Przyszedł czas, aby przyznać się przed Wami do czegoś, co w moim odczuciu jest moją wadą. Otóż jestem osobą, mało spontaniczną. Nie potrafię podejmować szybkich decyzji. Wszystkie podejmowane przeze mnie w życiu działania są poprzedzone wieloma godzinami, a zdarza się, że nawet dniami przemyśleń na temat konsekwencji takiego, czy innego wyboru, którego dokonam. Zanim na cokolwiek się zdecyduję, rozważam wszystkie za i przeciw. Oczywiście zależnie od tego, jak na tę kwestię spojrzymy, dla jednych jest to wada, dla innych zaleta. Ja jednak od zawsze chciałam nauczyć się nie myśleć i nie analizować, aż tak bardzo, a po prostu iść na żywioł i zobaczyć co się stanie. Mimo starań spontaniczność nadal nie jest moją domeną i pewnie już tak zostanie. Jednak z perspektywy czasu oraz po lekturze książki Małgorzaty Kasprzyk „Ostatnia szansa”, z której recenzją dziś do Was przychodzę, doszłam do wniosku, że chyba powinnam być wdzięczna losowi za to, że zawsze chcę być o krok do przodu, przewidując następstwa swoich poczynań.
Pewnie teraz zastanawiacie się, skąd u mnie takie wnioski. Otóż, kiedy poznacie Ewę, główną bohaterkę powieści, za chwilę wszystko stanie się jasne. Ewa jest młodą, piękną i inteligentną kobietą, która wiedzie szczęśliwe życie. Właśnie skończyła studia i chce się usamodzielnić. Ma jednak świadomość, że jej życie mogłoby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie miłość i serdeczność wujka Waldka, który zaopiekował się dziesięcioletnią wówczas dziewczynką po tragicznej śmierci jej rodziców. Dziewczyna jest ogromnie wdzięczna bratu matki za to, że kiedy straciła najbliższe swojemu sercu osoby, on podjął się wychowania jej i od tego momentu traktował ją, jak własną córkę. Jest jednak coś, co nie daje naszej bohaterce spokoju. Waldek, mimo że jest już mężczyzną w średnim wieku, nigdy się nie ożenił. Siostrzenica jest przekonana, że stało się tak, ponieważ poświęcając się opiece nad nią oraz pracy w świetnie prosperującej firmie, której jest prezesem, zupełnie zapomniał o sobie i zepchnął swoje życie prywatne na boczne tory. Właściwie popadając w pracoholizm, zupełnie je stracił. Ewa ma wyrzuty sumienia i czuje się winna samotności wuja, tym bardziej, teraz kiedy ona za chwilę wyfrunie z rodzinnego gniazda i pójdzie własną drogą. Jest przekonana, że gdyby tylko się postarał poznałby kobietę, z którą mógłby ułożyć sobie życie. Jest atrakcyjnym mężczyzną i wiele kobiet zwraca na niego uwagę, choć on sam niestety tego nie zauważa. Ewunia, jak zwykł zwracać się do niej Waldek, nie chce, aby wracał on po pracy do pustego domu, dlatego postanawia dopomóc jego szczęściu, gdyż, jak sądzi, jest to ostatnia szansa, by mógł zaznać miłości i szczęścia, na które bez wątpienia zasługuje u boku kobiety, która zechce mu je ofiarować. Dziewczyna ma już w głowie plan, jak znaleźć odpowiednią kandydatkę na swoją ciotkę, ale... No właśnie jest jedno ważne, ale. Ewa jest jedną z tych osób, które szybciej działają niż myślą, co już niejednokrotnie przysporzyło jej problemów i stawiało w niezręcznych sytuacjach. Co więcej, nie przewidziała również tego, że może wpaść we własne sidła i także się zakochać. Sprawdźcie koniecznie, jaki finał będzie miał ten niecodzienny pomysł, a zapewniam Was, że będzie działo się naprawdę dużo.
Z pełnym przekonaniem uważam, że „Ostatnia szansa” powinna zostać zekranizowana. Fabuła książki to doskonały materiał na komedię omyłek, bo właśnie taką zabawną, wzruszającą i lekką opowieść na kartach tej książki odnajdzie czytelnik, który zdecyduje się po nią sięgnąć. Jeśli jednak zagłębimy się trochę bardziej w wykreowaną przez Panią Małgorzatę Kasprzyk opowieść, wówczas dostrzeżemy, że poza elementem typowo humorystycznym zostały w niej również poruszone bardzo ważne życiowe aspekty. Takie jak więzi rodzinne, wpływ przeżyć z młodości na późniejsze życie osobiste, bo jak się przekonacie podczas lektury, Ewa dopatruje się przyczyn kawalerstwa Waldka zupełnie gdzie indziej, niż ma to miejsce w rzeczywistości. A także skrywane wiele lat uczucia oraz wspaniała kobieca przyjaźń.
I chciałabym, żebyśmy w tym miejscu zatrzymali się na troszkę dłuższą chwilę, ponieważ wątek przyjaźni Ewy i Hani pracownicy, a jednocześnie najbliższej w firmie Waldka mu osoby jest bardzo piękny i warto zwrócić na niego uwagę. Choć Ewę i Hanię dzieli pokolenie to więź, która się między nimi zrodziła, jest wyjątkowa. Myślę, że nie będzie nadużyciem, jeśli napiszę, że w starszej koleżance Ewa może odnaleźć, to co utraciła wraz ze stratą matki. To właśnie Hani się zwierza, to u niej może szukać wsparcia i dobrych rad. A co najważniejsze Hania jest dla dziewczyny głosem zdrowego rozsądku i bezstronnym okiem ocenia sytuację, kiedy nad Ewą znów zaczyna brać górę jej wada. Sam Waldek również często prosił Hanię o rozmowę na temat Ewy, wszak, jej wychowanie nie zawsze należało do najłatwiejszych.
Książka łączy w sobie wszystko to, co ja cenię sobie w literaturze, czyli emocje, humor, mądrość i autentyczność. Ne tylko z uwagi na fabułę, ale także na bohaterów, których polubiłam od pierwszej chwili i którym mocno kibicowałam. Każdy z nich zasługuje na to, by kochać i być kochanym, a Wy przekonajcie się koniecznie, czy miłość zagości w ich życiu.
Na zakończenie nie pozostaje mi już nic innego, jak tylko gorąco zachęcić Was do zaczytania się w tej powieści. Jest to książka, która sprawdzi się idealnie jako lektura na wakacje do czytania na plaży, bądź na leżaku w ogrodzie. Wszystko, co przygotowała dla nas autorka, wprawi Was w doskonały nastrój, wciągnie bez reszty, a także wzbudzi Wasze emocje. Ta ciepła i urokliwa opowieść skradnie serce czytelnika. Ponadto lekkość pióra, którym posługuje się Pani Małgosia, sprawi, że książkę przeczytacie w mgnieniu oka i będziecie chcieli więcej, a to według mnie najlepsza dla niej rekomendacja.
Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem WasPos, za co bardzo dziękuję.
Inne książki autorki, które czytałam:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.