czwartek, 6 sierpnia 2020

Status związku: To skomplikowane.

Moi drodzy w czasie wakacji duża część miłośników książek i wielbicieli czytania rezygnuje z sięgania po książki trudne tematycznie bądź wymagające większego skupienia. Jest to w pełni zrozumiałe, gdyż czas wakacyjnego wypoczynku to moment, kiedy chcemy się odprężyć i zrelaksować. Dlatego właśnie wybieramy tytuły, na których kartach odnajdziemy historie lekkie, łatwe i przyjemne. Ja jednak należę do tej grupy czytelników, której nie usatysfakcjonuje zwykłe, kolokwialnie mówiąc czytadło. Wybierając lekturę dla siebie, chcę, aby było to coś, co połączy przyjemne z pożytecznym. Mówiąc wprost, oczekuję, że poza przyjemnością czytania po skończonej lekturze będę miała poczucie, że przeczytałam naprawdę wartościową książkę, o której nie zapomnę chwilę po odłożeniu jej na półkę.
Wybór nie jest łatwy, ponieważ na polskim rynku wydawniczym jest naprawdę wiele godnych uwagi powieści, które na pewno sprawią, że tegoroczne wakacje upłyną nam pod znakiem dobrej książki.

Ja tym razem zdecydowałam się sięgnąć po książkę „To tylko przyjaciel” Abby Jimenz. Zapewne wielu z Was słyszało o tym tytule, a może nawet jego lektura jest już za wami, ponieważ bez wątpienia jest to jedna z najgłośniejszych propozycji czytelniczych tegorocznych wakacji. Od momentu, kiedy ja przeczytałam ostatnie zdanie historii, którą oddała w nasze ręce autorka, minęło zaledwie kilka godzin i już przychodzę do Was, aby będąc jeszcze pod wpływem emocji, jakie wywołała we mnie ta książka podzielić się z wami moimi odczuciami po jej lekturze. A przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, czy uznanie jej za hit, w moim odczuciu jest zasłużone.

Zanim jednak opowiem Wam o samej fabule utworu, chcę, abyśmy przez chwilę zastanowili się, jak to jest być kobietą żołnierza. My kobiety mamy słabość do mężczyzn pracujących w służbach mundurowych. Nie bez powodu mówi się, że za mundurem panny idą sznurem. Ja jednak zawsze jestem pełna podziwu i uznania dla żon i dziewczyn, których mężczyźni służą w wojsku. Choć mają one kogoś, kogo kochają, to jednak decydując się na związek z synem armii, muszą zaakceptować fakt, że ich wspólne życie zawsze będzie naznaczone tęsknotą i odmierzane czasem kolejnych przepustek, w których czasie będą mogli spędzić ze sobą zaledwie kilkanaście dni.

Na taki właśnie związek zdecydowała się główna bohaterka książki „To tylko przyjaciel” - Kristen Peterson. Kristen jest bardzo samodzielną i przedsiębiorczą kobietą. Prowadzi własną rozwijającą się firmę. Swój czas dzieli między pracę, ukochanego psa i dwójkę wspaniałych przyjaciół, którzy już za kilka miesięcy zostaną małżeństwem, Ona sama niestety nie ma obok siebie mężczyzny, którego kocha. Tyler służy w armii i ciągle odnawia kontrakty na kolejne zagraniczne misje. Kristen tęskni, brakuje jej ciepła i bliskości. Ma jednak nadzieję, że trwająca właśnie misja Tylera, będzie ostatnią z jego udziałem i że już wkrótce wróci on do domu. Tymczasem ona zajmuje się swoimi obowiązkami i przygotowaniami do ślubu najlepszej przyjaciółki, Sloan. Kobieta nie zdaje sobie jednak sprawy, że za chwilę w jej życiu pojawi się ktoś, kto nie tylko wywróci jej stabilny, poukładany świat do góry nogami, ale przede wszystkim jego osoba stanie się powodem do podjęcia trudnych decyzji i wyborów, które mogą sprawić, że już nigdy nic nie będzie takie samo.

Josh Copeland, bo to właśnie o nim mowa jest nowym nabytkiem tamtejszej straży pożarnej a prywatnie przyjacielem i drużbą przyszłego męża Sloan. Kiedy ta dwójka się poznaje, niemalże od pierwszej chwili zaczyna między nimi iskrzyć. To właśnie przy Joshu Kristen poznaje, czym jest prawdziwa siła przyciągania i pożądania. Nasza bohaterka oczywiście walczy z tym uczuciem, nawet kiedy pewne okoliczności sprawiają, że zostaje singielką. Jedyne, na co się godzi to relację friends with benefits. Wydawać by się mogło, że teraz, gdy ich wzajemne stosunki zostały jasno określone, wszystko będzie już proste. Wszyscy jednak doskonale wiemy, że sercu nie wolno rozkazywać. Oboje czują, że chcą czegoś więcej, jednak nasza bohaterka boi się powiedzieć „Tak”, ponieważ tylko ona wie, że nigdy nie będzie mogła stworzyć pełnej, dużej rodziny, o której marzy Josh. Sięgnijcie koniecznie po książkę i przekonajcie się sami, czy miłość zawsze przezwycięża wszelkie przeszkody.



Nie zakładajcie jednak niczego z góry i nie bierzcie za oczywiste, ponieważ życie nie raz potrafi zadać cios, po którym nie potrafimy dalej żyć. Choć na zewnątrz próbujemy jakoś się trzymać, to jednak w środku umieramy. W tej książce będziemy musieli zmierzyć się również z tak druzgocącymi przeżyciami. Przeżyciami, które łamią serce i sprawiają, że człowiek rozpada się na miliony kawałków.

Przyznaję, że mnie ten wątek książki roztrzaskał emocjonalnie. Płakałam, czując, żal i złość do autorki, że właśnie w tak dramatyczny sposób pokierowała losami swoich bohaterów. Za chwilę jednak naszła mnie refleksja, że przecież takie właśnie jest życie. Szczęście bywa bardzo ulotne. Kiedy jedni z nas się cieszą, inni płaczą. Kiedy ktoś umiera, ktoś inny się rodzi. Takie są koleje ludzkich losów i nie należy unikać tak trudnych emocji.

Już teraz mogę Wam zdradzić kochani, że Abby Jimenez napisała wspaniałą książkę, w której genialnie udało jej się połączyć lekką i przyjemną opowieść, w której można się dosłownie zatracić i zaczytać na plaży, czy też w zaciszu domowego ogródka, z wątkami bardzo życiowymi, trudnymi i poruszającymi. Takimi, które nikogo, kto weźmie tę książkę do ręki, nie pozostawią obojętnymi i na pewno skłonią do wielu refleksji i przemyśleń.
W książce odnajdziemy bowiem miłość, przyjaźń, namiętność, wielkie pragnienia, ale także obawy lęk, zmagania ze stratą i wiele innych wątków, które jak się przekonacie, może napisać nie tylko to książkowe życie.

Wszystko to w połączeniu z fantastycznymi postaciami bohaterów, których nie sposób nie polubić, sprawia, że od książki nie można się oderwać. Żadna z postaci nie jest wyidealizowana. Każda z nich ma swoje marzenia i plany, które niestety życie weryfikuje nie zawsze po ich myśli. Ten realizm ich kreacji sprawia, że stają się oni bardzo bliscy czytelnikowi. Razem z nimi przeżywamy ich wzloty i upadki, cierpienia i radości. Niemalże czujemy się częścią ich życia.

Cóż więcej mogę powiedzieć. Jeśli szukacie książki, która zapewni Wam niesamowity rollercoaster emocji od śmiechu poprzez wzruszenia, szok łzy to koniecznie musicie sięgnąć po ten tytuł. Macie moje słowo, że jeśli zabierzecie tę książkę ze sobą na wakacje, będą one wyjątkowe i nie zapomniane, jak opowieść, która w niej na Was czeka.

Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Muza, za co bardzo dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przed pozostawieniem komentarza pod postem, zapoznaj się, proszę z polityką prywatności bloga, której szczegółowe informacje znajdziesz w zakładce Polityka prywatności bloga Kocie czytanie i wyraź zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych.
Pozostawiając komentarz, akceptujesz politykę prywatności bloga, a tym samym wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych.

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony po sobie ślad. Proszę o kulturę wypowiedzi i podpisywanie się.