Moi drodzy dziś porozmawiamy o tym, jak wygląda prawdziwe życie w zakładzie karnym. Nie wiem, jak Wy, ale ja bardzo często w rozmowach ze znajomymi, ilekroć zaczynamy rozmowę o odbywaniu kary pozbawienia wolności w więzieniach w Polsce, słyszę:
„W dzisiejszych czasach odbywanie kary w więzieniu jest niczym pobyt w sanatorium. Podatnik płaci, a więzień ma podane jedzonko jak w restauracji, spacerek, gazetka, telewizor, opieka medyczna. Żyć nie umierać”.
Dziś za sprawą Pani Ewy Ornackiej i jej książki „Skazane na potępienie” zajrzymy za kulisy więziennej rzeczywistości. Zanim jednak opowiem Wam, o czym możecie przeczytać, decydując się na lekturę tej książki, chcę zaznaczyć, że tytuł ten jest literaturą faktu, nic tu nie jest wytworem wyobraźni autorki, bowiem Pani Ewa jest m.in. dziennikarką śledczą, a pozycja ta jest zapisem rozmowy z jedną z byłych osadzonych Zakładu Karnego nr 1 w Grudziądzu. Naszą przewodniczką po świecie za kratami, a jednocześnie rozmówczynią autorki będzie Beata Krygier, paradoksalnie była asesor sądowa. Pani Beata pracowała w Wydziale Cywilnym Sądu Rejonowego w Gliwicach, a kiedy zrezygnowała z zawodu, prowadziła własną kancelarię. Jeśli chcecie wiedzieć, co takiego wydarzyło się w życiu Pani Beaty, że znalazła się po drugiej stronie barykady, koniecznie sięgnijcie po „Skazane na potępienie”.
Tak świat za kratami opisuje sama Pani Beata: „Początek tego świata rozpoczyna się za bramą. Dalej są już tylko mury, zasieki i kraty w oknach. Wszystko wokół wydaje się nierzeczywiste, niezrozumiałe, straszne, Dźwięk trzaskającej przy otwieraniu i zamykaniu kraty zastępuje śpiew ptaków i odgłosy ulicy. Zło i dobro skupia się tam jak w soczewce. Szybciej niż gdziekolwiek indziej traci się dotychczasową tożsamość i buduje nową, uczy odróżniać wrogów od przyjaciół.Człowiek, który trafia tam po raz pierwszy, jest jak rozbitek nieumiejący pływać. Rzucony na głęboką wodę albo przeżyje, albo utonie”.
Rozmowa z autorką i ta książka jest dla Pani Beaty sposobem na zamknięcie pewnego rozdziału w swoim życiu. Mimo że kobieta opuściła już zakład karny, chce opowiedzieć o tym, co przeżyła. A, że jak wiadomo, o sobie mówić jest najtrudniej, wprowadzi nas w ten tajemniczy, mroczny świat opowiadając historię kobiet, które wspólnie z nią odbywały wówczas swoje wyroki. Zapewne jesteście ciekawi, o kim będzie opowiadała. I tu Was zaskoczę, otóż możecie znać osoby o, których będziecie czytać. I teraz rodzi się pytanie, ale jak to skąd? Przecież ja nigdy nie miałam nic wspólnego ze światem przestępczym. Nie wiem, czy wiece, ale Zakład Karny dla kobiet w nr 1 w Grudziądzu jest najbardziej surowym zakładem w Polsce. Trafiają tam kobiety, o których słyszymy w wiadomościach bądź czytamy na pierwszych stronach gazet takie jak matka małej Madzi z Sosnowca, czy siostra Bernadetta ze zgromadzenia boromeuszek.
Narratorka książki pokaże nam taki obraz więzienia dla kobiet, jakiego do tej pory nie znaliśmy. Dowiecie się jakimi prawami kieruje się życie więzienne, czego osadzonym się nie daruje, jaki los czeka za kratami dzieciobójczynie, kim jest „księżniczka na zamku”, kogo określa się mianem szmaty itd.
Być może zszokuje Was to, co teraz napiszę, ale podczas lektury tej książki kilkakrotnie po moich policzkach popłynęły łzy. Pewne teraz pomyślicie sobie, głupia, czego tu płakać przecież te wszystkie kobiety popełniły zbrodnie, więc zasłużyły na karę. Tak owszem zgadzam się, zasłużyły, ale w życiu nie wszystko jest tylko czarne, albo białe. Jak się przekonacie, cytując słowa Pani Beaty, wśród kobiet których historie poznajemy na kartach tej książki „były potwory, ale też anioły”.
Wiele z osadzonych znalazło się w za murami więzienia, bo zaufały niewłaściwej osobie, zostały oszukane, wykorzystane i upokorzone, albo musiały się bronić przed swoimi oprawcami. Nie chcę, żebyście pomyśleli, że próbuje te kobiety w jakikolwiek bronić, Chcę tylko prosić, abyśmy nie oceniali ich zbyt pochopnie, bo dla tych kobiet najsurowszym sędziom jest ich własne sumienie. Wyrzuty sumienia, których nigdy się nie pozbędą.
Cóż więcej mogę powiedzieć, ponadto, że polecam wam sięgnąć po „Skazane na potępienie”, ponieważ to, czego się z tej książki dowiecie, udowodni Wam, że zdanie widniejące na rewersie książki:
„Świat kobiet po tamtej stronie krat nie jest taki, jak go sobie dotąd wyobrażaliśmy”, jest nad wyraz prawdziwe. Zapewniam Was, że czytając tę książkę, będziecie czuć całą gamę emocji, złość, strach, nienawiść, pogardę, żal, smutek, ale również nadzieję i radość. Paradoksalnie znajdziecie tu również dużo przyjaźni i ciepła.
Ja sama podczas czytania miałam wrażenie, że Pani Ewa i Pani Beata siedzą obok mnie i ja również jestem uczestnikiem tej rozmowy, co dodatkowo potęgowało te wszystkie odczucia.
Ze swej strony chciałabym podziękować Pani Beacie, za to, że znalazła w sobie siłę i odwagę, by opowiedzieć o tej, jakże trudnej części swojego życia.
Dziękuję również serdecznie Pani Ewie i Domowi wydawniczemu Rebis za możliwość tak wstrząsającej, ale i bardzo ważnej książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.