Przystępując do lektury powieści, poznajemy Ryszarda, od trzech lat samotnie trwającego w tęsknocie za ukochaną żoną Wandą. Od czasu, kiedy ona odeszła, mężczyzna ucieka we wspomnienia z przeszłości, które pragnie jeszcze raz z nią przeżyć. Tylko one pozwalają mu, choć na chwilę złagodzić ból samotności. Bo choć wspólnie wychowali trójkę dziś już dorosłych wspaniałych dzieci, od których dziś słyszy, że nie jest sam, to jednak nie jest to prawda. I tutaj dochodzimy do pierwszego ważnego tematu poruszanego w książce, jakim jest samotność w rodzinie. Bo czy wystarczy zapewnić starszej osobie dostęp do lekarza, zrobić zakupy, aby nie czuła się ona samotna? A co z poczuciem pustki, osamotnienia, bezsensu życia, utratą kontroli nad własnym życiem. Musimy pamiętać bowiem, że samotność przybiera różne formy i osoby starsze mogą czuć się odstawione na boczny tor życia, nawet jeżeli są w nim osoby, które je kochają.
Tak właśnie czuje się bohater książki, którego my czytelnicy poznajemy w dniu rocznicy śmierci Wandy, kiedy zgodnie z założeniami jego dzieci mają pojawić się w domu rodzinnym, by przy wspólnej kolacji wrócić do wspomnień o kochanej żonie i mamie. Senior nie wie jednak jeszcze, że spotkanie to przybierze dość nieoczekiwany obrót i stanie się swego rodzaju batalią między jego córkami i synem o to, kto ma poświęcić się opiece nad nim. I niestety nie będzie to zabieganie o palmę pierwszeństwa, a zdecydowanie usilne przerzucanie między siebie obowiązku opieki nad ojcem.
Tylko czy w istocie opieka nad rodzicami jest obowiązkiem dorosłych dzieci? To kolejne trudne pytanie, które stawia nam autor na kartach swojej powieści. Jak się przekonacie podczas czytania książki, do czego już teraz każdego, kto czyta moją recenzję, gorąco zachęcam, jest to jedno z tych pytań, na które nie ma prostej i jednoznacznej odpowiedzi. Bo choć nie ma żadnego prawnego przepisu obligującego dzieci do opieki nad rodzicem u schyłku jego życia, to obowiązek ten powinien wynikać z naszej moralności. Bo przecież, kiedy my byliśmy dziećmi, to właśnie nasi rodzice się nami opiekowali, dbali o nas, byli z nami i troszczyli się o nasze dobro. Teraz, więc kiedy to im brakuje sił, powinno dojść do swego rodzaju zamiany ról. Po lekturze książki możemy jednak zadać idące o krok dalej pytanie. Czy zatem opieka rodzica nad dzieckiem jest pewnego rodzaju zobowiązaniem dziecka do odwdzięczenia się i zapewnienia sobie opieki na starość? Te i wiele innych skłaniających nas do refleksji i głębokich przemyśleń kwestii poruszanych w książce każdy czytelnik rozważy sobie mocno indywidualnie.
Nie ulega natomiast najmniejszej wątpliwości, że opieka nad rodzicem wywraca życie rodziny do góry nogami, a od dorosłych dzieci wymaga znaczącego przeorganizowana życia, które zbudowały dla siebie, wyfruwając z gniazda, tworząc związki i zakładając własne rodziny. Dzieci Ryszarda: Renata, Ania i Mateusz mają swoje plany i marzenia. Podobnie, jak w przypadku wielu z nas w codziennym zabieganiu nie starcza im czasu na wszystko. Niestety, tego czasu brakuje również dla ojca. Sama miłość to zbyt mało, by zapewnić mu wszystko, czego potrzebuje. Które z nich powinno w obecnej sytuacji poświęcić się i zrezygnować niejako ze swojego życia? Jakie przesłanki o tym świadczą w opinii stron dyskusji? O tym musicie przeczytać już sami, ja oczywiście niczego nie zdradzę. Napiszę tylko, że fabuła książki została oparta na gorącej rozmowie między rodzeństwem, a argumentów z każdej strony jest naprawdę wiele.
Jest jednak coś, o co chciałabym prosić wszystkich z was, którzy zechcecie poznać tę niezwykle wciągającą, mądrą i potrzebną społecznie historię. Otóż czytając ją, postarajcie się nie oceniać, a zrozumieć. Już teraz mogę przyznać, że są postacie i zachowania, które kuszą czytelnika do surowego osądu, ale nie wolno nam zapomnieć, co również wspaniale zaznacza i uwypukla w swojej książce autor, że za każdą postawą i zachowaniem danej osoby coś się kryje. Każdy z nas ma swoje sekrety, którymi nie chce dzielić się z najbliższymi, a które mocno wpłynęły na niego samego.
A gdzieś z boku tej emocjonalnej, często przybierającej ostre tony dyskusji, ale również takiej, w której nie zabraknie wzruszeń i bywa, że trudnych powrotów do lat dzieciństwa, jest Ryszard. Jak sam o sobie mówi, od śmierci żony „bezrobotny emocjonalnie” człowiek, od którego nikt już niczego nie potrzebuje, niczego od niego nie oczekuje i o nic go nie pyta. Często, kiedy mówimy o osobach starszych, pada stwierdzenia, że są one, jak dzieci. To nam wydaje się, że wiemy, co dla nich będzie najlepsze. Przy czym nie bierzemy pod uwagę, że właśnie to „wydaje nam się”, często jest kluczem do sedna znalezienia rozwiązania dla sytuacji, w której to dobre rozwiązanie znaleźć jest naprawdę trudno.
„Zadzwoń, jak dojedziesz” to książka, którą powinien przeczytać każdy, ale to, jak ją odbierzemy, zależy od wielu czynników. Między innymi od dojrzałości emocjonalnej, która pozwoli nam szerzej, a przy tym z większą otwartością i zrozumieniem odebrać wszystko, o czym w niej przeczytamy. W tym, z jakimi odczuciami i emocjami odłożymy tę książkę na półkę, również duże znaczenie ma bagaż naszych osobistych przeżyć i doświadczeń. Mogę natomiast z całą pewnością zapewnić was moi drodzy, że jest to tytuł, który nikogo nie pozostawi wobec siebie obojętnym. Temat straty, samotności, opieki nad osobą starszą to samo życie, co sprawia, że każdy czytający tę książkę utożsami się z nią. Bo nawet jeśli teraz jesteśmy młodzi, to ta książka chwyci nas za gardło, ogromnie wzruszając i uświadamiając, że my kiedyś też będziemy potrzebować kogoś, kto poda nam szklankę wody. Z kolei osoby starsze na pewno znajdą w tej opowieści cząstkę siebie. Natomiast w ich dzieciach wznieci pokłady empatii, wrażliwości, a także pokaże, jak bezwzględny jest uciekający czas, który jednocześnie jest najlepszym, co możemy ofiarować naszym rodzicom. We mnie ta czytana ze łzami w oczach trudna, bolesna, ale jednocześnie piękna książka zostawiła trwały ślad. Trafiła wprost do mojego serca i zostanie tam na zawsze.
[Zakup własny].
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.