusza do refleksji nad cienką granicą między potrzebą przynależności a utratą własnej tożsamości. To opowieść o tym, jak wielowymiarowe mogą być ludzkie relacje, i jak nawet w najpiękniejszej wspólnocie trzeba ciągle szukać siebie.

W książce pojawiają się również wątki romantyczne, jednak dalekie od bajkowej idealizacji. Bohaterki, naznaczone traumami, muszą na nowo nauczyć się ufać i otwierać na miłość. Wątek ten pokazuje, jak trudne i skomplikowane są relacje międzyludzkie, zwłaszcza gdy przeszłość rzuca cień na teraźniejszość. Powieść eksploruje głęboki i uniwersalny temat samotności. Każda z bohaterek czuje się osamotniona i niezrozumiana, nawet w otoczeniu innych ludzi. Dopiero w kamienicy, w bezpiecznej przestrzeni, odkrywają, że nie są same i że ich doświadczenia są wspólne. Bohaterki przechodzą fascynującą przemianę, z poranionych i wycofanych kobiet, stają się silnymi i świadomymi swojej wartości osobami. Kamienica, niczym kokon, pozwala im odrodzić się i na nowo zacząć żyć. Ich metamorfoza jest stopniowa i bolesna, ale ostatecznie prowadzi do pełnego życia.

Pisarka oddała w ręce swoich czytelników głęboką, emocjonalną historię, która nie tylko wzrusza, ale i zmusza do refleksji nad tym, co tak naprawdę buduje nasze życie. Lektura tej książki to podróż w głąb ludzkiej psychiki, gdzie słodki miód nadziei miesza się z goryczą wspomnień. Przygotujcie się na pełne spektrum emocji. Poznacie ból i zranienia bohaterek, a ich historie wywołają w Was współczucie i wzruszenie. Będziecie z nimi przeżywać straty i rozczarowania, a momenty ich walki o odzyskanie wiary w siebie napełnią was nadzieją i optymizmem. Poczujecie też złość na niesprawiedliwość, która je spotkała, ale ostatecznie triumfować będzie siła kobiecej solidarności i odwagi. Ta książka to emocjonalna huśtawka, która pozwala wam doświadczyć zarówno smutku, jak i radości, a ostatecznie pozostawi was z poczuciem wzmocnienia.

"Kamienica pszczół" tka misterną sieć narracji, w której każda nić – a właściwie każda postać – jest samodzielnym, choć powiązanym z całością, opowiadaniem o bólu, stracie i poszukiwaniu ukojenia. Powieść ta, daleka od prostej fabuły, przypomina raczej mozaikę, gdzie poszczególne fragmenty, choć różnorodne, składają się na spójny, poruszający obraz kobiecej solidarności Klimat powieści jest jednocześnie melancholijny i pełen nadziei. Socha nie unika trudnych tematów, ale opowiada o nich z czułością i empatią. Dzięki temu nawet w najciemniejszych momentach "Kamienica pszczół" pozostaje książką o sile ducha i o tym, że nawet z najgłębszych ran można czerpać siłę do odrodzenia. To literackie świadectwo tego, że prawdziwy dom można znaleźć nie w miejscu, ale w sercu drugiego człowieka. Opowiadając o tej książce, warto również wspomnieć o stylu i języku, jakim posługuje się autorka, gdyż bez wątpienia jest to bardzo znaczący aspekt mający duży wpływ na to, jak czytelnik odbiera tę powieść. A styl ten jest poetycki i bogaty w metafory. Praca, wspólne gotowanie, malowanie – wszystko to staje się formą terapii, a jedzenie i sztuka są tutaj językiem miłości i troski. Autorka posługuje się poetyckim stylem, by oddać złożoność emocji i wewnętrznych światów bohaterek. Tworzy atmosferę, która pociąga i hipnotyzuje. Czytając, masz wrażenie, że stoisz tuż obok bohaterek, słyszysz ich szepty i wewnętrzne przeżycia.

"Kamienica pszczół" to powieść, którą polecam każdemu, kto ceni sobie psychologiczną głębię, piękne pióro i historie, które zostają w sercu na długo po przewróceniu ostatniej strony. To idealny wybór dla wrażliwych czytelników, którzy poszukują w literaturze czegoś więcej niż tylko rozrywki. Polecam ją szczególnie osobom, które doświadczyły w życiu trudnych chwil i potrzebują potwierdzenia, że nawet po największej burzy można odbudować swoje życie. Powieść Sochy to swoisty balsam na duszę, który uczy, że ból nie musi być końcem, a wsparcie i zrozumienie potrafią zdziałać cuda. Jeśli szukacie książki, która wzruszy Was do łez, ale jednocześnie napełni optymizmem i wiarą w drugiego człowieka, "Kamienica pszczół" jest odpowiedzią na wasze poszukiwania. To opowieść o tym, że dom to nie tylko cztery ściany, a prawdziwa rodzina to ludzie, których sami wybieramy.

[Materiał reklamowy] Autorka Natasza Socha