Monika, zapewne jak my wszyscy dostrzega siłę oddziaływania literatury na świadomość społeczną, co w połączeniu z jej ogromnym talentem twórczym, wrażliwością oraz możliwością dotarcia do szerokiego grona odbiorców i poruszenia ważnych strun w ich sercach i umysłach, zaowocowało oddaniem w nasze ręce, co już teraz mogę wam zdradzić powieści nie tylko pięknej, ale przede wszystkim niezwykle ważnej w dyskusji nad problemem mobbingu. Jego istotą i konsekwencjami. Przy czym chcę nadmienić, iż wątek ten nie wysuwa się na pierwszy plan wszystkiego, o czym w książce przeczytamy. Choć od niego wszystko się zaczęło, został wpleciony w mądrą i głęboko poruszającą opowieść, którą poznałam, wybierając się w niezapomnianą czytelniczą podróż na wyspę Fuerteventura, gdzie wspólnie z bohaterami powieści spędziłam miniony majowy weekend.
Ta piękna wyspa, która niemalże natychmiast urzeka czytelnika, tworząc malowany słowem niemal magiczny krajobraz otulony ciepłem hiszpańskiego słońca i delikatnym powiewem oceanu, stała się tłem dla mocno życiowej i niestety ponadczasowej historii Magdy. To właśnie tutaj kobieta szuka ukojenia po wieloletnim, niszczącym ją wewnętrznie doświadczaniu mobbingu ze strony przełożonej w miejscu pracy. Ktoś, nadużywając swojej władzy, odebrał jej radość i satysfakcję z wykonywanej pracy, a przy tym zdeptał poczucie godności i własnej wartości. Ta podróż jest dla naszej bohaterki ucieczką z toksycznego środowiska, ale też szansą na odzyskanie kontroli nad własnym życiem. W tym miejscu warto zaznaczyć, iż autorce wspaniale udało się ukazać stadium psychiki ofiary mobbingu. W bardzo realistyczny i mocno przemawiający do czytelnika sposób uświadamia nam, że zerwanie relacji ze sprawcą mobbingu jest dopiero początkiem długiego procesu walki ze swoimi demonami. Dla Magdy odejście z pracy nie oznacza wymazania wspomnień, ciągłego napięcia i naruszenia zaufania do samej siebie. Demony mobbingu przybierały różne formy. O czym musicie przeczytać już sami. Towarzysząc kobiecie mamy możliwość obserwować, jak Fuerteventura stanie się dla niej przestrzenią, w której znajduje w sobie siłę i odwagę, aby podjąć trudną podróż w głąb siebie. Krok po kroku poprzez akceptację przeszłości, budowanie siebie na nowo i otwieranie się na pozytywne doświadczenia bohaterka dostaje możliwość odzyskana utraconego spokoju. Czy zdoła zamknąć ten bolesny etap swojego życia, by z nadzieją patrzeć w przyszłość? Tego musicie dowiedzieć się sami, bo ja nie zdradzę już nic więcej.
Jednak, jak wspomniałam już wcześniej, temat mobbingu to zaledwie jeden z ważnych elementów tworzących uwierzcie mi piękną, urzekającą i wciągającą opowieść, od której nie sposób się oderwać. Autorka bowiem kreując fabułę książki zgrabnie i nader ciekawie połączyła powieść obyczajową z elementami romansu. Monika Michalik skupia się na wewnętrznej przemianie Magdy, której ważną częścią staje się Juan. Kanadyjczyk, który zna wyspę, jak własną kieszeń, a przed naszą turystką, o czym ona jeszcze nie wie, już wkrótce otworzy nowy rozdział życia. Mężczyzna z jego tajemniczą przeszłością jest postacią równie intrygującą i skomplikowaną. Niemalże na naszych oczach bardzo powoli rozwija się relacja dwójki zagubionych osób, których dusze są tak mocno zranione, iż nie sposób ran tych zagoić, a autorka z wyczuciem buduje napięcie i emocjonalne zaangażowanie.
Mam nadzieję, że już teraz udało mi się zachęcić was do przeczytania „Cynamonowych wzgórz”, ale to jeszcze nie wszystko, co skrywa wnętrze książki, bowiem poza wątkiem romansu spotykamy tutaj również Jana. Polaka, który po wielu latach powraca na wyspę, by odnaleźć swoją dawną miłość. W moim odczuciu ten wątek książki nadaję jej wyjątkowej głębi. Skłania do refleksji nad przemijaniem i siłą uczuć. Historia Jana i jego ukochanej Carmen czyni ten tytuł wielowymiarowym, łącząc teraźniejszość z przeszłością. Monika zręcznie dawkuje informacje o przeszłości, miłości, cierpieniu sekretach i zawiedzionych nadziejach. Tym samym nasza ciekawość jest nieustannie podsycana. A to z kolei nie pozwala nam odłożyć książki, dopóki nie dotrzemy do ostatniego zapisanego w niej zdania. Zanim jednak to się stanie, na każdego, kto zechce spędzić swój wolny czas z „Cynamonowymi wzgórzami”, czeka wiele zaskoczeń, ujawniających fakty, które niejednokrotnie wywrócą dotychczasowe wyobrażenia czytelnika o biegu wydarzeń rozgrywających się w książce. Zwroty akcji dotyczą zarówno teraźniejszości, jak i przeszłości i wywołują w nas ogrom silnych emocji.
Co bardzo ważne, to fakt, że splecenie teraźniejszości z przeszłością, nie jest tutaj zabiegiem formalnym. Autorka wykorzystuje tę dwoistość czasową, aby głębiej zbadać uniwersalne tematy takie jak poszukiwanie tożsamości, samotność, wpływ przeszłości na teraźniejszość, strata oraz potrzeba odkrycia prawdy. Ponadto uczula nas na to, abyśmy nie zaprzepaścili swojej szansy na szczęście i miłość. Miłość, która ukaże przed nami swoje różne oblicza. Z jednej strony może stać się źródłem tęsknoty, cierpienia i żalu, ale mimo to, nigdy nie zgaśnie. Z drugiej tkwi w niej uzdrawiająca moc. Potrafi uskrzydlić i być największym wsparciem.
Ta książka to prawdziwa uczta dla duszy. Czyta się ją z zapartym tchem, a po zakończeniu pozostaje w sercu na długo. Pisarka z niezwykłą empatią opisuje relacje międzyludzkie, a bohaterami swojej powieści czyni postacie mocno autentyczne, z którymi wielu z nas może i na pewno się utożsami, dzięki czemu stają się nam oni bliscy. Każdy z nich ma swoją unikalną historię. Swoje troski lęki i obawy, ale także marzenia, które poznajemy wraz z rozwojem akcji. Polecam ją każdemu, kto potrzebuje chwili wytchnienia od codzienności, a jednocześnie szuka ciepłej, mądrej i chwytającej za serce historii. „Cynamonowe wzgórza” to idealna wiosenna i letnia lektura do czytania w plenerze. Warto ją również zabrać ze sobą na wakacje. Napełni was optymizmem. To jedna z tych książek, która daje nadzieję i siłę. Przywraca wiarę w to, że nawet po trudnych doświadczeniach można się podnieść i zacząć wszystko od nowa. Pomaga także zrozumieć, że nie jesteśmy sami z naszymi problemami i zawsze jest jakieś wyjście. To historia, która w piękny i przejmujący sposób pokazuje, że życie potrafi zaskoczyć, a szczęście często odnajdujemy w najmniej spodziewanych miejscach. Wszak tam szczęście nasze, gdzie serce nasze.
PATRONAT MEDIALNY BLOGA KOCIE CZYTANIE
[Materiał reklamowy] Wydawnictwo Videograf.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.