Nie od dziś wiadomo, że dzieci są jak gąbka. Ich młode umysły chłoną otaczający je świat najmocniej w czasie dzieciństwa i lat wczesnoszkolnych. To właśnie wtedy są najbardziej podatne na przyswajanie wiedzy i doświadczanie wszystkiego, co je otacza. Dlatego nam, ich rodzicom i opiekunom powinno zależeć na tym, aby odciągnąć je od telefonów i komputerów. Dać inspirację do tego, by chciały spędzić czas aktywnie. Wiem jednak, że nie jest to łatwe. Trudno bowiem znaleźć równie ciekawe alternatywy dla czasu spędzonego w sieci, czy przed telewizorem. Dla nikogo z Was zapewne nie będzie zaskoczeniem, że dla mnie nie ma i zapewne nie będzie lepszego sposobu na pobudzenie ciekawości dziecka niż książka. I nie chodzi mi wcale o samo czytanie. Zwrócenie uwagi naszej latorośli na wartościową i ciekawą książkę może pociągnąć za sobą wiele fantastycznych przeżyć i przygód, które my dorośli możemy przeżywać wspólnie z synem, czy córką. Mało tego, wszystko, o czym w danej książce przeczytamy, możemy niejako odzwierciedlić w naszej rzeczywistości, co jak za chwilę się przekonacie, skutkować będzie wspaniałą zabawą i nauką niepostrzeżenie dla naszych dzieciaczków.
Jako ciocię dwóch wspaniałych chłopców bardzo cieszy mnie fakt, że wachlarz wartościowej literatury dziecięcej pojawiającej się na polskim rynku wydawniczym jest coraz szerszy. Zdecydowanie mamy w czym wybierać, a jednym z naszych rodzimych autorów, który dla mnie jest prekursorem godnych uznania i polecenia książek dla dzieci, jest Pan Marek Marcinowski. Zawsze, bez wahania to właśnie Jego książki wybieram, ponieważ fantastycznie łączy w nich to, co przyjemne z tym, co pożyteczne dla młodego czytelnika. Na moim blogu prezentowałam Wam już dwie cudowne książeczki Kosmoliski i Ekoliski, dzięki którym uświadamia najmłodszym, jak ważne jest dbanie o środowisko i zabiera w niesamowitą wyprawę w kosmos. Patrząc na entuzjazm i radość, jaką moi siostrzeńcy mają za każdym razem, kiedy sięgają po obie z nich (bo musicie wiedzieć, że czytane były już wielokrotnie) utwierdzam się w przekonaniu, że sięgnięcie po nie było świetną decyzją.
Karolek, Jaś i oczywiście ja z niecierpliwością czekaliśmy na kolejną książkę spod pióra Pana Marka, bardzo ciekawi, co tym razem dla nas przygotuje. I właśnie dziś jest ten dzień, kiedy przychodzę do Was, aby zaprezentować Wam „Podróże Julki i Krzysia. Zamki Polski Południowej”, która to książka już wkrótce 28.11.2021. będzie mogła wzbogacić biblioteczkę Waszych dzieci. Dla mnie ta premiera będzie szczególna, gdyż mój blog ma ogromny zaszczyt i przyjemność znaleźć się w zacnym gronie patronatów medialnych książki. Ogromnie mnie to cieszy, bo, za chwilę przekonacie się, jak wiele wartościowych i niesamowicie ciekawych informacji na temat jak wskazuje sam tytuł „Zamków Polski Południowej znajdziecie na jej stronach. Takie książki chcę promować i polecać.
A zatem drogie dzieci, kochani rodzice, ciocie, babcie i wujkowie wspólnie z Julką i Krzysiem bohaterami książki, a także ich rodzicami, wyruszymy w niezapomnianą podróż szlakiem najpiękniejszych zamków, które bez wątpienia są perełkami architektonicznymi. Wyposażeni w mapę i niczym nieograniczoną wyobraźnię zwiedzimy ich sekretne przejścia, ukryte tunele, a także poznamy fascynujące legendy, które wiążą się z każdym z nich. Czasem poznając je, możecie poczuć dreszczyk niepewności tego, co może Was spotkać podczas zwiedzania ich komnat, ale to jeszcze bardziej spotęguje Waszą ciekawość. Nasi bohaterowie zabiorą nas ze sobą m.in. do zamku w Mosznej, Ojcowie, Bolkowie Nidzicy, Łańcucie i wielu innych. Poznacie ich historię opowiedzianą w bardzo zajmujący sposób, ale także odkryjecie mnóstwo zaskakujących ciekawostek. Nie wiem, czy wiecie, ale obecnie właściciele zamków dają ich zwiedzającym możliwość spędzenia nocy w wynajętym pokoju. Zdradzę Wam, że Julka i Krzyś mieli okazję nocować w zamku, a wy moi drodzy koniecznie musicie przeczytać książkę i przekonać się, jak taka noc w zamku wygląda. Drogie dzieci, na pewno każdy z was choć raz marzył o tym, aby chociaż raz, przez chwilę stać się księżniczką, bądź rycerzem. Powiem Wam w sekrecie, że Julce i Krzysiowi się to udało. Jeśli jesteście ciekawi, a wierzę, że tak, jak to możliwe, zachęcam Was serdecznie do spędzenia czasu z tą książką. To, o czym Wam teraz napisałam, to zaledwie niewielka część z tego, co czeka na Was na jej kartach. Czytajcie ją jednak bardzo uważnie, ponieważ na końcu książkowej podróży zostały przygotowane dla Was pytania dotyczące tego, o czym w niej przeczytacie, jak również kreatywne zadania, które możecie wykonywać całą rodziną, spędzając wspólnie czas.
Mam nadzieję, że udało mi się przekonać Was o wartości tej książki i będziecie chcieli zainteresować nią dzieci. Jestem przekonana, że jej przeczytanie poskutkuje tym, iż dziecko będzie chciało, podobnie jak Julka i Krzyś stać się małym podróżnikiem i wybrać się na wycieczkę, aby na własne oczy zobaczyć zamki poznane w książce. Pamiętajmy również o tym, że tak zdobyta wiedza na pewno zaprocentuje w przyszłości na lekcjach historii. Pasją autora są zamki i to się czuje. Dzieli się on nią z dziećmi, ale chce przemawiać do nich nie tylko słowem, ale także za pomocą pięknych ilustracji, które wzbogacają książkę.
Na zakończenie od siebie dodam jeszcze, że jeśli zastanawiacie się nad wyborem prezentu na zbliżające się Mikołajki, to już właśnie go znaleźliście. Wszystkie trzy książeczki możecie kupić w atrakcyjnej cenie.
Recenzja powstała we współpracy z autorem, za co bardzo dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.