sobota, 24 marca 2018

Chyba tak.

Niezmiernie trudno jest mi dziś opowiedzieć Wam o książce Ashley Rhodes -Courter „Dwa zwykłe słowa”, nie tylko dlatego, że jest to bardzo bolesna i wstrząsająca historia, ale również dlatego, że jako psychologowi dziecięcemu jest mi niezmiernie wstyd za cały system pieczy zastępczej pod opieką, której pozostają dzieci z różnych przyczyn odebrane biologicznym rodzicom. Książka, którą autorka oddała w ręce czytelników, jest pamiętnikiem, który jeśli zdecydujemy się otworzyć stanie się swego rodzaju wrotami do piekła, przez jakie musiała przejść autorka już, jako bezbronne dziecko.

Dzień, w którym Ashley została brutalnie zabrana z domu rodzinnego z ramion matki Lorraine, wydawał się jej najgorszym dniem w jej dotychczasowym życiu. Jednak, jak o czym się wkrótce boleśnie przekonała, wspomnienia tamtego dnia szybko się zacierają, gdyż ustępują miejsca zdarzeniom, które są paradoksalnie o wiele gorsze, niż rozstanie z rodzicem. Pomyślicie sobie, cóż może być gorszego od tak traumatycznego przeżycia? Otóż niewybaczalne dla mnie jest, kiedy dziecko oddane pod opiekę ludzi, którzy mają zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa, traktują je jak przedmiot, który można oddać, kiedy nie spełnia naszych oczekiwań i podrzucić komuś innemu. Ashley dziesięć lat swojego życia spędziła w czternastu rodzinach zastępczych, nieustannie zmieniając nie tylko rodziny, ale również szkoły, a jeszcze częściej pracowników społecznych pełniących funkcję jej opiekunów z ramienia systemu opieki społecznej. W momencie rozstania z matką nikt tak naprawdę nie wytłumaczył dziewczynce, dlaczego tak się stało.

Na jednym ze spotkań z Lorraine dziewczynka słyszy od matki słowa:

„Słoneczko, jesteś moim dzieckiem, a ja jestem Twoją matką.
Musisz szanować osobę, która się tobą zajmuje, ale pamiętaj, że to nie jest twoja mama".

Te słowa stają się dla naszej bohaterki częścią życia, co jest w pełni zrozumiałe, gdyż każde dziecko potrzebuje matczynej miłości, ciepła i uwagi. Oczywistym wydaje się również, że osoby decydujące się podjęcia roli rodzica zastępczego powinny zdawać sobie sprawę, że wszystkie dzieci trafiające pod ich opiekę niezależnie od tego, z jakich przyczyn i z jakimi problemami się u nich znajdą będą potrzebowały właśnie od rodzica zastępczego, wszystkiego tego, czego nie mogą dostać od biologicznych rodziców. Niestety, czego dowiadujemy się z opowieści autorki, tak przyjaźnie i kolorowo wygląda to, tylko w teorii, bowiem, to, czego od rodziców zastępczych doświadczyła ona sama to przemoc, upokorzenie, kary. Brak mi słów, by opisać to, co czułam, czytając każde słowo przepełnione bólem i cierpieniem.

Kolejnym aspektem, który mnie osobiście bardzo oburza i który nigdy nie powinien mieć miejsca, jest pozostanie głuchym na to, co mówią wychowankowie rodzin zastępczych. Często bowiem, co również podkreśla sama autorka, nie bierze się pod uwagę słów dzieci, które sygnalizują swojemu opiekunowi z urzędu, że w domu, w którym przebywają dzieje się im krzywda. Z uwagi na to, że są to „tylko” małe dzieci, bagatelizuje się ich słowa.

Jestem pełna podziwu dla odwagi i determinacji Ashley. Wszystko, przez co przeszła załamałoby nie jednego dorosłego. To, co jest przykre to fakt, że dziewczynka przestała ufać ludziom, a tym samym przestała wierzyć w to, że na świecie są jeszcze ludzie, którzy mogą ją pokochać i nie porzucą za jakiś czas, jak niechcianą rzecz. Czy rzeczywiście tak się stało? , czy może już zawsze, jej życie będzie ciągłą szkołą przetrwania? Jak dziś wygląda jej życie? Na każde z tych pytań znajdziecie, odpowiedz, sięgając po „Dwa zwykłe słowa”.

Zapewne wielu z Was uzna, że jest to książka, której nie dalibyście rady przeczytać, bo zbyt mocno byście ją przeżyli, jednak pamiętajcie, że to, co my czytelnicy dziś czujemy podczas lektury tej książki, jest niczym w porównaniu do tego, co przeżywają te bezbronne dzieci. Pamiętajmy, że ta książka została napisana po coś. Jest to, apel wołający o pomoc dla milionów dzieci. Ta historia ma nam otworzyć oczy na krzywdę milionów dzieci przeżywaną w milczeniu. Nie myślcie sobie, że jest coś, co,nas nie dotyczy, bo przecież wydarzenia opisane w książce miały miejsce w amerykańskim systemie społecznym, więc cóż my możemy zrobić? Nic bardziej mylnego,  bowiem, czy chociażby w mediach nie słyszymy informacji o krzywdzeniu dzieci przebywających w rodzinach zastępczych?

Nie pozwólmy na to, by winni pozostali bezkarni.

Recenzja powstała we współpracy z portalem Duże Ka.



86 komentarzy:

  1. Książka porusza trudne tematy. Koniecznie wpiszę ją na listę książek do przeczytania.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tematyka bardzo ciekawa i ważna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie jest na mojej liście. Muszę ja przeczytać!

    Pozdrawiam
    https://zksiazkanakanapie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobrze napisane. Zastanowię się czy po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  5. To bardzo ważna książka. Dobrze, że została wydana.

    OdpowiedzUsuń
  6. Trudna książka, ale po przeczytaniu Twojej opinii jestem pewna, że potrzebna. Swoją drogą bardzo podoba mi się, że poznajemy Twoją opinię nie tylko jako czytacza recenzenta, ale także właśnie z punktu widzenia psychologa dziecięcego. Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę kochana, że recenzja Ci się podobała. Na tego typu książki, zawsze staram się patrzeć również, jako psycholog, ale szczerze mówiąc, w pewnych przypadkach ręce mi opadają. Mam nadzieję że przeczytasz tę książkę.

      Usuń
  7. Wydaje się poruszająca, może kiedyś :)

    Pozdrawiam,
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę gorąco zachęcam Cię do ściągnięcia po tę książkę.

      Usuń
  8. Dobrze, że na rynku są też takie książki. Chyba po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje się, że powieść budzi wiele emocji. Będę ją miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to bardzo emocjonalna historia. Warto poświęcić jej swój czas.

      Usuń
    2. U Ciebie kochana zawsze tyle wartych przeczytania tytułów. Ja należę do tej grupy osób, które boją się sięgnąć po tę książkę, ale właśnie dlatego i dzięki Twojej recenzji, mam zamiar to zrobić. Jestem bardzo ciekawa jakie zrobi na mnie wrażenie.

      Usuń
  10. Dziękuję kochana że mimo lęku zdecydowałaś się na lekturę tej książki. To bardzo ważne, aby o krzywdzie bezbronnych dzieci mówić jak najwięcej i jak najgłośniej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z pewnością bardzo poruszająca książka.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się z twoimi słowami. O krzywdzie dzieci trzeba mówić jak najgłośniej. Nie potrafię sobie wyobrazić jak ktoś może skrzywdzić niewinne, bezbronne, małe stworzonko. To jest dla mnie nie do pojęcia. Wstrząsająca historia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pewnie będę po niej chora ale na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Pewnie się wstrzymam, ale nie mówię - nie

    OdpowiedzUsuń
  15. Takie książki zawsze mnie poruszają, ale i tak po nie sięgam. Tę również przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Emocjonujące książki bywają wyzwaniem, ale faktycznie czasami warto się na nie zdecydować i przez nie przebrnąć. Może dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiesz, od urodzenia swoich dzieci do takich historii podchodzę niezwykle emocjonalnie i empatycznie. Masz rację, trzeba o takich sprawach mówić i dobrze, że powstała ta książka...
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie książki to głos w imieniu milionów bezbronnych dzieci.

      Usuń
  18. Bardzo ciekawa pozycja poruszająca tak istotny temat. Będę ja miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tym razem trochę się waham czy sięgnąć po tę książkę, jest w niej duzy ładunek emocjonalny i pewnie bez łez przy tej lekturze by się nie obyło

    OdpowiedzUsuń
  20. MUSZĘ przeczytać! MUSZĘ! :)


    Pozdrawiam,
    www.nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, bo przyznam szczerze, że jestem ciekawa Twojej opinii o tej książce.

      Usuń
  21. Widzę, że to świetna książka. Twoja recenzja do mnie przemówiła. Z pewnością po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo mnie zaciekawiłaś. Mimo że trudny temat to z chęcią bym przeczytała.
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Bardzo się cieszę, kiedy autorzy sięgają po tak zwaną trudną tematykę. Widzę, że ta pozycja właśnie taka jest. Uwielbiam, kiedy książka skłania mnie do refleksji nad naszym życiem. Chętnie ją przeczytam :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Daria
    https://papierowalowczyni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja teraz płaczę przy teklsmje proszku do prania, a co mmówi po tej książce :(:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pomyśl kochana, co musiała czuć bohaterka i inni podopieczni domów zastępczych. :(

      Usuń
  25. W pierwszym momencie chciałam właśnie napisać, że za mocno przeżywałabym tę lekturę, ale masz rację, to nic w porównaniu z tym, co przeżywają ci, których takie kwestie dotyczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mamy podobne zdanie na ten temat.

      Usuń
  26. Musi być ciekawa, a okładka super :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Zaintrygowałaś mnie tą pozycją. Widać, że fabuła nie jest łatwa, ale bardzo ważna i trudna. Chcę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ta książka rozbije mnie emocjonalnie... muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  29. Odkąd zostałam mamą niektóre rzeczy odbieram jeszcze bardziej emocjonalnie i empatycznie. Nie wiem czy dam radę przeczytać ten tekst.

    OdpowiedzUsuń
  30. Zapisuję tytuł! Na pewno wyleję morze łez i będę się wściekać, ale zdecydowanie warto po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  31. Bez lez się nie obejdzie, ale historia jest tego warta.

    OdpowiedzUsuń
  32. Książka mocno odwołuje się do emocji, emocji dzieci, ale my je doskonale odbieramy, jak bardzo chciałoby się im pomóc, tytuł zdecydowanie ląduje na mojej liście czytelniczej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo ciekawa Twoich emocji po lekturze kochana.:)

      Usuń
  33. Musze koniecznie po nią sięgnąć. Przekonałaś mnie po kilku linijkach twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, bo naprawdę jest to książka warta uwagi.

      Usuń
  34. Ten tytuł trafił już oczywiście na listę książek, które chcę i muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  35. To prawda, że takie książki trudno się czyta mając świadomość, że to nie jest fikcja, że takie dramaty faktycznie się rozgrywają. Ale masz rację - warto je poznawać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto, ponieważ niektóre z nich, tak, jak ta książka to swego rodzaju wołanie o pomoc, którego nie można nie usłyszeć.

      Usuń
  36. Sama nie wiem czy dałabym radę przebrnąć przez tak trudny temat, zwłaszcza, że dotyczy on dzieci. Wiem, że to fikcja literacka, ale jednak zdaję sobie sprawę, że takie rzeczy mają miejsce i w prawdziwym świecie...

    OdpowiedzUsuń
  37. Bardzo mnie porusza los tych dzieci...

    OdpowiedzUsuń
  38. Cześć :)
    Książka może i ciężka ze względu na poruszaną tematykę, ale wydaje mi się, że jak najwięcej z nas powinno ją przeczytać. Kto wie, może dzięki opisanej historii Ashley kiedyś ktoś zdoła na czas dostrzec krzywdę, która dzieje się gdzieś w pobliżu? Osobiście dam jej szansę i przeczytam, o ile mi nie umknie między innymi planowanymi powieściami.
    Pozdrawiam,
    #CleoMCullen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć:)
      Myślę dokładnie tak samo jak Ty.
      Zachęcam do lektury.
      Również Cię pozdrawiam.

      Usuń
  39. No masakra - to chyba nie na moje nerwy!

    OdpowiedzUsuń
  40. Zapowiada się ciekawie! :)
    Skusze się! :)

    OdpowiedzUsuń

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.