Już nawet nie próbuję zliczyć, ileż razy moje zatroskane koleżanki ubolewały nad tym, że ich dzieci nie chcą się uczyć. Najczęściej w rozmowach na ten temat słyszę:
-„Nakłonienie mojego dziecka do nauki, to istna batalia. On chce się tylko bawić, a kiedy już jakimś cudem zmuszę go do tego, aby wreszcie wziął się do pracy, to bardzo szybko się zniechęca. Ciężko mi czymkolwiek go zainteresować”. Wiecie, co ja im wtedy odpowiadam?
-„Wcale się nie dziwię”
. Patrzą na mnie tak, jakbym się z choinki urwała i zaszokowane pytają:
-"Co ty mówisz? Przecież dziecko musi się uczyć".
Mój komentarz wówczas jest, mniej więcej taki:
-Przypomnij sobie czasy, kiedy Ty sama byłaś dzieckiem i powiedz mi czy pałałaś ogromnym entuzjazmem, kiedy kazano ci ślęczeć nad książkami i uczyć się zawartych w nich suchych faktów? Odpowiedź wtedy jest oczywista, wobec czego ja kontynuuję swoją wypowiedź.
Jeśli będziesz powtarzała dziecku, że nauka jest przymusem, osiągniesz zupełnie odwrotny skutek od zamierzonego. Skoro Twoja latorośl lubi się bawić, spraw, aby to właśnie nauka stała się zabawą, aby była przygodą. Aby dziecko z ochotą poszerzało swoją wiedzę, musisz przede wszystkim rozbudzić jego ciekawość i wyobraźnię. I zanim powiesz mi, że łatwo jest to powiedzieć, ale zdecydowanie trudniej zrobić, odpowiem ci, że na dzisiejszym polskim rynku wydawniczym jest bardzo wiele wartościowych książek dla dzieci, które doskonale pomogą ci sprostać temu zadaniu.
Zapewne teraz zastanawiacie się, dlaczego przytoczyłam Wam treść jednej z naszych rozmów. Już wyjaśniam. Uczyniłam to, ponieważ właśnie dziś chcę Wam opowiedzieć o jednej z takich właśnie książek, którą już teraz mogę to śmiało powiedzieć, Wasze dzieci będą oczarowane. Mam na myśli oczywiście książkę Marka Marcinowskiego „Kosmoliski”. Jest to wspaniała bajka na dobranoc, dzięki której nie tylko będą one miały magiczne sny, ale także dowiedzą się wielu ciekawych i nowych dla siebie rzeczy na temat kosmosu i układu planetarnego. Dzięki tej wspaniałej książeczce wspólnie z Sarą i Krzysiem staną się uczestnikami niezwykłej wyprawy w kosmos, w której przewodniczyć im będą dwaj niecodzienni przyjaciele wyglądem przypominający liski ze srebrnymi, świecącymi magicznymi ogonami w goglach na oczach. Sympatyczni przybysze w sobie tylko znany sposób przenoszą dzieci na poszczególne planety i dzielą się z nimi wiedzą na temat każdej z nich. Wasze dziecko będzie mogło zobaczyć je na pięknych ilustracjach, które wzbogacają książkę, dzięki czemu pobudzi swoją wyobraźnię do intensywnego działania. Wszystko, czego dzieci się dowiadują, jest wiedzą czysto naukową przekazaną w bardzo przystępny i łatwy do przyswojenia oraz zapamiętania sposób.
Dodatkowo warto wspomnieć, że w książce znajdziemy także ważne informacje dotyczące naszego bezpieczeństwa, które mają bezpośredni związek z tematem planet. Na przykład, dlaczego nie należy wdychać helu, czy też, dlaczego zaćmienie słońca trzeba oglądać w specjalnych okularach.
Jak widzicie, jest to bardzo ciekawa i wartościowa książka, w którą zdecydowanie warto wzbogacić dziecięcą biblioteczkę.
Nie jest to jednak tylko moja opinia. Została ona potwierdzona przez mojego pięcioletniego siostrzeńca. Karolek, bo tak ma właśnie na imię, ten najlepszy ekspert w dziedzinie literatury dziecięcej, słuchał czytanej przez ciocię historii z bardzo dużym zainteresowaniem i widoczną ekscytacją. Z uwagi na to, że mogłoby mu być trudno zapamiętać całą zawartą w niej wiedzę, poznawaliśmy ją etapami, śladami wędrówki jej bohaterów i po odwiedzeniu każdej z planet od razu odpowiadaliśmy na dotyczące jej pytania, które znajdują się na końcu książki. Nawet nie wiecie, jak wspaniale było patrzeć na radość Karolka, kiedy znał na nie odpowiedzi. Po skończonej lekturze jeszcze długo oglądał ilustracje, a ja ciągle słyszałam „ciocia popatrz, jaki ładny obrazek”. kiedy odłożyliśmy książkę na półkę, Karolek z uśmiechem stwierdził, że szybko musi zasnąć, bo może we śnie spotka Kosmoliski i jego też zabiorą na taką super wycieczkę.
Tym sposobem dzięki jednej genialnej książce macie wiele korzyści:
* Wasze dziecko uczy się, nie zdając sobie z tego sprawy.
* Świetnie się bawi.
* Spędzacie wspólnie niezapomniany czas.
* A przy okazji Wy sami przypomnicie sobie wiedzę już kiedyś zdobytą.
Mam nadzieję, że nie macie wątpliwości, iż „Kosmoliski” to książka, którą warto zainteresować dzieci, ale aby Was w tym przekonaniu utwierdzić, zdradzę Wam, o co zapytał mnie mój siostrzeniec następnego dnia rano przed wyjściem do przedszkola:
- Ciociu, czy ten Pan autor napisał jeszcze inne takie fajne książki, jak ta, co wczoraj czytaliśmy, bo chciałbym, żebyś też mi je przeczytała, ale Kosmoliski też jeszcze przeczytamy duuużo razy dobrze?
Lepszej rekomendacji chyba już nikomu nie trzeba. A odnośnie do pytania siostrzeńca, tak autor napisał jeszcze inną fajną książkę dla dzieci. My już ją czytaliśmy, a Wam niebawem o niej opowiem.
Na zakończenie zostawiam Wam kilka ilustracji z książki.
Recenzja powstała we współpracy z autorem, za co bardzo dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.