Wraz z rozpoczęciem lektury książki, wspólnie z jej głównym bohaterem Hieronimem Wrostą, trafiamy do niewielkiej wioski Żartowice nieopodal Głogowa. Jest to rodzinna miejscowość mężczyzny, do której wraca po latach nauki, aby podjąć pracę w tutejszym komisariacie policji. Nie da się ukryć, że w szeregi załogi trafił bardzo skuteczny w swych służbowych działaniach sierżant, co cieszy komendanta posterunku. Nikt jednak poza samym Hieronimem nie wie jeszcze, że sprawy służbowe stanowią dla niego wyłącznie konieczny dodatek do najważniejszego celu, w jakim się tu zjawił i któremu już, jako dziecko zdecydował się podporządkować swoje całe życie. Nigdy nie wymazał bowiem z pamięci obrazu zamordowanej matki i nie zagłuszył słów obietnicy złożonej na jej grobie. Słowa przyrzeczenia złożonego najważniejszej osobie w życiu wówczas małego chłopca w najgorszym dniu jego życia, w momencie, kiedy my czytelnicy zaczynamy mu towarzyszyć, mogą wreszcie zacząć się wypełniać. Uważny czytelnik na pewno już po samym tytule książki domyśli się, że chodzi o zemstę na bydlaku, który po dziś dzień nie poniósł kary za zbrodnię popełnioną w niewyjaśnionych okolicznościach.
Tak oto każdy, kto zechce spędzić z tą powieścią swój wolny czas, do czego serdecznie zachęcam, stanie się niejako śledczymi wspólnie z Hieronimem starającym się na własną rękę znaleźć poszlaki prowadzące do rozwiązania zagadki kryminalnej. Nie jest to jednak łatwe, jeśli mamy do czynienia z małą zamkniętą społecznością. Już sam fakt, że ktoś zaczyna grzebać w zamkniętej przecież sprawie sprzed lat, budzi niechęć do policjanta. Zresztą rozmawiać z policją nikt nie lubi. Autor wspaniale oddał realia relacji międzyludzkich panujących na wsi, gdzie wszyscy wszystko o sobie wzajemnie wiedzą, ale kiedy trzeba, udają, że nie wiedzą nic. Jednak siła plotki jest większa, aniżeli konieczność trzymania języka za zębami. I to właśnie ona jest nitką, za którą podążamy, wydawać by się mogło do zamierzonego celu. Jednak nie jest to proces prosty i oczywisty, gdyż na jaw wychodzą kolejne tajemnice i sekrety, które podsycają naszą ciekawość, ale także nasilają nerwy i emocje Hieronima, któremu z racji osobistego wymiaru sprawy nie jest łatwo się zdystansować, a wręcz jest to niemożliwe.
I tutaj dochodzimy do kolejnego ważnego aspektu, jakim jest płaszczyzna psychologiczna książki, a przedmiotem jej rozważania staje się rodzące się pytanie: Gdzie jest i jak cienka jest granica między zemstą a obsesją? Stefan Górawski na kartach swojego najmłodszego literackiego dziecka wręcz obrazowo pokazał, jak bardzo mocno chęć zemsty podsycana traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa rzuca cień na dorosłe życie człowieka, kształtując jego relacje, decyzje i ogólne poczucie szczęścia. Musicie bowiem wiedzieć, że zakorzenione w naszym bohaterze poczucie niesprawiedliwości i krzywdy nie wynika jedynie z cierpienia po stracie rodzica, ale także, o czym przekonacie się, czytając książkę, z bolesnych doświadczeń już po jego tragicznej śmierci, których wspomnienia nieustannie i uporczywie do niego wracają, a my czytelnicy w ten sposób je poznajemy. Sprawdźcie koniecznie, czy Hieronimowi uda się zapanować nad swoimi emocjami, co jest niezbędne, by wytropić mordercę.
A wytropić go nie będzie łatwo, zarówno sierżantowi Wroście, jak i nam, którzy z pozycji własnego fotela zagłębimy się w lekturze. Stefan Górawski postarał się bardzo, aby utrudnić nam to zadanie poprzez wspaniałą kreację wszystkich bohaterów, których spotkamy w powieści. Każdy z nich jest tak bardzo wielowymiarowy, a przy tym niejednoznaczny, że nie sposób do ostatniego zapisanego w książce zdania wskazać mordercy. Żadna z postaci nie jest kryształowa, ale też nikt tutaj nie jest do końca zły. Całokształt historii, którą oddał w nasze ręce pisarz, wyłania nam się niespiesznie, lecz nieprzerwanie buduje wciąż rosnące napięcie. Jestem przekonana, że podobnie, jak ja będziecie chcieli odkryć sprawcę zbrodni jeszcze zanim sam autor odkryje przed nami całą prawdę. I uwierzcie mi, że kilkukrotnie będziecie przekonani, że wam się to udało, by za chwilę przekonać się, że to tylko złudzenie. Autor bowiem niezwykle skutecznie wodzi nas na manowce, niespodziewanie serwując nam zaskakujące fakty i zwroty akcji.
Mam nadzieję, że już teraz udało mi się przekonać was, że jest to warta uwagi powieść. Jednak to jeszcze nie wszystko, co chcę wam o niej powiedzieć. A to dlatego, że jak wspomniałam na początku recenzji, jest to kryminał wzbogacony bardzo ciekawą warstwą obyczajową, w której autor główny nacisk kładzie na wpływ niszczącej chęci zemsty na relacje międzyludzkie także te uczuciowe, opierające się na próbie zbudowania trwałego i szczęśliwego związku. I tutaj kolejna ciekawostka. Otóż wątek obyczajowy zaskakuje nas, gdyż poprzez jedną z postaci, którą spotkamy w książce, sprawia, że pragnienie zemsty przybiera różne oblicza, a nam przypomina, że pozory mogą mylić, gdyż często zapominamy o tym, że za takim, a nie innym zachowaniem każdego człowieka kryje się znana wyłącznie jemu historia jego życia.
To, o czym trzeba powiedzieć, to fakt, że jest to tytuł, po który może i powinien sięgnąć wyłączne dorosły czytelnik. Literaturą dla osób 18+ czynią go dwa czynniki. Pierwszy z nich to elementy erotyki, która jest znaczącą częścią fabuły książki. Choć nie jest ona w żadnej mierze nader dosłowna, to zdecydowanie przemawia do wyobraźni odbiorcy, a także pokazuje, jak silnym narzędziem władzy, manipulacji i emocjonalnego zniewolenia jest seksualność i pożądanie. Ponadto, w moim odczuciu wartość tej książki, którą zdecydowanie tworzy nie tylko rozrywka kryminalna, a także świetny humor, ale również aspekt psychologiczny, na pewno bardziej dostrzeże i doceni ktoś, kto przechowuje w sercu i duszy głębsze przeżycia. Nosi na swoich barkach bagaż życiowych doświadczeń. Wie jak skomplikowane i trudne bywa życie oraz jak ciężkim brzemieniem mogą stać się dla nas dziejące się w nim wydarzenia odciskające swoje piętno na naszej przyszłości, aniżeli młody człowiek, który jest dopiero u progu dorosłego życia.
„Obsesja powziętej zemsty” to niezwykle realistyczna w swojej wymowie lektura, gdzie wszystko, o czym w niej przeczytamy, mogłoby dziać się gdzieś blisko nas, a nawet to my sami moglibyśmy być bohaterami opisywanych wydarzeń. To książka, od której nie można oderwać się ani na chwilę ze względu na ciekawą i wciągającą zagadkę kryminalną, a także dające do myślenia i wzbudzające refleksje wątki ją uzupełniające i bez wątpienia wzbogacające. To opowieść o człowieku, który nie potrafi uwolnić się od przeszłości i dąży do odkrycia prawdy o zbrodni, która zniszczyła jego dzieciństwo. Na zakończenie powiem wam jeszcze, że podobnie, jak miało to miejsce, w poprzednich książkach autora, tak również i teraz czeka na was wiele smaczków z historii lokalnej autora. Tym razem na temat Głogowa.
Gdyby jednak ktoś z was nie był jeszcze do końca przekonany o tym, że warto sięgnąć po tę książkę na pewno ostatecznie przekona was informacja, że przed kilkoma dniami "Obsesja powziętej zemsty" otrzymała nominację do Nagrody Wielkiego Kalibru.
[Materiał reklamowy] Autor Stefan Górawski
*