sobota, 5 czerwca 2021

Szukaj miłości na każdą pogodę.

M
oi drodzy dziś porozmawiamy sobie o tym, co jest najważniejszym sprawdzianem dla miłości dwojga zakochanych w sobie ludzi. Kiedy jesteśmy młodzi i nasze serce zabije mocniej dla tego kogoś w naszych oczach wyjątkowego, wówczas z wiarą i ufnością patrzymy w przyszłość. Snujemy plany i marzenia o szczęśliwym życiu we dwoje. Nie sztuką jednak jest trwać u boku naszego wybranka, kiedy wszystko w życiu układa się po naszej myśli. Wówczas bowiem tak łatwo mówić o tym, że kochamy i zapewniać o swoim oddaniu dla drugiej połówki. Musimy bowiem pamiętać, że nie słowa, a czyny świadczą o człowieku i w tym kontekście to samo życie jest najlepszym weryfikatorem uczuć. Nikomu z Was zapewne nie muszę uświadamiać, że życie to nie bajka i czy tego chcemy, czy nie każdy związek prędzej, czy później przechodził będzie ciężkie chwile, które nierzadko wymagały będą od nas podjęcia trudnych wyborów i decyzji, wykazania się odpowiedzialnością, a nawet odwagi do tego, aby o tę miłość zawalczyć. Reasumując, mówi się, że miłość to uczucie na dobre i na złe, ale jak się za chwilę przekonacie, o ile na dobre i owszem, bardzo chętnie, to na złe niekoniecznie na zawsze. Jeśli czytając moje słowa, choć przez chwilę pomyśleliście sobie, że do tak ważnych przemyśleń skłoniły mnie moje własne przeżycia, to od razu na wstępie chcę temu zaprzeczyć. Nie czuję się w żaden sposób kompetentna do tego, aby móc podejmować z Wami tego rodzaju dyskusję. Nie wstydzę się przyznać do tego, że ciągle zbyt mało wiem o życiu i każdego dnia się go uczę. Między innymi dlatego czytam książki, które już wielokrotnie dały mi niezwykle ważną lekcję, a jednocześnie pozwoliły ustrzec się popełnienia wielu błędów. Nie od dziś wiadomo bowiem, że najlepszą fabułę do książek pisze życie dziejące się gdzieś obok nas, a być może nawet będące częścią nas samych. Za chwilę opowiem Wam o jednej z takich właśnie książek, która mogę napisać to już teraz, chwyciła mnie za serce wartością przekazu, który w sobie niesie i wiem to na pewno, że historia zapisana na jej kartach, którą postaram się Wam w kilku słowach opowiedzieć, zostanie ze mną na zawsze. Mam oczywiście na myśli książkę  Wioletty Piaseckiej „Przyjdzie pogoda na miłość”.

B
ohaterkami powieści są trzy przyjaciółki. Młode kobiety, które wierzą w swoje marzenia i największą ufność w ich spełnienie pokładają w miłości. Joanna, Magda i Zuzanna dopiero wkraczają w dorosłe życie. Choć ten życiowy start dla każdej z nich jest zupełnie inny i nie zawsze do pozazdroszczenia, to jednak każda pragnie po prostu czuć się szczęśliwa, kochana i spełniona. Kiedy my czytelnicy stajemy się niemalże częścią ich życia, czujemy się o nie spokojni, ponieważ wszystko wskazuje na to, że los sprzyja ich własnym wizjom szczęścia. Bardzo szybko okazuje się jednak, że tę życiową pogodę już wkrótce niespodziewanie nie tylko dla nas czytelników, ale przede wszystkim dla samych dziewczyn zepsują potężne sztormy, ale do tego wrócimy już za chwilę. Najpierw postaram się przybliżyć Wam nieco historię każdej z przyjaciółek.

Przystępując do lektury książki, w pierwszej kolejności poznajemy Joannę. Asia jest osobą, której od zawsze nie było w życiu łatwo. Od dziecka, żyje ze świadomością, że została porzucona przez matkę. Nieodłącznym elementem jej życia stała się samotność i brak miłości także ze strony wychowującego ją ojca, który nigdy nie okazał jej wsparcia, a wręcz przeciwnie ciągle podcinał skrzydła, snując najgorsze wizje jej przyszłości. Nadzieją na lepsze życie dla Asi miała być miłość do Marka, mężczyzny, który był dla niej całym światem. Nie bez powodu używam w tym przypadku czasu przeszłego, gdyż czar wielkiego uczucia prysł, kiedy zamiast pierścionka zaręczynowego, Asia otrzymuje upokorzenie, ból i rozpacz. Marek okazał się marionetką sterowaną przez innych i porzucił dziewczynę, kiedy tylko stała się ona przeszkodą w realizacji scenariusza na jego życie, które napisał za niego ktoś inny. Ja nie zdradzę niczego więcej, więc koniecznie sami musicie sięgnąć po książkę.

Na szczęście, choć miłość okazała się tylko złudzeniem, przyjaźń nigdy nie zawiodła. Joanna znalazła schronienie i zaznała miłości, której nigdy nie doświadczyła w domu rodzinnym od rodziny swojej najlepszej przyjaciółki Magdy. Madzia ma to szczęście, że jest dzieckiem wspaniałych rodziców, którym mocno na sercu leży dobro córki. Państwo Dobrzyńscy wierzą, że będzie ona szczęśliwa u boku Karola z miłości, do którego zmieniła wszystkie swoje życiowe plany. Tylko, czy ten mężczyzna był tego wart? Młodzi nie wiedzą jeszcze, że wydarzenia, które będą miały miejsce już wkrótce, dadzą najbardziej szczerą i niepozostawiającą żadnych wątpliwości odpowiedź na to pytanie. Los bowiem podda ich związek jednej z najcięższych prób. Da im chwilę wielkiego szczęścia, ale bardzo szybko zmiesza je z goryczą strachu, cierpienia i niepewności tego, co przyniesie kolejny dzień. Magda dowiaduje się, że będzie mamą. Ta wiadomość napawa radością całą rodzinę. W życiu Magdy i Karola nastają duże zmiany. Para szykuje się do ślubu. Patrząc z boku, moglibyśmy im pozazdrościć, ale niestety bolesny cios, jakim jest zdiagnozowanie raka piersi u przyszłej mamy, sprawia, że poczucie szczęścia staje się dla tej rodziny tylko mglistym wspomnieniem.
To trudne doświadczenie pokazuje też prawdziwe oblicze męża Magdy, który okazał się wyrachowanym, pozbawionym jakichkolwiek uczuć wyższych powiedzmy to sobie wprost łajdakiem. Jeśli jesteście ciekawi, do czego jest gotów posunąć się człowiek, któremu nie na rękę jest sytuacja, w której się znalazł wobec osoby, którą podobno kochał, to gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po „Przyjdzie pogoda na miłość”. Uwierzcie mi, będziecie w szoku, a to jak zachowa się Karol, wprawi Was w osłupienie, szok i niedowierzanie.

No i wreszcie mamy Zuzannę zamykającą trio przyjaciółek. Ta dziewczyna chce po prostu wyrwać się z małej miejscowości, w której dorastała i spełniać swoje marzenia. Zuzia od zawsze chciała zostać modelką i choć wszyscy wokół śmieli się z niej i nie wierzyli, że kiedyś to marzenie ma szansę się urzeczywistnić, ona nie poddała się w swoim dążeniu w dotarciu do wyznaczonego celu. Nie jest jednak do końca świadoma jak bardzo niebezpieczny i zgubny może okazać się dla niej ten świat. Będąc zbyt ufną, a zarazem nader łaknącą lepszego życia wikła się w seks-aferę w kręgach władzy. Jej życie staje się piekłem. Ona czuje się zaszczuta, samotna i pełna lęku o to, co się teraz z nią stanie. Jednak będzie mogła szukać pocieszenia w przyjaźni. Czy to wystarczy, aby wydostać się z pułapki, w jakiej się znalazła, przekonajcie się niezwłocznie zaraz, jak tylko skończycie czytać moją recenzję?

„Przyjdzie pogoda na miłość” to bardzo mądra i życiowa powieść, w której autorka bardzo mocno doświadcza swoje bohaterki i nie oszczędza ich w żaden sposób. Ma to jednak swój cel. W książce znajdziemy bowiem kilka bardzo ważnych wątków, które skłonią nas do ważnych przemyśleń, które bez wątpienia wielu z nas przeniesie na płaszczyznę życia prywatnego.
Po pierwsze relacje rodzinne, które mają tak wielkie znaczenie w momencie, kiedy przychodzi czas, aby rozpocząć dorosłe życie. Bez względu na to, co nas w nim spotka, jeśli wiemy, że możemy liczyć na wsparcie rodziców zawsze łatwiej nam stawić czoła wszelkim przeciwnościom.

Kolejny aspekt to przesłanie, o którym wspomniałam na początku. Życie to trudna podróż po bezkresnym oceanie ze zmieniającą się pogodą. Zdradzę Wam, że moje serce skradła postać Pani Eli, która kierowała się zasadą, iż należy szukać miłości, która sprawdzi się na każdą pogodę. Będzie przy nas nie tylko wtedy, kiedy w naszym życiu będzie świecić słońce, ale także, a raczej przede wszystkim, wtedy kiedy pojawią się w nim gęste chmury przynoszące na przykład chorobę, czy też wymagające od nas obrony naszego uczucia przed tymi, którzy chcą je zniszczyć. Kogoś, kto będzie nie tylko się z nami śmiał, ale także płakał, kiedy los doświadczy zbyt mocno. Będzie naszą siłą i nadzieją, kiedy nam samym tej nadziei zabraknie.
Joanna, Magda i Zuzanna mają siebie i to właśnie ta wyjątkowa przyjaźń jest dla nich tą tratwą, na której mogą dotrzeć do brzegu w momencie, kiedy czują się niczym rozbitkowie niedostrzegający lądu na horyzoncie.

Te wszystkie elementy w połączeniu z bardzo realistycznymi kreacjami postaci bohaterów, którzy są tacy, jak my popełniają błędy i ponoszą ich konsekwencje, otrzymują trudną lekcję życia, która w bezkompromisowy sposób otwiera im oczy naprawdę i pozwala oddzielić ziarno od plew oraz całą gamą emocji sprawia, że od książki nie da się oderwać. Czytamy ją z wielkim przejęciem i oczekiwaniem tego, co wydarzy się za chwilę. Wioletta Piasecka oddaje w nasze ręce niełatwą historię, ale jednocześnie napełnia nasze serca wiarą, że po każdej niepogodzie w życiu wychodzi słońce i nastaje pogoda na miłość. Musimy tylko znaleźć w sobie siłę i odwagę, by na nowo o siebie zawalczyć. Ja trzymałam bardzo mocno kciuki za to, aby nasze dziewczyny podniosły się z kolan po tak wielu ciosach od życia i uwierzyły w to, że ich los wreszcie odmieni się na lepsze. Czy skutecznie? To sprawdzicie podczas lektury książki.
Moi kochani pamiętajcie, każde nawet najtrudniejsze doświadczenie, czegoś nas uczy i czyni mądrzejszymi, więc nigdy nie rezygnujcie z siebie i swoich marzeń.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Szara Godzina, za co bardzo dziękuję.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.